poniedziałek, 2 września 2019

Archwium X Wschodniej Wielkopolski, cz. 6: Dawne, pogańskie miejsca kultu na obszarze Wschodniej Wielkopolski.






            Niniejszy artykuł ma na celu wprowadzenie czytelników naszego portalu w tematykę związaną z przedchrześcijańskimi ośrodkami kultowymi na ziemiach naszego regionu. Bez wątpienia: miejsc o których będzie tutaj mowa, jest na obszarze Wschodniej Wielkopolski znacznie więcej, niż te na których postanowiliśmy skupić się w niniejszym materiale. Postanowiliśmy jednak skupić się na tych, do których odwoływały się obrane przez nas materiały źródłowe. Praca owa ma bowiem charakter popularnonaukowy, a jej celem jest zaznajomienie czytelników z omawianą w tym miejscu tematyką. Znaczy to, iż artykuł ten posiada charakter „wstępu” do cyklu, który być może będzie w przyszłości rozbudowywany i uzupełniany o kolejne materiały.
Kontynuacja cyklu zależeć będzie także od zainteresowania czytelników, ich chęci poznawczych okolic miejsca własnego zamieszkania (być może ktoś z czytających już dysponuje informacjami, na temat ośrodków kultowych we własnej okolicy, którymi zechce się z nami w przyszłości podzielić). Toteż prosimy o wyrozumiałość jeśli w treści materiału pojawią się jakieś niedopowiedzenia, bądź uchybienia (autorka nie jest z wykształcenia ani archeologiem, ani historykiem). Pozostajemy zatem otwarci na wszelkiego rodzaju sugestie, propozycje, etc.


            Mając już za sobą słowo wstępne, pora pokrótce scharakteryzować: co mamy na myśli pisząc o ośrodkach kultowych. Samo pojęcie „kultu”, w kontekście religijnym, wiąże się z praktykami mającymi na celu oddaniu czci istotom nadprzyrodzonym. Rozumiane mogą one być zarówno jako: duchy przodków, bóstwa, oraz pośrednie duchy (np. duchy opiekuńcze przyrody, lub tzw. „demony”, czyli w kontekście kultury słowiańskiej np. południce, domowniki).
            Panteon bóstw słowiańskich, jak i obrzędowość naszych przodków stanowią zagadkę, nad rozwikłaniem której pochylają się kolejne pokolenia archeologów, oraz pozostałych badaczy i entuzjastów kultury słowiańskiej. Źródeł zachowało się niewiele, a niekiedy to czego możemy się z nich dowiedzieć, rodzi więcej pytań i niejasności niż odpowiedzi. Dowodem tego jest fakt, iż wiele faktów z doktryny i obrzędowości rodzimowierców słowiańskich (neopogan) opiera się w dużej mierze na rekonstrukcji i przypuszczeniach, niż bezpośredniej wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
            Zagadnienie religijności dawnych mieszkańców słowiańszczyzny nadal pozostaje zagadnieniem niezwykle ciekawym – nie będziemy jednak poświęcać mu w tym miejscu więcej czasu z dwóch powodów. Po pierwsze: wymieniając w dalszej części miejsca kultowe nie będziemy mieć pewności, jakim bóstwom zostały one w przeszłości poświęcone. Drugim faktem jest to, iż nie ma także pewności czy miejsca te stanowiły ośrodki kultowe dawnych Słowian, a może były to zupełnie inne ludy? Dlatego też pisząc o nich posługiwać się będziemy nazewnictwem kultur obowiązujących w naukach archeologicznych. 
            Pora także odpowiedzieć sobie na pytanie: co dokładnie rozumieć będziemy pod pojęciem „miejsc sakralnych”?
Marek Wróbel wyróżnia cztery grupy zabytków archeologicznych noszących znamiona sakralności: 1) cmentarzyska; 2) obiekty naturalne (oczka polodowcowe, bagna) zaadaptowane dla potrzeb kultu, zwane sanktuariami uroczyskowymi; 3) obiekty znajdowane w osadach, które mogły pełnić funkcje kultowe; 4) sanktuaria osadowe, cmentarne z wyodrębnionym „ołtarzem ofiarnym” otoczonym konstrukcją słupową bądź kamienną[1].




            Uwzględniając owe obiekty sakralne J. Kuchta zaproponowała szlak, dedykowany osobom pragnącym odwiedzić dawne miejsca sakralne, których taki, a nie inny charakter, jesteśmy w stanie określić na podstawie dokonanych odkryć archeologicznych. Przytaczając fragmenty projektu w/w autorki  pozwolę sobie skupić się jedynie na tych miejscach, których lokalizacja połączona jest wyłącznie n obszarze Wschodniej części Wielkopolski.

Jarocin.  Pod Jarocinem odkryto cmentarzysko z popielnicami zawierającymi spalone szczątki przedstawicieli kultury łużyckiej. Jednak bardziej spektakularnym znaleziskiem okazało się to z 2009 r.: kurhan oraz licznie w tym miejscu występujące ciałopalne groby z I-III w. n. e. Archeolog Ewa Pawlak wypowiedziała się na ten temat w następujący sposób: „Początkowo natrafiliśmy na rząd kamieni. Byłam przekonana, że to obstawa kolejnego grobu łużyckiego. Tymczasem okazało się, że jest to wieniec kamienny otaczający pozostałości po kurhanie z okresu wpływów rzymskich, którego nasyp się nie zachował, gdyż został zniszczony przez orkę. W centralnej części znajdowała się jama grobowa wyłożona kamieniami. Nie znaleziono szczątków kostnych, co być może związane z rabunkiem, który to proceder należał do dość częstych zjawisk w starożytności”. Wśród darów grobowych złożonych w komorze znajdowały się pozostałości po dwóch rogach do picia i rogach zwierzęcych, oraz trzy zapinki z brązu. Archeolodzy podejrzewają że może być to najstarszy kurhan należący do grupy tzw. kurhanów lubieszewskich. Pośród odkrytych grobów ciałopalnych, których przebadano prawie sto, w jednym, w którym pochowano 3-letniego chłopca, znaleziono srebrny pucharek i łyżkę, będące przedmiotami importowanymi. Oba zostały rytualnie uszkodzone: łyżka ma ułamany uchwyt, a pucharek poddano działaniu wysokiej temperatury. Na łyżce widnieje starogermański napis runiczny, a na powierzchni naczynia widać kobiece głowy, prostokąt (być może ołtarz) i mężczyznę składającego najwyraźniej dary przed boginią. Godną uwagi w Muzeum Regionalnym w Jarocinie jest wystawa „Z przeszłości Ziemi Jarocińskiej”, w ramach której wystawione zostały obiekty pochodzące z cmentarzysk kultury łużyckiej w Jarocinie i Nowym Mieście nad Wartą z epoki żelaza, wyposażenie grobu z cmentarzyska kultury pomorskiej w Jaraczewie i przedmioty z cmentarzysk ciałopalnych kultury przeworskiej z Twardowa, Przybysławia, Nowego Miasta i Górza oraz znaleziska z cmentarzyska ciałopalnego kultury łużyckiej i przeworskiej w Osieku[2].

Sulmierzyce. Znaczącym obiektem w pobliżu miejscowości są kurhany pochodzące z epoki brązu. Odkryto 35 kopców (do dziś przetrwało tylko kilka), z czego najwyższy ma 2,6 metra, a największa średnica jednego z nich to 26 metrów. Wszystkie były przeznaczone do pochówku szkieletowego. W niektórych z nich znaleziono wyposażenie w postaci glinianych naczyń, a także sztylet i szpilkę z brązu. Z powstaniem miasta związana jest legenda o rycerzu Sulimirze, który wędrując po kraju Piastów dotarł w tamte tereny i zobaczył na wzgórzu ogromny dąb, który postanowił ściąć i wybudować na jego miejscu gród. Przed uczynieniem tego, ostrzegła go wiedźma, mówiąc, że dąb zamieszkuje diabeł i Sulimira czeka śmierć jeśli osiądzie w tym miejscu. Sulimir jej nie posłuchał, i w efekcie, gdy gród już stał, został otruty. W legendzie skupia uwagę motyw dębu i wzgórza, które jak wiadomo z literatury były świętością dla Słowian – góra była łącznikiem między niebem a ziemią, a dąb był królem puszczy i pod jego postacią Słowianie wyobrażali sobie wszechświat (w koronie żyli bogowie, w pniu ludzie, a w korzeniach istniała kraina umarłych). Być może legenda ma w sobie ziarno prawdy i na przykład Sulimir wędrując przez Polskę natrafił na wzgórze kultowe pogan, które, jako rycerz poświęcony Bogu postanowił zlikwidować i wybudować na jego miejscu grodzisko[3].






Gliśnica. W lesie, na zachód od miejscowości, odnaleziono cmentarzysko kurhanowe kultury przedłużyckiej z epoki brązu, w którego skład wchodzi dwadzieścia kopców. Być może ich wielkość nie jest duża (osiągają wysokość do 1,5-2 metrów), ale ich liczba na tyle zainteresuje turystów poruszających się szlakiem, że będą chcieli zobaczyć je na własne oczy. Przy części z kurhanów umieszczono tablice informacyjne, które jednak są dość skromne i nie wyczerpują tematu (a niektóre nawet są puste), tym bardziej, że trudno znaleźć na ich temat informacje w publikacjach. W kurhanach odnaleziono szczątki przepalonych kości ludzkich, fragmenty naczyń ceramicznych i przedmiotów wykonanych z krzemienia[4].

Kalisz.  Na wystawie w tutejszym Muzeum Okręgowym obejrzeć można następujące znaleziska:
 - z okresu neolitu: unikalny zespół grobowy kultury ceramiki sznurowej z pierwszym w okolicy Kalisza bursztynowym krążkiem, rekonstrukcję najstarszego pochówku szkieletowego, datowanego na około 3,5 tysięcy lat p.n.e. (z Wyszówki pod Kaliszem), - z epoki brązu: ozdoby z cmentarzyska birytualnego (szkieletowo-ciałopalnego) z Borka, diadem i szpile zdobione wyobrażeniami kultu solarnego, dowody uprawiania w ramach obrzędów kanibalizmu, rekonstrukcje grobów kultury pomorskiej (popielnice twarzowe),
- z okresu rzymskiego: rekonstrukcja najbogatszego pod względem wyposażenia grobu wojownika-kowala
- okres wczesnego średniowiecza: obiekty pochodzące z pogańskiego cmentarzyska kurhanowego odkrytego pod reliktami grodziska na Zawodziu[5].
            Co więcej: na wspomnianym grodzisku,  w trakcie prac archeologicznych, w okolicach „chaty komesa”, dokonano odkrycia dwóch końskich czaszek, które zostały tam zakopane przed wiekami w charakterze „ofiar zakładzinowych” – tj. ich funkcją była ochrona domostwa przed złymi mocami. Jedną z nich można oglądać na ekspozycji w tutejszym Muzeum Okręgowym, druga zaś możliwa jest do obejrzenia w miejscu swego odkrycia.
            Nie są to jedyne artefakty o  charakterze magicznym, które zostały odnalezione na kaliskim Zawodziu. Niedawno archeolodzy pracujący w tej części  miasta dokonali kolejnego odkrycia jakim było odnalezienia fragmentu glinianej „pisanki” – glinianego przedmiotu, pokrytego szkliwem, w kształcie wspomnianego „jaja”. Przedmiot ten mógł mieć charakter magiczny, kultowy, lub dziecięcej zabawki (?) – ciekawostkę stanowi też fakt, odnalezienia go właśnie w tym miejscu. Jest to okaz bowiem niezwykle rzadki, iż badacze nie są dokładnie pewni czy mógł on być wykonany na terenie naszego kraju, czy może został tutaj sprowadzony z obszarów Rusi[6].  Co więcej prof. Buko  wskazywać miał także na inny fakt związany z tutejszymi okolicami. Mianowicie ceramika znaleziona w trakcie prac archeologicznych przeprowadzonych na kaliskim Zawodziu nosić miała znamiona symboliki słowiańskiej, nie spotykanej na terenach Polski. Pytaniem jest zatem: czy owe oznaczenia stanowiły „podpis”/”logo” swego wykonawcy, czy też może były one sprowadzone z zupełnie innych terenów Słowiańszczyzny? 






średniowieczna pisanka znaleziona na Zawodziu.

 

            Miejscem w okolicach Kalisza, w którym mógł znajdować się ośrodek kultowy mogło być okoliczne wzniesienie - Chełmce. Nazwa ta tycząca się także znajdującej się tam wsi, wg A. Brücknera, w języku staropolskim oznaczać miała „pagórek, wzgórze”, obecnie znajduje odzwierciedlenie także w nazwach miejscowości takich jak: Chełmn, Chełmno.
Prace archeologiczne przeprowadzone w podkaliskich Chełmcach pozwoliły także ustalić, że przed wiekami znajdowała się w tym miejscu przedchrześcijańska osada  (być może nawet obronna), oraz prawdopodobnie powiązany z nią ośrodek kultowy (odnaleziono tam przedmioty codziennego użytku, broni, szczątki ludzkie). Ciekawostkę stanowi fakt, że przypuszczalny pogański ośrodek kultowy mógł zostać zastąpiony wybudowanym w tym miejscu kościołem katolickim (zarazem najstarszym kościołem parafialnym na Ziemi Kaliskiej). Byłaby to sytuacja, która miała miejsce często w czasach gdy dawne wierzenia Słowian zamieszkujących te ziemie, zostały wypierane przez religię chrześcijańską. Nas jednak w tym miejscu ciekawić może fakt, na który uwagę zwrócił prof. Andrzej Buko. Autor ów wskazywał, iż opisywane Chełmce, oraz Chełmno łączyć może nie tylko: wspólna etymologia, czy też dawny sakralny charakter, ale także i fakt iż dawne miejsca święte dla pogan zostały zastąpione przez kościoły, znajdujące się pod tym podobnym wezwaniem -  Narodzenia NMP (Chełmce), Wniebowzięcia NMP (Chełmno)[7].
            Konin. W mieście stoi tzw. „Słup Koniński” którego pochodzenie jest kwestią sporną: najstarszy w Europie (poza Rzymem) znak drogowy, czy posąg pogańskiego boga? Mimo iż napis na nim umieszczony, informujący że wyznacza połowę drogi z Kalisza do Kruszwicy (52 km), pochodzi z 1151 roku, to jego ogromne podobieństwo do kręgla ze Ślęży pozwala przypuszczać, że posąg jest starszy. Być może zanim został znakiem drogowym był więc pogańskim posągiem przy którym odprawiano obrzędy[8]. 
           
Biskupin. Zrekonstruowano tu osadę obronną kultury łużyckiej, na którą pierwotnie składało sięok. 106 domostw, usytuowanych rzędowo wzdłuż 11 ulic. Ocenia się, że mogło tu mieszkaćod 1025 do 1250 osób. Osada otoczona była wałem drewniano-ziemnym o długości 740 m, szerokości 3 m i wysokości do 6 m, w którym znajdowała się brama wjazdowa. Gród otoczony był też falochronem, zbudowanym z ukośnie wbitych pali. Profesor Zdzisław Rajewski (kierownik badań w Biskupinie w latach 1934-1939 r.), który napisał „Biskupin, osiedle obronne sprzed 2500 lat”, podaje, że własnością całego plemienia były zwierzęta, wozy i inne przedmioty służące celom obrzędowym. Autor wspomina też o funkcjonowaniu w osiedlu wróżbitów-szamanów oraz o różnicach społecznych które widać przez pryzmat yposażenia grobów (bogate – starszyzna plemienna). Społeczność ta czciła siły i zjawiska przyrody, w tym gromy, burze, słońce, księżyc, czego dowodem są znaki pojawiające się na naczyniach w postaci krzyży, okręgów, trykwetrów i swastyk. Odnaleziono też kultowe wózki gliniane i gliniane figury ptaków i czworonożnych zwierząt, oraz amulety, np. grzechotki. Czczono też wodę, o czym świadczy odnalezienie naczyń glinianych w falochronie okalającym osadę i naczynia i narzędzia znalezione w pobliskim źródle, będące reliktami zabiegów kultowo-magicznych. Na północnym brzegu jeziora odnaleziono natomiast cmentarzysko świadczące o kulcie przodków społeczności zamieszkującej gród. Mieszkańcy Biskupina palili zmarłych i ich szczątki wkładano do popielnicy, wstawianej do grobu wraz z darami takimi jak jadło i różnego rodzaju przedmioty. Grób przysypywano ziemią, przykrywano kamieniami i sypano nad nim kopczyk z ziemi[9].


 

Osiek nad Notecią - Na terenie skansenu etnograficznego (Muzeum Kultury Ludowej) odkryto tu cmentarzysko ciałopalne (prawie 600 grobów) oraz trzy ogniska kremacyjne. Jego początki sięgają V w. p.n.e. ( pochówki kultury pomorskiej i późniejsze) i chowano na nim zmarłych do pierwszych wieków naszej ery, gdy chowano na nim przedstawicieli kultury wielbarskiej i przeworskiej. Najciekawsze eksponaty odnalezione na terenie cmentarzyska zostały zebrane w pawilonie archeologicznym, a wśród nich znajdują się m. in. groby skrzynkowe kultury pomorskiej (najdłuższy ma 8 metrów długości), urny twarzowe, dary grobowe. Dodatkowo na planszach i w gablotach został zaprezentowany przebieg rytuałów pogrzebowych[10].

Dębowa Góra - W obrębie rezerwatu „Zielona Góra”, mieści się wzniesienie Dębowa Góra o wysokości 194 m n.p.m., która zapewne była traktowana przez Słowian jako święte miejsce, gdyż w jej obrębie odkryto cmentarzysko datowane na okres od IX/X do XIII wieku. To, że pogański obrządek ciałopalenia (zakazany w momencie rozpoczęcia chrystianizacji) przetrwał tu aż tak długo potwierdza oporność pogan na przyjęcie nowych wierzeń. Każdy odnaleziony tu kurhan zawierał od jednego do kliku pochówków, a jeden z nich zrekonstruowano czyniąc z niego chętnie odwiedzany przez turystów obiekt[11].

Piła. W pilskim Muzeum Okręgowym im. Stanisława Staszica znajdują się przedmioty pochodzące z unikalnego i największego cmentarzyska wczesnej epoki brązu (pierwsza połowa II tys. p.n.e.) ze Śmiardowa Krajeńskiego oraz odzyskane wyposażenie wyrabowanego, bogato wyposażonego grobu z Lędyczki z II w. n.e. (kultura wielbarska). W zbiorach działu archeologicznego znajduje się też wiele innych zabytkowych obiektów, np. znaleziony w Rosku skarb brązowych siekierek i ozdób brązowych, zakopany być może w celach  dziękczynnych dla bóstwa [12].
Giecz. Miejscowość jest jednym z najważniejszych ośrodków początków państwa polskiego i odwiedzany jest głównie w związku z palatium książęcym jakie zaczęto tu budować w X w. oraz XII-wiecznym kościołem św. Mikołaja. Pierwsze osady na terenie dzisiejszego Giecza powstały na przełomie VIII i IX wieku. Nieopodal nich znajduje się góra Górzno (125 m n.p.m.), która, jak dowodzą najnowsze badania, mogła być ośrodkiem kultowym podobnym do tego, który mieścił się w Gnieźnie[13].



Rycina przedstawiająca symbolikę Światowida ze Zbrucza.


            Na temat dawnego sakralnego charakteru Gniezna już pisywaliśmy w odcinku naszej serii „Archiwum X”, poświęconej okolicom tegoż miasta. Nie będziemy się zatem powtarzać.
Warto jednak zauważyć, że: podobnie jak tak tam, tak i w innych miastach, miejscowościach i wsiach takich jak Ląd, czy też wcześniej Chełmce (prawdopodobnie) – doszło do sytuacji gdy dawny ośrodek kultowy został zastąpiony nowym, związanym religią, która wyparła poprzednią.
            Podobnie było w przypadku Lichenia Starego, gdzie historia osadnictwa na terenie miejscowości sięga epoki kamiennej, z której to przedmioty bytowania człowieka odnaleźli archeolodzy. W czasach rzymskich wiódł tędy szlak handlowy, zwany bursztynowym. Wg legendy na wzgórzu, tuż nad jeziorem, znajdowała się wówczas pogańska świątynia, w której czczono słowiańskie bóstwo zwane Lichem, od którego z kolei wywodzić się miała nazwa miejscowości[14].
            Do innych ciekawych miejsc tego typu zaliczyć możemy także Działoszyn – gdzie też pod fundamentami tamtejszego pałacu natrafiono na pozostałości dawnego miejsca sakralnego (wzmiankę na ten temat czytelnicy odnajdą w odcinku „Archiwum X”, poświęconemu Ziemi Wieluńskiej).
            Opisując podania naszego regionu, przytyliśmy ciekawą opowieść odnotowaną przez O. Kolberga, z okolic Mikorzyna (pow. ślesiński). Otóż na jez. Ślesińskim znajdywać się ma wyspa, na której jeszcze pod koniec XIX w. odprawiano intrygujący, dość nietypowy rytuał. Jego genezę tłumaczyć miało podanie  o parze bohaterów-kochanków: Siemku i Marsze. Istnieje jednak przypuszczenie, że podanie owo, jak i wspomniany dawny obyczaj mogły posiadać przedchrześcijańskie korzenie, a wspomniana wyspa mogła stanowić dawny ośrodek kultu (więcej szczegółów w dziale Bestiariusz i Legendarz, w II części serii artykułów: „Wakacje z duchami”).
            Warto także wspomnieć o wsi Bugaj, w powiecie wrzesińskim, w gminie Miłosław. Nazwa miejscowości wywodzi się od istniejącego tu dawniej Bożego Gaju, miejsca, w którym ludność szukała schronienia przed obcymi najeźdźcami. Znajdowała się tu również pogańska świątynia. Zabytkiem wsi jest zamek[15].

            Tak jak zostało to już zaznaczone we wstępie do niniejszej pracy: wymienione w toku naszych rozważań miejsca, stanowią zaledwie ułamek miejsc, które uznać możemy za święte dla minionych kultur, zamieszkujących obszar naszego kraju. O wielu z nich zapewne nigdy się nie dowiemy, choć przypuszczać możemy, że w okolicach każdej miejscowości, czy też wsi o starym rodowodzie, znajdować się mogły chramy, święte gaje, kurhany, etc. Ślady jednych z nich są nam znane, inne czekają na odkrycie, a wśród miejscowości na mapie naszego kraju istnieją przypuszczenia, o istnieniu w ich położeniu dawnych ośrodków sakralnych np. w Chodzieży. Ponadto w miejscowościach takich jak: Grzybowo, Ląd, Mrówki i wiele innych, gdzie natrafiono na ślady dawnych grodzisk, ślady dawnych kultur, organizowane są festyny archeologiczne, mające na celu upamiętniać dawną historię tych miejsc – a przede wszystkim uświadamiać ich mieszkańców, oraz przejezdnych o minionym dziedzictwie.
            Z posiadanych przez siebie informacji wiemy także wiemy, iż w okolicach wsi Józefina (pow. kaliski), może znajdować się dawny kamień ofiarny. Przypuszczenie nie jest jeszcze do końca potwierdzone. Wiemy jednak o nim od lokalnej grupy historycznej, która zamieściwszy na swojej stronie informacje o kamieniu ofiarnym we Wrzącej (pow. turecki), niedługo potem otrzymała wiadomość, iż podobny obiekt mógł znajdować się także w okolicach wsi Dębe. Niestety gdy badacze historii dotarli na miejsce, okazało się że ich informator międzyczasie zmarł – nie byli zatem w stanie otrzymać dokładniejszych informacji dotyczących położenia tego obiektu. Lokalny wywiad pomógł jednak ustalić, iż tego rodzaju kamień znajdować się ma w okolicach wsi Józefina. Grupie udało się dotrzeć do przypuszczanego znaleziska, na tę chwilę jednak nie ma pewności co do jego przypuszczalnego przeznaczenia.
            Ciekawostka ta stanowi dowód na to, że w okolicach każdej miejscowości, czy też wsi mogą znajdować się miejsca pozornie pozbawione znaczenia, jednak w rzeczywistości skrywać one mogą tajemnice dotyczące naszej przeszłości. Jeśli ktoś z czytelników posiada informacje dotyczące miejsc, co do których istnieje przypuszczenie, iż mogły posiadać sakralny charakter, bardzo prosimy o kontakt.


Przypisy.


[1] J. Kuchta, Relikty przedchrześcijańskich kultów, wierzeń i obyczajów religijnych Wielkopolski. Propozycja szlaku turystyczno-kulturalnego:
[2] Tamże.
[3] Tamże.
[4] Tamże.
[5] Tamże.
[6] Średniowieczna pisanka odnaleziona na Zawodziu. Służyła dzieciom bądź magom:
[7] zob. A. Buko, Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej : odkrycia, hipotezy, interpretacje.
[8] J. Kuchta, dz. cyt.
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Tamże.
[12] Tamże.
[13] Tamże.
[14] Blog polski, Zagrabione święte miejsca:
[15] Tamże.



           

Bibliografia.


1.      Blog polski, Zagrabione święte miejsca:
2.      Buko Andrzej: Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej : odkrycia, hipotezy, interpretacje.
3.      Fakty Kaliskie:  Średniowieczna pisanka odnaleziona na Zawodziu. Służyła dzieciom bądź magom:
4.      Kuchta Justyna, Relikty przedchrześcijańskich kultów, wierzeń i obyczajów religijnych Wielkopolski. Propozycja szlaku turystyczno-kulturalnego:


Źródło i spis ilustracji.

1.      Średniowieczna pisanka znaleziona na Zawodziu:
2.      Rycina przedstawiająca symbolikę Światowida ze Zbrucza:
3.      Fotografie słowiańskich rzeźb sakralnych, zostały zaczerpnięte z serii publikowanej na stronie Drzewo Przodków: