niedziela, 1 lipca 2018

Damy Wielkopolski Wschodniej, cz. 4: Artystki, działaczki oraz inne osobistości.


W ostatniej odsłonie naszego cyklu poświęconego znanym Wielkopolankom, oraz innym kobietom związanych z naszym Regionem, prezentujemy sylwetki: pisarek, poetek, malarek, aktorek,działaczek społecznych, etc. Większość z nich to osoby bardzo dobrze znane, które zapisały się w historii naszego kraju jako osoby dla niego zasłużone. Przywołanie postaci niektórych z nich może budzić zaskoczenie wśród niektórych czytelników - jednakże informacje zawarte w artykule, wyjaśniają wszystko. Ciekawostkę stanowić może z pewnością fakt, że większość naszych bohaterek (z wyjątkiem dwóch osób) łączyło także wspólne imię... Maria.



Maria z Fredrów Szembekowa.



Maria Szembekowa - matka Jadwigi z Szembeków Szeptyckiej, oraz Zofii Szembekówny, których postaci przedstawialiśmy naszym czytelnikom w poprzedniej części.
 

            Powyżej przytoczyliśmy sobie w zarysie historie życia jej córek – warto by jednak wspomnieć także o tej niezwykłej kobiecie. Przyszła na świat 1862 roku w majątku swego dziadka (Aleksandra Fredry) na Chorążczyźnie, jako córka Jana Aleksandra Fredry i Marii z Mierów (matka zmarła tuż po porodzie).
We Lwowie Mimi spędziła szesnaście lat, potem przeniosła się wraz z ojcem do Bańkowej Wiszni pod Samborem. Po latach notowała, że tam, w zbudowanej przez dziadka posiadłości, wśród rozlicznych pamiątek, starych przedmiotów i ojcowskich opowieści z Wiosny Ludów, spędziła najszczęśliwszy okres młodości. Gdy miała dziewiętnaście lat ojciec zabrał ją na bal karnawałowy do Lwowa, gdzie poznała swojego przyszłego męża. Zobaczywszy przystojnego Wielkopolanina, miała rzec: „to będzie mój mąż”, tak też się stało. Spotkanie zaowocowało staraniem o rękę Fredrówny [1].
Małżeństwo okazało się dobrane – para uzupełniała się na zasadzie przeciwieństw: ona- była żywiołowa, energiczna i ambitna; on- opanowany, delikatny, tolerancyjny. Do końca życia nosiła po nim żałobę i nie wyszła więcej za mąż. W narzeczeństwie zawarli umowę: Maria pozwoliła Piotrowi palić, Piotr Marii pisać wiersze.
Osiadłszy zaś w posiadłości męża w Siemianicach, młoda pani Szembekowa urządziła w nim istny ośrodek  kultury polski [2]. Mimi (tak ją zwali najbliżsi, począwszy od dziadka – Aleksandra Fredery) fundowała stypendia i nagrody dla najlepszych uczniów i uczennic, kupowała książki do biblioteki, obdarowywała dzieci przystępujące do pierwszej komunii książeczkami do nabożeństwa (…) [3]. Po śmierci męża bez reszty poświęciła się kwestii wychowania trójki ich dzieci: Jadwigi, Zofii i Aleksandra; czyniąc wszystko aby otrzymały one jak najstaranniejsze wykształcenie, i podobnie jak ona udzielały się w sprawy społeczne.
Sama będąc patriotką gorliwie finansowo wspierała również Towarzystwo Naukowej Pomocy im. Karola Marcinkowskiego, Towarzystwo Czytelni Ludowych i wiele innych instytucji oświatowych. Podobno należała do grona osób, które najhojniej wsparły materialnie powstanie wielkopolskie. Podczas zrywu przesyłała tajne meldunki dotyczące ruchów wojsk niemieckich, a podczas powstań i plebiscytów śląskich odegrała poważną rolę agitując w sprawie polskiej [4].

Twórczość liryczna Mimi oscyluje między nastrojowymi impresjonistycznymi strofami a patriotycznym zaangażowaniem. To ostatnie wydobywa się szczególnie mocno w pisanych z niezwykłym talentem do ripost satyrach. Nadmienić trzeba, że do Wielkopolski Mimi przybyła w momencie, kiedy pruski zaborca zaostrzył kurs swojej wynaradawiającej polityki, za rządów „żelaznego kanclerza” Ottona von Bismarcka. W politykę tę uderzyła wykorzystując wszystkie swoje umiejętności i cechy charakteru: satyrami, artykułami prasowymi, petycjami oraz wizytami w urzędach. Szczególnie mocno zaangażowała się w walkę z germanizacją dzieci i młodzieży [5].
      Skandal wywołały polityczne poglądy wnuczki Fredry. Przede wszystkim należy tutaj wspomnieć o napisanym przez nią dramacie „Pogrzeb”, stanowiącego parafrazę „wesela” Wyspiańskiego, który wystawiany był we Lwowie pt. „Dziś i jutro”. Dramat idealizując szlachtę, konserwował przeświadczenie, że klasa ta powinna sprawować duchowe przywództwo, negatywnie odnosił się do powojennych niepokojów klasowych i roszczeń partii socjalistycznych i komunistycznych, podając za rozwiązanie ideę solidaryzmu klasowego. Poglądy te rozwijała później w licznych wystąpieniach publicystycznych. Idea szlacheckiego posłannictwa kazała jej zbuntować się przeciwko ustawie znoszącej tytuły rodowe, wyrażać swoje obawy wobec reformy rolnej – zrównywała parcelację uchwaloną przez nowopowstały polski rząd z pruskim wywłaszczeniem. W broszurze napisanej w imieniu „wdów ziemianek”, zatytułowanej „Wobec dokonanego faktu”, opublikowanej w Kaliszu w 1919 roku nazwała uchwałę sejmową o zasadach reformy rolnej „wytworem socjalistyczno-bolszewickiego obłędu” [6].
            Zmarła nagle w nocy z 4 na 5 stycznia 1937 roku, niedługo przed premierą przedstawienia jednej ze swoich wnuczek – Anny Szeptyckiej, która w sposób alegoryczny traktować miała o upływie czasu [7].




Maria Stanisława z Wasiłkowskich Konopnicka.



Maria Konopnicka - jedna z najbardziej wyzwolonych kobiet tamtych czasów.
 

Przyszła pisarka i działaczka społeczna przyszła na świat 23 maja 1842 roku w Suwałkach, gdzie też zamieszkiwała z rodziną do czasu ukończenia przez nią siódmego roku życia. Matką Marii była Scholastyka z Turskich, zaś ojcem – Józef Wasiłkowski: prawnik, obrońca Prokuratorii Generalnej i Patron Trybunału (cywilnego), a także znawca i miłośnik literatury.
W mieście tym przyszło na świat jeszcze kilkoro z rodzeństwa Marii: Jan Jarosław, Laura Celina, Zofia (zmarła następnego dnia po urodzeniu), Jadwiga Julia (najstarsza z rodzeństwa Wanda Zenobia urodziła się jednak w 1840 roku w Warszawie, rok przed przeprowadzką państwa Wasiłkowskich do Suwałk). W przyszłości rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do Kalisza, gdzie zamieszkali na parterze pałacu Puchalskich (obecnie przebiega tam ul. Jana Kilińskiego 4).
Kilka lat potem w 1854 roku zmarła Marii, i od tej pory  trudu wychowania dzieci Józef Wasiłkowski podjął się sam. Swym dzieciom czytywał min.: "O naśladowaniu Chrystusa" Tomasza à Kempis, ewangelie i przypowieści biblijne, które umiały niemal na pamięć. Ich sierocy dom był nieomal klasztorem: nie przyjmowano w nim gości, nie prowadzono wesołych rozmów, a spacery z ojcem kończyły się zawsze na cmentarzu. Ta atmosfera powagi, żarliwego patriotyzmu i surowych nauk moralnych miała duży wpływ na Marię.
Wasiłowski czytał dzieciom Słowackiego, Krasińskiego i Mickiewicza - poetę, którego utwory car Aleksander II dopuścił do druku dopiero po jego śmierci, i to te mniej wywrotowe. Swej najzdolniejszej córce czytywał też własne przekłady "Psalmów" albo tłumaczenia z Pascala. Zaznajamiał ją z greckimi i łacińskimi autorami, dobrze zapoznał z Cyceronem i Salustiuszem. Jako kilkunastoletnia dziewczynka Konopnicka przeczytała "Teorię jestestw organicznych" Jędrzeja Śniadeckiego, którą samodzielnie wybrała sobie na lekturę. Mimo, że wielu rzeczy nie zrozumiała, objęło ją, jak wspominała, "szerokie tchnienie wielkiego badawczego umysłu i wpływ ten pozostał"[8].
            W latach 1855-56 wraz z siostrą pobierała nauki u warszawskich sióstr sakramentanek, gdzie też poznała kolejną zasłużoną dla polskiej kultury i literatury pisarkę, oraz działaczkę – Elizę Pawłowską (później: Orzeszkową). Obydwie dziewczęta połączyła wówczas prawdziwa przyjaźń, która przetrwała do końca życia Marii.
            W roku 1862 roku wydaną ją za mąż za starszego o dwanaście lat Jarosława Konopnickiego – para zawarła związek nie gdzie indziej jak w kaliskiej katedrze. 
Po ślubie młodzi zamieszkali w Bronowie k. Poddębic, w niskim domku, pod słomianą strzechą, "chatą raczej wieśniaczą niż dworem pańskim." Jarosław, jako najstarszy z braci, zarządzał kluczem dóbr rodzinnych, w skład których wchodziły wsie: Konopnica, Bronówek i Bronów. Majątek ten był pokaźny, ale zaniedbany (…).W domu panują staropolskie obyczaje szlacheckie – życie pełne zjazdów, polowań, gwarnych biesiad. Konopnicka oceniana jest jako bardzo dobra gospodyni, radzi sobie z urządzaniem mężowskich przyjęć. Zdarza jej się jednak uciekać od biesiadnego gwaru i przemierzać okoliczne trakty. Poznaje swoich wiejskich sąsiadów, prostych ludzi, żyjących nieskomplikowanie i przeważnie w wielkiej biedzie [9].
            19 stycznia 1863 roku ginie jedyny brat pisarki, który brał udział w Powstaniu Styczniowym. Małżeństwo Konopnickich  w obawie o aresztowanie Jarosława, zdecydowało się udać na emigrację do Wiednia, oraz Drezna – ostatecznie udało im się jednak powrócić do kraju w połowie przyszłego roku, przed ogłoszeniem carskiej amnestii [10].
W ciągu trwania pierwszych dziesięciu lat wspólnego pożycia para doczekała się ośmiorga dzieci – z których dwoje zmarło niedługo po urodzeniu. Nie stanowili jednak szczególnie dobranego  małżeństwa: Konopnicka nie mogła jednak – jak napisze w jednym z autobiograficznych wierszy – znieść ograniczeń, jakie narzucał jej mąż. Nie chciała być na jego utrzymaniu i nie odpowiadała jej rola gospodyni domowej. Po latach zwierzy się, że została wydana "za przeżytego hulakę i człowieka już niemłodego", który wykorzystał jej dziecinną uległość. Jarosławowi z kolei nie podobały się literackie zainteresowania żony, której debiut literacki nastąpił jeszcze w czasie ich małżeństwa [11].
            Ostatecznie do rozstania pary doszło w 1876 roku, a rok później pisarka przeniosła się ze wspólnie dzierżawionego majątku w Gusinie (wcześniej zostali zmuszeni do sprzedania poprzedniego, zrujnowanego majątku męża) do Warszawy. Mimo rozstania nie zerwała kontaktów z Jarosławem, zapalonym "chłopomanem", co w jakiejś mierze musiało korespondować z jej poglądami "poetki ludu". Mąż – typowy przedstawiciel ówczesnej "szlachty prywatnie poczciwej i patriotycznej, a politycznie i ekonomicznie ciężko ciemnej" – zbankrutował [12].
            Od tamtej pory Maria, jako już zupełnie niezależna kobieta sama stanowiła o losie swoim oraz własnych dzieci. Dbała o rozwój i samokształcenie zarówno własnej, jak i sześciorga swoich pociech – by pozyskać na to fundusze pracowała jako prywatna nauczycielka,  oraz tłumaczka (znała znakomicie kilka języków)… a przede wszystkim dbała o dorobek artystyczny. Z ważniejszych i znanych napisanych przez nią  tytułów wymienić należy: Cztery nowele (1888), Ludzie i rzeczy (1998), O Janku Wędrowniczku (1893), O krasnoludkach i sierotce Marysi (1896), Na jagody (1903), Szkolne przygody Pimpusia Sadełko (1905), Co słonko widziało, Nasza szkapa, Dym, Rota (1908).
            Poza twórczością literacką Konopnicka była znana jako osoba udzielająca się społecznie – zwłaszcza popierająca ruchy równouprawnienia kobiet. Znana była także w towarzystwie jako swego rodzaju skandalistka – uważano ją za osobę szczególnie kochliwą, zamieszaną w rzekomo liczne romanse. Jej nazwisko łączono z wieloma mężczyznami, m.in. młodszym o 17 lat dziennikarzem Janem Gadomskim, choć nie ma pewności, że dla któregoś z wymienianych miała cieplejsze uczucia. Jeden z adoratorów, zdolny filozof i historyk Maksymilian Gumplowicz, zakochał się w starszej o 22 lata poetce w wieku 33. Odrzucenie potraktował wyjątkowo poważnie i w 1897 roku zastrzelił się przed hotelem w Grazu, gdzie Konopnicka mieszkała. Nie wiemy, jak poetka odebrała tę śmierć [13].



Maria Dulębianka - przyjaciółka, czy też kochanka?
 

            Kontrowersje może (nawet po dziś dzień) wzbudzać może fakt jej przyjaźni z Marią Dulębianką (1861-1919) [14]. Obie panie poznały się w 1889 roku i przez kolejne dwadzieścia kolejnych lat pozostawały ze sobą związane… dość blisko. A czy była to tylko przyjaźń, czy też kochanie? – tego pewni być nie możemy. Teoria na temat tego, że Konopnicka i Dulębianka stały się dla siebie partnerkami życiowymi posiada swoich zwolenników.
Powiedzieć, że połączyła je wspólna walka o prawa kobiet – to nic. Wiele kontrowersji budził sposób w jaki zwykła się nosić i prezentować druga z pań – ubierała się i fryzowała z męska. Gestykulowała jak mężczyzna, polowała jeździła konno. W swoich listach Konopnicka bardzo często pisywała o niej „Pietrek” , a także pisywała o niej w formie męskiej:  Pietrek blady i mężny, nic się nie bał, tylko mnie bronił [15].
            Obydwie panie przez długie lata mieszkały i pracowały razem (poza działalnością społeczną Dulębianka była także malarką), podróżowały po Europie. Natomiast gdy 8 października 1910 roku  we Lwowie zmarła Maria Konopnicka (na zapalenie płuc) – pogrzeb zorganizował nie kto inny, jak właśnie Maria Dulębianka. Zaś  gdy 7 marca 1919 roku zmarła także i ona – pierwotnie jej zwłoki złożono w grobowcu Konopnickiej, dopiero z czasem przeniesiono je w osobne  miejsce. 




Maria z Szumskich Dąbrowska.



Maria Dąbrowska - kolejna nietuzinkowa postać w naszym zestawieniu.
 

            Przyszła na świat w Russowie koło Kalisza 6 października 1886 roku, w zubożałej rodzinie ziemiańskiej Józefa Szumskiego i Ludomiry z Gałczyńskich. Mimo to przyszła pisarka otrzymała staranne wykształcenie: kolejno na pensji Heleny Semadeniowej w Kaliszu [mieszczącej się ongś przy ul. Babinej 2 – przyp. autorki], w rosyjskim gimnazjum żeńskim i - po udziale w strajku szkolnym - na pensji Pauliny Hewelke w Warszawie. W latach 1907-1914 pisarka studiowała nauki przyrodnicze, a następnie socjologię i ekonomię na uniwersytetach w Lozannie i w Brukseli, a także przebywała w Londynie jako stypendystka Fundacji Kooperatystów. W tym czasie zainteresowała się koncepcjami Edwarda Abramowskiego, filozofa i teoretyka spółdzielczości (echa jego poglądów można zauważyć w niektórych wypowiedziach Agnieszki z „Nocy i dni”). W kraju pracowała jako nauczycielka geografii w Kaliszu (1910), a w latach 1918-1924 - w Ministerstwie Rolnictwa [17].
            W roku 1911 wyszła za mąż za Mariana Dąbrowskiego (1882-1925), małżeństwo to jednak dalece odbiegało od przyjętych „standardów”. Dzisiaj określilibyśmy związek ten mianem „otwartego”: Dąbrowski mógł  sobie pozwolić na posiadanie kochanek  - podobnie Dąbrowska miała prawo miewać swoje romanse.
Po śmierci swego męża pisarka żyła przez następny długi okres w swoim życiu pozostawała związana  z dużo starszym od siebie – Stanisławem Stempkowskim (1870-1952). Związek ten opierał się na zasadzie konkubinatu, gdyż Stempowski był przeciwny rozwodowi ze swoją żoną. Łączyło go z nią pokrewieństwo, a po utracie najmłodszego syna małżonkowie powrócili do stosunku charakterystycznego raczej dla stryjecznego rodzeństwa [18].
Podobnie jak w przypadku pierwszego związku – tak i tutaj pisarka pozwalała sobie na liczne romanse: miłość i erotyzm pozwalały jej tworzyć (…)Żałowała również tego, że pod koniec jej życia nie było przy niej mężczyzn, których miłość tak twórczo na nią wpływała [19].
Ciekawostkę z całą pewnością stanowić może fakt, że obaj (chyba można tak napisać) najważniejsi mężczyźni jej życia należeli do stowarzyszenia wolnomularskiego. Iny był jednak ich stosunek do twórczości swojej partnerki: o ile Dąbrowski dystansował się do twórczości swojej żony, o tyle Stemkowski stanowił dla niej w tej dziedzinie prawdziwe wsparcie. Nawet po jego śmierci jego partnerkę, oraz jednego z synów – Jerzego Stempkowskiego połączyła wieloletnia przyjaźń [20].
W swych poglądach była osobą potępiającą komunistyczny rząd, posiadająca poglądy zdecydowanie lewicowe: popierała ruch spółdzielczy, ideę różnorodności społeczeństwa, oraz wolności i praw dla homoseksualistów. Nie jest bowiem tajemnicą, że miewała w swym życiu miłostki z kobietami. Kochała Stanisławę Blumenfeldową, a po jej śmierci uznała, że zakończyła się ostatnia miłość jej życia. Tak się jednak nie stało. Faktycznie ostatnią osobą obdarzoną przez nią uczuciem była pisarka Anna Kowalska, z którą przeżyła 20 lat. Jak się okazuje była to trudna przyjaźń dwóch kobiet, egoistyczna Dąbrowska osaczyła swoją miłością Kowalską [21].
W innym źródle czytamy na ten temat co następuje: kobiety poznały się w 1941 roku, jeszcze za życia męża tej ostatniej (filolog klasyczny Jerzy Kowalski zmarł na raka w roku 1948), spędziły w Warszawie część wojny z Powstaniem Warszawskim włącznie, a w 1954 zamieszkały wspólnie w stolicy. Z dzienników obydwu autorek niedwuznacznie wynika, że był to związek trudny, lecz w testamencie Dąbrowska właśnie Kowalską wyznaczyła do opieki nad swoją spuścizną literacką (nie obeszło się tu bez mimowolnego zapewne upokorzenia - pierwszy spośród trzech odnalezionych testamentów Dąbrowskiej w ogóle Anny Kowalskiej nie uwzględniał) [22].
Twórczość Marii Dąbrowskiej wpisywała się w nurt realizmu. Powieścią, która przyniosła jej największą sławę (która sprawiła, że była nominowana do nagrody Nobla) – były rzecz jasna „Noce i dnie”. Jednakże jak sama autorka zauważała, najbardziej dumna była z tych swoich dzieł które nie zdobyły, aż tak znaczne rozgłosu: „Dramaty”, „Szkice z podróży”, „Szkice o  Conradzie”, „Myśli o sprawach i o ludziach” [23].
Bez wątpienia do wymienionych tytułów należy wymienić jeszcze także dzieła takie jak: „Marcin Kozera”, „Ludzie stamtąd”, „Dzienniki”, „Gwiazda Zaranna”, „Dzikie ziele”, „Gałąź czereśni”, „Uśmiech dzieciństwa”.
            Ponadto artystka będąc uzdolnioną także plastycznie, pozostawiła po sobie zbiór namalowanych przez siebie akwareli; dokonywała także przekładów literatury obcojęzycznej na język polski.
            Zmarła 19 maja 1965 roku w Warszawie.


Maria Wisława Anna Szymborska



Wisława Szymborska - jedyna noblistka w naszym zestawieniu, była powiązana z naszym Regionem poprzez fakt miejsca swych narodzin.


            Tak oto bowiem w pełni nazywała się polska poetka, eseistka i felietonistka znana powszechnie jako po prostu: Wisława Szymborska. Przyszła na świat 2 lipca 1923 roku, w okolicach Kórnika… a dokładniej w Prowencie, czyli folwarku (obszarze dworskim, który wówczas stanowił odrębną jednostkę administracyjną pomiędzy Kórnikiem a Bninem [24]. I choć tereny te kojarzą się powszechnie z Poznaniem – pod względem historycznym, jeśli weźmiemy pod uwagę mapę Wielkopolski Epoki Piastowskiej, należą one do Wschodniej (czyli „naszej”) części Regionu. Jednakże przez całe swoje życie (co zresztą podkreślała) czuła się związana z Krakowem.
            Ojciec, Wincenty Szymborski (prawicowy polityk, były prezydent Rzeczpospolitej Zakopiańskiej – przyp. autorki) pracował jako zarządca dóbr hrabiego Władysława Zamoyskiego, początkowo w Zakopanem, gdzie leczył płuca. Kolejna choroba, tym razem serca, zmusiła go do opuszczenia gór. Wraz z żoną, Anną Marią z domu Rottermund i córką Nawoją przeniósł się do Kórnika, gdzie przyszła na świat jego druga córka, Wisława. Po śmierci hrabiego w 1924 roku, Szymborscy przenieśli się do Torunia, a pięć lat później do Krakowa [25]. Poetka posiadała jeszcze starszą siostrę – Nawoję.
            Przed wojną podjęła naukę w krakowskim Gimnazjum Sióstr Urszulanek, jednakże z chwilą nadejścia II Wojny Światowej, zmuszona była kontynuować naukę w podziemnych kompletach. Ostatecznie udało jej się zdać maturę w 1941, jednak by uniknąć wywózki do pracy na terenach Rzeszy, podjęła zatrudnienie jako pracownica kolei [26]. 
Niezwykły talent plastyczny pozwolił jej zilustrować nowe wydanie podręcznika "First steps in English" Jana Stanisławskiego. Wciąż pisała i w 1945 r. w krakowskim "Dzienniku Polskim" zadebiutowała wierszem "Szukam słowa". Rok później podjęła studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, po czym przeniosła się na socjologię, ale trudna sytuacja materialna zmusiła ją do przerwania nauki [27].
            Wsiąknąwszy w krakowskie towarzystwo poetyckie związała się kolejno, z wywodzącymi się z tegoż środowiska mężczyznami. Pierwszym był mąż – Adam Włodek, z którym zawarła związek małżeński w 1948… przetrwał on jednak jedynie do roku 1954.  Kolejnym mężczyzną u boku Wisławy był Kornel Filipowicz – i choć pozostawali parą do jego śmierci w 1990 r., to nigdy nie zdecydowali się ani pobrać, ani wspólnie zamieszkać.
            Od 1952 roku Wisława Szymborska pozostawała członkinią Związku Literatów Polskich, a także poszerzała swoje doświadczenia wydając kolejne tomy własnej poezji. Wśród nich wyliczyć można następujące pozycje: „Dlatego żyjemy” (1952), „Pytania zadawane sobie” (1954), „Wołanie do Yeti” (1957), „Wszelki Wypadek” (1972),  „Ludzie na moście” (1986),  „Koniec i początek” (1993).
W latach 1953-1966 Szymborska kierowała działem poezji w "Życiu Literackim", współredagowała z Włodzimierzem Maciągiem rubrykę "Poczta literacka", pisała felietony "Lektury nadobowiązkowe" (1967–1981), które później publikowała też w innych periodykach. Od 1983 roku współpracowała z "Tygodnikiem Powszechnym", wkrótce również z mówionym "NaGłosem". Od 1988 roku była członkiem Pen Clubu, a od 2001 – członkiem honorowym Amerykańskiej Akademii Sztuki i Literatury [28].
            Udało jej się także dołączyć do grona polskich noblistów, gdy w roku 1996 otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie w dziedzinie literatury.
            Mimo tego, jak i całokształtu twórczości postać poetki budzi pewne kontrowersje związane z jej osobistymi sympatiami i działaniami politycznymi. W czasach swojej wczesnej młodości zaliczana była do grona tzw. „Pryszczatych” – tj. pokolenia młodych pisarzy i poetów, który w latach 40 i 50. poprzez treści zawarte w swojej twórczości popierali ustrój socjalistyczny – a tym działania rządu sprawującego w ten sposób kontrolę nad społeczeństwem. „Pryszczaci” uznali literaturę za narzędzie, mające na celu wpływanie na mentalność ówczesnych sobie ludzi – tj. podporządkowania ich sposobu myślenia panującemu systemowi.
            Sama Szymborska aktywnie włączała się w działania zwalczające wpływy kościoła katolickiego: w 1953 r. podpisała się pod wspólną rezolucją grupy członków krakowskiego oddziału ZKP, potępiającą duchownych – skazanych w procesie księży – z kurii krakowskiej. Już w 1957 r. Szymborska nawiązała kontakty z paryską „Kulturą” i Jerzym Giedroyciem. W 1964 r. znalazła się wśród sygnatariuszy sfałszowanego przez władze protestu potępiającego Radio Wolna Europa za nagłośnienie Listu 34. W 1975 r. podpisała protestacyjny List 59, w którym czołowi polscy intelektualiści protestowali przeciwko zmianom w konstytucji, wprowadzającym zapis o kierowniczej roli PZPR i wiecznym sojuszu z ZSRR [29].
            Wisława Szymborska zmarła w Krakowie 1 lutego 2012 roku, po długiej chorobie. Wydarzenie to poprzedziła poważna operacja jaką poetka przeszła w listopadzie 2011 roku. W przeciwieństwie do Marii Dąbrowskiej, która domagała się katolickiego pochówku – pogrzeb Wisławy Szymborskiej miał charakter świecki.


Helena Modrzejewska.



Niewiele osób wie, że prawdziwe imię aktorki brzmiało... Jadwiga. Podobnie jak niewielu wie, jak bliskim jej sercu był pewien zakątek naszego Regionu.
            

            A oto i kolejna postać, która zaraz po Wisławie Szymborskiej wydaje się mieć nikłe powiązania z obszarem naszego Regionu… A jednak jeśli uważnie prześledzimy zarówno jej życiorys, jak historie dotyczące Wschodniej części Wielkopolski okaże się, że natrafimy na pewien trop prowadzący nas do… Żegocina. Nim jednak przybliżymy tę kwestię bliżej, pozwólmy sobie przedstawić postać tej wybitnej polskiej aktorki.
            Przyszła ona na świat 12 października 1840 roku w Krakowie, jako nieślubna córka Józefy Bendy – wdowy po zamożnym kupcu. Imionami jakie jej wówczas nadano były Jadwiga Helena, zaś nazwisko które nosiła przed zamążpójściem brzmiało: Misel (było ono jednocześnie panieńskim nazwiskiem matki aktorki). Jadwiga Helena Misel nie była jednakże jedyną osobą w swojej rodzinie, która poświęciła się karierze scenicznej – aktorami byli także jej dwaj przyrodni bracia: Józef i Feliks.
            Punktem zwrotnym w jej karierze okazał się związek z Gustawem Zimajerem, dzięki któremu udało jej się debiutować na scenach prowincjonalnych – wówczas przyjęła towarzyszący jej przez resztę życia pseudonim: Helena Modrzejewska (z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, gdzie znana była także jako Helena Modjeska).  W przyszłości udało jej się występować w teatrach we Lwowie, Krakowie, oraz Warszawie – jednakże ze względu na słabą znajomość niemieckiego nie udało jej się osiągnąć kariery w Wiedniu.
Ponadto warto wiedzieć też, że Zimajer był prywatnie ojcem jej dwojga dzieci: Rudolfa (przyszłego polskiego i amerykańskiego inżyniera i budowniczego mostów), oraz Marii (zmarłej w dzieciństwie). Ostatecznie jednak to nie on, lecz ziemianin Karol Chłapowski (zm. 1914) w 1868 roku został mężem Heleny. Jednakże wspomnieć należy, że jej nazwisko – pseudonim artystyczny, zostało utworzone od pseudonimu Modrzejewski, którym posługiwał się właśnie Gustaw Zimajer.
Co więcej – ostatni z panów stał się przyczyną afery, kiedy to po rozstaniu z Modrzejewską porwał ich sześcioletniego syna, a następnie przetrzymywał go w ukryciu przez kolejne trzy lata.
Podejmując próby zrobienia kariery międzynarodowej, wraz z grupą polskich artystów (Julianem Sypniewskim, Łucjanem Paprockim i Henrykiem Sienkiewiczem) w 1876 wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie osiadłszy w Anaheim wspólnie prowadzili farmę. Ostatecznie wspólny interes rozpadł się, a każdy z grupy przyjaciół udał się w swoją stronę. Modrzejewskiej udało się z sukcesem i uznaniem zrobić karierę zagraniczną – występowała głównie w Stanach Zjednoczonych, oraz w Anglii. Ciekawostkę stanowić może fakt, że przebywając w Stanach zwykła odmładzać się o 6 lat, przy okazji przedstawiając towarzyszącego jej syna, jako brata.
Specjalizowała się głównie w rolach tragicznych min. autorstwa Wiliama Shakespear’a, jak i rodzimego Juliusza Słowackiego. Karierę aktorską zakończyła w 1907 roku, mając na koncie 260 ról. Zmarła 8 kwietnia 1909 w Bay Island w East Newport w Kalifornii, i choć pogrzeb jej odbył się w Los Angeles – ostatecznie szczątki spoczęły na cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Uroczystość złożenia jej ciała do grobu przerodziły się w manifestację patriotyczną, na której przemowę wygłosił sam Henryk Sienkiewicz.

            Tyle o samej aktorce – pora teraz wspomnieć o jej związkach z Wielkopolską Wschodnią. W tej części regionu związana była z Żegocinem – gdzie też znajdował się majątek rodu Chłapowskich, z którego to wywodził się jej przyszły mąż – Karol.
Aktorka lubiła to miejsce - stało się ono dla niej oazą spokoju i wytchnienia, którego szukała po sezonie artystycznym. Jak głosi okoliczne podanie – z miejscem tym ma ona pozostawać związana nawet po śmierci, bowiem powiada się, że czasem daje się posłyszeć jej głos w murach opuszczonego pałacu [30]. Niektórzy mieszkańcy wspominają, że zaraz po wojnie w pałacu słychać było głosy dobiegające z pustych komnat, a po parku snuły się tajemnicze cienie. Jeszcze dziś nie wszyscy decydują się na samotny wieczorny spacer w okolicach pałacu [31].
            To jednak nie koniec tajemniczych opowieści krążących na temat aktorki w tym miejscu:
Modrzejewska na dowód wdzięczności podarowała Żegocińskiej Madonnie swój naszyjnik, który zawisł na wizerunku cudownego obrazu. Podobno aktorka twierdziła, że z Żegocina wyjeżdżała zawsze pełna wiary i otuchy oraz przepełniona wolą walki o swą postawę narodową i katolicką.
Naszyjnik zaginął jednak w tajemniczych okolicznościach. Starsi mieszkańcy wsi milkną, gdy pojawiają się pytania o jego losy. - Pewnego dnia po prostu zniknął. To było dawno temu i nie ma już do czego wracać - tłumaczy jeden z mieszkańców Żegocina. Z inicjatywy kierowniczki Ośrodka Kultury w Żegocinie kopia zaginionego naszyjnika po ponad 20 latach powróciła na obraz z wizerunkiem Matki Boskiej w maju 2014 roku [32].
            Kolejna z legend głosi, że ornaty mszalne i szaty kapłanów w żegocińskim sanktuarium na początku XX wieku szyte były z materiałów przeznaczonych dla Modrzejewskiej oraz ze sukien, w których występowała światowej sławy aktorka.
Duch aktorki pozostał w Żegocinie. Owiana tajemnicą jest także historia kufrów z pamiątkami, biżuterią i najpiękniejszymi sukniami aktorki. Po śmierci żony Karol Chłapowski przywiózł je do żegocińskiego pałacu. Najstarsi mieszkańcy wspominają, że jeszcze przed wojną przechowywane były w pałacowych piwnicach. Tuż po wybuchu II wojny światowej zaginęły, a najbardziej prawdopodobna wersja historii zakłada, iż niemiecki zarządca odkrył je i spalił w piecu działającej wtedy we wsi gorzelni.
Nie wszyscy wierzą jednak w tę wersję historii. Są i tacy, którzy cały czas są przekonani, iż skrzynie z pamiątkami zakopane są w przypałacowym parku albo schowane zostały w pałacowych komnatach. Czekają bowiem ciągle na osobę, która zachce zmierzyć się z duchem Modrzejewskiej [33].
            W co by nie wierzyć: duch Modrzejewski wciąż pozostaje obecny w tym miejscu – nawet nie jeśli eteryczna zjawa, to jako wciąż żywe wspomnienie jej osoby w sercach mieszkańców wsi. Jej osoba stała się wizytówką tych okolic – dowodem tego są organizowane w tym miejscu imprezy okolicznościowe, związane właśnie z postacią słynnej aktorki.


Józefa z Barotszewskich Hoffmann.




Józefa Hoffmann - mistrzyni ostrowskich specjałów.
 
           
            Dziś dla wielu rozrywkę stanowi obserwowanie kulinarnych perypetii i poczynań współcześnie promowanej przez media restauratorki Magdy Gessler. Jednakże dla minionych pokoleń osób wywodzących się z okolic Ostrowa Wielkopolskiego, miano Mistrzyni Dobrego Smaku należało się nikomu innemu jak właśnie – Józefie Hoffmanowej (24 listopad 1896 – 4 grudnia 1974). Jednakże omówieniu biografii tej znanej mistrzyni gotowania poświęcaliśmy uwagę już w opublikowanym na naszej stronie artykule - Ziemiaństwo i mieszczaństwo od kuchni, czyli Ostrowskie smaki wg Józefy Hoffmannowej, cz 1: zupy i sosy:


Przypisy.


[1] Wielkopolski Słownik Pisarek, Maria Szembekowa:
[2] Zob. Tamże.
[3] Tamże.
[4] Tamże.
[5] Tamże.
[6] Tamże.
[7] zob. Tamże.
[8] Janusz R. Kowalczyk, Maria Konopnicka:
[9] Tamże.
[10] zob. Tamże.
[11] Tamże.
[12] Tamże.
[13] Tamże.
[14] zob. Marta Konarzewska, Trzy namiętności Marii Dulębianki:
[15] Tamże.
[16] Culture p., Maria Dąbrowska:  
[17] Tamże.
[18] Polskie Radio, Maria Dąbrowska – kobieta wyzwolona:
[19] Culture pl,. dz. cyt.     
[20] Polskie Radio, dz. cyt.
[21] Culture pl., dz. cyt.
[22] Zob. Polskie Radio, dz. cyt.
[23] 90. Rocznica urodzin Wisławy Szymborskiej:
[24] Janusz R. Kowalczyk, Wisława Szymborska:
[25] zob. tamże.
[26] Tamże.
[27] Tamże.
[28] Nobliści pl., Wisława Szymborska:
[29] Martyna Mizarkiewicz, Helena Modrzejewska wraca do Żegocina… czasem straszy:
[30] Tamże.
[31] Tamże.
[32] Tamże

   

 Bibliografia.






1.      Culture p., Maria Dąbrowska:         
2.      Konarzewska Marta, Trzy namiętności Marii Dulębianki:
3.      Kowalczyk Janusz R., Maria Konopnicka:
4.  Kowalczyk Janusz R., Wisława Szymborska:
5. Nobliści pl., Wisława Szymborska:
6. Mizarkiewicz Martyna, Helena Modrzejewska wraca do Żegocina… czasem straszy:
7.  Polskie Radio, Maria Dąbrowska – kobieta wyzwolona:
8.      Wielkopolski Słownik Pisarek, Maria Szembekowa:
9.      90. Rocznica urodzin Wisławy Szymborskiej:


Spis i źródła ilustracji.



1.      Maria Szembekowa:
2.      Maria Konopnicka:
3.      Maria Dulębianka:
4.      Maria Dąbrowska:
5.      Wisława Szymborska:
6.      Helena Modrzejewska
7.      Józefa Hoffmann:
„ Ostrowskie smaki. Specjały mistrzyni Józefy Hoffmannowej”, książka wydana w 2012 roku, z inicjatywy Biblioteki Publicznej im. Stefana Rowińskiego w Ostrowie Wielkopolskim.