niedziela, 18 kwietnia 2021

Archowum X Wielkopolski Wschodniej: Bractwa masońskie, cz. 2.

            Kontynuujemy przerwaną przed świętami serię, dotyczącą związków lóż masońskich z terenami Wielkopolski Wschodniej. Poniżej przedstawiamy miejsca, na temat których udało nam się doszukać wzmianek, wskazujących na fakt ich związku z tajemnymi bractwami. Nie zabraknie także rysów biograficznych ważnych postaci historycznych. Odmianę od prezentowanych w niniejszym opracowaniu faktów historycznych, stanowić może wątek postaci masona w folklorze ludowym wybranego obszaru.


Zachęcamy do lektury!

 

SZLAKIEM WOLNOMULARZY.

 

Ostrów Wielkopolski: willa Hirscha i jej tajemnicza symbolika.

 

Powiat ostrowski.

 

            Od lat 80-tych XIX wieku w Ostrowie Wielkopolskim funkcjonować miały dwie loże masońskie. Na zachowanych po dziś dzień budynkach można doszukać się symboliki sugerującej, iż dane miejsce było w przeszłości siedzibą loży, bądź stanowiło prywatny dom jednego z jej członków. Sprzecznych informacji w tej dziedzinie można doszukać się w materiałach źródłowych dotyczących willi Schulza. W secesyjnej elewacji tego wzniesionego w 1905 roku budynku, widnieją elementy o wolnomularskiej symbolice. W jednym z artykułów źródłowych można dowiedzieć się następujących informacji dotyczących zarówno właściciela, jak i wskazanej willi:

Willa Hirscha, również była miejscem spotkań ostrowskiej masonerii, jednak tylko przejściowo. Walter Hirsch był właścicielem ostrowskiego browaru przy ulicy Raszkowskiej z 1896 roku i wielkim mistrzem loży masońskiej. Po zajęciu miasta hitlerowskie władze powierzyły mu urząd burmistrza. Z rąk ojca przejął w 1906 r. zarządzanie zakładem, przystępując do jego rozbudowy i modernizacji. W tym samym roku ożenił się z wrocławianką Hortense, która kierowała browarem, kiedy podczas I wojny światowej Walter Hirsch walczył na froncie zachodnim. Wzięty do niewoli, zwolniony został w roku 1921. Opuścił Ostrów na kilka dni przed jego zajęciem przez Armię Czerwoną. Zamieszkał w Niemczech Zachodnich[1].  

            Zawarte w cytowanym fragmencie informacje, stara się jednak sprostować komentarz jednego z czytelników portalu, na który się w tej chwili powołuję:

Walter Hirsch nie był członkiem ani tym bardziej szefem ostrowskiej loży masońskiej. Z miejscową "Zum Tempel der Treuse im Osten" (Pod Świątynią Wierności na Wschodzie) był związany za to jego ojciec, Richard Hirsch, który pochodził z Rawicza i należał do tamtejszej loży, a następnie zmienił przynależność do loży w Ostrowie.

Mistrzem loży od pocz. XX w. był niejaki Adolf Platsch, okręgowy inspektor szkolny. Następnie w okresie II RP funkcję tą pełnili kolejno: nadleśniczy Maximilian Fiebig (Krzyżaki/Czarnylas), radca prawny Hermann Helbig z Jarocina i wreszcie lekarz medycyny Erich Hecke (zam. przy Kaliskiej 1).

W ostatnich dziesięcioleciach istnienia loży jej siedziba mieściła się przy ul. Koszarowej 24 (ob. ul. Wolności). Informacja o wynajmowaniu willi Schulza przy ul. Raszkowskiej nie jest do końca sprawdzona, gdyż nie zawsze adres do korespondencji oznacza siedzibę. W rocznikach C. van Dalen jest faktycznie podana Raschkowerstrasse w czasie gdy szefem loży był A. Platsch, lecz nie jest sprecyzowany numer budynku. Nie wiadomo więc, czy chodzi na pewno o willę Schulza, pomijając fakt, czy w ogóle należał do loży. Był jakiś Schulz w loży (Richard), ale on był właścicielem dóbr w okolicy Ostrowa, nie mieszkał w mieście[2].


Portret Marcina Mikołaja Radziwiłła.

 

                Pozostając w okolicach Ostrowa, warto przytoczyć sobie krótką wzmiankę na temat jednego z dawnych właścicieli tegoż miasta, oraz pobliskich Przygodzic. Mowa tutaj o Marcinie Mikołaju Radziwille (1705-1782). Pragnę tutaj zaznaczyć, że na ten moment nie udało mi się dotrzeć do przekazów historycznych, potwierdzających jednoznacznie jego przynależność do którejś z lóż masońskich. Jednakże studiując dostępne materiały, dotyczące jego życia, nie trudno oprzeć się wrażeniu, iż mógł mieć z nimi jakieś konotacje. Choć postać jego pozostawała bardziej związana z terenami Kresów Wschodnich, to przez wzgląd, iż był on także dziedzicem wspomnianych miejscowości, pozwolę sobie pokrótce omówić jego osobę.

            Marcin Mikołaj Radziwiłł przyszedł na świat w 1705 roku, w majątku w Ciemokowiczach, jako syn Doroty z Przebendowskich, oraz Jana Mikołaja Radziwiłła. Do historii przeszedł jako człowiek niezwykle wpływowy, gdyż piastował wiele znaczących w tamtym czasie urzędów, niezwykle majętny… ale i także szalony. Przez wzgląd na jego czyny, rzec można, iż mógłby uchodzić za polskiego odpowiednika  Gillesa de Rais, czy też markiza de Sade. Obłęd Marcina Mikołaja miał być rzekomo odziedziczony po ojcu, który także zasłynął ze swego nieobliczalnego charakteru. Można by go zaliczyć w poczet wielkopolskich raubritterów, gdyby nie fakt, iż swe rozbójnicze występki zwykł on praktykować na swych włościach w okolicach Czarnowczyc k. Brześcia na Białorusi.

W okrutny sposób miał się dawać we znaki nie tylko okolicznym chłopom, lecz także sąsiadującym z nim właścicielami majątków. Znany był z porywania okolicznych dziewcząt, bądź „odkupywania” ich od ich rodzin za określoną sumę pieniędzy. Nie rzadko zdarzało się, iż były to osoby, które nie zdołały jeszcze osiągnąć wieku pełnoletniego (dziewczynki takie nosiły miano „kadetek”). Dziewczęta te przez lata bywały więzione w jego posiadłości, a każda z nich była traktowana przez Radziwiłła, jako część jego prywatnego „haremu”.

Marcin Mikołaj nie miał litości także dla swoich najbliższych. Jedną ze swoich żon uwięził wraz z dziećmi na kilkanaście lat w dobrze pilnowanej przez strażników komnacie, pozbawionej mebli oraz toalety.

            Trawiony przez ogarniający go obłęd, obsesyjnie wręcz uroił sobie, że otoczony jest przez spiskowców, którzy tylko wyczekują momentu, w którym mogliby pozbawić go życia. Nie ufał nikomu… prócz znajdujących się w jego otoczeniu przedstawicieli społeczności żydowskiej. Zwłaszcza tych, którzy godzili się zaznajamiać go z tajemnicami Talmudu, kabały, oraz alchemii. Wiedza tajemna pociągała naszego antybohatera w tym samym stopniu, co praktykowany przez niego sadyzm. Z lubością miał praktykować mroczne, zakazane rytuały – w tym te, które zakładały składanie ofiar nienarodzonych jeszcze dzieci. Z lubością miał preparować ludzkie szczątki, przeprowadzać na nich swoje makabryczne eksperymenty.

            Zarówno pozycja społeczna jak i majątek, jakie posiadał Marcin Mikołaj Radziwiłł sprawiały, że przez lata pozostawał bezkarny w swoich poczynaniach. Sytuacja odmieniła się w 1748 roku, gdy najbliższe osoby z otoczenia hrabiego zadecydowały o jego ubezwłasnowolnieniu. Wśród nich był jego brat Hieronim. Nocą najechano pałac arystokraty, a jego samego pojmano. Kolejne trzydzieści lat życia spędził w „areszcie domowym”, w posiadłościach swych krewnych najpierw w majątku w Białej Podlaskiej, a potem w Słucku, gdzie zmarł w 1782 roku.


KROTOSZYN.

 


   Pamiątki masońskie we zbiorach Muzeum Regionalnego w Krotoszynie.

 

Jak zauważają źródła: odtworzenie historii krotoszyńskiej loży masońskiej jest niezwykle trudne. Dzieje się tak głównie przez wzgląd na niewystarczający zasób materiałów na ten temat. Problemów przysparza już samo ustalenie daty utworzenia tutejszej loży. Wg jednych źródeł miało to miejsce w 1764 roku. Jednakże większość badaczy skłania się ku drugiej dacie: 1826 r., bowiem właśnie w tamtym czasie miasto znajdowało się pod panowaniem pruskim. Znaczna część jego mieszkańców była pochodzenia niemieckiego, bądź żydowskiego, a jak wiemy z poprzedniej części, osoby tych właśnie narodowości z reguły przyczyniały się do powstawania lóż wolnomularskich[3].

Nieporozumienie to może być jednak rezultatem zmiany nazwy krotoszyńskiej loży właśnie w roku 1826. Pierwotną „Świątynię Miłości Braterskiej” zastąpiono nazwą „Zum Tempel der Pflichttreue („Pod Świątynią Wierności Obowiązkowi”).

Krotoszyńska loża powstała pod zwierzchnością Grosse National-Mutterloge „zu drei Weltkugeln” w Berlinie i prace swoje prowadziła w dwóch językach – polskim i niemieckim. Gdy zmieniła się nazwa loży, Mistrzem Katedry był ks. Thurn und Taxi. W 1851 roku nastąpiło „uśpienie” loży, które trwało krótko – do 1860.W drugiej połowie XIX wieku loża ulegała stopniowej germanizacji i pod koniec stulecia zrzeszała już przede wszystkim Niemców. W 1905 miejscowi wolnomularze przejęli budynek dawnego starostwa powiatowego przy Fürstenstrasse (dziś Przedszkole nr 1 Miś Uszatek przy ul. Piastowskiej), gdzie zlokalizowali swoją siedzibę[4].

            Problemów przysparza także ustalenie daty rozwiązania tutejszej loży. Pierwsza z hipotez zakłada, iż stało się to pomiędzy rokiem 1920, a 1922 - kiedy to miasto opuściła znacząca część niemieckiej społeczności. Wg Leona Chajna tajne bractwo istnieć miało jeszcze do roku 1932, zaś szczątkową działalność tutejsi masoni prowadzić mieli jeszcze do listopada roku 1938. Istnieją także wzmianki sugerujące, że ostatecznie miejsce siedziby zostało oficjalne odebrane loży dopiero rok później[5].

W zbiorach krotoszyńskiego Muzeum Regionalnego znajdują się jednak pamiątki po przedstawicielach tajnego ugrupowania w tym mieście:

Jednym z nich jest laska Ernsta Maentela – dyrektora banku niemieckiego w Krotoszynie i mistrza miejscowej loży. Wykonana została z drewna i wieńczy ją głowica z kości słoniowej w formie czaszki z czarnymi rogami oraz symboliką masońską. Całość uzupełnia srebrna obrączka z imieniem i nazwiskiem właściciela.

Inny eksponat to laska Paula Lechmanna – właściciela ziemskiego i członka Komitetu Urzędników Loży. Także wykonana jest z drewna, a jej srebrna głowica sygnowana jest imieniem i nazwiskiem właściciela oraz literą K.

Muzeum pozyskało również rytualny tłok pieczętny, używany w obrzędowości masońskiej. Jest wykonany z mosiądzu i kości słoniowej, ma formę splecionych dłoni i sygnowany jest skrótem nazwy loży: „J.T. d P.”. Odcisk pieczęci przedstawia oko opatrzności. Czwarty eksponat to szklany kielich obrzędowy, używany w rytuałach loży, zdobiony symboliką masońską i sygnowany nazwiskiem właściciela – brata Neumanna, członka loży[6].

            Ponadto w mieście wciąż znajdują się wille niegdyś zamieszkiwane przez przedstawicieli loży masońskiej. Także tutejszy kościół ewangelicki pw. Św. Andrzeja Boboli, kryje w sobie wolnomularski motyw w postaci, znajdującego się nad ołtarzem oka opatrzności[7].

 

 Pałac w Dobrzycy, pow. Pleszewski.

 

Pałac w Dobrzycy.

 

            Kolejnym miejscem na naszym szlaku „tropem wschodniowielkopolskich wolnomularzy” będzie Dobrzyca w pow. pleszewskim. A dokładniej: pałac powstały z inicjatywy swego pierwszego właściciela, generała Augustyna Gorzeńskiego (1743-1816). Mężczyzna ten zaliczał się on do bliskiego kręgu współpracowników króla Augusta Poniatowskiego. Gorzeński podpisał elekcję przyszłego władcy, sam wówczas pełniąc funkcję chorążego kaliskiego. W zamian doczekał się wielu zaszczytnych stanowisk, oraz tytułów, i to dzięki nim przeszedł do historii bardziej jako zasłużony polityk, niż dowódca wojsk. Nie bez znaczenia były także konotacje Gorzeńskiego na dworze berlińskim, które zapewniało mu małżeństwo z Aleksandrą Skórzewską, córką Marianny Skórzewskiej - słynnej faworyty króla Prus, Fryderyka II. Pisywaliśmy w jednej z części cyklu, poświęconego damom Wielkopolski Wschodniej.

Zdobyte zasługi, oraz posiadane znajomości zapewniły Gorzeńskiemu spokojne lata życia, które po trzecim rozbiorze Polski, spędził on w odziedziczonej po ojcu Dobrzycy (którą sam zwykł nazywać swoją „Bononią”).

            Tam też wybudował stojący po dziś dzień klasycystyczny pałac. Gmach wybudowany w latach 1795-1799 wg projektu Stanisława Zawadzkiego. Dwa  skrzydła pałacu o różnej długości ustawione są do siebie pod kątem prostym. Jest zbudowany na planie węgielnicy masońskiej, która w rytuale wolnomularskim była, obok cyrkla i Biblii, trzecim najważniejszym symbolem Prawa i Obowiązku. Na skrzyżowaniu piętrowych skrzydeł architekt zaplanował czterokolumnowy portyk toskański osłaniający wejście[8].

Nad wejściem  umieszczony jest cytat z Horacego ” ILLE TERRARUM MIHI PRAETER OMNUS ANGULUS BIDET” (to miejsce na ziemi jest mi milsze nad wszystko inne). Ale słowo „Angulus” można również odczytać jako „węgielnica”.

Charakterystyczne dla wolnomularstwa jest zainteresowanie starożytnością, w Dobrzycy znajduje wyraz w malowidłach ściennych (sala egipska) i monopter w ogrodzie, który może budzić również asocjacje ze świątynią Salomona, symbolem różokrzyżowców.

Także założenie pałacowe można interpretować jako ciąg symboli masońskich. Oś widokowa może być traktowana jako pion – oś świata, symbol równowagi i otwartości umysłu. Oplatające ją ścieżki przypominają cyrkiel, oparty o pałac – węgielnicę. Podobnie układ wszystkich ścieżek, spinających poszczególne obiekty architektury ogrodowej można odczytać jako sznur – symbol więzi wszystkich wolnomularzy. Podobne skojarzenia wywołują np. zgromadzenie w parku głazów, będących alegorią nowo wstępującego do loży brata, oraz grupowe nasadzenia robinii ( akacja była metaforą czystości i wtajemniczenia) wokół panteonu, który miał być miejscem spotkań loży[9].

 


 Augustyn Gorzeński.


Podobnie jak wiele innych wybitnych postaci z epoki, takich jak: Jan Henryk Dąbrowski, czy Józef Wybicki; tak i Gorzeński, oraz Zawadzki i Smuglewiczowie (twórcy fresków w pałacu) należeli do masonerii. Nie dziwi zatem, że w projekcie pałacu i jego pobliżu, znaleźć się miały symboliczne elementy, nawiązujące do idei wolnomularskich. Ponadto Stanisław Zawadzki był autorem projektów pałaców w Śmiełowie i Lubostroniu (o których mowa będzie dalej), które także otoczone mają być masońską legendą. Czy słusznie? W tym miejscu pozwólmy sobie odpowiedzieć na to pytanie, wyłącznie w odniesieniu do pałacu w Dobrzycy.

Tadeusz Kracki w swym artykule nie kwestionował przynależności do tajemniczego bractwa, żadnej z wymienionych osób. Jednakże wskazywał on na zupełnie inne okoliczności, które wpłynąć mogły na ostateczny kształt pałacu: położenie topograficzne pałacu w Dobrzycy wyklucza możliwość naturalnego powiększenia rozmiarów budowli, w grę wchodziło tylko dobudowanie dodatkowego skrzydła, pod kątem prostym w stosunku do części już istniejącej. Najprawdopodobniej dopiero podczas realizacji planu zorientowano się, że powstał pałac o rzucie przypominającym węgielnicę masońską, a dodanie charakterystycznego portyku łączącego obydwie części, utrwaliło tę koncepcję – czemu i twórcy projektu nie byli przeciwni… O sprawie zadecydował więc przypadek, a rzekomo całkowicie masoński park był typowym parkiem okresu sentymentalizmu; w szczegółach istotnie, pasował do założeń wolnomularskich, lecz nie był to zabieg celowy[10].

 

Logo planowane dla Muzeum Wolnomularstwa w Dobrzycy (projekt niezrealizowany).
 

Autor ten zauważał także, że za powstaniem masońskiej legendy, osnutej wokół dobrzyckiego pałacu, mógł stać jeden z jego przyszłych właścicieli. Mowa tutaj o hrabim Zygmuncie Czarneckim, który zasłynął jako miłośnik i kolekcjoner pamiątek związanych z wolnomularstwem. On też w latach 70. XIX wieku, miał rozpowszechniać przekonanie, zgodnie z którym założenie pałacowe w Dobrzycy, powstało ściśle w oparciu o idee wolnomularskie. Powodem miała być chęć uatrakcyjnienia przez właściciela okolic tutejszego pałacu. Jak było naprawdę? [11]

 


 Pałac w Winnej Górze.

 

Jakakolwiek  nie byłaby prawda, legenda jaka przylgnęła do Dobrzycy sprawiła, iż noszono się z zamiarem utworzenia w tym miejscu muzeum poświęconego wolnomularstwu. Ostatecznie jednak, z różnych przyczyn nie doszło do realizacji tych planów. Dziś w pałacowych murach znajduje się Muzeum Ziemiaństwa. Inny odwidział tegoż muzeum znajduje się w Winnej Górze w pow. średzkim. Ciekawostkę stanowić może fakt, że w przeszłości należał on kiedyś do generała Jana Henryka Dąbrowskiego, który (jak już zaznaczaliśmy) także należał do jednego z wolnomularskich bractw.

 

            Pałac w Śmiełowie, pow. jarociński.

 


 Pałac w Śmiełowie.

 

            Tutejszy pałac jest drugim z prezentowanych przez nas  pałaców, powstałych we współpracy Stanisława Zawadzkiego (architekta), i braci Smuglewiczów (autorzy fresków). Rezydencja powstała w 1797 roku jako siedziba rodu Gorzeńskich. Pierwszym jego właścicielem był Andrzej Ostroróg-Gorzeński h. Nałęcz (1752-1821), działacz niepodległościowy, prawnik, regent grodzki poznański, szambelan królewski… oraz wolnomularz.

            Podobnie jak w przypadku pałacu w Dobrzycy, tak i tutaj mamy odczyniania z dość nietypowym planem budynku, jak i rozmieszczeniem znajdujących się w nim pomieszczeń.

W kontraście z harmonijną, klasycystyczną fasadą stoi nieregularny, dość chaotyczny układ wnętrz pałacu: ośmioboczny salon występujący ryzalitem w fasadę ogrodową do którego brak bezpośredniego połączenia z klatki schodowej. Duża liczba wnęk, zakamarków, mniejszych pokoi (częściowo spowodowana wielodzietnością właścicieli) przyczynia się do pogłębienia nastroju tajemniczości. W podziemiach, pod salonem, ośmioboczna sala o sklepieniu kolebkowym, z lunetami, która służyła jako pomieszczenie do zebrań loży masońskiej. Innym elementem symboliki masońskiej jest tak zwany „ołtarz” w klatce schodowej. Dekorację malarską wnętrz powierzono braciom Franciszkowi i Antoniemu Smuglewiczom. Na uwagę zasługuje program ikonograficzny salonu owalnego (nawiązania do Illiady Homera) oraz, w salonie błękitnym, cykl fresków o tematyce rustykalnej imitujących malarstwo pompejańskie[12].

Na korytarzu w okolicach „ołtarza” warto zwrócić uwagę na oryginalny fresk autorstwa Smuglewiczów, przedstawiający głowę meduzy, która w kontekście symboliki masońskiej oznaczać ma „tajemnicę”[13].

W związku z przynależnością Gorzeńskich do masonerii (Augustyn Gorzeński z Dobrzycy był mistrzem wysokiego stopnia), w pałacu i jego otoczeniu umiesz­czone zostały symbole tej organizacji. Sam kształt podkowy nawiązuje do lite­ry „G”, która odwzorowana była też na tympanonie. Łatwo można związać ją zarówno z nazwiskiem Gorzeńskich, jak i z pierwszymi literami wyrazów „God” i „Geometry” tak ważnych dla wolnomularstwa. Zastanawiająca tu jest też piramida w centrum wsi jak i symbole masońskie w ramach malatur sal[14].

            Obecnie w pałacu znajduje się Oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu: Muzeum Adama Mickiewicza.

           

 Zamek w Kórniku.

 


Zamek w Kórniku.


Kórnicka biblioteka posiada w swych zbiorach może poszczycić się posiadaniem kolekcji literatury masońskiej, choć nie jest ona tak zasobna, jak zbiory znajdujące się w Ciążeniu. W śród unikalnych zbiorów znajdują się także ordery masońskie i odznaczenia wolnomularskie, sugerujące iż dwoje z właścicieli tego zamku: Ignacy i Ksawery Działyńscy mogli należeć do masonerii. W poniższym opracowaniu przyjrzymy się faktom potwierdzającym, bądź  obalającym owe przypuszczenia. Wskażemy też na bractwa do których bracia Działyńscy mogliby należeć. Wielu bowiem z dawnych właścicieli tutejszego zamku zaliczała się do grona członków tajemnych bractw, jednak postaci obydwu braci wydają się przysparzać najwięcej kontrowersji, oraz niejasności. Przypomina to swego rodzaju dochodzenie detektywistyczne. Przyjrzyjmy się temu, co na temat ich przynależności do lóż, wspominać mają materiały źródłowe:

 

Działalność wolnomularska Ignacego hr. Działyńskiego była dobrze znana dotychczasowej literaturze masonologicznej i biograficznej. Stanisław Małachowski-Łempicki nazwał go nawet „jednym z najwybitniejszych masonów polskich”. Pierwsza wiadomość o tej aktywności późniejszego generała, wychowanka Collegium Nobilium (z którego rekrutowało się wielu ówczesnych wolnomularzy), to założenie w Poznaniu loży „Stałość Uwieńczona” (Constance couronnée), która według Wilkoszewskiego ukonstytuowała się dnia 5 października 1780 roku, a Działyński został w niej mistrzem katedry. O zaangażowaniu wolnomularskim jego młodszego brata i późniejszego właściciela Kórnika, Ksawerego hr. Działyńskiego, snuto jedynie domysły oparte na nikłych i wątpliwych źródłach.

Jego biograf, Włodzimierz Dworzaczek, a dwa lata wcześniej też Stefan Kieniewicz, biograf Ignacego, zasugerowali możliwość przynależności Ksawerego do masonerii na podstawie fragmentu listu do niego od Kazimierza Mieczkowskiego, pisanego z Warszawy w 1795 roku. Mieczkowski, polecając swe służby, zaznacza, że nie w głowie mu „karty, kieliszek, fartuszek, lub inne bałamuctwa”, bo tych rzeczy nie używa, „prócz naszego zwyczajnego Fartuszka Wydawcy pośmiertnej edycji pracy doktorskiej Dworzaczka odrzucili taką interpretację, słusznie wskazując, że zapewne „fartuszek” miał oznaczać kobiety, na co w oczywisty sposób wskazuje kontekst. Jednak – co podniosła Edyta Bątkiewicz – już pisany w drugim zdaniu z wielkiej litery „nasz Fartuszek” mógł odnosić się do rytualnego stroju wolnomularskiego. Chociaż słowo „nasz” zdaje się sugerować wspólnotę ewentualnej przynależności, to badaczka uznała, iż dowodzi jedynie członkostwa Mieczkowskiego (na co nie ma innych źródeł), podczas gdy jej zdaniem charakter Ksawerego raczej wykluczał jego związki z wolnomularstwem[15].

 


 Adeptki loży masońskiej.

 

Wg ustaleń Gerlacha obydwaj bracia zostali inicjowani w szeregi loży „Royal York” w Berlinie dnia 17 września 1779 roku.  Ignacy miał być potem afiliowany do warszawskich: „Katarzyna pod Gwiazdą Północy” znajdującej się w Warszawie, oraz „Stałość Uwieńczona” w Poznaniu. Ksawery zaś należał później do „Stałości Uwieńczonej” (tu poprawnie „w Poznaniu”)[16].

Działyńskiego budynek nazywano Biblioteką albo Pod Sfinksami, od rzeźb stojących przy wejściu, a później utarła się nazwa pałac Działyńskich. Tam zapewne odbywały się jedne z ostatnich spotkań wolnomularzy przedrozbiorowej Polski, a także pierwsze tajne spotkania sprzysiężenia patriotycznego, na czele którego stanął w 1793 roku Ignacy Działyński, a które doprowadziło do powstania kościuszkowskiego. W 1807 roku w pałacu Działyńskich, wynajmowanym od kuratora sądowego, który go zajął na poczet długów właściciela, urządzili sobie siedzibę loży masoni polsko-francuscy okresu Księstwa Warszawskiego, a po jego upadku nowy Wielki Wschód planował tam właśnie rezydować. Zakupił go nielegalnie na dwóch podstawionych braci 9 grudnia 1820 roku, ale ponieważ nie-długo potem masoneria została zakazana w całym Cesarstwie Rosyjskim, szybko sprzedali innemu bratu w 1822 roku, który zrobił na nim zapis sporej darowizny pieniężnej dla Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, a w końcu car Aleksander I przekazał pałac na własność gminie ewangelicko-reformowanej. W 1844 roku budynek został w znacznej części rozebrany[17].

 

Mimo przedstawionych faktów, wciąż kontrowersje budzi przynależność Ksawerego Działyńskiego, do któregokolwiek z masońskich bractwa. Żadne ze źródeł opisujących działalność poznańskich lóż w tamtym okresie, nie wspomina o nim. Dlaczego?  Prawdopodobnie Ksawery mógł należeć wówczas do zupełnie innych stowarzyszeń, nawet któregoś z tych zagranicznych. Wiadomo o jego dość silnych koneksjach z lożą „Wielki Wschód Francji”, bywał też znamienitym gościem wielu polskich lóż, a przecież takie kwestie nigdy nie pozostawały dostępne przeciętnym obywatelom. Na korzyść faktu, że Ksawery Działyński mógł być masonem, przemawiają za tym również cechy jego charakteru, skłonność do pozostawania w cieniu i przejmowania inicjatywy tylko w momentach przełomowych[18].

 Wszak ślady na jego związku ze światem tajemnych bractw istnieją, nie tylko w znajdujących się w woluminach tutejszej biblioteki, które ongiś stanowiły jego własność. Świadectwa te odnaleźć możemy pod postaciami jego najbliższych członków rodziny. Poza bratem Ignacym, przypuszcza się także że żona Ksawerego – Justyna z Dzieduszyckich mogła należeć do loży „Dobroczynność”.

Obecność kobiety w szeregach bractw wolnomularskich może dziwić, a jednak gdy w XVIII w. ugrupowania te dotarły do Francji, dało to początek tzw. „wolnomularstwu adopcyjnemu”. Wcześniej kobietom zabronione było wstępowanie w szeregi wolnomularskie, gdyż swą osobą utożsamiać miały pierwiastek chaosu. Przeciwieństwo stanowić mieli „bracia”, którzy postrzegani byli jako istoty wyrażające sobą kosmiczny ład, porządek i harmonię.  To właśnie dzięki zmianom jakie dokonały się na gruncie francuskim, wiele arystokratek mogło doświadczyć tego, co niegdyś pozostawało dla nich nieosiągalnym. Wśród „wybranek” znajdować się mogła właśnie Justyna z Dzieduszyckich. Jej kandydatura mogła znaleźć poparcie chociażby w fakcie, iż do wolnomularstwa należeć miał także jej brat Antoni, który przynależał do warszawskiej loży „Świątyni Izys”[19].  Możliwe, że należała ona także do innej loży adopcyjnej - utworzonego w 1810  roku „Ogrodu Eden”. Przewodniczyć jej miała żona Jana Henryka Dąbrowskiego, Barbara[20].

            Do kolejnego pokolenia masonów w familii Działyńskich mógł należeć także syn Ksawerego i Justyny – Tytus. Należy tutaj powołać się chociażby na fakt, że z chwilą gdy przebywał on w rodzinnym majątku w Gniewoszowie, współzałożycielem (w 1815 r.) loży w Siedlcach był przybyły tu z Poznania generał Wincenty Aksamitowski, mianowany komendantem departamentu siedleckiego, to hipoteza odwiedzenia jej przez młodego hr. Działyńskiego staje się znacznie bardziej prawdopodobna. Nie jest też wykluczone, że tam nawiązał pierwszy kontakt z rodziną Cieszkowskich, albowiem mistrzem katedry loży „Biały Orzeł Przywrócony” był Józef Cieszkowski (zm. 1821), stryj Augusta, współ-założyciela wraz z Tytusem hr. Działyńskim i pierwszego prezesa Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk (gdzie dziedzic Kórnika był najpierw jego zastępcą, a potem następcą). Spekulacje te zdaje się potwierdzać członkostwo Tytusa w wolnomularstwie narodowym, tajnym sprzysiężeniu patriotycznym opartym na wzorcach wolnomularskich. Ta efemeryczna organizacja (działała nieco ponad rok) powstała 3 maja 1819 roku z inicjatywy majora Waleriana Łukasińskiego (1786–1868), a większość jej znanych członków była wolnomularzami. Dodajmy do tego jeszcze enigmatyczną wzmiankę Marcelego Mottego, że Tytus hr. Działyński „w młodości swojej należał do związku”, co Zdzisław Grot uznał za możliwe odniesienie do masonerii[21].

 

Przypisy.



[1] Ślady masonów w Ostrowie:

https://infostrow.pl/historia/slady-masonow-w-ostrowie/cid,77589,a (stan na dnia 25.03.2021).

[2] Tamże [komentarze].

[3] Zob. Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn, Krotoszyn miał swoją lożę masońską:

http://www.glokalna.pl/krotoszyn-mial-swoja-loze-masonska/ (stan na dnia 25.03.2021).

zob. Muzeum Regionalne im. Hieronima Ławniczaka w Krotoszynie, Masońskie pamiątki w zbiorach muzeum:

https://muzeum.krotoszyn.pl/aktualnosc-25355-masonskie_pamiatki_w_zbiorach_muzeum.html (stan na dnia 25.03.2021).

[4]  Muzeum Regionalne im. Hieronima Ławniczaka, dz. cyt.

[5] Zob. Tamże.

[6] Tamże.

[7] Tamże.

[8] Polska Niezwykła, Dobrzyca. Pałac na planie węgielnicy masońskiej:

http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/8049,dobrzyca-palac-na-planie-wegielnicy-masonskiej.html (stan na dnia: 25.03.2021).

[9] Włoszakowice, Ciążeń, Dobrzyca – masońskie ślady w Wielkopolsce:

https://naprzekordniom.wordpress.com/2015/04/29/wloszakowice-ciazen-dobrzyca-masonskie-slady-w-wielkopolsce/ (stan na dnia: 25.03.2021).

[11] Zob. tamże.

[14] A. Kostołowski, Śmiełów Mickiewiczowski, [w:] Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza, t. 33, 1998.

[15] R. T. Prinke, „Cnota dziwacka” – właściciele Kórnika w kręgu poznańskich wolnomularzy, [w:] Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej, t. 34, Kórnik 2017, s. 168-169.

[16] Zob. tamże, s. 169.

[17] Tamże, s. 178.

[18] Tamże, s. 189.

[19] Zob. tamże, s. 183.

[20] Zob. tamże, s. 185.

[21] Tamże, s. 189.

 

Bibliografia.

 

1.      Budzyńska Iza, Gniezno: Kolejne zwiedzanie z przewodnikiem. Tym razem szlakiem Loży Masońskiej:

https://gniezno.naszemiasto.pl/gniezno-kolejne-zwiedzanie-z-przewodnikiem-tym-razem/ar/c13-1470361

2.      Cieślak Szymon, Tu kryje się wiele tajemnic:

https://expressbydgoski.pl/tu-kryje-sie-wiele-tajemnic/ar/11185502

3.      Dawna Piła. Forum poświęcone historii Piły:

http://www.forum.dawna.pila.pl/viewtopic.php?t=39

4.      Dawne loże Masońskie:

http://dawneloze.blogspot.com/2010/09/11-loza-w-gnieznie.html

5.      Galeria Wielkopolska, Śmiełów:

 https://www.galeriawielkopolska.info/smielow/?fbclid=IwAR0Qcn854jwd-ThVpTxbuzvYUG85fJYTuPeUD-6tgszVM3wPAxlzEQhX9s8

6.      Karalus Michał, Projekt Muzeum Wolnomularstwa w Dobrzycy, [w:] Ars Regia1/1, 1992.

7.      Kostołowski Andrzej, Śmiełów Mickiewiczowski, [w:] Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza, t. 33, 1998.

8.      Karpowicz Andrzej, Zbiory Masońskie Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu, [w:] Ars Regia 1/1, 1992.

9.      Kracki Tadeusz, Generał Gorzeński i legenda Dobrzycy:

https://wolnomularstwo.pl/baza_artykulow/wolnomularstwo-a-kultura/zabytki-masonskie/general-gorzenski-i-legenda-dobrzycy/

10.  Krajniacy, O farmazynie, który chciał przechytrzyć śmierć:

https://krajniacy.pl/2018/11/02/o-farmazynie-ktory-chcial-przechytrzyc-smierc/

11.  . Krajniacy, Ja wszystko widzę…o farmazynie z Poborcza:

https://krajniacy.pl/2018/11/03/ja-wszystko-widze-o-farmazynie-z-poborcza/

12.  Polska Niezwykła, Dobrzyca. Pałac na planie węgielnicy masońskiej:

http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/8049,dobrzyca-palac-na-planie-wegielnicy-masonskiej.html

13.  Prinke Rafał T., Cnota dziwacka – właściciele Kórnika w kręgu poznańskich wolnomularzy, [w:] Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej, t. 34, Kórnik 2017.

14.  Proszę wycieczki, Ciążeń – pałac biskupów i masoniki:

https://proszewycieczki.wordpress.com/2016/03/17/ciazen-palac-biskupow-i-masoniki/

15.  Stopczyński Mikołaj, Szlak wolnomularski. Gdzie w Gnieźnie urzędowała masoneria?:

 https://gniezno.naszemiasto.pl/szlak-wolnomularski-gdzie-w-gnieznie-urzedowala-masoneria/ar/c1-8054711

16.  Strona Towarzystwa Miłośników Miasta Piły:

http://www.tmmp.pila.pl/sp_jo_mihaly.html

17.  Ślady masonów w Ostrowie:

https://infostrow.pl/historia/slady-masonow-w-ostrowie/cid,77589,a

18.  Masoni w Sokolcu? Dlaczego w ciągu 4 lat zmarła cała rodzina młynarzy?:

https://chodziez.naszemiasto.pl/masoni-w-sokolcu-dlaczego-w-ciagu-4-lat-zmarla-cala-rodzina/ar/c8-2685102

19.  Muzeum Regionalne im. Hieronima Ławniczaka w Krotoszynie, Masońskie pamiątki w zbiorach muzeum:

https://muzeum.krotoszyn.pl/aktualnosc-25355-masonskie_pamiatki_w_zbiorach_muzeum.html

20.  Muzeum Adama Mickiewicza w Śmiełowie:

http://www.smielow.com.pl/ekspozycja-palac/?fbclid=IwAR1NFaCNX2N1y-Z9yDGQSoyGT33weE4fgc8fwka3zTFMS2_gTDjgrAy52Jw

21.  Wielkopolska Gazeta Lokalna Krotoszyn, Krotoszyn miał swoją lożę masońską:

http://www.glokalna.pl/krotoszyn-mial-swoja-loze-masonska/

22.  Włoszakowice, Ciążeń, Dobrzyca – masońskie ślady w Wielkopolsce:

https://naprzekordniom.wordpress.com/2015/04/29/wloszakowice-ciazen-dobrzyca-masonskie-slady-w-wielkopolsce/

 

Spis i źródła ilustracji:

 

1.      Willa Hirscha w Ostrowie Wielkopolskim

https://infostrow.pl/historia/slady-masonow-w-ostrowie/cid,77589,a

2.      Marcin Mikołaj Radziwiłł

Wikipedia.

3.      Pamiątki masońskie we zbiorach Muzeum Regionalnego w Krotoszynie

https://muzeum.krotoszyn.pl/aktualnosc-25355-masonskie_pamiatki_w_zbiorach_muzeum.html

4.      Pałac w Dobrzycy

Wikipedia.

5.      Augustyn Gorzeński:

https://wolnomularstwo.pl/baza_artykulow/wolnomularstwo-a-kultura/zabytki-masonskie/general-gorzenski-i-legenda-dobrzycy/

6.      Logo planowane dla Muzeum Wolnomularstwa w Dobrzycy (projekt niezrealizowany).

Tamże.

7.      Pałac w Winnej Górze:

Wikipedia.

8.      Pałac w Śmiełowie;

Wikipedia.

9.      Zamek w Kórniku

Wikipedia

10.  Adeptki loży masońskiej

https://www.wilanow-palac.pl/dzialalnosc_kobiet_wolnomularek.html