niedziela, 17 czerwca 2018

Damy Wielkopolski Wschodniej, cz.2: Córki wielkich rodów.



Ostatnimi czasy przedstawialiśmy sobie sylwetki władczyń powiązanych z regionem Wielkopolski Wschodniej – dziś przeniesiemy się do przodu o kilka epok, by przedstawić sylwetki trzech znaczących przedstawicielek rodów szlacheckich, posiadających majątki na ternie naszego Regionu. Znów będzie o kobietach niezależnych, ale i nie zabraknie wątku wielkiej niespełnionej miłości, historią której swego czasu żyli ówcześni.

Warto zwrócić także uwagę na fakt, że pierwsze prezentowane przez nas postaci związane były z okolicami Kórnika. Choć miejsce to kojarzone jest współcześnie z Poznaniem i Zachodnią Wielkopolską - to gdy tylko przyjrzymy się mapie Wielkopolski z epoki piastowskiej, okaże się, że tereny te historycznie należą właśnie do Wschodniej (czyli naszej) części Regionu.  




Biała dama z Kórnika, czyli – Teofila Działyńska (Szołdrska-Potulicka).




 Jak uważać chce miejscowe podanie - postać pani zamku, Teofili Potulickiej przedstawiona na powyższej ilustracji, zwykła czasem ożywać i straszyć po swoich włościach jako Biała Dama z Kórnika.


O pierwszej z naszych dzisiejszych bohaterek napomknęliśmy sobie przy okazji opowieści o nawiedzonych miejscach w naszym regionie (zaintrygowanych zachęcamy do zajrzenia w stosowny dział [1]) - tym razem przedstawimy sobie postać szlachcianki pod względem faktograficznym, niż podaniowym.
Teofila przyszła na świat w 28 grudnia 1714 roku, w posiadłości swych rodziców: Zygmunta Działyńskiego i Teresy z Tarłów herbu Topór – miejscem tym był zamek Kórnik, z którym postać szlachcianki miała na zawsze pozostać związana… Zarówno za życia, jak i po śmierci. W bardzo młodym wieku straciła obojga rodziców (ojciec - zmarł gdy miała lat siedem; matka gdy Teofila liczyła sobie jedenaście wiosen). Odziedziczywszy po rodzicach dobra kórnicko-bnińskie, otrzymała staranne wykształcenie (adekwatne stanowi jej narodzenia)ale też szybko musiała nauczyć się samodzielności (co w przyszłości niewątpliwie przekształciło się w jej niezależny charakter). Oprócz tego co już sobie powiedzieliśmy, o tym najwcześniejszym okresie dotyczącym życia Teofili wiemy bardzo niewiele.
W roku 1732 poślubiła swego pierwszego męża – Sefana Szołdrskiego herbu Łodzia, starostę łęczyckiego i zamieszkała  w Czempiniu pod Kościanem. Z tego związku przyszedł na świat syn Feliks (24 sierpnia 1736 – przyp. autorki), a po pięciu latach małżeństwa została wdową. Wkrótce wyszła ponownie za mąż za Aleksandra Hilarego Potulickiego, generała majora wojsk koronnych [2]. Małżeństwo to jednak pozostało bezdzietne, ale także i niedobrane (chociażby ze względu na uległy charakter jej męża, którego dziś nazwalibyśmy „pantoflarzem”). Od początku też budzić mogło wśród ówczesnych kontrowersje, gdyż Teofila wychodząc za niego wybrała sobie męża nie tylko młodszego od siebie o osiem lat, lecz także mniej zamożnego. Ostatecznie jednak można rzec, że kontrowersje i skandale miały okazać się „specjalnością” Teofili z Działyńskich.
Świeżo upieczona powróciła do przynależnych sobie kórnickich włości, i dołożyła wszelkich starań aby doprowadzić je do pełnego rozkwitu.  Była kobietą niewątpliwie niepasująca do swoich czasów – na wskroś nowoczesną, a jej budzące kontrowersje metody działania sprawiać zaczęły, że jej postać zaczęła obrastać w legendy. Postać pod jaką jest znana obecnie – Białej Damy, ma stanowić formę pokuty, za rzekomo „grzeszne” ( bowiem sprzeczne z obowiązującymi wówczas zasadami) życie.
W pierwszej kolejności do jej „grzeszków” doliczyć należy chociażby sprowadzenie na tereny przynależne do Kórnika i Bnina osadników protestanckich – przy pomocy których rozbudowywała u unowocześniała obszary należące do swojego majątku. Zarzuty „sympatyzowania z innowiercami” opierano także na faktach takich jak: wybudowanie w okolicy zboru ewangelickiego (a nawet  romansowania z tamtejszym pastorem – co uznać należy raczej za złośliwą plotkę); a także popieranie i współpracowanie z mniejszością żydowską.
Wzburzenie wśród niektórych mógł budzić także fakt odbudowy przez swoją panią, strawionego przez pożar miasteczka Kórnik – przy wykorzystaniu w tym celu budulca pochodzącego z ruin dawnego rycerskiego zameczku myśliwskiego. Miejsce to bowiem od pokoleń cieszyło się opinią „przeklętego” / „nawiedzonego” – Potulicka jednak nie zlękła się dawnych podań, zamiast tego zachowała się tak jak na samodzielną i postępową kobietę przystało. Nie oglądając się na miejscowe przesądy i klątwy zarządziła odbudowę zniszczonych domów, przy użyciu z ruin. Gdyby tego było mało – w każdym z odbudowanych domów nakazała postawienie ceglanego komina, który w przyszłości miał ustrzec domowników przed ponowną utratą zarówno siedziby, jak i dorobku życia [3].
  I na tym nie koniec – w 1740 roku, pańszczyznę i dary w naturze, na obszarach swego majątku zastąpiła czynszami dzierżawnymi. Budowała  dużo i jak na tamte czasy nowocześnie: jazy, tamy ,wiatraki, młyny, drogi – a przede wszystkim przebudowała kórnicki zamek. Za jej „panowania” doprowadziła zarówno swoją siedzibę, jak i miasteczko do prawdziwej świetlności.
Skąd się zatem wzięła negatywna legenda narosła wokół jej osoby? Z ludzkiej zawiści, która strawić nie mogła, że kobieta tamtych czasów, będąc sama panią na swym zamku i włościach potrafiła być tak postępowa i pozostawić po sobie trwały ślad.
Teofila Potulicka zmarła 26 listopada 1790, na swym zamku w Kórniku. Co oczywiste – po jej śmierci rozpoczęły się spory spadkobierców o dobra kórnickie, zakończone ostatecznie w 1801 roku przyznaniem Kórnika przyszłemu senatorowi – wojewodzie Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego – Ksaweremu Działyńskiemu (1795-1819). W latach 1811-1871 zamek wydzierżawiony został na magazyny państwowe, a później wojskowe, co spowodowało zniszczenia i w efekcie zamek nie nadawał się do zamieszkania. Dlatego Działyńscy zamieszkiwali wówczas w podpoznańskim Konarzewie. Ksawery Działyński przekazał dobra kórnickie wraz z zamkiem synowi, Tytusowi Działyńskiemu (1796-1861), który mógł sprowadzić się do swej rezydencji dopiero w roku 1826, po załatwieniu wszystkich formalności spadkowych. Ten wybitny i wszechstronnie wykształcony Wielkopolanin – uczestnik powstania listopadowego i Wiosny Ludów, działacz polityczny i kulturalny, wydawca dzieł historycznych, bibliofil i kolekcjoner – w latach 1843-1861 przystąpił do przebudowy zamku w stylu neogotyku angielskiego według zmodyfikowanych projektów znanych architektów – Antoniego Corazziego, Henryka Marconiego i Karola Fryderyka Schinkla [4]. I w takiej też formie znamy go do dziś – „opiekunka” tego miejsca, jaką była Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka byłaby mu  za to zapewne dozgonnie wdzięczna.


Klaudyna z Działyńskich Potocka.



Wzór "Polki-Patriotki", czyli Klaudyna Potocka.


            A oto i kolejna ( i nie ostatnia  dziś) osoba powiązana z rodem Działyńskich, jak i samym Kórnikiem. To właśnie tam 27 sierpnia 1801 roku przyszła na świat Klaudyna Działyńska (w przyszłości Potocka), córka Ksawerego Działyńskiego i siostra Tytusa. Podróżując wraz z matką po stolicach państw europejskich takich jak: Warszawa, Paryż, Wiedeń, zdobywała wykształcenie należne pannie wywodzącej się z jej stanu społecznego. Wyszła za mąż za Bernarda Potockiego – syna pisarza Jana Potockiego, autora „Rękopisu znalezionego w Saragossie”.
            Sławę i uznanie przyniosła jej jednak działalność dobroczynna: uczestniczyła w Powstaniu Listopadowym, organizując pomoc i opiekę dla rannych żołnierzy, zakładała lazarety i pracowała w szpitalach. Po upadku powstania wyjechała do Drezna, gdzie założyła Komitet Dobroczynności Dam Polskich, roztaczając opiekę nad emigrantami. W celu uzyskania środków sprzedała klejnoty oraz organizowała koncerty, wieczory literackie. Uchodźcy, wśród których byli m.in. Adam Mickiewicz, Stefan Garczyńskki, Ignacy Domeyko, Wincenty Pol, nazywali ją „Aniołem Stróżem” emigrantów. W 1833 r. przeniosła się do Szwajcarii, by także tam pomagać Polakom. Przez emigrantów stawiana za wzór Polki-patriotki [5].
            Zmarła w Genewie 8 czerwca 1836 roku, przyczyną śmierci były powikłania chorób płuc i serca, była wówczas w siódmym miesiącu ciąży. W 1984 roku została odznaczona pośmiertnie Gwiazdą Wytrwałości.



Izabella z Czartoryskich Działyńska.




A oto i  prawdziwe oblicze gołuchowskiej Czarnej Damy  - a właściwie: "anioł stróż" tegoż miejsca, czyli - Izabella Działyńska.


Skoro powiedzieliśmy już sobie o legendarnej Białej Damie – trzeba nam jeszcze wspomnieć o Czarnej – jak też zwykło się nazywać rzekomego ducha Izabelli z Czartoryskich Działyńskiej. Obie te kobiety łączyć będą nie tylko zbliżone do siebie tajemnicze legendarne wątki; ale także powinowactwo rodzinne oraz siła charakteru jaką się wyróżniały… W końcu ukochane siedziby, traktowane przez obydwie z nich z dbałością, aż do śmierci.
Izabella Elżbieta Działyńska urodziła się w Warszawie, 15 grudnia 1830 roku, jako córka Adama Jerzego Czartoryskiego, i Anny Zofii z domu Sapieha. Wychowała się w Paryżu (gdzie zresztą spędziła większość swojego życia), w atmosferze konserwatywnej –  dowód na to stanowić może chociażby fakt, że pozostawała blisko związana z Hotelem Lambert, gdzie prowadziła Instytut Polski. Zwiedziła wiele krajów – w tym wiele egzotycznych; uwielbiała także sztukę, której okazy zwykła kolekcjonować od lat wczesnej młodości.
W 1857 roku zgodnie z wolą rodziców, wyszła za mąż za Jana Kantego Działyńskiego (syna Tytusa Działyńskiego, krewnego Teofili Działyńskiej, o którym wspominaliśmy sobie przed chwilą). Małżeństwo to jednak okazało się nieudane, w dodatku para nie doczekała się z niego potomków.
Istotnym jest jednak fakt tego, jak znaczącą rolę w życiu Izabelli odegrał zamek w Goluchowie. Pierwotnie należał on do rodziny Leszczyńskich, potem kilkakrotnie zmieniał właścicieli – by ostatecznie zostać zakupionym przez Tytusa Działyńskiego, a następnie przekazany jego synowi. A zatem – mimo, iż Gołuchów zaliczany był początkowo do majątku męża Izabelli, to jednak okazała się tą która ocaliła to miejsce i przywróciła do świetlności.
Wszystko zaczęło się z chwilą gdy  Jan Działyński finansował i organizował powstanie styczniowe na terenie Wielkopolski, upadek powstania i zaoczny wyrok skazujący wydany na niego przez władze pruskie (uchylony dopiero w 1871) zmusił go do emigracji. Dla zabezpieczenia Gołuchowa przed konfiskatą, Izabella formalnie odkupiła zamek z rąk Działyńskich (de facto zamek stanowił zastaw pożyczek udzielonych Działyńskiemu przez Czartoryskich) i w latach 1875-1885 przeprowadziła gruntowną odbudowę połączoną z remontem  [6].
            W wyremontowanym zamku Izabella urządziła miejsce dla swojej kolekcji sztuki, a z czasem przekształciła to miejsce w ogólnodostępne muzeum, sama zaś zamieszkała w pobliskiej oficynie (dawnej gorzelni) – nazywanej Pałacem Czartoryskich [7]. Przez wzgląd na bliski związek szlachcianki z tym miejscem, jej ciało spoczęło właśnie tutaj – w kaplicy grobowej w parku w Gołuchowie (bohaterka naszej historii zmarła w Paryżu 18 marca 1899 roku). Po jej śmierci opiekę nad zamkiem i zgromadzonym w nim zbiorami powierzono bratankowi Izabelli – Adamowi Ludwikowi Czartoryskiemu. Posiadłość pozostawała pod opieką jego rodu, aż do Czaus wybuchu II Wojny Światowej.
            Podobnie jak miało to miejsce w przypadku Teofili Działyńskiej – biorąc pod uwagę bliski związek pani z jej zamkiem, z postacią ją z czasem zaczęły być powiązane lokalne podania. Pierwsza z nich do której możemy się w tej chwili odnieść dotyczy podania założycielskiego Gołuchowa. Wiąże się z nim postać jelenia – opiekuna lasu (stary motyw przedchrześcijański), który ukazać się miał przyszłym założycielom osady w tym miejscu. Z historią tą wiąże się także przepowiednia: że skoro kobieta odegrała znaczącą rolę przy powstawaniu Gołuchowa – to kobietą będzie także osoba, która przywróci temu miejsce dawno minioną chwałę. Interpretatorzy podania uważali, że przepowiednia ta miała dotyczyć miała właśnie Izabelli Działyńskiej.

Nie tylko bowiem ocaliła to miejsce przed konfiskatą ze strony zaborcy, ale także doprowadziła do jego ponownego rozkwitu: podobno raz na sto lat na wzniesieniu zamkowego dziedzińca w samo południe ukazuje się wspaniały jeleń z jaśniejącym na czole krzyżem czy gwiazdą i wtedy to rodzi się niewiasta, która potem sprawuje pieczę nad Gołuchowem, by móc świecić blaskiem piękna przez cały następny wiek [8].
 
            Istnieją także opowieści sugerujące, że po śmierci pani wcale nie opuściła swoich włości, lecz od czasu do czasu przechadza się po nich pod postacią Czarnej Damy. Nie jest ona jednak jedynym duchem tutejszego zamku, gdyż czasem towarzyszyć ma jej także postać męża. Ponadto z miejscem tym (jak sugerował Jerzy Sobczak) – podobnie jak z zamkiem w Korniku, związana ma być opowieść o ukrytych tajemniczych skarbach  i chciwości dziedziców chcących je posiąść. Jednakże aby poznać te i inne opowieści zapraszamy czytelników do stosownego działu [9].



Katarzyna Agnieszka Ludwika Sapieha.



I jeszcze jedna Biała Dama do kolekcji, czyli  "grzeszna Sapieżyna" - czyli, Katarzyna Sapieha z Cieszkowa.




            Rozprawiając o silnych i niezależnych Wielkopolankach, powiązanych z naszym Regionem nie sposób nie wspomnieć o Katarzynie z rodu Sapieha. Urodzonej  14 stycznia 1715 roku w Koźminie, Łowczyni Wielkiego Księstwa Litewskiego, właścicielki Rawicza, Koźmina, Radlina i dóbr cieszkowskich. Pochodziła ze znakomitego rodu, jej ojciec, Jan Kazimierz Sapieha (chrześniak króla Jana III Sobieskiego) był starosta generalnym Wielkopolski. Matka to Ludwika z Opalińskich [10].
Podobnie jak omawiane poprzedniczki (Potulicka i Działyńska), także i jej życie upłynęło w atmosferze skandalów, których przyczyną okazało się  jej niepokorne (jak na owe czasy) życie. Warto także dodać, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku właścicielki Kórnika, także o Katarzynie Sapieha krążą podania, jakoby miała odpokutowywać „grzechy swojego życia”, ukazując się pod postacią Białej Damy w Cieszkowie [11].
Na czym miałby polegać owe przewinienia? Przyjrzyjmy się dokładnie życiu owej XVIII – wiecznej skandalistki, która przede wszystkim „cieszyła się” opinią nader kochliwej:
Temperament i „płochość w miłostkach” odziedziczyła ponoć po ojcu, co w późniejszym czasie zaważyło na jej życiu osobistym i dziejach Cieszkowa. Za mąż za swojego kuzyna, Michała Antoniego Sapiehę, wyszła dość wcześnie, bo mając lat 18. Nie był to związek udany. Doszedł do tego fakt bliskiego pokrewieństwa (przy braku kościelnej dyspensy) i ślub, którego udzielił oficjał gnieźnieński, Aleksander Gorzeński, a nie proboszcz rodzinnej parafii panny młodej,co w konsekwencji stało się podstawą do późniejszego stwierdzenia nieważności zawartego związku.  Orzeczenie w tej sprawie wydał Sąd Biskupi w Poznaniu 18 września 1743 roku. Wydarzenie to zapewne poruszyło ówczesne „wyższe sfery”, lecz prawdziwy szok przyszedł w dwa lata później, gdy Księżna Katarzyna  pojęła za męża „potajemnie acz godziwie” swego kamerdynera Wojciecha Pawła Żywnego, z pochodzenia Czecha. Do wywołanego tym małżeństwem skandalu doszły problemy związane z rodzinnymi sporami o majątek po matce [12].
            Jednakże skandale na tle miłosnym, to nie jedyna „zasługa” bohaterki tej opowieści, bowiem zasłynęła przede wszystkim wspaniała administratorka posiadanych przez siebie włości. W 1745 roku zakupiła dobra cieszkowskie, gdzie wraz ze swym drugim małżonkiem przeniosła się do (nie istniejącego już) pałacu Maltzanów.
Warto nadmienić, iż w połowie XVII wieku Cieszków zamieszkiwała głownie ludność niemieckojęzyczna w zdecydowanej mierze wyznająca luteranizm. Chcąc sobie zjednać nowych poddanych księżna pomogła im w budowie nowego zboru, gdyż istniejąca wcześniej drewniana kaplica uległa zniszczeniu. Zaskarbiła sobie tym wdzięczność miejscowych, a nowy kościół zaczęto nazywać „Katherinekirche”- „kościół Katarzyny”. Sapieżyna okazała się utalentowaną administratorką. Cieszków pod jej rządami rozwijał się dynamicznie, co dostrzegł nawet niechętny Polakom Fryderyk II, w wyniku wygranej wojny z Austrią,  nowy pan Śląska [13].
            Jednakże jej działania polityczne wybiegały znacznie dalej, bowiem od 1768 roku stała się aktywną działaczką konfederacji barskiej. Koordynując kontakty pomiędzy przywódcami konfederacji grała decydującą rolę w przyłączeniu się do konfederacji Wielkopolski. Korespondowała m.in. z Adamem Krasińskim, Antonim Lubomirskim i Jerzym Augustem Mniszchem [14]. Była protektorką marszałka Ignacego Malczewskiego, zaś przeciwniczką Jakuba Ujejskiego. Uczestniczyła w przygotowaniu zjazdu konfederatów w Poznaniu w sierpniu 1769.
            Udało się jej też uzyskać od cesarzowej Marii Teresy tytuł, szlachecki dla męża. Miał się odtąd nazywać „Von Adelstein und Lilienhoff”. Szlachectwo potwierdził też w 1763 król pruski. O prawne uznanie poczętych w związku z Żywnym dzieci Księżna musiała jednak zabiegać aż do 1775 roku. Katarzyna Ludwika Sapieha zmarła w 1779 roku w Lilikowie. Jej pogrzeb odbył się w ufundowanym przez nią późnobarokowym kościele w Cieszkowie 2 marca 1779 roku. Spoczęła odziana w tercjarski habit, a jej ciało uległo mumifikacji [15].


Emercjanna z Warszyckich Pociejowa.




Jedna z największych skandalistek swoich czasów w naszym kraju - Emercjanna Pociejowa.

Poświęcając serię wpływowym i słynnym kobietom Wielkopolski Wschodniej, nie sposób nie „odwiedzić” Ziemi Wieluńskiej. Tutaj czeka nas historia nie mniejszej skandalistki, a zarazem córki rodu, wokół którego osnuto mroczne legendy o nieczystych mocach. Mowa tutaj o  rodzinie dawnych właścicieli Dankowa – rodzinie Warszyckich, z których jeden z nich zapisał się w pamięci okolicznych mieszkańców jako zawierający pakty z siłami nieczystymi  okrutnik. Więcej na ten temat czytelnicy mogą poczytać w artykule dostępnym pod następującym odnośnikiem [16].
My zaś skupimy się na postaci Emercjanny z Warszyckich Pociejowej, córce Stanisława (IV) Warszyckiego – starosty łęczyckiego, miecznika koronnego. Ojciec jej był z kolei był synem pierwszego w tej rodzinie właściciela zamku w Dankowie ( miecznika łęczyckiego Michała Warszyckiego). Matką jej zaś była Maria Anna z Jordanów.
Mężczyzną, którego wyznaczono na męża Emercjannie był Ludwik Konstanty Pociej  (1664-1730) hetman wielki litewski. Ślub tych dwojga odbył się w 1709 roku, a zawarte wówczas małżeństwo wydawało się być początkowo udane. Późniejsze wydarzenia wskazały jednak, że dobry początek nie wskazywał długiego i szczęśliwego końca związku. Pociejowa zaczęła coraz częściej przebywać na dworze królewskim, od 1715 r. miała sie bliżej związać z królem Augustem II,  owocem tego związku miała być córka urodzona w Dreźnie w 1719 r., podczas separacji z Pociejem [17].
Emercjanna Agnieszka była znana z różnych ekscesów. Uważano nawet, że jest szalona i chora psychiczne: „każdy pozna zaraz że jest szalona. Pisywała o niej Katarzyna z Bielińskich de Beseval, żona posła francuskiego, wspominając jednocześnie o jej wyjeździe do Saksonii w podejrzanym towarzystwie i bez pieniędzy. Besenvlowa żałowała jednak hetmanowej, uważając, że jej pobłażano, bawiąc się jej szaleństwem. O częstych napadach choroby hetmanowej pisała także Sieniawska, która przyjaźniła się z Pociejową i otaczała ją opieką, podczas gdy opuszczona przez wszystkich chroniła się warszawskim klasztorze [18].
Z tekstów źródłowych, do których udało nam się dotrzeć, nie wynika dokładnie o jakie zachowania Emercjannie tutaj chodzi. Nie wiadomo zatem czy były to pomówienia wywołane skandalami z udziałem Pociejowej (będące wynikiem jej lekkomyślnego, buntowniczego zacowania), czy istotnie coś było na rzeczy z jej zdrowiem psychicznym. Być może przyczyna tego stanu rzeczy, jak i w rozpadzie pierwszego małżeństwa tkwiła w osobistym dramacie, jaki krył się za śmiercią niemalże wszystkich w nim dzieci? Być może „szaleństwa” Emercjanny były sposobem na odreagowanie tych traumatycznych przeżyć, czy w końcu – przyczyną zaburzeń psychicznych?
Pewnym jest natomiast, że kobieta romansowała często, uczestnicząc także w intrygach politycznych na dworze dreźnieńskim, których celem było pozyskiwanie dóbr i urzędów dla swoich przyjaciół. Drugim mężem Emercjanny był Józef Montmorency, generał wojsk królewskich. Nasza bohaterka zmarła w 1736 roku, nie udało nam się jednak doszukać daty jej narodzin, toteż nie podaliśmy jej także we wstępie.
Prócz nieślubnej córki, rzekomo poczętej ze związku z królem Augustem II, Emercjanna była matką kilkorga dzieci ze swoim prawowitym mężem. Kilkoro z nich zmarło po urodzeniu, większość jednak w dzieciństwie – jedyną potomkinią tego związku była urodzona w 1716 roku Marianna Ewa. W przyszłości, w 1731 roku wyszła ona za mąż za Franciszka Borzęckiego, starostę żydaczewskiego, podstolego koronnego, z którym miała ośmioro dzieci. Małżeństwu temu chcieli przeszkodzić krewni jej ojca, licząc na przejęcie majątku po zmarłym hetmanie Pocieju, szczególnie jego wychowanek Antoni Pociej i sama Emercjanna Agnieszka. Wśród ojcowskich majątków w rękach Borzęckiej znalazła się ulubiona Różanka hetmana litewskiego i pobliska Włodawa, gdzie w klasztorze paulinów Hetman spoczął po śmierci. W wyniku wieloletnich procesów Antoni Pociej przejął Włodawę w 1736 r [19]. 

Eliza Radziwiłłówna.



Zarówno Barbara, jak i Eliza Radziwiłł stały się bohaterkami głośnych skandali miłosnych swoich czasów. Pierwszej z nich udało się ostatecznie zostać królową Polski - Eliza... prawie została cesarzową Niemiec. Niestety w jej historii zabrakło szczęśliwego zakończenia.
 

Na sam koniec postanowiliśmy przedstawić bohaterkę wielkiej niespełnionej historii miłosnej, która rozpalała wyobraźnię zarówno współczesnych jej osób, jak i tych żyjących obecnie – stając się tym samym podstawą, wokół której osnuto fabułę książek, filmów.
Eliza Fryderyka Luiza Marta Radziwiłłówna urodziła się 28 października 1803 roku w Berlinie. Jej rodzicami byli: hrabia Antoni Henryk Radziwiłł (właściciel pałacu w Antoninie), oraz księżniczka pruska Luiza Hohenzollern. Po dziś dzień zachowały się prace autorstwa Elizy, które sporządziła przebywając w rodzinnej posiadłości w Antoninie, przedstawiające: goszczącego w nim Fryderyka Chopina; jak i ludowych grajków, których hrabia Radziwiłł zwykł zapraszać do siebie na organizowane koncerty.
Ponadto niektórym z czytelników znana jest być może historia miłości tej córki wielkich rodów, oraz przyszłego cesarza niemieckiego – Fryderyka Wilhelma III.  Książę Wilhelm, znał swoją daleką polską kuzynkę od dziecka. Radziwiłłowie mieszkali w Berlinie w pałacu przy Wilhelmstrasse 77 i z królewską rodziną spotykali się dość często. Ale tak naprawdę dostrzegł ją, kiedy powrócił z wojny napoleońskiej, gdzie zdobył Żelazny Krzyż. W czasie balu z okazji podpisania traktatu wersalskiego w 1815 roku zatańczyli kadryla. Wilhelm – wysoki, szczupły osiemnastolatek w stroju Konrada III. Eliza, choć ledwie dwunastoletnia, w bardzo kobiecej białej sukni. „Stała przed nim jak anioł. I wtedy wszystko się zaczęło” – napisał w 1889 r. w „Aniele z Ciszycy” Bauer Oswald.
Wilhelm miał świadomość, że jego starszy brat Fryderyk, następca tronu, jest słabego zdrowia. A to oznaczało, że kiedyś on, Wilhelm, może poczuć na własnych skroniach ciężar korony. Wiedział też, że pruska arystokracja nie dałaby zgody na ślub z Elizą, ponieważ brata następcy tronu mogła poślubić tylko córka władcy. A nie ledwo księcia, choćby nawet i namiestnika [20].
            I tak oto rozpoczęła się wielka batalia o to, by para młodych zakochanych mogła sobie wreszcie powiedzieć: tak…. A potem żyć długo i szczęśliwie. Niestety życie po raz kolejny dowiodło, że baśniowe zakończenia to jedna sprawa – a twarda rzeczywistość swoje.
Pierwszym krokiem było wynajęcie adwokata K.F. Eichorna, któremu powierzono karkołomne zadanie: miał on opracować pochodzenie rodu przyszłej panny młodej w ten sposób, aby okazało się że do żadnego mezaliansu dojść nie może, bowiem Eliza byłaby równa stopniem swego urodzenia, swemu potencjalnemu małżonkowi (niem. zasada - Ebenbürtigkeit).
            Gdy ten plan zawiódł postanowiono zwrócić się o pomoc do cara Aleksandra I, który z kolei aby umożliwić zawarcie małżeństwa Elizy i Fryderyka, musiałby dziewczynę adoptować. I początkowo nic nie wskazywało na niepowodzenie także i tego planu:
Wizytę w Karpnikach, jak podaje Kurt Jagow w książce „Wilhelm i Eliza”, uświetniło przedstawienie według Thomasa Moore’a, w którym zagrała Eliza. Car nazwał ją wówczas „białą różą” i „najpiękniejszą dziewczyną, jaką w życiu widział”. A król uznał, że to właściwy czas, żeby Hohenzollernowie poprosili cara o pomoc. Radziwiłłowie pochodzą z Litwy. Litwa pozostaje pod panowaniem cara. Gdyby car adoptował Elizę, mogłaby stać się równą królom. I którejś nocy po polowaniu, w „Szwajcarce” – domku myśliwskim, a obecnie schronisku PTTK – car się zgodził. Eliza i Wilhelm spotykali się teraz niemal codziennie. Zimą i wiosną w Berlinie, wakacje spędzali razem w pałacu w Ciszycy. Niestety w prace komisji prawnej wmieszał się hrabia Teodor von Baumann, któremu nie w smak było propolskie nastawienie dworu pruskiego. W końcu komisja orzekła, że dzieci książąt z domu Hohenzollernów wtedy tylko mogą rościć prawa do korony, jeżeli ich matka była córką panującego – decyzja była ostateczna. Tymczasem 1 grudnia 1825 r. w trakcie podróży umarł car Aleksander I [21].
            Niestety, jak dowiodła tego najbliższa przyszłość – jego następca wcale nie okazał się przychylny tymże planom. Car Mikołaj I zamierzał urządzić świat po swojemu. Despotyczny, pełen pogardy dla Polaków. Dla świata w ogóle. Megaloman. Przyjął tytuł Samodzierżcy Wszechrusi. Oczekiwał od Wilhelma, że ten poślubi Augustę, córkę księcia Weimaru. „Nie masz wyboru, synu” – napisał król do Wilhelma według relacji Jagowa. „Nie rozumiem tej pustki. Kiedy umiera nadzieja, cóż pozostaje? – pytał Wilhelm w liście do swego dawnego nauczyciela Friedricha Delbrücka – mówią, że taka jest wola Boga. Czyż to być może?” [22].

            Sytuacja w jakiej znaleźli się Wilhelm i Eliza przyrównywana była nawet do historii króla Zygmunta Augusta i Barbary Radziwiłłówny. Jednakże w przeciwieństwie do tamtej, ta historia nie znalazła szczęśliwego zakończenia - ostatecznie parze nigdy nie było dane zaznać ze sobą szczęścia małżeńskiego. Przyszły cesarz Niemiec uległ namową pruskich polityków, i ostatecznie wstąpił w związek małżeński z Augustą von Sachsen-Weimar.
Eliza natomiast nigdy nie wyszła za mąż, zmarła 27 września 1837 roku w Bad Freienwalde (Oder) na gruźlicę. Ciało jej zaś pochowano w Antoninie. I jak chce uważać romantyczna legenda: miłość pomiędzy tym dwojgiem miała nigdy nie wygasnąć, bowiem opowiadano sobie potem, jak to cesarz Fryderyk Wilhelm III po kres swych dni trzymać miał na swym biurku w gabinecie portret swej młodzieńczej (i wynika z tego że) jednej miłości.  


Przypisy.




[1]  zob. Marta Kaleta, Wakacje z duchami III: Białe i czarne damy, oraz feralne historie miłosne:
[2]   Jerzy Sobczak, Księga zjaw i duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka, s. 114.
[3] zob. Tamże.
[4] Tamże, s. 111.
[5] Potocka z Działyńskich Klaudyna:
http://regionwielkopolska.pl/wybitni-wielkopolanie/potocka-z-dzialynskich-klaudyna-1801-1836.html (stan na dnia 25.05.2018).
[6] Rodzinna Turystyka Aktywna, Zamek w Gołuchowie:
http://www.rodzinna-turystyka.pl/zamki-palace/zamki/zamki-wielkopolska/zamek-golochow.html (stan na dnia 25.05.2018).
[7] zob. Tamże.
[8] zob. Eligiusz Kor-Walczak, Opowieści czterech jeźdźców. Baśnie i legendy ziemi kaliskiej.
[9] zob. Marta Kaleta, dz. cyt.
[10] Katarzyna Sapieha – życie wybitnej mieszkanki Cieszkowa:
http://cieszkow.pl/katarzyny-sapieha-zycie-wybitnej-mieszkanki-cieszkowa/ (stan na dnia 25.05.2018)
[11] M. Kaleta, dz. cyt.
[12] Katarzyna Sapieha…
[13]Tamże.       
[14] Maciej Łagiewski, Portery niezwykłych dam:
https://plus.gazetawroclawska.pl/magazyn/a/portrety-niezwyklych-dam,12109082 (stan na dnia 25.05.2018).
[15] Katarzyna Sapieha…
[16] zob. Marta Kaleta, Wakacje z duchami V: Niedokończone sprawy i osobliwości ze świata duchów:
https://regionwielkopolskawsch.blogspot.com/2017/08/wakacje-z-duchami-v-niedokonczone.html (stan na 25.05.2018).
[17] Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Pociejowa z Warszyckich Emercjanna Agnieszka (zm. 1736 r.), hetmanowa wielka litewska:
http://historia.up.krakow.pl/hia/wp-content/uploads/2017/01/Pociejowa-z-Warsz-E-A.pdf (stan na dnia 25.05.2018).
[18] Tamże.
[19] Tamże.
[20] Grzegorz Kapla, Cesarz i  dziewczyna:
https://www.focus.pl/artykul/cesarz-i-dziewczyna (stan na dnia 25.05.2018).
[21] Tamże.
[22] Tamże.




 Bibliografia.



1.      Kaleta Marta, Wakacje z duchami III: Białe i czarne damy, oraz feralne historie miłosne:
2.      Kaleta Marta, Wakacje z duchami V: Niedokończone sprawy i osobliwości ze świata duchów:
3.      Kapla Grzegorz, Cesarz i  dziewczyna:
4.      Katarzyna Sapieha – życie wybitnej mieszkanki Cieszkowa:
5.      Kor-Walczak Eligiusz, Opowieści czterech jeźdźców. Baśnie i legendy ziemi kaliskiej.
6.      Łagiewski Maciej, Portrety niezwykłych dam:
7.      Popiołek Bożena, Kicińska Urszula, Słaby Agnieszka, Pociejowa z Warszyckich Emercjanna Agnieszka (zm. 1736 r.), hetmanowa wielka litewska:
8.      Region Wielkopolska, Potocka z Działyńskich Klaudyna:
9.      Rodzinna Turystyka Aktywna, Zamek w Gołuchowie:
10.  Sobczak Jerzy, Księga zjaw i duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka.




Spis i źródła ilustracji.



[1] Teofila Działyńska:
[2] Klaudyna Potocka:
[3] Izabella Działyńska:
[4] Katarzyna Sapieha:
[5] Emercjanna Pociejowa:
[6] Eliza Radziwiłł: