Ostatnimi
czasy przedstawialiśmy sobie sylwetki władczyń powiązanych z regionem
Wielkopolski Wschodniej – dziś przeniesiemy się do przodu o kilka epok, by
przedstawić sylwetki trzech znaczących przedstawicielek rodów szlacheckich,
posiadających majątki na ternie naszego Regionu. Znów będzie o kobietach
niezależnych, ale i nie zabraknie wątku wielkiej niespełnionej miłości,
historią której swego czasu żyli ówcześni.
Warto zwrócić także uwagę na fakt, że pierwsze prezentowane przez nas postaci związane były z okolicami Kórnika. Choć miejsce to kojarzone jest współcześnie z Poznaniem i Zachodnią Wielkopolską - to gdy tylko przyjrzymy się mapie Wielkopolski z epoki piastowskiej, okaże się, że tereny te historycznie należą właśnie do Wschodniej (czyli naszej) części Regionu.
Biała dama z Kórnika, czyli – Teofila Działyńska
(Szołdrska-Potulicka).
Jak uważać chce miejscowe podanie - postać pani zamku, Teofili Potulickiej przedstawiona na powyższej ilustracji, zwykła czasem ożywać i straszyć po swoich włościach jako Biała Dama z Kórnika.
O
pierwszej z naszych dzisiejszych bohaterek napomknęliśmy sobie przy okazji
opowieści o nawiedzonych miejscach w naszym regionie (zaintrygowanych zachęcamy
do zajrzenia w stosowny dział [1]) - tym razem przedstawimy sobie postać
szlachcianki pod względem faktograficznym, niż podaniowym.
Teofila
przyszła na świat w 28 grudnia 1714 roku, w posiadłości swych rodziców:
Zygmunta Działyńskiego i Teresy z Tarłów herbu Topór – miejscem tym był zamek
Kórnik, z którym postać szlachcianki miała na zawsze pozostać związana… Zarówno
za życia, jak i po śmierci. W bardzo młodym wieku straciła obojga rodziców
(ojciec - zmarł gdy miała lat siedem; matka gdy Teofila liczyła sobie
jedenaście wiosen). Odziedziczywszy po rodzicach dobra kórnicko-bnińskie,
otrzymała staranne wykształcenie (adekwatne stanowi jej narodzenia)ale też
szybko musiała nauczyć się samodzielności (co w przyszłości niewątpliwie przekształciło
się w jej niezależny charakter). Oprócz tego co już sobie powiedzieliśmy, o tym
najwcześniejszym okresie dotyczącym życia Teofili wiemy bardzo niewiele.
W
roku 1732 poślubiła swego pierwszego męża – Sefana
Szołdrskiego herbu Łodzia, starostę łęczyckiego i zamieszkała w Czempiniu pod Kościanem. Z tego związku
przyszedł na świat syn Feliks (24 sierpnia 1736 – przyp. autorki), a po pięciu latach małżeństwa została wdową.
Wkrótce wyszła ponownie za mąż za Aleksandra Hilarego Potulickiego, generała
majora wojsk koronnych [2]. Małżeństwo
to jednak pozostało bezdzietne, ale także i niedobrane (chociażby ze względu na
uległy charakter jej męża, którego dziś nazwalibyśmy „pantoflarzem”). Od
początku też budzić mogło wśród ówczesnych kontrowersje, gdyż Teofila wychodząc
za niego wybrała sobie męża nie tylko młodszego od siebie o osiem lat, lecz
także mniej zamożnego. Ostatecznie jednak można rzec, że kontrowersje i
skandale miały okazać się „specjalnością” Teofili z Działyńskich.
Świeżo
upieczona powróciła do przynależnych sobie kórnickich włości, i dołożyła
wszelkich starań aby doprowadzić je do pełnego rozkwitu. Była kobietą niewątpliwie niepasująca do
swoich czasów – na wskroś nowoczesną, a jej budzące kontrowersje metody
działania sprawiać zaczęły, że jej postać zaczęła obrastać w legendy. Postać
pod jaką jest znana obecnie – Białej Damy, ma stanowić formę pokuty, za rzekomo
„grzeszne” ( bowiem sprzeczne z obowiązującymi wówczas zasadami) życie.
W
pierwszej kolejności do jej „grzeszków” doliczyć należy chociażby sprowadzenie
na tereny przynależne do Kórnika i Bnina osadników protestanckich – przy pomocy
których rozbudowywała u unowocześniała obszary należące do swojego majątku.
Zarzuty „sympatyzowania z innowiercami” opierano także na faktach takich jak:
wybudowanie w okolicy zboru ewangelickiego (a nawet romansowania z tamtejszym pastorem – co uznać
należy raczej za złośliwą plotkę); a także popieranie i współpracowanie z
mniejszością żydowską.
Wzburzenie
wśród niektórych mógł budzić także fakt odbudowy przez swoją panią, strawionego
przez pożar miasteczka Kórnik – przy wykorzystaniu w tym celu budulca
pochodzącego z ruin dawnego rycerskiego zameczku myśliwskiego. Miejsce to
bowiem od pokoleń cieszyło się opinią „przeklętego” / „nawiedzonego” – Potulicka
jednak nie zlękła się dawnych podań, zamiast tego zachowała się tak jak na
samodzielną i postępową kobietę przystało. Nie oglądając się na miejscowe
przesądy i klątwy zarządziła odbudowę zniszczonych domów, przy użyciu z ruin.
Gdyby tego było mało – w każdym z odbudowanych domów nakazała postawienie
ceglanego komina, który w przyszłości miał ustrzec domowników przed ponowną
utratą zarówno siedziby, jak i dorobku życia [3].
I na tym nie koniec – w 1740 roku,
pańszczyznę i dary w naturze, na obszarach swego majątku zastąpiła czynszami
dzierżawnymi. Budowała dużo i jak na
tamte czasy nowocześnie: jazy, tamy ,wiatraki, młyny, drogi – a przede
wszystkim przebudowała kórnicki zamek. Za jej „panowania” doprowadziła zarówno
swoją siedzibę, jak i miasteczko do prawdziwej świetlności.
Skąd
się zatem wzięła negatywna legenda narosła wokół jej osoby? Z ludzkiej zawiści,
która strawić nie mogła, że kobieta tamtych czasów, będąc sama panią na swym
zamku i włościach potrafiła być tak postępowa i pozostawić po sobie trwały
ślad.
Teofila
Potulicka zmarła 26 listopada 1790, na swym zamku w Kórniku. Co oczywiste – po
jej śmierci rozpoczęły się spory
spadkobierców o dobra kórnickie, zakończone ostatecznie w 1801 roku przyznaniem
Kórnika przyszłemu senatorowi – wojewodzie Księstwa Warszawskiego i Królestwa
Polskiego – Ksaweremu Działyńskiemu (1795-1819). W latach 1811-1871 zamek
wydzierżawiony został na magazyny państwowe, a później wojskowe, co spowodowało
zniszczenia i w efekcie zamek nie nadawał się do zamieszkania. Dlatego
Działyńscy zamieszkiwali wówczas w podpoznańskim Konarzewie. Ksawery Działyński
przekazał dobra kórnickie wraz z zamkiem synowi, Tytusowi Działyńskiemu
(1796-1861), który mógł sprowadzić się do swej rezydencji dopiero w roku 1826,
po załatwieniu wszystkich formalności spadkowych. Ten wybitny i wszechstronnie
wykształcony Wielkopolanin – uczestnik powstania listopadowego i Wiosny Ludów,
działacz polityczny i kulturalny, wydawca dzieł historycznych, bibliofil i
kolekcjoner – w latach 1843-1861 przystąpił do przebudowy zamku w stylu
neogotyku angielskiego według zmodyfikowanych projektów znanych architektów –
Antoniego Corazziego, Henryka Marconiego i Karola Fryderyka Schinkla [4]. I
w takiej też formie znamy go do dziś – „opiekunka” tego miejsca, jaką była
Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka byłaby mu za to zapewne dozgonnie wdzięczna.
Klaudyna z Działyńskich Potocka.
Wzór "Polki-Patriotki", czyli Klaudyna Potocka.
A oto i kolejna ( i nie
ostatnia dziś) osoba powiązana z rodem
Działyńskich, jak i samym Kórnikiem. To właśnie tam 27 sierpnia 1801 roku
przyszła na świat Klaudyna Działyńska (w przyszłości Potocka), córka Ksawerego
Działyńskiego i siostra Tytusa. Podróżując wraz z matką po stolicach państw
europejskich takich jak: Warszawa, Paryż, Wiedeń, zdobywała wykształcenie
należne pannie wywodzącej się z jej stanu społecznego. Wyszła za mąż za
Bernarda Potockiego – syna pisarza Jana Potockiego, autora „Rękopisu
znalezionego w Saragossie”.
Sławę i uznanie przyniosła jej
jednak działalność dobroczynna: uczestniczyła
w Powstaniu Listopadowym, organizując pomoc i opiekę dla rannych żołnierzy,
zakładała lazarety i pracowała w szpitalach. Po upadku powstania wyjechała do
Drezna, gdzie założyła Komitet Dobroczynności Dam Polskich, roztaczając opiekę
nad emigrantami. W celu uzyskania
środków sprzedała klejnoty oraz organizowała koncerty, wieczory literackie.
Uchodźcy, wśród których byli m.in. Adam Mickiewicz, Stefan Garczyńskki, Ignacy
Domeyko, Wincenty Pol, nazywali ją „Aniołem Stróżem” emigrantów. W 1833 r.
przeniosła się do Szwajcarii, by także tam pomagać Polakom. Przez emigrantów
stawiana za wzór Polki-patriotki [5].
Zmarła w Genewie 8 czerwca 1836
roku, przyczyną śmierci były powikłania chorób płuc i serca, była wówczas w
siódmym miesiącu ciąży. W 1984 roku została odznaczona pośmiertnie Gwiazdą
Wytrwałości.
Izabella z Czartoryskich Działyńska.
A oto i prawdziwe oblicze gołuchowskiej Czarnej Damy - a właściwie: "anioł stróż" tegoż miejsca, czyli - Izabella Działyńska.
Skoro
powiedzieliśmy już sobie o legendarnej Białej Damie – trzeba nam jeszcze
wspomnieć o Czarnej – jak też zwykło się nazywać rzekomego ducha Izabelli z
Czartoryskich Działyńskiej. Obie te kobiety łączyć będą nie tylko zbliżone do
siebie tajemnicze legendarne wątki; ale także powinowactwo rodzinne oraz siła
charakteru jaką się wyróżniały… W końcu ukochane siedziby, traktowane przez
obydwie z nich z dbałością, aż do śmierci.
Izabella
Elżbieta Działyńska urodziła się w Warszawie, 15 grudnia 1830 roku, jako córka
Adama Jerzego Czartoryskiego, i Anny Zofii z domu Sapieha. Wychowała się w
Paryżu (gdzie zresztą spędziła większość swojego życia), w atmosferze
konserwatywnej – dowód na to stanowić
może chociażby fakt, że pozostawała blisko związana z Hotelem Lambert, gdzie
prowadziła Instytut Polski. Zwiedziła wiele krajów – w tym wiele egzotycznych;
uwielbiała także sztukę, której okazy zwykła kolekcjonować od lat wczesnej
młodości.
W
1857 roku zgodnie z wolą rodziców, wyszła za mąż za Jana Kantego Działyńskiego
(syna Tytusa Działyńskiego, krewnego Teofili Działyńskiej, o którym
wspominaliśmy sobie przed chwilą). Małżeństwo to jednak okazało się nieudane, w
dodatku para nie doczekała się z niego potomków.
Istotnym
jest jednak fakt tego, jak znaczącą rolę w życiu Izabelli odegrał zamek w
Goluchowie. Pierwotnie należał on do rodziny Leszczyńskich, potem kilkakrotnie
zmieniał właścicieli – by ostatecznie zostać zakupionym przez Tytusa
Działyńskiego, a następnie przekazany jego synowi. A zatem – mimo, iż Gołuchów
zaliczany był początkowo do majątku męża Izabelli, to jednak okazała się tą
która ocaliła to miejsce i przywróciła do świetlności.
Wszystko zaczęło
się z chwilą gdy Jan Działyński finansował i organizował powstanie styczniowe na terenie
Wielkopolski, upadek powstania i zaoczny wyrok skazujący wydany na niego przez
władze pruskie (uchylony dopiero w 1871) zmusił go do emigracji. Dla
zabezpieczenia Gołuchowa przed konfiskatą, Izabella formalnie odkupiła zamek z
rąk Działyńskich (de facto zamek stanowił zastaw pożyczek udzielonych
Działyńskiemu przez Czartoryskich) i w latach 1875-1885 przeprowadziła
gruntowną odbudowę połączoną z remontem [6].
W wyremontowanym zamku Izabella
urządziła miejsce dla swojej kolekcji sztuki, a z czasem przekształciła to
miejsce w ogólnodostępne muzeum, sama zaś zamieszkała w pobliskiej oficynie
(dawnej gorzelni) – nazywanej Pałacem Czartoryskich [7]. Przez wzgląd na bliski
związek szlachcianki z tym miejscem, jej ciało spoczęło właśnie tutaj – w
kaplicy grobowej w parku w Gołuchowie (bohaterka naszej historii zmarła w
Paryżu 18 marca 1899 roku). Po jej śmierci opiekę nad zamkiem i zgromadzonym w
nim zbiorami powierzono bratankowi Izabelli – Adamowi Ludwikowi Czartoryskiemu.
Posiadłość pozostawała pod opieką jego rodu, aż do Czaus wybuchu II Wojny
Światowej.
Podobnie jak miało to miejsce w
przypadku Teofili Działyńskiej – biorąc pod uwagę bliski związek pani z jej
zamkiem, z postacią ją z czasem zaczęły być powiązane lokalne podania. Pierwsza
z nich do której możemy się w tej chwili odnieść dotyczy podania
założycielskiego Gołuchowa. Wiąże się z nim postać jelenia – opiekuna lasu
(stary motyw przedchrześcijański), który ukazać się miał przyszłym założycielom
osady w tym miejscu. Z historią tą wiąże się także przepowiednia: że skoro
kobieta odegrała znaczącą rolę przy powstawaniu Gołuchowa – to kobietą będzie
także osoba, która przywróci temu miejsce dawno minioną chwałę. Interpretatorzy
podania uważali, że przepowiednia ta miała dotyczyć miała właśnie Izabelli
Działyńskiej.
Nie tylko bowiem
ocaliła to miejsce przed konfiskatą ze strony zaborcy, ale także doprowadziła
do jego ponownego rozkwitu: podobno raz
na sto lat na wzniesieniu zamkowego dziedzińca w samo południe ukazuje się
wspaniały jeleń z jaśniejącym na czole krzyżem czy gwiazdą i wtedy to rodzi się
niewiasta, która potem sprawuje pieczę nad Gołuchowem, by móc świecić blaskiem
piękna przez cały następny wiek [8].
Istnieją także opowieści sugerujące,
że po śmierci pani wcale nie opuściła swoich włości, lecz od czasu do czasu
przechadza się po nich pod postacią Czarnej Damy. Nie jest ona jednak jedynym
duchem tutejszego zamku, gdyż czasem towarzyszyć ma jej także postać męża.
Ponadto z miejscem tym (jak sugerował Jerzy Sobczak) – podobnie jak z zamkiem w
Korniku, związana ma być opowieść o ukrytych tajemniczych skarbach i chciwości dziedziców chcących je posiąść.
Jednakże aby poznać te i inne opowieści zapraszamy czytelników do stosownego
działu [9].
Katarzyna Agnieszka Ludwika Sapieha.
I jeszcze jedna Biała Dama do kolekcji, czyli "grzeszna Sapieżyna" - czyli, Katarzyna Sapieha z Cieszkowa.
Rozprawiając o silnych i
niezależnych Wielkopolankach, powiązanych z naszym Regionem nie sposób nie
wspomnieć o Katarzynie z rodu Sapieha. Urodzonej 14 stycznia 1715 roku w Koźminie, Łowczyni Wielkiego Księstwa Litewskiego,
właścicielki Rawicza, Koźmina, Radlina i dóbr cieszkowskich. Pochodziła ze
znakomitego rodu, jej ojciec, Jan Kazimierz Sapieha (chrześniak króla Jana III
Sobieskiego) był starosta generalnym Wielkopolski. Matka to Ludwika z
Opalińskich [10].
Podobnie
jak omawiane poprzedniczki (Potulicka i Działyńska), także i jej życie upłynęło
w atmosferze skandalów, których przyczyną okazało się jej niepokorne (jak na owe czasy) życie.
Warto także dodać, że podobnie jak miało to miejsce w przypadku właścicielki
Kórnika, także o Katarzynie Sapieha krążą podania, jakoby miała odpokutowywać
„grzechy swojego życia”, ukazując się pod postacią Białej Damy w Cieszkowie [11].
Na
czym miałby polegać owe przewinienia? Przyjrzyjmy się dokładnie życiu owej
XVIII – wiecznej skandalistki, która przede wszystkim „cieszyła się” opinią
nader kochliwej:
Temperament i „płochość w miłostkach” odziedziczyła
ponoć po ojcu, co w późniejszym czasie zaważyło na jej życiu osobistym i
dziejach Cieszkowa. Za mąż za swojego kuzyna, Michała Antoniego Sapiehę, wyszła
dość wcześnie, bo mając lat 18. Nie był to związek udany. Doszedł do tego fakt
bliskiego pokrewieństwa (przy braku kościelnej dyspensy) i ślub, którego
udzielił oficjał gnieźnieński, Aleksander Gorzeński, a nie proboszcz rodzinnej
parafii panny młodej,co w konsekwencji stało się podstawą do późniejszego stwierdzenia
nieważności zawartego związku. Orzeczenie w tej sprawie wydał Sąd Biskupi
w Poznaniu 18 września 1743 roku. Wydarzenie to zapewne poruszyło ówczesne
„wyższe sfery”, lecz prawdziwy szok przyszedł w dwa lata później, gdy Księżna
Katarzyna pojęła za męża „potajemnie acz godziwie” swego kamerdynera
Wojciecha Pawła Żywnego, z pochodzenia Czecha. Do wywołanego tym małżeństwem
skandalu doszły problemy związane z rodzinnymi sporami o majątek po matce [12].
Jednakże
skandale na tle miłosnym, to nie jedyna „zasługa” bohaterki tej opowieści,
bowiem zasłynęła przede wszystkim wspaniała administratorka posiadanych przez
siebie włości. W 1745 roku zakupiła dobra cieszkowskie, gdzie wraz ze swym
drugim małżonkiem przeniosła się do (nie istniejącego już) pałacu Maltzanów.
Warto nadmienić, iż w połowie XVII wieku Cieszków
zamieszkiwała głownie ludność niemieckojęzyczna w zdecydowanej mierze wyznająca
luteranizm. Chcąc sobie zjednać nowych poddanych księżna pomogła im w budowie
nowego zboru, gdyż istniejąca wcześniej drewniana kaplica uległa zniszczeniu.
Zaskarbiła sobie tym wdzięczność miejscowych, a nowy kościół zaczęto nazywać
„Katherinekirche”- „kościół Katarzyny”. Sapieżyna okazała się utalentowaną
administratorką. Cieszków pod jej rządami rozwijał się dynamicznie, co
dostrzegł nawet niechętny Polakom Fryderyk II, w wyniku wygranej wojny z
Austrią, nowy pan Śląska [13].
Jednakże jej
działania polityczne wybiegały znacznie dalej, bowiem od 1768 roku stała się
aktywną działaczką konfederacji barskiej. Koordynując
kontakty pomiędzy przywódcami konfederacji grała decydującą rolę w przyłączeniu
się do konfederacji Wielkopolski. Korespondowała m.in. z Adamem Krasińskim,
Antonim Lubomirskim i Jerzym Augustem Mniszchem [14]. Była protektorką
marszałka Ignacego Malczewskiego, zaś przeciwniczką Jakuba Ujejskiego.
Uczestniczyła w przygotowaniu zjazdu konfederatów w Poznaniu w sierpniu 1769.
Udało
się jej też uzyskać od cesarzowej Marii Teresy tytuł, szlachecki dla męża. Miał
się odtąd nazywać „Von Adelstein und Lilienhoff”. Szlachectwo potwierdził też w
1763 król pruski. O prawne uznanie poczętych w związku z Żywnym dzieci Księżna
musiała jednak zabiegać aż do 1775 roku. Katarzyna Ludwika Sapieha zmarła w
1779 roku w Lilikowie. Jej pogrzeb odbył się w ufundowanym przez nią
późnobarokowym kościele w Cieszkowie 2 marca 1779 roku. Spoczęła odziana w
tercjarski habit, a jej ciało uległo mumifikacji [15].
Emercjanna z Warszyckich Pociejowa.
Jedna z największych skandalistek swoich czasów w naszym kraju - Emercjanna Pociejowa.
Poświęcając
serię wpływowym i słynnym kobietom Wielkopolski Wschodniej, nie sposób nie
„odwiedzić” Ziemi Wieluńskiej. Tutaj czeka nas historia nie mniejszej
skandalistki, a zarazem córki rodu, wokół którego osnuto mroczne legendy o
nieczystych mocach. Mowa tutaj o
rodzinie dawnych właścicieli Dankowa – rodzinie Warszyckich, z których
jeden z nich zapisał się w pamięci okolicznych mieszkańców jako zawierający
pakty z siłami nieczystymi okrutnik.
Więcej na ten temat czytelnicy mogą poczytać w artykule dostępnym pod
następującym odnośnikiem [16].
My
zaś skupimy się na postaci Emercjanny z Warszyckich Pociejowej, córce
Stanisława (IV) Warszyckiego – starosty łęczyckiego, miecznika koronnego.
Ojciec jej był z kolei był synem pierwszego w tej rodzinie właściciela zamku w
Dankowie ( miecznika łęczyckiego Michała Warszyckiego). Matką jej zaś była
Maria Anna z Jordanów.
Mężczyzną,
którego wyznaczono na męża Emercjannie był Ludwik Konstanty Pociej (1664-1730) hetman wielki litewski. Ślub tych
dwojga odbył się w 1709 roku, a zawarte wówczas małżeństwo wydawało się być
początkowo udane. Późniejsze wydarzenia wskazały jednak, że dobry początek nie
wskazywał długiego i szczęśliwego końca związku. Pociejowa zaczęła coraz częściej przebywać na dworze królewskim, od
1715 r. miała sie bliżej związać z królem Augustem II, owocem tego związku miała być córka urodzona
w Dreźnie w 1719 r., podczas separacji z Pociejem [17].
Emercjanna
Agnieszka była znana z różnych ekscesów. Uważano nawet, że jest szalona i chora
psychiczne: „każdy pozna zaraz że jest szalona. Pisywała o niej Katarzyna z
Bielińskich de Beseval, żona posła francuskiego, wspominając jednocześnie o jej
wyjeździe do Saksonii w podejrzanym towarzystwie i bez pieniędzy. Besenvlowa
żałowała jednak hetmanowej, uważając, że jej pobłażano, bawiąc się jej
szaleństwem. O częstych napadach choroby hetmanowej pisała także Sieniawska,
która przyjaźniła się z Pociejową i otaczała ją opieką, podczas gdy opuszczona
przez wszystkich chroniła się warszawskim klasztorze [18].
Z
tekstów źródłowych, do których udało nam się dotrzeć, nie wynika dokładnie o
jakie zachowania Emercjannie tutaj chodzi. Nie wiadomo zatem czy były to
pomówienia wywołane skandalami z udziałem Pociejowej (będące wynikiem jej
lekkomyślnego, buntowniczego zacowania), czy istotnie coś było na rzeczy z jej
zdrowiem psychicznym. Być może przyczyna
tego stanu rzeczy, jak i w rozpadzie pierwszego małżeństwa tkwiła w osobistym
dramacie, jaki krył się za śmiercią niemalże wszystkich w nim dzieci? Być może
„szaleństwa” Emercjanny były sposobem na odreagowanie tych traumatycznych
przeżyć, czy w końcu – przyczyną zaburzeń psychicznych?
Pewnym
jest natomiast, że kobieta romansowała często, uczestnicząc także w intrygach
politycznych na dworze dreźnieńskim, których celem było pozyskiwanie dóbr i
urzędów dla swoich przyjaciół. Drugim mężem Emercjanny był Józef Montmorency,
generał wojsk królewskich. Nasza bohaterka zmarła w 1736 roku, nie udało nam
się jednak doszukać daty jej narodzin, toteż nie podaliśmy jej także we
wstępie.
Prócz
nieślubnej córki, rzekomo poczętej ze związku z królem Augustem II, Emercjanna
była matką kilkorga dzieci ze swoim prawowitym mężem. Kilkoro z nich zmarło po
urodzeniu, większość jednak w dzieciństwie – jedyną potomkinią tego związku
była urodzona w 1716 roku Marianna Ewa. W przyszłości, w 1731 roku wyszła ona
za mąż za Franciszka Borzęckiego, starostę
żydaczewskiego, podstolego koronnego, z którym miała ośmioro dzieci. Małżeństwu
temu chcieli przeszkodzić krewni jej ojca, licząc na przejęcie majątku po
zmarłym hetmanie Pocieju, szczególnie jego wychowanek Antoni Pociej i sama
Emercjanna Agnieszka. Wśród ojcowskich majątków w rękach Borzęckiej znalazła
się ulubiona Różanka hetmana litewskiego i pobliska Włodawa, gdzie w klasztorze
paulinów Hetman spoczął po śmierci. W wyniku wieloletnich procesów Antoni
Pociej przejął Włodawę w 1736 r [19].
Eliza Radziwiłłówna.
Zarówno Barbara, jak i Eliza Radziwiłł stały się bohaterkami głośnych skandali miłosnych swoich czasów. Pierwszej z nich udało się ostatecznie zostać królową Polski - Eliza... prawie została cesarzową Niemiec. Niestety w jej historii zabrakło szczęśliwego zakończenia.
Na
sam koniec postanowiliśmy przedstawić bohaterkę wielkiej niespełnionej historii
miłosnej, która rozpalała wyobraźnię zarówno współczesnych jej osób, jak i tych
żyjących obecnie – stając się tym samym podstawą, wokół której osnuto fabułę
książek, filmów.
Eliza Fryderyka Luiza Marta Radziwiłłówna urodziła
się 28 października 1803 roku w Berlinie. Jej rodzicami byli: hrabia Antoni
Henryk Radziwiłł (właściciel pałacu w Antoninie), oraz księżniczka pruska Luiza
Hohenzollern. Po dziś dzień zachowały się prace autorstwa Elizy, które
sporządziła przebywając w rodzinnej posiadłości w Antoninie, przedstawiające:
goszczącego w nim Fryderyka Chopina; jak i ludowych grajków, których hrabia
Radziwiłł zwykł zapraszać do siebie na organizowane koncerty.
Ponadto niektórym z czytelników znana jest być może
historia miłości tej córki wielkich rodów, oraz przyszłego cesarza niemieckiego
– Fryderyka Wilhelma III. Książę Wilhelm, znał swoją daleką polską kuzynkę od
dziecka. Radziwiłłowie mieszkali w Berlinie w pałacu przy Wilhelmstrasse 77 i z
królewską rodziną spotykali się dość często. Ale tak naprawdę dostrzegł ją,
kiedy powrócił z wojny napoleońskiej, gdzie zdobył Żelazny Krzyż. W czasie balu
z okazji podpisania traktatu wersalskiego w 1815 roku zatańczyli kadryla.
Wilhelm – wysoki, szczupły osiemnastolatek w stroju Konrada III. Eliza, choć
ledwie dwunastoletnia, w bardzo kobiecej białej sukni. „Stała przed nim jak
anioł. I wtedy wszystko się zaczęło” – napisał w 1889 r. w „Aniele z Ciszycy”
Bauer Oswald.
Wilhelm miał świadomość, że jego starszy brat
Fryderyk, następca tronu, jest słabego zdrowia. A to oznaczało, że kiedyś on,
Wilhelm, może poczuć na własnych skroniach ciężar korony. Wiedział też, że
pruska arystokracja nie dałaby zgody na ślub z Elizą, ponieważ brata następcy
tronu mogła poślubić tylko córka władcy. A nie ledwo księcia, choćby nawet i
namiestnika [20].
I tak oto rozpoczęła się wielka
batalia o to, by para młodych zakochanych mogła sobie wreszcie powiedzieć:
tak…. A potem żyć długo i szczęśliwie. Niestety życie po raz kolejny dowiodło,
że baśniowe zakończenia to jedna sprawa – a twarda rzeczywistość swoje.
Pierwszym
krokiem było wynajęcie adwokata K.F. Eichorna, któremu powierzono karkołomne
zadanie: miał on opracować pochodzenie rodu przyszłej panny młodej w ten
sposób, aby okazało się że do żadnego mezaliansu dojść nie może, bowiem Eliza
byłaby równa stopniem swego urodzenia, swemu potencjalnemu małżonkowi (niem. zasada
- Ebenbürtigkeit).
Gdy ten plan zawiódł postanowiono zwrócić
się o pomoc do cara Aleksandra I, który z kolei aby umożliwić zawarcie
małżeństwa Elizy i Fryderyka, musiałby dziewczynę adoptować. I początkowo nic
nie wskazywało na niepowodzenie także i tego planu:
Wizytę w Karpnikach,
jak podaje Kurt Jagow w książce „Wilhelm
i Eliza”, uświetniło przedstawienie według Thomasa Moore’a, w którym zagrała
Eliza. Car nazwał ją wówczas „białą różą” i „najpiękniejszą dziewczyną, jaką w
życiu widział”. A król uznał, że to właściwy czas, żeby Hohenzollernowie
poprosili cara o pomoc. Radziwiłłowie pochodzą z Litwy. Litwa pozostaje pod
panowaniem cara. Gdyby car adoptował Elizę, mogłaby stać się równą królom. I którejś
nocy po polowaniu, w „Szwajcarce” – domku myśliwskim, a obecnie schronisku PTTK
– car się zgodził. Eliza i Wilhelm spotykali się teraz niemal codziennie. Zimą
i wiosną w Berlinie, wakacje spędzali razem w pałacu w Ciszycy. Niestety w
prace komisji prawnej wmieszał się hrabia Teodor von Baumann, któremu nie w
smak było propolskie nastawienie dworu pruskiego. W końcu komisja orzekła, że
dzieci książąt z domu Hohenzollernów wtedy tylko mogą rościć prawa do korony,
jeżeli ich matka była córką panującego – decyzja była ostateczna. Tymczasem 1
grudnia 1825 r. w trakcie podróży umarł car Aleksander I [21].
Niestety, jak dowiodła tego
najbliższa przyszłość – jego następca wcale nie okazał się przychylny tymże
planom. Car Mikołaj I zamierzał urządzić
świat po swojemu. Despotyczny, pełen pogardy dla Polaków. Dla świata w ogóle.
Megaloman. Przyjął tytuł Samodzierżcy Wszechrusi. Oczekiwał od Wilhelma, że ten
poślubi Augustę, córkę księcia Weimaru. „Nie masz wyboru, synu” – napisał król
do Wilhelma według relacji Jagowa. „Nie rozumiem tej pustki. Kiedy umiera
nadzieja, cóż pozostaje? – pytał Wilhelm w liście do swego dawnego nauczyciela
Friedricha Delbrücka – mówią, że taka jest wola Boga. Czyż to być może?” [22].
Sytuacja w
jakiej znaleźli się Wilhelm i Eliza przyrównywana była nawet do historii króla
Zygmunta Augusta i Barbary Radziwiłłówny. Jednakże w przeciwieństwie do tamtej,
ta historia nie znalazła szczęśliwego zakończenia - ostatecznie parze nigdy nie
było dane zaznać ze sobą szczęścia małżeńskiego. Przyszły cesarz Niemiec uległ
namową pruskich polityków, i ostatecznie wstąpił w związek małżeński z Augustą
von Sachsen-Weimar.
Eliza
natomiast nigdy nie wyszła za mąż, zmarła 27 września 1837 roku w Bad Freienwalde (Oder) na gruźlicę. Ciało jej
zaś pochowano w Antoninie. I jak chce uważać romantyczna legenda: miłość
pomiędzy tym dwojgiem miała nigdy nie wygasnąć, bowiem opowiadano sobie potem,
jak to cesarz Fryderyk Wilhelm III po kres swych dni trzymać miał na swym
biurku w gabinecie portret swej młodzieńczej (i wynika z tego że) jednej
miłości.
Przypisy.
[1] zob. Marta Kaleta, Wakacje z duchami III: Białe i czarne damy, oraz feralne historie
miłosne:
https://regionwielkopolskawsch.blogspot.com/2017/07/wakacje-z-duchami-iii-biae-i-czarne.html (stan na dnia
25.05.2018).
[2]
Jerzy Sobczak, Księga zjaw i
duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i
dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka,
s. 114.
[3]
zob. Tamże.
[4]
Tamże, s. 111.
[5]
Potocka z Działyńskich Klaudyna:
http://regionwielkopolska.pl/wybitni-wielkopolanie/potocka-z-dzialynskich-klaudyna-1801-1836.html (stan na dnia
25.05.2018).
[6] Rodzinna
Turystyka Aktywna, Zamek w Gołuchowie:
http://www.rodzinna-turystyka.pl/zamki-palace/zamki/zamki-wielkopolska/zamek-golochow.html (stan na dnia
25.05.2018).
[7]
zob. Tamże.
[8]
zob. Eligiusz Kor-Walczak, Opowieści
czterech jeźdźców. Baśnie i legendy ziemi kaliskiej.
[9]
zob. Marta Kaleta, dz. cyt.
[10]
Katarzyna Sapieha – życie wybitnej
mieszkanki Cieszkowa:
http://cieszkow.pl/katarzyny-sapieha-zycie-wybitnej-mieszkanki-cieszkowa/
(stan na dnia 25.05.2018)
[11]
M. Kaleta, dz. cyt.
[12]
Katarzyna Sapieha…
[13]Tamże.
[14] Maciej Łagiewski, Portery niezwykłych dam:
https://plus.gazetawroclawska.pl/magazyn/a/portrety-niezwyklych-dam,12109082 (stan na dnia
25.05.2018).
[15] Katarzyna
Sapieha…
[16]
zob. Marta Kaleta, Wakacje z duchami V:
Niedokończone sprawy i osobliwości ze świata duchów:
https://regionwielkopolskawsch.blogspot.com/2017/08/wakacje-z-duchami-v-niedokonczone.html (stan na
25.05.2018).
[17]
Bożena Popiołek, Urszula Kicińska, Agnieszka Słaby, Pociejowa z Warszyckich Emercjanna Agnieszka (zm. 1736 r.), hetmanowa
wielka litewska:
http://historia.up.krakow.pl/hia/wp-content/uploads/2017/01/Pociejowa-z-Warsz-E-A.pdf (stan na dnia
25.05.2018).
[18]
Tamże.
[19]
Tamże.
[20] Grzegorz
Kapla, Cesarz i dziewczyna:
https://www.focus.pl/artykul/cesarz-i-dziewczyna (stan na dnia
25.05.2018).
[21] Tamże.
[22] Tamże.
Bibliografia.
1.
Kaleta
Marta, Wakacje z duchami III: Białe i
czarne damy, oraz feralne historie miłosne:
2.
Kaleta
Marta, Wakacje z duchami V: Niedokończone
sprawy i osobliwości ze świata duchów:
3.
Kapla
Grzegorz, Cesarz i dziewczyna:
4.
Katarzyna
Sapieha – życie wybitnej mieszkanki Cieszkowa:
5.
Kor-Walczak
Eligiusz, Opowieści czterech jeźdźców.
Baśnie i legendy ziemi kaliskiej.
6.
Łagiewski
Maciej, Portrety niezwykłych dam:
7.
Popiołek
Bożena, Kicińska Urszula, Słaby Agnieszka, Pociejowa
z Warszyckich Emercjanna Agnieszka (zm. 1736 r.), hetmanowa wielka litewska:
8.
Region
Wielkopolska, Potocka z Działyńskich
Klaudyna:
9.
Rodzinna
Turystyka Aktywna, Zamek w Gołuchowie:
10.
Sobczak
Jerzy, Księga zjaw i duchów
wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach
oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka.
Spis i źródła ilustracji.
[1] Teofila
Działyńska:
[2] Klaudyna
Potocka:
[3] Izabella Działyńska:
[4] Katarzyna
Sapieha:
[5] Emercjanna
Pociejowa:
[6] Eliza
Radziwiłł: