piątek, 24 sierpnia 2018

Charakterystyka, rola i znaczenie ziemian wielkopolskich.





Szkic charakterystyki.


 Dwór w Kucharach.
           
          

Szkic charakterystyki.

           
            Kim byli ziemianie? Andrzej Kwilecki utożsamia ich z „kategorią społeczeństwa, które potocznie zwano <<dziedzicami>> a w literaturze zamiennie <<obszarnikami>> (…)większymi właścicielami ziemskimi, posiadaczami gospodarstw rolnych typu folwarcznego, właścicielami majątków ziemskich, <<obywatelami ziemskimi>>”. Deprecyzując – podstawę zaliczenia kogoś w poczet ziemian stanowi tu kryterium władności ziemi – o odpowiednio dużym obszarze (za dolną granicę majętności ziemskiej przyjmuje się najczęściej powierzchnie 100 ha).
            W szerszym znaczeniu ziemianie to warstwa społeczno-kulturowa,  którą tworzyli ludzie posiadający pewne cechy szczególne, głownie pochodzenie szlacheckie, określoną mentalność, charakterystyczny styl życia, świadomość społeczną i narodową.
(…)
            Niektórzy badacze rezerwują termin „ziemiaństwo” dla warstwy społecznej ukształtowanej pod wpływem kapitalizmu, po odejściu od feudalnego systemu produkcji  i zastąpieniu pańszczyzny najemną siła roboczą, używano go zatem do właścicieli gospodarstw rolnych z drugiej połowy XIX i pierwszej XX – wieku [1].
Niektórzy badacze, jak min. Janina Leskiewiczowa zwracali uwagę na to iż: słowo „ziemianin” funkcjonowało już w staropolszczyźnie, najpierw w odniesieniu do rolnika w ogóle, potem uległo zawężeniu i oznaczało szlachcica pasjonata i tak rozumiano je do końca XVIII i w XIX wieku, gdy termin „ziemiaństwo” wszedł w powszechne użycie [2].
            Początkowo rekrutowali się spośród starych rodów, które przeszły swoistą ewolucję: od stanu rycerskiego, szlacheckiego, na omawianym ziemiaństwie kończąc. Należy tutaj przyjąć następującą zasadę: w przed rozbiorowej Polsce każdy ziemianin był szlachcicem, ale nie każdy zamożny szlachcic [3]. Pomnijmy tutaj sienkiewiczowskiego Rzędziana, i jego pamiętne słowa: „Jam szlachcic, choć ubogi”. Andrzej Zajączkowski wyróżnił następujące warstwy szlacheckie w okresie Pierwszej Rzeczpospolitej. Dzieląc je na dwie klasy: szlachtę nieposiadającą (gołotę), złożoną ze szlachty brukowej, czynszowej i służebnej, oraz szlachtę ziemiańską (posiadającą ziemię), złożona ze szlachty zagonowej (najliczniejszej, cząstkowej, folwarcznej i magnaterii [4].
Szlachtę zaściankową, zwaną też chodaczkową – tak charakterystyczną dla wschodnich terenów Królestwa [5], jednak zbyt ubogą, by zaliczać się w poczet „ziemiaństwa”…  A jeśli o niej mowa, znów pojawia się w tym miejscu obraz z ojczystej literatury, zapisany przez A. Mickiewicza, w jego „Panu Tadeuszu”.
Arystokrację od przeciętnych obywateli ziemskich odróżniał stan majątkowy, styl życia, międzynarodowe koligacje i koneksje. Jednak często różnice między zamożnym dworem a skromnym pałacem nie były tak oczywiste, a jednych drugich potomków polskiego rycerstwa i szlachty, pamiętających obowiązująca w dawnej Rzeczpospolitej zasadę, że „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, łączył wspólny los „przedsiębiorców rolnych”, związanych sercem i pracą z ziemią, zwierzętami i swoimi wiejskimi siedzibami [6].

            Ziemiaństwo było dość wąską grupą społeczną (o. 0, 3 % a licząc szerzej, czyli biorąc pod uwagę całe towarzystwo ziemiańskie, prawie 1 % populacji ludności przedwojennej Polski), zajmująca najwyższą pozycje społeczna do czasu istnienia na ziemiach polskich ustrojów monarchicznych, natomiast w okresie Polsce niepodległej lat dwudziestych – starająca się nadal utrzymać wysoką pozycje, przede wszystkim o znaczeniu gospodarczo-kulturalnym [7].
Od drugiej połowy XIX w. w poczet omawianego stanu społecznego poczęli zaliczać się także „dorobkiewicze”, min.: urzędnicy, fabrykanci, i inni przedsiębiorcy wywodzący się z rodzin mieszczańskich – które szlacheckich korzeni nie posiadali, a jedynie dzięki zasobności swego majątku mogli pozwolić sobie „wkupienie się” w warstwę ziemiańską, poprzez zakup majątku. Jednakże pamiętać należy, że nie zawsze byli oni mile widziani w oczach rodzin należnych do szlachty „z dziada pradziada”.
            W końcu ziemiaństwo stanowiła także szlachta, która wprawdzie swego majątku nie posiadała, jednakże gospodarowała dzierżawiąc folwark od jego właściciela, który przykładowo zamieszkiwał wówczas miasto, lub  przebywał zagranicą.
            W ramach tak rozumianej warstwy ziemiańskiej wyróżnić można kilka grup, różniących się stosunkiem do własności ziemskiej lecz bliskich sobie stylem i kulturą życia. Prócz właścicieli majątków, stanowiących trzon warstwy, zaliczamy tu dzierżawców, wysokich urzędników gospodarczych, wreszcie byłych właścicieli ziemskich. Ponad różnicami, wynikającymi z odmiennego położenia społecznego, przedstawicieli tych grup dominowało poczucie wspólnoty wewnątrzśrodowiskowej, o którym tak ładnie pisał Mieczysław Jałowiecki: […] wszystkich nas ziemian łączyła jakaś tajemna siła, która szła z ziemi, gospodarstwa, ze starych ścian dworów i wspólnej tradycji szlacheckiej” [8]. 
            Gdybyśmy mieli ściślej ująć charakterystykę ziemiaństwa, wyłoniły się nam wówczas następujące pojęcia: niezależność osobista; bliskość przyrody i życie zgodnie z rytmem następujących po sobie kolejno pór roku, oraz idące za tym przekonanie szlachetności pracy na roli (mentalne, symboliczne utożsamianie się z postacią św. Izydora - patrona oraczy). Wszystko to miało na celu zbudowanie psychicznego poczucia spokoju wewnętrznego, wywołanego przeczuciem, iż „wszystko jest na swoim miejscu”  [9].
Wzorowego szlachcica cechowały przywary takie jak: dobre maniery i delikatność obejścia; dowcipność wynikająca z błyskotliwości umysłu; grzeczność (takt, rozsądek, znajomość swych powinności wynikających z zajmowanego miejsca w hierarchii); chęć do spotkań towarzyskich i związana z tym gościnność [10].
            Znamiennym jest, iż ziemianie odgrywali ogromną rolę w naszej historii oraz, kulturze. To wokół ich majątków skupiały  się od zawsze ogniska polskości: byli mecenasami kultury, fundowali okoliczne szkoły, straże pożarne – słowem unowocześniali wsie. Kierując się duchem patriotycznym dbali o to aby polskość nie umarła: dbali o to by nie tylko ich dzieci, ale te z okolicznych wsi poznały ojczysty język, kulturę – w końcu stali oraz sami udzielali się w organizacji wszelkich powstań. Stali na straży fundamentalnych zasad takich jak: rodzina, dom, edukacja, kultura, wiara, honor i ojczyzna. Uczyli odbudowywać to co zostało niejednokrotnie zniszczone, a także brania odpowiedzialności za własny naród. W walce o niepodległość naszego kraju, oraz w obronie polskiej tożsamości, niejednokrotnie dokonywali cudów opierających się na przekształcaniu ideałów w czyny.
Nie można jednak zaprzeczyć, że i w dziejach historii ziemiaństwa, od czasu do czasu pojawiały się czarne karty, bohaterami zapisanych na nich dziejów bywały wówczas negatywne postaci.
            Działalność ich niejednokrotnie była solą w oku wrogów  narodu polskiego: począwszy od zaborców, po okupantów III Rzeszy, bolszewickich rewolucjonistów, a w końcu Władzom Polskiej Republiki Ludowej. Zdając sobie sprawę z roli ziemiaństwa w polskim społeczeństwie starali się je wielokrotnie, na wieloraki sposób wyplenić – bowiem jedną z zasad, które mają na celu pozbawienie danego narodu tożsamości, jest pozbawienie go elit, stanowiących siłę napędową narodu.
            Niszcząc wspomniane na końcu pierwszego akapity elementy – burzy się fundament tożsamości narodów, który zabezpiecza społeczeństwo przed miernota i biernością. Aby działać dla społeczeństwa, trzeba człowieka dostrzegać,  co nie było cechą komunizmu ani ultra-liberalizmu [11].
            Dzisiejszy potomek ziemian działa coraz częściej na innych płaszczyznach niż rolnictwo. Może być naukowcem, dyplomatą, przedsiębiorcą, robotnikiem, artystą. Nie jest ograniczony przez ziemiańskie pochodzenie rodziców, ale jest kierowany ziemiańskim etosem [12].
           

Rolnictwo.



 Wnętrza chlewu w Chłapowie.

Proces kształtowania się wielkopolskiego szlachcica z feudalną mentalnością na nowocześnie gospodarującego ziemianina-kapitalistę następował stopniowo i pociągał za sobą znaczne zmiany w życiu codziennym warstwy ziemiańskiej (…). Ziemianie , którzy w trudnych warunkach ekonomicznych i polityczno-społecznych panujących w zaborze pruskim zdołali utrzymać swój stan posiadania upodobnili się bardzo do wielkich właścicieli w krajach zachodnio-europejskich i przyczynili się znacznie do osiągnięcia przez wielkopolskie rolnictwo wysokiego poziomu rozwoju. Jednocześnie, aż do końca XIX w. odgrywali wiodącą rolę w polskim ruchu narodowym. Chcąc zachować pozycję hegemona w polskim społeczeństwie i nie ulec w walce o ziemię z elementem niemieckim, musieli zając się osobiście zarządzaniem swymi majątkami i co za tym idzie – modernizować swój styl życia (…).
            Ziemiaństwo polskie w Poznańskiem stanowi modelowy przykład, którego zbadanie pozwoli lepiej poznać „mechanizm” przekształcenia się szlachcica – z typowym dla feudalizmu sposobem myślenia, nawykami i upodobaniami – w ziemianina, często osobiście gospodarującego w swych majątkach, dążącego do osiągnięcia jak największego zysku, przestrzegającego kapitalistycznego systemu wartości, ceniącego czas i pracę, swoją i innych, oraz korzystającego chętnie z dobrodziejstw cywilizacji doby przemysłowej [13] [14].
            Reformy uwłaszczeniowe w Galicji (1848), w Królestwie Kongresowym (1864), sprawiły że ziemiaństwo wkroczyło w etap gospodarski kapitalistycznej. Tam też: źle przeprowadzone reformy role pogubiły tylko zacofanie większości majątków ziemskich, doprowadzając często do zadłużenia ich właścicieli, a nawet do upadku gospodarstw (…). W zaborze rosyjskim zmiany ustroju gospodarczego zbiegły się w czasie z klęską powstania styczniowego, represjami władz carskich wobec ziemian, konfiskatą prawie dwóch tysięcy majątków należących do uczestników1) buntu, poważnymi utrudnieniami w obrocie ziemią [15].
Na początku XIX stulecia wielkopolscy właściciele dóbr tylko w niewielkim stopniu kierowali procesem produkcji w swych folwarkach. Wyręczali się administratorami, rządcami, ekonomami, włodarzami itd. Zresztą zarządzanie folwarkami nie wymagało wówczas szerokiej i gruntownej wiedzy fachowej. Przy obowiązującej trójpolówce oraz przy nastawieniu głównie na uprawę podstawowych zbóż i hodowlę owiec „dawne przez ojców przekazane reguły gospodarowania, były pilnie zastosowane połączone z gospodarnością domu, zapewniały dostateczne dochody”.
            Zmianę w sytuacji przyniosło uwłaszczenie chłopów w 1823 r. Powiększone w jego rezultacie folwarki szlacheckie wymagały dużych inwestycji (nowych budynków, narzędzi rolniczych, większej ilości inwentarza itd.) oraz wysokich kwalifikacji i czujnego oka właściciela bądź zastępującego go urzędnika gospodarczego. Konieczne stało się zwiększenie efektywność gospodarowania dla zdobycia środków na niezbędne inwestycji  obsługę znacznych długów obciążających hipoteki wielu majątków. W tym położeniu ziemianin „nie mógł się spuszczać [już] ani na rosę niebieską, ani na ręce nic nie kosztujące, ani się tym pocieszać: jeden rok chybi, drugi naprawi – tylko sam musiał dokładać trudu, nauki i kosztu, żeby nie tylko wyżyć, ale utrzymać się przy majątku (…).
            Szok , jaki dla wielu właścicieli ziemskich stanowiło uwłaszczenie chłopów, połączone z koniecznością przestawienia się na nowy sposób myślenia, gospodarowania i zachowania się w życiu publicznym, po zmianach prawnych i politycznych wprowadzonych przez pruskie władze, opisał barwnie Teodor Tripplin, który w latach trzydziestych XIX w. odwiedził Wielkie Księstwo Poznańskie:
„A czasy złe, separacja zawotowana, darmocha ustała; któż tu na pańszczyznę wyjdzie, któż kapłona przyniesie? Tylko kupuj i płać; to i hołysz potrafi żyć z własnego grosza. Piękna mi teraz szlachta w Poznańskiem; na co się przydadzą herby i klejnot szlachecki, bez pańszczyzny i kapłona? A wyłajaj no teraz chłopa; zaraz ci się odburknie, i do wójta poleci, a wójt gminy Niemiec, chytry na talara, jak kot na jaskółkę, jak złapie chłopa, to go nie puści bez spisania protokólu, i prześle go dziedzicowi przez woźnego z sądu pokoju” [16].
            Choć strona nasza poświęcona jest tematyce Wschodniej Wielkopolski, celowo przedstawiliśmy tutaj odwołania odnoszące się do Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Pierwszy powód tego stanu rzeczy jest taki: w cyklu poświęconym ziemiaństwu staramy się ukazać różnice w funkcjonowaniu tego stanu na przykładach wszystkich trzech zaborów (w celu głębszego wglądu w różnice i podobieństwa w tym temacie zachęcamy do zapoznania się z wspomnieniami: Mieczysława Jałowieckiego, oraz Stanisława Zaborowskiego).
Po drugie: pamiętać należy, że część ziem naszego regionu, swego czasu znajdowały się także właśnie na terenie wspominanego Księstwa.

Wielu ziemian nie chcących gospodarować swoim majątkiem nawet przy pomocy rządców, wynajmowało swe ziemie w dzierżawy krótko, bądź długoterminowe – sami zaś zamieszkiwali w miastach, lub za granicą, a włości swe „nawiedzali” jedynie latem [17].
            Tymczasem podstawą dla szlachcica decydującego się na związanie swego życia na stałe z uprawą roli, obowiązkowym było zapoznanie się z nowoczesnymi technikami prowadzenia gospodarstw (np. nowoczesne maszyny, przejście w drugiej połowie XIX wieku z systemu trójpolowego na płodozmian)  - dlatego też wielu z nich ubogacało wiedzę zdobytą od przodków, o tę zdobytą na studiach o profilu rolniczym.
Właściciele majątków mimo posiadania na swych usługach zaufanych administratorów, sama podejmowała się organizowania i nadzorowania prac w majątku – nie bez znaczenie pozostawały tutaj kwestie budżetu np. starano się by przy pracach rolnych było zatrudnionych nie więcej osób, niż wymagała tego rzeczywista potrzeba.
Dla wielu posiadanie własnego majątku, i oddanie się codziennemu rytmowi obowiązujących na nim prac, wiązało się nierzadko ze wczesnymi pobudkami i ciężką pracą aż do zachodu słońca (w zależności od pory roku). Niektóre rodziny jak Schloesserowie z Brzezin k. Kalisza nie tylko nadzorowali prace zatrudnionych w swym majtku robotników, ale uczestniczyli w nich bezpośrednio – nie czyniąc w tym wypadku wyjątku dla swoich córek.
            A oto kilka kolejnych przykładów wspomnień, obrazujących spostrzeżenia i przemyślenia pracujących na swych ziemiach dziedziców:
 Michał Jasiecki, kolejno właściciel niedużych majątków w Polwicy koło Środy i w Ostrowieczku w powiecie śremskim, który osobiście chcąc dopilnować wszystkich robót i uniknąć zaniedbań, nie mógł przez szereg lat opuścić na dłużej swego gospodarstwa i wjechać „do wód” dla podratowania swego zdrowia [18].
Karol Libelt, który zmuszony okolicznościami politycznymi osiadł w 1850 r. w majątku swej żony w Czeszewie w powiecie wągrowieckim, stwierdził z ubolewaniem w jednym z listów „że kto się gospodarstwem na wsi zajął, ten się z literaturą pożegnał” [19]. Nieco później pisywał on także: „zatrudnienia gospodarskie od wschodu słońca, aż do zachodu tak człowieka unużą, że nie ma czasu ani ochoty do pisania. Dodaj do tego niemal codzienne odwiedziny, które przynamniej, jak na wsi – pół dnia zajmują, dodaj potrzeby wyjeżdżania w sąsiedztwo, na targi i jarmarki do miasteczek powiatowych, a będziesz miał wyobrażenie, jak każdemu co roli pilnuje i z niej żyje, czas schodzi i upływa” [20].

Nadchodzące wraz z postępem zmiany w życiu na wsi, nie ominęły samych zabudowań dworskich, w których wiele wnętrz, oraz przestrzeni wokół budynków zostało zaaranżowanego dla potrzeb nowoczesnego i postępowego jak na tamte czasy szlachcica. Dla poznańskiego zmiany te szczególnie charakterystyczne, bowiem folwarki szlacheckie przekształcono tu w kapitalistyczne przedsiębiorstwa rolne szybciej niż na innych ziemiach polskich [21].
Wg Zofii Ostrowskiej- Kębłowskiej w drugiej połowie XVIII w. w Wielkopolsce znajdowało się 36 dworów o aspiracjach pałacowych – większość jednak wielkopolskich majątków stanowiły dwory drewniane, które z duchem postępu zaczęły być zastępowane przez murowane rezydencje [22].
Badacze omawianej w tym miejscu tematyki zwracają uwagę na fakt: wieś i dwór koegzystowały obok siebie, jednak jednocześnie stanowiły dwa zupełnie odrębne, niezależne od siebie byty.  Dotyczy to zarówno codziennego życia i wzajemnych relacji dziedzica, oraz jego rodziny w stosunku do rodzin zatrudnionych do pracy w folwarku pracowników, mieszkańców okolicznych wsi.
Wsie dworskie znajdowały się w pewnej odległości od dworu – jednak jeszcze dalej znajdowały się te, których ziemie, oraz zabudowania po uwłaszczeniu chłopów należały już do niezależnych rodzin chłopskich. W ten sposób starano się podkreślić oczywiste różnice, wynikające z innego statusu społecznego posiadaczy określonych obszarów.

Za „kres ery ziemiaństwa” należy przyjąć lata o zakończeniu  I Wojny Światowej – odnosząc się do tego okresu wielu badaczy, oraz pamiętnikarzy zgodnie zaczęła zauważać, iż ziemiaństwo „wykańczało się”. Winy w tym stanie rzeczy dopatrywano się w przedwojennym kryzysie ekonomicznym i polityce fiskalna odrodzonego państwa – wielu ziemian dosłownie: ledwo wiązało przysłowiowy „koniec z końcem”. Pokutowało przy tym przeświadczenie, że ziemiaństwu lepiej się wiodło za czasów zaborów, niż po odzyskaniu niepodległości.
Choć otoczeniu mogło wydawać się inaczej - mit o ówczesnym bogactwie ziemian potęgowały pamiątki odziedziczone po przodkach, oraz negatywne stereotypy powielane przez socjalistyczne władze w okresie po II Wojnie Światowej.
Znaczące zmiany w położeniu wielu ziemian przyniosły kolejne przedwojenne ustawy: o parcelacji majtków, za pełnym odszkodowaniem (1925); oraz ta z 18.03.1932 roku o dobrach skonfiskowanych przez byłe władze zaborcze uczestnikom walk o niepodległość, która miedzy innymi przewidywała zwrot uprawionym osobom dóbr skonfiskowanych w okresie zaborów  i znajdujących się w rękach państwa [23].
W późniejszym okresie, zgodnie z dyrektywami PKWN z 1944 roku pod pretekstem wprowadzenia nowej reformy rolnej wielu rodzinom ziemiańskim ziemie, wygnano –bez odszkodowania mienia i dobytku. Prześladowano, utrudniano funkcjonowanie w powojennym społeczeństwie, w wyniku czego: wiele ziemiańskich elit zdecydowało się emigrować z kraju (także wiele z tych, którzy opuściło go po wybuchu II Wojny, postanowiło, wcale nie powracać do ojczyzny) [24].
Przynależność do sfery ziemiaństwa wynikała, i wciąż wynika z dwóch faktów: urodzenia się w rodzinie ziemiańskiej lub z małżeństwa z taka osoba. O ile szlachectwo dziedziczy się tylko po ojcu, o tyle „ziemiańskość” można odziedziczyć także po matce. Dlatego ziemiaństwo powiększa się o nowe nazwiska, drogą małżeństw zawieranych przez ziemianki. Tym samym nie jest już hermetyczna, zamknięta grupa, chociaż nie ma możliwości „wstąpienia” do niej w inny sposób, chyba ze w charakterze zaakceptowanego przez środowisko „sympatyka” tradycji ziemiańskich [25].


Działalność społeczna.



 Wnętrza pałacu w Lewkowie.



Obowiązek zarządzania ziemiańskimi majątkami rolnymi z reguły spoczywała na głowie rodu – mężczyźnie. Należy jednak pamiętać, że zdarzały się przypadki, kiedy to ziemianki radziły sobie z tymi zadaniami równie sprawnie, co panowie. Przywołać tutaj należy przykład rodziny pani Elżbiety Hęćkowej, wywodzącej się ze Świnic Kaliskich, kiedy to: babka i prababka jako niezależne kobiety doskonale radziły sobie w gospodarowaniu majątkiem. Podobnie sprawa miała się w Kamieniu – majątku należącym do drugiej żony Mieczysława Jałowieckiego.           W rodzinie tej majątek od kilku pokoleń przechodził w ręce kobiecych dziedziczek, które z sukcesem potrafiły go należycie zagospodarować i utrzymać.  Także i Zofia Schloesser z Brzezin aktywnie uczestniczyła w gospodarowaniu majątkiem, wliczając w to bezpośredni udział w zajęciach rolnych.
            Nie wszystkie jednak dziedziczki angażowały się w tej kwestii w równym stopni, co przytoczone przed chwilą przykłady. Wiele z nich pozostawiała tego typu sprawy opiece swego męża, same zaś skupiały się na życiu kulturalnym, oraz towarzyskim. Od kobiety-ziemianki z reguły oczekiwano, aby potrafiła umieć zająć się domem (nadzór nad kobiecą służbą, a także proste obowiązki domowe), a także: by udzielała się społecznie.
Znamiennym na to przykładem było powołanie do życia w grudniu 1910 r. Towarzystwa Ziemianek Wielkopolskich. Stało się to za sprawą Ludwiki z Mycielskich Turnowej (1860-1938), za ówczesną siedzibę Towarzystwa wybrano Toruń. Wcześniejsze inicjatywy tego typu posiadały charakter kół włościanek, i powstawały min. we wsi Mirosławice (dzięki inicjatywie Emilii Zakrzewskiej), oraz w Myjomicach (dzięki Józefie Wężykównie) [26].
            Towarzystwa Ziemianek Wielkopolskich od początków swego działania posiadało charakter cel oświatowy, oraz gospodarczy; zaś nadrzędnym jego zadaniem było przeciwstawianie się akcjom germanizacyjnym.
            Z inicjatywy działaczek powstawało wiele szkół , oraz ochronek przeznaczonych dla dzieci i młodzieży wiejskiej, gdzie nauczano: katechizmu, czytania, pisania, robótek ręcznych; wygłaszano referaty. Organizowane pogadanki łączono z zajęciami praktycznymi dotyczącymi: sadownictwa, ogrodnictwa, hodowli drobiu. Częste były także akcje charytatywne, w ramach których organizowano i rozsyłano paczki dla potrzebujących min. dla kobiet które na skutek I Wojny Światowej straciły synów, oraz mężów. To właśnie  z inicjatywy Towarzystwa powołano do życia Polski Czerwony Krzyż.
            Do pozostałych organizacji, z którymi współpracowano zaliczały się także:
- Katolickie Stowarzyszenie Kobiet ( Róża  z Turnów Żółkowska z Gołuchowa),
- Związek Młodych Polek,
- Towarzystwo Czytelni Ludowych,
- Naczelna Rada harcerska [27].   

Ciekawostkę z pewnością stanowić może fakt, iż w 25-lecie istnienia Towarzystwa wydano specjalny numer miesięcznika „Ziemianka Polska” - poświęconego właśnie ziemiankom wielkopolskim (numer 12 z 1935 roku) [28].


Przypisy.

[1] Zofia Gieryn-Ignatowicz, Ewolucja trybu życia ziemian i obyczajów ziemiańskich w Wielkopolsce od XVIII do XIX wieku, , [w:] Dobrzyckie Studia Ziemiańskie, t. I, dr Marek Jaeger (red.), Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy Zespół Pałacowo-Pakrowy, Dobrzyca 2010, s. 35-36.
[2] Tamże.
[3] zob. Tamże.
[4] zob. T. A. Pruszak, Ziemiański savoir-vivre, Dom wydawniczy PWN, Warszawa 2014.
[5] zob. Władysław Smoleński, Chodaczkowa lub zaściankowa. Obraz drobnej szlachty w Królestwie Polskim, „Cztery Strony”, Kraków 2016.
 [6] M. Łozińska, W ziemiańskim dworze. Codzienność, obyczaje, święta, zabawy, Warszawa 2011, 2012, PWN, s. 7.
[7] T. A. Pruszak, dz. cyt.
[8] Z. Gieryn-Ignatowicz, dz. cyt.,  s. 35.
[9] zob. Tamże.
[10] Zob. Tamże.
[11] Jerzy Mańkowski, Rola i znaczenie ziemiaństwa, wczoraj i dzisiaj, [w:] Dobrzyckie Studia Ziemiańskie, t. I, dr Marek Jaeger (red.), Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy Zespół Pałacowo-Parkowy, Dobrzyca 2010, s. 9.
[12] tamże, s.12.
[13] Witold Molik, Przekształcenie się wielkopolskiego szlachcica w ziemianina – uspołecznionego farmera w XIX i na początku XX wieku, [w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. W kręgu arystokracji , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2004, s. 25.
[14] zob. Henryk Nowacki, Folwark w kulturze rolnictwa, , [w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. W kręgu arystokracji , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2004.
[15] M. Łozińska, dz. cyt., s. 7-8.
[16] W. Molik, dz. cyt., s. 26-28.
[17] Zob. tamże, s.29.
[18] Tamże, s. 34.
[19] Tamże.
[20] tamże.
[21] Tamże, s. 35.
[22] zob. Tamże, s. 35-37.
[23] T. A. Pruszak, dz. cyt.
[24] zob. Tamże.
[25] Tamże.
[26] zob. A. Kwilecki, Towarzystwo Ziemianek Wielkopolskich, [ w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. Między wsią a miastem , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie,
Poznań 2001.
[27] zob. Tamże.
[28] zob. Tamże.


Bibliografia.

1. Gieryn-Ignatowicz Zofia, Ewolucja trybu życia ziemian i obyczajów ziemiańskich w Wielkopolsce od XVIII do XIX wieku, , [w:] Dobrzyckie Studia Ziemiańskie, t. I, dr Marek Jaeger (red.), Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy Zespół Pałacowo-Pakrowy, Dobrzyca 2010.
2. Łozińska Maja, W ziemiańskim dworze. Codzienność, obyczaje, święta, zabawy, Warszawa 2011, 2012, PWN.
3. Kwilecki Andrzej, Towarzystwo Ziemianek Wielkopolskich, [w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. Między wsią a miastem , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie,
Poznań 2001.
4. Mańkowski Jerzy, Rola i znaczenie ziemiaństwa, wczoraj i dzisiaj, [w:] Dobrzyckie Studia Ziemiańskie, t. I, dr Marek Jaeger (red.), Muzeum Ziemiaństwa w Dobrzycy Zespół Pałacowo-Parkowy, Dobrzyca 2010.
5. Molik Witold, Przekształcenie się wielkopolskiego szlachcica w ziemianina – uspołecznionego farmera w XIX i na początku XX wieku, [w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. W kręgu arystokracji , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2004.
6. Nowacki Henryk, Folwark w kulturze rolnictwa, , [w:] Ziemiaństwo Wielkopolskie. W kręgu arystokracji , Andrzej Kwilecki (red.), Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2004.
7. Pruszak Tomasz Adam, Ziemiański savoir-vivre, Dom wydawniczy PWN, Warszawa 2014.
8. Smoleński Władysław, Chodaczkowa lub zaściankowa. Obraz drobnej szlachty w Królestwie Polskim, „Cztery Strony”, Kraków 2016.


 Spis  i źródło ilustracji.

Wszystkie wykorzystane w artykule ilustracje pochodzą ze "Złotej księgi ziemiaństwa polskiego" (tom: Wielkopolska), opracowanej pod redakcją Stanisława Sas-Lityńskiego, wydanej w 1929 roku.