Poniżej prezentowany materiał, został opracowywany min. także na potrzeby tegorocznego Arkhamera. Niestety, ze względu na rak czasu, został przedstawiony bardzo pobieżnie - zdołaliśmy omówić jedynie to, co obecnie pozostawiamy do wglądu czytelnikom portalu, oraz nawiedzone miejsca w Kaliszu. Jednak dzisiejsza część stanowi jedynie wprowadzenie, do kolejnego, kilkuczęściowego cyklu, pod wspólnym szyldem: "Wschodniowielkopolskie Wakacje z Duchami". Artykuł zaliczyć także można do działu Bestiariusz, jako że duchy stanowią kolejną kategorię istot, stanowiącą fragment folkloru, który przedstawiamy. W kolejnych artykułach zaprezentujemy nawiedzone miejsca we Wschodniej Wielkopolsce, pojawią się legendy, oraz fotografie zabytków, a na sam koniec cyklu, zbierzemy wszystkie miejsca w jedno, by ukazać w ten sposób mapę nawiedzonych miejsc w naszym regionie.
W związku z powyższym, ze strony redakcji portalu pojawia się pewien apel, kierowany do czytelników. Jeśli ktoś z Państwa zna ciekawe podania o niezwykłych istotach, takich jak: południce, wodnice, etc., bądź czarownice bardzo prosimy o kontakt. Podobnie, jak w przypadku opowieści o nawiedzonych miejscach - tutaj czekamy zarówno na opowieści powszechnie znane, dotyczące danego miejsca, jak i te przekazywane sobie pośród rodziny, znajomych.
Informacje otrzymane od Państwa pomogą nam rozbudować bazę podań dotyczących Regionu Wschodniej Wielkopolski. Najciekawsze historie opublikujemy we wrześniu, zapewniając przy tym informatorom pełną anonimowość.
Osoby zainteresowane współpracą prosimy o kontakt:
region.wschodnia.wielkopolska@gmail.com
W związku z powyższym, ze strony redakcji portalu pojawia się pewien apel, kierowany do czytelników. Jeśli ktoś z Państwa zna ciekawe podania o niezwykłych istotach, takich jak: południce, wodnice, etc., bądź czarownice bardzo prosimy o kontakt. Podobnie, jak w przypadku opowieści o nawiedzonych miejscach - tutaj czekamy zarówno na opowieści powszechnie znane, dotyczące danego miejsca, jak i te przekazywane sobie pośród rodziny, znajomych.
Informacje otrzymane od Państwa pomogą nam rozbudować bazę podań dotyczących Regionu Wschodniej Wielkopolski. Najciekawsze historie opublikujemy we wrześniu, zapewniając przy tym informatorom pełną anonimowość.
Osoby zainteresowane współpracą prosimy o kontakt:
region.wschodnia.wielkopolska@gmail.com
Wielkopolskie
wakacje z duchami I: czyli dlaczego potrzebujemy i tęsknimy za opowieściami o
duchach? Analiza i ogólna charakterystyka.
Wielkopolskie
wakacje z duchami I: czyli dlaczego potrzebujemy i tęsknimy za opowieściami o
duchach? Analiza i ogólna charakterystyka.
W
przypadku folkloru ustnego, opowieści o duchach są chyba jednym z najbardziej uniwersalnych
historii na świecie. Bez względu na region, czy też kraj pochodzenia, nie
różnią się od siebie zbyt bardzo, natomiast biorąc pod uwagę łączące je
podobieństwa, na pierwszy plan wysnuwa się pewien uniwersalny, wspólny dla
wszystkich kultur schemat. Mowa tutaj, rzecz jasna o opowieściach dotyczących
dusz zmarłych osób, które nie przekształciły się w upiory, ani innego rodzaju
baśniowe istoty. Jedyną ich
niezwykłością pozostaje fakt, zawieszenia pomiędzy światami, czy też niemożność
„przejścia na drugą stronę”, które posiadają wielorakie przyczyny.
Najstarsze
z nich pochodzą z czasów starożytnych [1], a mimo upływu wieków i pokoleń są
przekazywane po dziś dzień. Współczesną „konkurencję” dla nich stanowić mogą,
równie popularne (wśród społeczności internetowych) opowieści o przybyszach z innych
planet, bądź tzw. teorie spiskowe.
Jednak
same opowieści o duchach, są czymś szczególnym – w przeciwieństwie do podań na
temat nadprzyrodzonych istot, o których mowa jest w naszym bestiariuszu, nie
zatarły się tak bardzo w pamięci ludzkiej. Wszak prędzej można usłyszeć
opowieść o miejscu nawiedzonym przez duchy, niż rusałki, południce, etc. Niewątpliwie wpływ na to ma fakt
uniwersalnego charakteru, tychże historii, dlatego też, łatwiej im dostosować
się do „kanonów niezwykłych opowieści”, obowiązujących w danej epoce. Z
powodzeniem przekazywane są bezpośrednio, czy też za pośrednictwem mediów
internetowych, jako opowieści z „pierwszej ręki”, które „wydarzyły się naprawdę”.
Duchy na dobre zadomowiły się także w popkulturze masowej, stając się popularnymi
motywami: filmów, gier, książek. Ostatnio, wśród społeczności internetowych
zapanowała „moda”, na opowieści zwane: „creepypasta”. Zasadą, na której się
opierają jest styl opisania historii, tak by brzmiała jak najbardziej
prawdopodobnie. Rozpowszechniane historie opisywane są: z perspektywy osoby
pierwszej, która miałaby ich doświadczyć (choć nie jest to sztywną regułą);
bądź przedstawianych w charakterze odtajnianych informacji, których bohaterami
są zjawiska paranormalne. Aby
uwiarygodnić ich treść jeszcze bardziej, nadaje je się tekstowi charakteru
pamiętnikarskiego, czy też dokumentarskiego; dołącza się także rzekomo
„autentyczne”: zdjęcia, nagrania, itd.
Celem
niniejszego artykułu, nie jest jednak udowodnienie, że duchy istnieją (co
zostawiamy osobistym odczuciom i przekonaniom czytelników), lecz jedynie
antropologiczna analiza podań nawiązujących do podań o nawiedzonych miejscach.
Ma ona na celu odegrania roli „słowa wstępnego” do dalszej części pracy, w
której przestawione zostaną miejsca we Wschodniej Wielkopolsce, o których mówi
się, że w nich „straszy”.
Dlaczego tak się
dzieje? Skąd popularność tego typu historii?
Historie
o duchach są opowieściami, w których pojawia się element grozy, który stara się
wywrzeć na rozmówcy. Dobra historia, „puszczona w obieg”, będzie krążyć jeszcze
długo, napotykając na swej drodze wielu odbiorców. A co z tego będzie miał
autor opowieści? Satysfakcję, wynikającą z faktu opowiedzenia ciekawej
opowieści, która przysporzyć może mu popularności, a przede wszystkim
dowartościowuje jego ego, poczuciem, że w jego (zwyczajnym) życiu (lub bliskich
mu osób) wydarzyło się coś niezwykłego, o czym może teraz opowiadać.
Jednak,
co wydaje się istotniejsze w historiach tego typu, to fakt pobrzmienia w nich wierzeń
na temat życia po śmierci. Niektórzy
ludzie pragną wierzyć, iż śmierć nie stanowi kresu ich ziemskiej wędrówki, lecz
jest jedynie etapem, przez który wszyscy muszą przejść. A historie o duchach,
stanowią potwierdzenie przekonania, iż jest miejsce, w którym wszyscy się
kiedyś spotkają – co, nieco łagodzi ból rozstania, z powodu śmierci bliskiej
osoby. Fakt ten rodzi jeszcze jedno przeświadczenie, polegające na wierze, że
zmarli krewni, czasem czuwają nad żyjącymi członkami rodzin, oraz innymi ważnymi
dla siebie osobami. Z tego też względu, w regionie Kalisza w dzień zaduszny
pozostawiano poczęstunek, dla dusz, które miały tej nocy odwiedzać swe żyjące
rodziny. Ba, z tej okazji pozostawiano
nawet otwarte kościoły, by duchy mogły odprawić własną mszę! W innych regionach
Polski, pozostał do dziś znany zwyczaj wigilijny, którego znaczenie, w
niektórych miejscach się zatarło Mianowicie, chodzi o pozostawienie jednego
wolnego nakrycia przy wieczerzanym stole. Pierwotnie nie jest ono (ja sądzą
niektórzy) zarezerwowane dla zbłąkanego wędrowca, lecz ducha zmarłego krewnego,
który w tę wyjątkową noc, miał zasiąść do stołu wespół z żyjącymi.
Wreszcie, kolejne wyjaśnienie popularności
historii o duchach, przedstawia Katarzyna Slany:
Opowieści
związane z najstarszą emocją świata istniały już w tradycji oralnej. Uczucie
przerażania pojawiało się w folklorze ludowym całej ludzkości, by następnie
skrystalizować się w tekstach świętych, mitach, baśniach magicznych, legendach
czy podaniach wierzeniowych, w których za pomocą określonych symboli,
archetypów, wątków, motywów, toposów, schematów fabularnych ukazywano tajemne
lęki psychologiczno-egzystencjonalne człowieka [2].
Fascynacja grozą
jest „istotnym elementem ludzkiej tożsamości, dlatego też (…) to co złe,
niewłaściwe i patologiczne, dziwnie łatwo zapada w pamięć. Jego zmysły same z
siebie automatycznie i z wielką chęcią skupiają się na takich treściach jakby
ich szukały”. Człowiek od wieków osnuwa lękiem te same rzeczy i zjawiska,
toteż archetypiczne lęki stanowią
fundament dobrej literatury grozy, która czasami bywa też nazywaną baśnią dla
dorosłych
[3].
Z
przytoczonych przeze mnie cytatów wynika
zatem, że ludzki umysł
podświadomie… lubi się bać. „Straszne opowieści” po prostu leżą w naturze
człowieka. Ponadto, zawierają one treści, moralizujące – wskazujące co jest
powszechnie akceptowalne społecznie, a co nie. Za złe czyny, czy wybór wbrew
społecznym konwenansom (jak miłość wbrew woli rodziców), czeka śmierć. To
dlatego niektóre wątki przedpogańskie były min. Akceptowalne przez kościół –
część dawnych podań zawierały te elementy moralne, które wpasowywały się w chrześcijański
folklor. Np. wątek miasta, wsi która została zatopiona bo jej mieszkańcy zbyt
grzeszyli, albo poprzez legendę starano
się po prostu wyjaśniać wątki biblijne w ludowym folklorze, czy te ż wątki
leczniczych wód, jezior żądających ofiar, oddalenie zarazy, itd. [4][5].
Dlatego też ludowe historie o duchach, w swym moralizatorskim charakterze
udowadniają, iż każda popełniona zbrodnia wyjdzie w końcu na jaw, bowiem duchy
lubią się mścić zza światów.
Podania o duchach, oraz innych nadprzyrodzonych
istotach odzwierciedlają lęki, wynikające z licznych zagrożeń płynących ze
strony natury i nieznajomości natury jej zjawisk, praw nią rządzących. Stąd
liczne opowieści, które swym morałem nakazują ostrożność w przypadku
styczności ze zjawiskami atmosferycznymi (burza), wkraczaniem do lasu, czy też w wodne odmęty [6].
W końcu druga kategoria strachu opiera się na
lękach wynikających z określoną przyczyną i czasem - aktualnymi dla danej
społeczności. Zasada ta jest aktualna zarówno dla historii opowiadanych
sobie w przeszłości jak i współczesnych "legend miejskich". Motywami
dominującymi w nich będą min.: choroby, wojny, koniec świata, głód oraz
nieszczęścia dotykające wybrane jednostki i ich rodziny [7].
Często też, dane zjawy straszyć miały jeszcze
długo po tym, gdy towarzysząca im historia przestała być aktualna, czy też
budzić lęk. Niekiedy nawet całkiem zapominano o towarzyszącej jej historii, a w
tym powodach bytowania ducha... Opowiadano o nim ze zwykłego
"przyzwyczajenia" [8].
Katarzyna
Slany chce nazywać tego typu opowieści baśniami, uważam, że nie ma w tym nic
złego – określenie to jak najbardziej do nich pasuje. Jednakże osobiście wolę
termin, do którego przychylał się Wojciech Łysiak - podania wierzeniowego.
W
moim poczuciu historie o duchach są kontynuacją
folkloru słownego, a dokładniej formą podania,
(podobnie
jak legendy miejskie). Dlaczego? Wyjaśnić to pozwoli mi przytoczenie kilku
definicji, oraz charakterystyk, wyjaśniających czym jest „podanie”, tak często
mylone z „legendą”. Drugie z tych pojęć, w swej genezie tyczyć się powinno
opowieści na temat żywotów świętych, podczas gdy pierwszy termin posiadać
będzie następujące wytłumaczenie:
Podaniami
nazywamy wersje dotyczące określonych miejsca, zawierające najczęściej
pierwiastek nadzwyczajności; wypadki te pomyślane są jako faktycznie dokonane w
przeszłości. Jest to więc jakby wiedza historyczna ludu [9].
Przykładami tutaj będą podania: o zamkach, klasztorach oraz innych zabytkach;
miejscach, gdzie ukryto skarby, czy też w których spoczywają uśpione miejsca,
bądź pogrzebane są zatopione / zapadłe pod ziemię budynki, czy nawet całe wsie.
Julian Krzyżanowski
opisywał podanie wierzeniowe jako opowieść, która fikcję traktuje jako
wydarzenie realne, które wydarzyło się konkretnej osobie w określonym miejscu”.
Podobnie opinię wyrażał fiński folklorysta, Lauri Simonsuori, który we wstępie
do swej wielkiej systematyki tegoż podania pisał, iż „podania wierzeniowe są
opowiadaniami o różnych wydarzeniach, które swego czasu wywołały sensację”.
Nieco dalej poszły sugestie niemieckiego folklorysty F. Rankego, który
charakteryzował te podania jako „relacje subiektywnie prawdziwe, choć obiektywnie
fałszywe”
[10].
Podanie musi w
oczach odbiorcy, słuchacza brzmieć jak najbardziej realistycznie, osadzone jest
zatem we współczesnych opowiadającemu czytającemu czy też słuchającego
realiach. W przypadku legend miejskich będą odwołania do mediów, ustaleń
policji, lekarzy, etc. Nie ważne, że historia będzie zmyślna – ważny jest sam
fakt powoływania się na rzekome źródła, by tylko podtrzymać element
autentyczności
[11].
W
przypadku podań wierzeniowych prawa ma się inaczej, bowiem stosunek narratora do
prezentowanych przezeń treści jest zawsze jednostkowy i indywidualny (…) Narrator bowiem – w swoim przekonaniu- nie
opowiada tu rzeczy zmyślonych, mówi prawdę i tylko prawdę, stąd też w jego
relacji pojawiają się schematy – formalne cechy tegoż podania występujące tylko
w tym gatunku folkloru: konkretyzacja,
dokładnie określenie miejsca i czasu akcji
(wydarzenia), przypisywanie przeżycia konkretnej osobie. Formułowanie
takiego przekazu w oparciu o te własne cechy Dorota Simonides nazwała
„konwencją podania”. Teksty podań dostarczają szeregu wiadomości o zabiegach
narratora zmierzających do jak największego uprawdopodobnienia prezentowanych treści
[12].
Indywidualny
stosunek narratora do wyrażonych przez niego treści pozwolił rozpatrywać
podania wierzeniowe w kategoriach przekazu:
- jako relacja z
przeżycia narratora (wspomnienie, memorat),
- utrzymywanego
w konwencji relacji z przeżycia, gdzie prezentowane treści znane są autorowi „z
drugiej ręki”,
- będącego
wyrazem ogólnospołecznej wiedzy na temat treści wierzeniowych oraz próba oceny
prawidłowości zachodzących w otaczającym świecie [13].
Jak „katalogować” opowieści o duchach?
Prowadząc
badania nad opowieściami o duchach, doszłam do wniosku, iż najprostszymi
kategoriami, na jakie je można podzielić (pod względem charakterystyki
występujących motywów)będą:
-
„dawne opowieści o duchach”, które można także zatytułować: „wiejskimi opowieściami o duchach”,
-
„współczesne opowieści o duchach”, które określić można także jako: „miejskie opowieści o duchach”.
Historie
należące do pierwszej grupy czerpać będą z baśniowych motywów ludowych.
Przejawiać się zatem będzie w nich dawna wiedza o świecie jak: wyjaśnienia
tajemniczych zjawisk (niekonieczne zgodne z obowiązującą nauką), ubogacona o
wątki fantastyczne historia ważnych dla okolicy miejsc, czy w końcu obecność
legendarnych istot, jak np.: wodnice.
W
przypadku opowieści należących do drugiej kategorii, opisywana przed chwilą
otoczka ludowości zniknie. Wśród motywów pojawiać się będą tajemnicze zjawiska
takie jak: trzaskanie drzwiami, przesuwanie mebli, spadanie przedmiotów,
włączanie i wyłączanie się sprzętów elektronicznych, tajemnicze głosy
(odgłosy), kroki, znikające przedmioty, czy w końcu dziwne zapachy i pojawianie
się dziwnych postaci. Wymienione powyżej „objawy”, nawiedzenia występować będą,
rzecz jasna w opowieściach pierwszej, omówionej kategorii. Jednak w przypadku
drugiej, świadek tajemniczych zjawisk / osoba przekazująca dalej historię, w
końcu sami odbiorcy, szukać będą w pierwszej kolejności racjonalnych wyjaśnień
nadprzyrodzonych zjawisk; tudzież drążyć historie, by ustalić dzieje obiektu w
celu ustalenia jego genezy.
Brnąc
dalej w analizę historii o duchach, można pokusić się o kolejne kryterium
podziału, w którym pod uwagę brać będziemy opisy wyglądu straszących zjaw:
-
postaci humanoidalne – czyli: „cieniści ludzie”, świetliste postaci, oraz „osoby” wyglądające jakby pochodziły z
innych epok. Czasem wygląd ich może przybrać makabryczną formę, jak np.
poranionego ciała, rozkładającego się trupa, czy też kościotrupa. makabryczne, kościotrupy,
-
błędne ognie,
-
zwierzęta – najczęściej będą to ptaki, konie, psy, kozły, barany. Dlaczego?
Pomówimy o tym szerzej, przy okazji dokładniejszego omawiania podań, w których
widmowymi bohaterami są postaci zwierzęce,
-
miejsca – trudno je nazwać uchami samymi w sobie. Jednak w folklorze
Wielkopolski bardzo popularne są opowieści o miejscach, takich jak: tajemnicze,
podziemne tunele, zapadłe lub zatopione obiekty, oraz wsie. W końcu mowa będzie też o obiektach, które
przez wzgląd pewnego wydarzenia ochrzczone zostały mianem po prostu „złych”
miejsc.
Jeszcze
jeden sposób podziału „historii o duchach”, tyczyć się będzie okoliczności, z
powodu których dane miejsce zostało uznane za nawiedzone. Wyjaśnienie to
odwoływać się będzie do wydarzeń, które doprowadziły do śmierci bohatera
podania, w wyniku których przemienił się on w pokutującą / błąkającą się
duszyczkę. Najczęstszymi motywami są tutaj:
-
przywiązanie do miejsca, które dla zmarłego było ważne za jego życia,
-
zmarły „nie wie”, że nie żyje,
-
niedokończone sprawy,
-
opieka nad bliskimi,
-
nagła i niespodziewana śmierć (nieszczęśliwy wypadek, morderstwo),
-
świadoma, ale tragiczna śmierć, często zbiorowa – miejsca mordów wojennych,
-
pragnienie zemsty / ujawnienia prawdy / wymierzenie sprawiedliwości,
-
strzeżenie jakiejś tajemnicy / skarbu,
-
pokutowanie za winy popełnione za życia,
-
duch błąkający się w poszukiwaniu bliskiej osoby, rzeczy, lub miejsca, które z
jakiegoś powodu są dla niego kluczowe,
-
działanie klątwy.
Gdzie i jak
lubią straszyć duchy?
O
głównych sposobach, w jakie „lubią” „dokuczać” duchy, już sobie powiedzieliśmy.
Charakterystykę ich zachowań, oraz wyglądu będziemy przedstawiać w dalszym
ciągu naszych spotkań.
Co
ciekawe, a o czym warto wspomnieć: w kulturze ludowej przyjęło się nawet
przypuszczać, że duchy nie tylko potrafią przyjmować postaci zwierząt, ale są
także przez nie dostrzegane, prócz nich podatnym na wpływy duchów wydają się
pozostawać także dzieci. Nic w tym dziwnego, bowiem także i im kultury
przypisywały zdolności medialne.
Pora
teraz przedstawić sobie miejsca, w których lubią się one pojawiać. Najprościej,
można odpowiedzieć, iż ma to miejsce w zasadzie wszędzie: na bezdrożach,
polach, lasach, opuszczonych domostwach, dworach, zamkach, klasztorach, nawet w
miejskich mieszkaniach – czy to w kamienicach, czy blokach – dla duchów, zdaje
się to nie mieć większego znaczenia. Ba,
w niektórych przypadkach nawet, manifestują swoją obecność w świecie snów!
W
wielu kulturach przyjmuje się, iż sen jest bratem śmierci. Oznacza to, iż na
czas snu człowiek, a dokładniej jego dusza znajduje się na „granicy”. Staje się
zatem on bardziej podatny na oddziaływanie na jego podświadomość osób zmarłych.
Garść ciekawych przykładów, na przykładzie polskiej kultury ludowej przedstawia
A. Pokropek w swym artykule „Sen – brat śmierci” [14]. Ponadto podróż do świata
zmarłych, podczas snu pojawia się także w opisie praktyk szamańskich, uobecnia
się także w ludowych przeświadczeniach odnośnie wieszczego charakteru snu. W
trakcie śnienia, staje się możliwe odwiedzanie krainy zmarłych, a i oni są w
tym stanie oddziaływać na człowieka.
Uwaga na
fałszywe doniesienia o duchach!
Czasem
zdarza się, że opowieści o duchach wcale nie są prawdziwe, a pozostają jedynie
dziełem przypadku. Sama potkałam się z tego typu sytuacjami w trakcie swoich
badań, z relacji moich informatorów. Ponadto
Otto Knoop z wielką pieczołowitością odnotowywał takie fakty noszące znamiona
pogłoski i plotki, będących zazwyczaj projekcją czyichś stanów emocjonalnych:
„Przed wielu laty opowiadano w Gnieźnie o zjawieniu się karzełka, który towarzyszył
starej kobiecie i pomagał jej. Gdyby do sprawy wzięła się policja, która
wykazała, że jest to wymysł, Gniezno dostarczyłoby nam pięknego podania o
dobrych karłach.. Dalej dodawał: „Coś
podobnego wydarzyło się niedawno w Koronowie nad Brdą, gdzie włócząca się
bezdomna kobieta, dałaby prawdopodobnie początek podaniu o dziewicy zamkowej
czekającej na wybawienie, gdyby w porę nie została ujęta przez policję. I
jeszcze jeden przykład wydarzenia,
mającego miejsce w rzeczywistości, które mimo
wszelkich przesłanek nie stało się pożywką dla podania wierzeniowego o
pokutującym, proroczym duchu: „Przed wielu laty w Trzemesznie, po drugiej
stronie jeziora Klasztornego, w stojącym tam barze (Ameryka), którego
pomieszczenia wykorzystywane były na zabawy towarzyskie, w noc sylwestrową
odbywał się bal maskowy. „Lohengrin”, któremu za gorąco zrobiło się w sali,
wyszedł w pełnej zbroi na zamarznięte jezioro. Ukazanie się rycerza, „który
wyszedł z jeziora” w jasną księżycową noc, zostało zauważone przez stróża
nocnego i jego opowiadanie dało potem powód do wielu przepowiedni. Ów rycerz
miał nawet obwieścić powstanie Polski. W końcu jednak sam przyznał się do
sowich czynów i o duchu przestano opowiadać [15].
Na
koniec, warto podać dość „świeży” przykład pochodzący z Wolicy, w okolicach
Kalisza. Swego czasu w mediach zawrzało, gdy zaczęto donosić o tajemniczym
,opuszczonym domostwie. Szerzące się pogłoski, być może dałyby początek nowej
okolicznej legendzie miejskiej, o mieszkającym tamże szaleńcu, oraz krążących w
pobliżu dawnego gospodarstwa złych mocach. Zaczęto doszukiwać się tajemniczej,
mrocznej historii – w zasadzie tam gdzie jej nie było. Sprawa wyjaśniła się
dość szybko, bowiem okazało, się że całe
zamieszanie było sprawą lokalnego artysty, pana Andrzeja Banerta, który jest
także właścicielem posesji. Jak tłumaczy on sam, nietypowe widowisko, które
stało się atrakcją, dla poszukiwaczy niezwykłych wrażeń, w swej istocie jest
jego autorskim projektem artystycznym.
„Przyznaję, że to miejsce to moja artystyczna
wizja, ale nie tylko. Jeden i drugi budynek, wiejska chałupa i stodoła zostały
przeniesione z innej części powiatu kaliskiego, zrekonstruowane i stoją. Jest
to niejako ratowanie historii, tego co było, a teraz już nie ma” – tłumaczy artysta. To, o co prosi twórca – to jej uszanowanie. „Jest to
udostępnione, każdy może skorzystać. Ważne, żeby nie zostawiał pustych butelek
po piwie, paczek po papierosach, aby zachował porządek po sobie jak chodzi po
tej ziemi” - apeluje Banert [16].
CDN.
Przypisy.
[1] A oto i przykład nawiedzonego domostwa w Atenach
autorstwa Pliniusza Młodszego.
Zmarły w 113 roku rzymski senator Pliniusz
Młodszy opowiadał historię, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Był sobie w
Atenach ogromny dom o wielu pokojach i złej sławie, dlatego nikt w nim nie
mieszkał. W samym środku nocy dało się usłyszeć dobiegający ze środka
przypominający szczęk żelaza hałas, który – jeśli wsłuchać się uważniej –
brzmiał jak grzechot łańcuchów. Potem natomiast pojawiało się widmo starca,
wynędzniałego i ekstremalnie wychudzonego, z długą brodą i zaniedbanymi
włosami, podzwaniającego łańcuchami, w które zakute były jego nogi i ręce. Gdy
historię tę poznał filozof Athenodorus, podobno wynajął on dom, by
skonfrontować się z duchem. Ten istotnie się pojawił i zanim zniknął,
tradycyjnie grzechotał łańcuchami. Athenodorus spokojnie zaznaczył fragment
posadzki, gdzie zjawa zniknęła, a rano nakazał go skuć. Pod posadzką znaleziono
szkielet człowieka skuty łańcuchami. Według Pliniusza, po urządzeniu właściwego
pogrzebu, duch opuścił dom raz na zawsze.
Źródło:
[2] K. Slany,
Groza w literaturze dziecięcej: od Grimmów do Gaimana, Kraków 2016,
Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego, s. 7.
[3] Tamże.
[4] zob. W.
Łysiak, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych,
Międzychód 1993, Wydawnictwo "Eco", s. 14.
[5] zob. M.
Zowczak, Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze
ludowej, Kraków 2013, Wydawnictwo
Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
[6] zob. W.
Łysiak, dz. cyt., s. 186.
[7] zob.
Tamże.
[8] Zob. J.
Sobczak, Księga zjaw i duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po
nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań,
Wydawnictwo Zysk i S-ka, s. 210.
[9] J. St.
Bystroń, Literatura ludowa. Podania i legendy, [w:] L. Stomma (red.),
Tematy, które mi odradzano : pisma etnograficzne rozproszone, Warszawa
1980, Państwowy
Instytut Wydawniczy, s.
386.
[10] W.
Łysiak, dz. cyt., s. 5.
[11] Zob. D.
Simonides, J. Hajduk – Nijakowska, Opowiadania ludowe, [w:], D.
Simonides (red.), Folklor Górnego Śląska, Katowice 1989 Wydawnictwo
Śląsk.
[12] W.
Łysiak, dz. cyt., s. 5.
[13] Tamże,
s. 7.
[14] zob. A.
Pokropek, Sen – brat śmierci, „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 1993,nr
3–4.
[15] W.
Łysiak, dz. cyt., s. 16.
[16] K.
Krzywda, Upiorny Dom Manekinów- zagadka rozwiązana:
http://faktykaliskie.pl/kategorie/reportaze/upiorny-dom-manekinow-zagadka-rozwiazana-zdjecia,27.html (05.07.2017).
BILIOGRAFIA
1.
Baranowski
Bohdan, W kręgu upiorów i wilkołaków,
Łódź 1981, Wydawnictwo Łódzkie.
2.
Bystroń Jan Stanisław, Literatura ludowa. Podania i legendy, [w:] L. Stomma (red.), Tematy, które
mi odradzano : pisma etnograficzne rozproszone, Warszawa 1980, Państwowy Instytut Wydawniczy.
3.
Kolberg
Oskar, Dzieła wszystkie. Kaliskie, t.
XXIII, Kraków-Warszawa 1964, Polskie Wydawnictwo
Muzyczne : Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.
4.
Kor-Walczak
Eligiusz, Baśnie i legendy kaliskie,
Kalisz, EDYTOR.
5.
Łysiak
Wojciech, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Międzychód
1993, Wydawnictwo "Eco".
6. Pokropek Agnieszka, Sen – brat śmierci, „Polska Sztuka
Ludowa. Konteksty” 1993, nr 3–4.
7.
Simonides
Dorota, Hajduk – Nijakowska Janina, Opowiadania
ludowe, [w:], D. Simonides (red.),
Folklor Górnego Śląska, Katowice 1989
Wydawnictwo Śląsk.
8.
Slany Katarzyna, Groza w literaturze dziecięcej: od Grimmów do
Gaimana, Kraków
2016, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego.
9.
Sobczak
Jerzy, Księga zjaw i duchów
wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach
oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka.
10. Zowczak
Magdalena, Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych
w kulturze ludowej, Kraków 2013, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika.
11. Vargas Witold,
Zych Paweł, Duchy polskich miast i zamków,
Olszanica 2013, BOSZ.
Autor: Marta Kaleta.
Źródła internetowe
1.Przystanek Nauka: Na Haloween, historie o duchach:
http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/na-halloween-historie-o-duchach#
2. Krzywda Katarzyna, Upiorny Dom Manekinów- zagadka rozwiązana:
http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/na-halloween-historie-o-duchach#
2. Krzywda Katarzyna, Upiorny Dom Manekinów- zagadka rozwiązana: