niedziela, 9 lipca 2017

Wielkopolskie wakacje z duchami - Wstęp i analiza.



Poniżej prezentowany materiał, został opracowywany min. także na potrzeby tegorocznego Arkhamera. Niestety, ze względu na rak czasu, został przedstawiony bardzo pobieżnie - zdołaliśmy omówić jedynie to, co obecnie pozostawiamy do wglądu czytelnikom portalu, oraz nawiedzone miejsca w Kaliszu. Jednak dzisiejsza część stanowi jedynie wprowadzenie, do kolejnego, kilkuczęściowego cyklu, pod wspólnym szyldem: "Wschodniowielkopolskie Wakacje z Duchami". Artykuł zaliczyć także można do działu Bestiariusz, jako że duchy stanowią kolejną kategorię istot, stanowiącą fragment folkloru, który przedstawiamy. W kolejnych artykułach zaprezentujemy nawiedzone miejsca we Wschodniej Wielkopolsce, pojawią się legendy, oraz fotografie zabytków, a na sam koniec cyklu, zbierzemy wszystkie miejsca w jedno, by ukazać w ten sposób mapę nawiedzonych miejsc w naszym regionie.

W związku z powyższym, ze strony redakcji portalu pojawia się pewien apel, kierowany do czytelników. Jeśli ktoś z Państwa zna ciekawe podania o niezwykłych istotach, takich jak: południce, wodnice, etc., bądź czarownice bardzo prosimy o kontakt. Podobnie, jak w przypadku opowieści o nawiedzonych miejscach - tutaj czekamy zarówno na opowieści powszechnie znane, dotyczące danego miejsca, jak i te przekazywane sobie pośród rodziny, znajomych.
Informacje otrzymane od Państwa pomogą nam rozbudować bazę podań dotyczących Regionu Wschodniej Wielkopolski. Najciekawsze historie opublikujemy we wrześniu, zapewniając przy tym informatorom pełną anonimowość.
Osoby zainteresowane współpracą prosimy o kontakt:

region.wschodnia.wielkopolska@gmail.com


Wielkopolskie wakacje z duchami I: czyli dlaczego potrzebujemy i tęsknimy za opowieściami o duchach? Analiza i ogólna charakterystyka.






Wielkopolskie wakacje z duchami I: czyli dlaczego potrzebujemy i tęsknimy za opowieściami o duchach? Analiza i ogólna charakterystyka.


W przypadku folkloru ustnego, opowieści o duchach są chyba jednym z najbardziej uniwersalnych historii na świecie. Bez względu na region, czy też kraj pochodzenia, nie różnią się od siebie zbyt bardzo, natomiast biorąc pod uwagę łączące je podobieństwa, na pierwszy plan wysnuwa się pewien uniwersalny, wspólny dla wszystkich kultur schemat. Mowa tutaj, rzecz jasna o opowieściach dotyczących dusz zmarłych osób, które nie przekształciły się w upiory, ani innego rodzaju baśniowe istoty.  Jedyną ich niezwykłością pozostaje fakt, zawieszenia pomiędzy światami, czy też niemożność „przejścia na drugą stronę”, które posiadają wielorakie przyczyny.
Najstarsze z nich pochodzą z czasów starożytnych [1], a mimo upływu wieków i pokoleń są przekazywane po dziś dzień. Współczesną „konkurencję” dla nich stanowić mogą, równie popularne (wśród społeczności internetowych) opowieści o przybyszach z innych planet, bądź tzw. teorie spiskowe.
Jednak same opowieści o duchach, są czymś szczególnym – w przeciwieństwie do podań na temat nadprzyrodzonych istot, o których mowa jest w naszym bestiariuszu, nie zatarły się tak bardzo w pamięci ludzkiej. Wszak prędzej można usłyszeć opowieść o miejscu nawiedzonym przez duchy, niż rusałki, południce, etc.  Niewątpliwie wpływ na to ma fakt uniwersalnego charakteru, tychże historii, dlatego też, łatwiej im dostosować się do „kanonów niezwykłych opowieści”, obowiązujących w danej epoce. Z powodzeniem przekazywane są bezpośrednio, czy też za pośrednictwem mediów internetowych, jako opowieści z „pierwszej ręki”, które „wydarzyły się naprawdę”. Duchy na dobre zadomowiły się także w popkulturze masowej, stając się popularnymi motywami: filmów, gier, książek. Ostatnio, wśród społeczności internetowych zapanowała „moda”, na opowieści zwane: „creepypasta”. Zasadą, na której się opierają jest styl opisania historii, tak by brzmiała jak najbardziej prawdopodobnie. Rozpowszechniane historie opisywane są: z perspektywy osoby pierwszej, która miałaby ich doświadczyć (choć nie jest to sztywną regułą); bądź przedstawianych w charakterze odtajnianych informacji, których bohaterami są zjawiska paranormalne.  Aby uwiarygodnić ich treść jeszcze bardziej, nadaje je się tekstowi charakteru pamiętnikarskiego, czy też dokumentarskiego; dołącza się także rzekomo „autentyczne”: zdjęcia, nagrania, itd. 

Celem niniejszego artykułu, nie jest jednak udowodnienie, że duchy istnieją (co zostawiamy osobistym odczuciom i przekonaniom czytelników), lecz jedynie antropologiczna analiza podań nawiązujących do podań o nawiedzonych miejscach. Ma ona na celu odegrania roli „słowa wstępnego” do dalszej części pracy, w której przestawione zostaną miejsca we Wschodniej Wielkopolsce, o których mówi się, że w nich „straszy”.

Dlaczego tak się dzieje? Skąd popularność tego typu historii?

Historie o duchach są opowieściami, w których pojawia się element grozy, który stara się wywrzeć na rozmówcy. Dobra historia, „puszczona w obieg”, będzie krążyć jeszcze długo, napotykając na swej drodze wielu odbiorców. A co z tego będzie miał autor opowieści? Satysfakcję, wynikającą z faktu opowiedzenia ciekawej opowieści, która przysporzyć może mu popularności, a przede wszystkim dowartościowuje jego ego, poczuciem, że w jego (zwyczajnym) życiu (lub bliskich mu osób) wydarzyło się coś niezwykłego, o czym może teraz opowiadać.
Jednak, co wydaje się istotniejsze w historiach tego typu, to fakt pobrzmienia w nich wierzeń na temat życia po śmierci.  Niektórzy ludzie pragną wierzyć, iż śmierć nie stanowi kresu ich ziemskiej wędrówki, lecz jest jedynie etapem, przez który wszyscy muszą przejść. A historie o duchach, stanowią potwierdzenie przekonania, iż jest miejsce, w którym wszyscy się kiedyś spotkają – co, nieco łagodzi ból rozstania, z powodu śmierci bliskiej osoby. Fakt ten rodzi jeszcze jedno przeświadczenie, polegające na wierze, że zmarli krewni, czasem czuwają nad żyjącymi członkami rodzin, oraz innymi ważnymi dla siebie osobami. Z tego też względu, w regionie Kalisza w dzień zaduszny pozostawiano poczęstunek, dla dusz, które miały tej nocy odwiedzać swe żyjące rodziny.  Ba, z tej okazji pozostawiano nawet otwarte kościoły, by duchy mogły odprawić własną mszę! W innych regionach Polski, pozostał do dziś znany zwyczaj wigilijny, którego znaczenie, w niektórych miejscach się zatarło Mianowicie, chodzi o pozostawienie jednego wolnego nakrycia przy wieczerzanym stole. Pierwotnie nie jest ono (ja sądzą niektórzy) zarezerwowane dla zbłąkanego wędrowca, lecz ducha zmarłego krewnego, który w tę wyjątkową noc, miał zasiąść do stołu wespół z żyjącymi.
 Wreszcie, kolejne wyjaśnienie popularności historii o duchach, przedstawia Katarzyna Slany:

Opowieści związane z najstarszą emocją świata istniały już w tradycji oralnej. Uczucie przerażania pojawiało się w folklorze ludowym całej ludzkości, by następnie skrystalizować się w tekstach świętych, mitach, baśniach magicznych, legendach czy podaniach wierzeniowych, w których za pomocą określonych symboli, archetypów, wątków, motywów, toposów, schematów fabularnych ukazywano tajemne lęki psychologiczno-egzystencjonalne człowieka [2].
Fascynacja grozą jest „istotnym elementem ludzkiej tożsamości, dlatego też (…) to co złe, niewłaściwe i patologiczne, dziwnie łatwo zapada w pamięć. Jego zmysły same z siebie automatycznie i z wielką chęcią skupiają się na takich treściach jakby ich szukały”. Człowiek od wieków osnuwa lękiem te same rzeczy i zjawiska, toteż  archetypiczne lęki stanowią fundament dobrej literatury grozy, która czasami bywa też nazywaną baśnią dla dorosłych [3].

Z przytoczonych przeze mnie cytatów wynika  zatem, że  ludzki umysł podświadomie… lubi się bać. „Straszne opowieści” po prostu leżą w naturze człowieka. Ponadto, zawierają one treści, moralizujące – wskazujące co jest powszechnie akceptowalne społecznie, a co nie. Za złe czyny, czy wybór wbrew społecznym konwenansom (jak miłość wbrew woli rodziców), czeka śmierć. To dlatego niektóre wątki przedpogańskie były min. Akceptowalne przez kościół – część dawnych podań zawierały te elementy moralne, które wpasowywały się w chrześcijański folklor. Np. wątek miasta, wsi która została zatopiona bo jej mieszkańcy zbyt grzeszyli, albo poprzez  legendę starano się po prostu wyjaśniać wątki biblijne w ludowym folklorze, czy te ż wątki leczniczych wód, jezior żądających ofiar, oddalenie zarazy, itd. [4][5]. Dlatego też ludowe historie o duchach, w swym moralizatorskim charakterze udowadniają, iż każda popełniona zbrodnia wyjdzie w końcu na jaw, bowiem duchy lubią się mścić zza światów.

Podania o duchach, oraz innych nadprzyrodzonych istotach odzwierciedlają lęki, wynikające z licznych zagrożeń płynących ze strony natury i nieznajomości natury jej zjawisk, praw nią rządzących. Stąd liczne opowieści, które  swym morałem nakazują ostrożność w przypadku styczności ze zjawiskami atmosferycznymi (burza), wkraczaniem do lasu, czy też w  wodne odmęty [6].
W końcu druga kategoria strachu opiera się na lękach wynikających z określoną przyczyną i czasem - aktualnymi dla danej społeczności. Zasada ta jest aktualna zarówno dla  historii opowiadanych sobie w przeszłości jak i współczesnych "legend miejskich". Motywami dominującymi w nich będą min.: choroby, wojny, koniec świata, głód oraz nieszczęścia dotykające wybrane jednostki i ich rodziny [7].  
Często też, dane zjawy straszyć miały jeszcze długo po tym, gdy towarzysząca im historia przestała być aktualna, czy też budzić lęk. Niekiedy nawet całkiem zapominano o towarzyszącej jej historii, a w tym powodach bytowania ducha... Opowiadano o nim ze zwykłego "przyzwyczajenia" [8].
Katarzyna Slany chce nazywać tego typu opowieści baśniami, uważam, że nie ma w tym nic złego – określenie to jak najbardziej do nich pasuje. Jednakże osobiście wolę termin, do którego przychylał się Wojciech Łysiak - podania wierzeniowego.
W moim poczuciu historie o duchach są kontynuacją  folkloru słownego, a dokładniej formą podania,
(podobnie jak legendy miejskie). Dlaczego? Wyjaśnić to pozwoli mi przytoczenie kilku definicji, oraz charakterystyk, wyjaśniających czym jest „podanie”, tak często mylone z „legendą”. Drugie z tych pojęć, w swej genezie tyczyć się powinno opowieści na temat żywotów świętych, podczas gdy pierwszy termin posiadać będzie następujące wytłumaczenie:
Podaniami nazywamy wersje dotyczące określonych miejsca, zawierające najczęściej pierwiastek nadzwyczajności; wypadki te pomyślane są jako faktycznie dokonane w przeszłości. Jest to więc jakby wiedza historyczna ludu [9]. Przykładami tutaj będą podania: o zamkach, klasztorach oraz innych zabytkach; miejscach, gdzie ukryto skarby, czy też w których spoczywają uśpione miejsca, bądź pogrzebane są zatopione / zapadłe pod ziemię budynki, czy nawet całe wsie.
Julian Krzyżanowski opisywał podanie wierzeniowe jako opowieść, która fikcję traktuje jako wydarzenie realne, które wydarzyło się konkretnej osobie w określonym miejscu”. Podobnie opinię wyrażał fiński folklorysta, Lauri Simonsuori, który we wstępie do swej wielkiej systematyki tegoż podania pisał, iż „podania wierzeniowe są opowiadaniami o różnych wydarzeniach, które swego czasu wywołały sensację”. Nieco dalej poszły sugestie niemieckiego folklorysty F. Rankego, który charakteryzował te podania jako „relacje subiektywnie prawdziwe, choć obiektywnie fałszywe” [10].
Podanie musi w oczach odbiorcy, słuchacza brzmieć jak najbardziej realistycznie, osadzone jest zatem we współczesnych opowiadającemu czytającemu czy też słuchającego realiach. W przypadku legend miejskich będą odwołania do mediów, ustaleń policji, lekarzy, etc. Nie ważne, że historia będzie zmyślna – ważny jest sam fakt powoływania się na rzekome źródła, by tylko podtrzymać element autentyczności [11].
W przypadku podań wierzeniowych prawa ma się inaczej, bowiem stosunek narratora do prezentowanych przezeń treści jest zawsze jednostkowy i indywidualny (…) Narrator bowiem – w swoim przekonaniu- nie opowiada tu rzeczy zmyślonych, mówi prawdę i tylko prawdę, stąd też w jego relacji pojawiają się schematy – formalne cechy tegoż podania występujące tylko w tym gatunku  folkloru: konkretyzacja, dokładnie określenie miejsca i czasu akcji  (wydarzenia), przypisywanie przeżycia konkretnej osobie. Formułowanie takiego przekazu w oparciu o te własne cechy Dorota Simonides nazwała „konwencją podania”. Teksty podań dostarczają szeregu wiadomości o zabiegach narratora zmierzających do jak największego uprawdopodobnienia prezentowanych treści [12].

Indywidualny stosunek narratora do wyrażonych przez niego treści pozwolił rozpatrywać podania wierzeniowe w kategoriach przekazu:
- jako relacja z przeżycia narratora (wspomnienie, memorat),
- utrzymywanego w konwencji relacji z przeżycia, gdzie prezentowane treści znane są autorowi „z drugiej ręki”,
- będącego wyrazem ogólnospołecznej wiedzy na temat treści wierzeniowych oraz próba oceny prawidłowości zachodzących w otaczającym świecie [13].


Jak „katalogować” opowieści o duchach?


Prowadząc badania nad opowieściami o duchach, doszłam do wniosku, iż najprostszymi kategoriami, na jakie je można podzielić (pod względem charakterystyki występujących motywów)będą:
- „dawne opowieści o duchach”, które można także zatytułować:  „wiejskimi opowieściami o duchach”,
- „współczesne opowieści o duchach”, które określić można także jako:  „miejskie opowieści o duchach”.
Historie należące do pierwszej grupy czerpać będą z baśniowych motywów ludowych. Przejawiać się zatem będzie w nich dawna wiedza o świecie jak: wyjaśnienia tajemniczych zjawisk (niekonieczne zgodne z obowiązującą nauką), ubogacona o wątki fantastyczne historia ważnych dla okolicy miejsc, czy w końcu obecność legendarnych istot, jak np.: wodnice. 
W przypadku opowieści należących do drugiej kategorii, opisywana przed chwilą otoczka ludowości zniknie. Wśród motywów pojawiać się będą tajemnicze zjawiska takie jak: trzaskanie drzwiami, przesuwanie mebli, spadanie przedmiotów, włączanie i wyłączanie się sprzętów elektronicznych, tajemnicze głosy (odgłosy), kroki, znikające przedmioty, czy w końcu dziwne zapachy i pojawianie się dziwnych postaci. Wymienione powyżej „objawy”, nawiedzenia występować będą, rzecz jasna w opowieściach pierwszej, omówionej kategorii. Jednak w przypadku drugiej, świadek tajemniczych zjawisk / osoba przekazująca dalej historię, w końcu sami odbiorcy, szukać będą w pierwszej kolejności racjonalnych wyjaśnień nadprzyrodzonych zjawisk; tudzież drążyć historie, by ustalić dzieje obiektu w celu ustalenia jego genezy.

Brnąc dalej w analizę historii o duchach, można pokusić się o kolejne kryterium podziału, w którym pod uwagę brać będziemy opisy wyglądu straszących zjaw:
- postaci humanoidalne – czyli: „cieniści ludzie”, świetliste postaci,  oraz „osoby” wyglądające jakby pochodziły z innych epok. Czasem wygląd ich może przybrać makabryczną formę, jak np. poranionego ciała, rozkładającego się trupa, czy też kościotrupa.  makabryczne, kościotrupy,
- błędne ognie,
- zwierzęta – najczęściej będą to ptaki, konie, psy, kozły, barany. Dlaczego? Pomówimy o tym szerzej, przy okazji dokładniejszego omawiania podań, w których widmowymi bohaterami są postaci zwierzęce,
- miejsca – trudno je nazwać uchami samymi w sobie. Jednak w folklorze Wielkopolski bardzo popularne są opowieści o miejscach, takich jak: tajemnicze, podziemne tunele, zapadłe lub zatopione obiekty, oraz wsie.  W końcu mowa będzie też o obiektach, które przez wzgląd pewnego wydarzenia ochrzczone zostały mianem po prostu „złych” miejsc.


Jeszcze jeden sposób podziału „historii o duchach”, tyczyć się będzie okoliczności, z powodu których dane miejsce zostało uznane za nawiedzone. Wyjaśnienie to odwoływać się będzie do wydarzeń, które doprowadziły do śmierci bohatera podania, w wyniku których przemienił się on w pokutującą / błąkającą się duszyczkę. Najczęstszymi motywami są tutaj:
- przywiązanie do miejsca, które dla zmarłego było ważne za jego życia,
- zmarły „nie wie”, że nie żyje,
- niedokończone sprawy,
- opieka nad  bliskimi,
- nagła i niespodziewana śmierć (nieszczęśliwy wypadek, morderstwo),
- świadoma, ale tragiczna śmierć, często zbiorowa – miejsca mordów wojennych,
- pragnienie zemsty / ujawnienia prawdy / wymierzenie sprawiedliwości,
- strzeżenie jakiejś tajemnicy / skarbu,
- pokutowanie za winy popełnione za życia,
- duch błąkający się w poszukiwaniu bliskiej osoby, rzeczy, lub miejsca, które z jakiegoś powodu są dla niego kluczowe,
- działanie klątwy.


Gdzie i jak lubią straszyć duchy?


O głównych sposobach, w jakie „lubią” „dokuczać” duchy, już sobie powiedzieliśmy. Charakterystykę ich zachowań, oraz wyglądu będziemy przedstawiać w dalszym ciągu naszych spotkań.
Co ciekawe, a o czym warto wspomnieć: w kulturze ludowej przyjęło się nawet przypuszczać, że duchy nie tylko potrafią przyjmować postaci zwierząt, ale są także przez nie dostrzegane, prócz nich podatnym na wpływy duchów wydają się pozostawać także dzieci. Nic w tym dziwnego, bowiem także i im kultury przypisywały zdolności medialne.
Pora teraz przedstawić sobie miejsca, w których lubią się one pojawiać. Najprościej, można odpowiedzieć, iż ma to miejsce w zasadzie wszędzie: na bezdrożach, polach, lasach, opuszczonych domostwach, dworach, zamkach, klasztorach, nawet w miejskich mieszkaniach – czy to w kamienicach, czy blokach – dla duchów, zdaje się to nie mieć większego znaczenia.  Ba, w niektórych przypadkach nawet, manifestują swoją obecność  w świecie snów!
W wielu kulturach przyjmuje się, iż sen jest bratem śmierci. Oznacza to, iż na czas snu człowiek, a dokładniej jego dusza znajduje się na „granicy”. Staje się zatem on bardziej podatny na oddziaływanie na jego podświadomość osób zmarłych. Garść ciekawych przykładów, na przykładzie polskiej kultury ludowej przedstawia A. Pokropek w swym artykule „Sen – brat śmierci” [14]. Ponadto podróż do świata zmarłych, podczas snu pojawia się także w opisie praktyk szamańskich, uobecnia się także w ludowych przeświadczeniach odnośnie wieszczego charakteru snu. W trakcie śnienia, staje się możliwe odwiedzanie krainy zmarłych, a i oni są w tym stanie oddziaływać na człowieka.


Uwaga na fałszywe doniesienia o duchach!

Czasem zdarza się, że opowieści o duchach wcale nie są prawdziwe, a pozostają jedynie dziełem przypadku. Sama potkałam się z tego typu sytuacjami w trakcie swoich badań, z relacji moich informatorów. Ponadto Otto Knoop z wielką pieczołowitością odnotowywał takie fakty noszące znamiona pogłoski i plotki, będących zazwyczaj projekcją czyichś stanów emocjonalnych: „Przed wielu laty opowiadano w Gnieźnie o zjawieniu się karzełka, który towarzyszył starej kobiecie i pomagał jej. Gdyby do sprawy wzięła się policja, która wykazała, że jest to wymysł, Gniezno dostarczyłoby nam pięknego podania o dobrych karłach.. Dalej  dodawał: „Coś podobnego  wydarzyło się niedawno  w Koronowie nad Brdą, gdzie włócząca się bezdomna kobieta, dałaby prawdopodobnie początek podaniu o dziewicy zamkowej czekającej na wybawienie, gdyby w porę nie została ujęta przez policję. I jeszcze jeden przykład  wydarzenia, mającego miejsce w rzeczywistości, które mimo  wszelkich przesłanek nie stało się pożywką dla podania wierzeniowego o pokutującym, proroczym duchu: „Przed wielu laty w Trzemesznie, po drugiej stronie jeziora Klasztornego, w stojącym tam barze (Ameryka), którego pomieszczenia wykorzystywane były na zabawy towarzyskie, w noc sylwestrową odbywał się bal maskowy. „Lohengrin”, któremu za gorąco zrobiło się w sali, wyszedł w pełnej zbroi na zamarznięte jezioro. Ukazanie się rycerza, „który wyszedł z jeziora” w jasną księżycową noc, zostało zauważone przez stróża nocnego i jego opowiadanie dało potem powód do wielu przepowiedni. Ów rycerz miał nawet obwieścić powstanie Polski. W końcu jednak sam przyznał się do sowich czynów i o duchu przestano opowiadać [15].

Na koniec, warto podać dość „świeży” przykład pochodzący z Wolicy, w okolicach Kalisza. Swego czasu w mediach zawrzało, gdy zaczęto donosić o tajemniczym ,opuszczonym domostwie. Szerzące się pogłoski, być może dałyby początek nowej okolicznej legendzie miejskiej, o mieszkającym tamże szaleńcu, oraz krążących w pobliżu dawnego gospodarstwa złych mocach. Zaczęto doszukiwać się tajemniczej, mrocznej historii – w zasadzie tam gdzie jej nie było. Sprawa wyjaśniła się dość szybko, bowiem okazało, się że  całe zamieszanie było sprawą lokalnego artysty, pana Andrzeja Banerta, który jest także właścicielem posesji. Jak tłumaczy on sam, nietypowe widowisko, które stało się atrakcją, dla poszukiwaczy niezwykłych wrażeń, w swej istocie jest jego autorskim projektem artystycznym.
 „Przyznaję, że to miejsce to moja artystyczna wizja, ale nie tylko. Jeden i drugi budynek, wiejska chałupa i stodoła zostały przeniesione z innej części powiatu kaliskiego, zrekonstruowane i stoją. Jest to niejako ratowanie historii, tego co było, a teraz już nie ma” tłumaczy artysta. To, o co prosi twórca – to jej uszanowanie.Jest to udostępnione, każdy może skorzystać. Ważne, żeby nie zostawiał pustych butelek po piwie, paczek po papierosach, aby zachował porządek po sobie jak chodzi po tej ziemi- apeluje Banert [16].

CDN.

Przypisy.
[1] A oto i przykład nawiedzonego domostwa w Atenach autorstwa Pliniusza Młodszego. 
 Zmarły w 113 roku rzymski senator Pliniusz Młodszy opowiadał historię, która przetrwała do dnia dzisiejszego. Był sobie w Atenach ogromny dom o wielu pokojach i złej sławie, dlatego nikt w nim nie mieszkał. W samym środku nocy dało się usłyszeć dobiegający ze środka przypominający szczęk żelaza hałas, który – jeśli wsłuchać się uważniej – brzmiał jak grzechot łańcuchów. Potem natomiast pojawiało się widmo starca, wynędzniałego i ekstremalnie wychudzonego, z długą brodą i zaniedbanymi włosami, podzwaniającego łańcuchami, w które zakute były jego nogi i ręce. Gdy historię tę poznał filozof Athenodorus, podobno wynajął on dom, by skonfrontować się z duchem. Ten istotnie się pojawił i zanim zniknął, tradycyjnie grzechotał łańcuchami. Athenodorus spokojnie zaznaczył fragment posadzki, gdzie zjawa zniknęła, a rano nakazał go skuć. Pod posadzką znaleziono szkielet człowieka skuty łańcuchami. Według Pliniusza, po urządzeniu właściwego pogrzebu, duch opuścił dom raz na zawsze.

Źródło:

[2] K. Slany, Groza w literaturze dziecięcej: od Grimmów do Gaimana, Kraków 2016, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego, s. 7.
[3] Tamże.
[4] zob. W. Łysiak, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Międzychód 1993, Wydawnictwo "Eco", s. 14.
[5] zob. M. Zowczak, Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze ludowej, Kraków 2013, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
[6] zob. W. Łysiak, dz. cyt., s. 186.
[7] zob. Tamże.
[8] Zob. J. Sobczak, Księga zjaw i duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka, s. 210.
[9] J. St. Bystroń, Literatura ludowa. Podania i legendy, [w:] L. Stomma (red.), Tematy, które mi odradzano : pisma etnograficzne rozproszone,  Warszawa 1980, Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 386.
[10] W. Łysiak, dz. cyt., s. 5.
[11] Zob. D. Simonides, J. Hajduk – Nijakowska, Opowiadania ludowe, [w:], D. Simonides (red.), Folklor Górnego Śląska, Katowice 1989 Wydawnictwo Śląsk.
[12] W. Łysiak, dz. cyt., s. 5.
[13] Tamże, s. 7.
[14] zob. A. Pokropek, Sen – brat śmierci, „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 1993,nr 3–4.
[15] W. Łysiak, dz. cyt., s. 16.
[16] K. Krzywda, Upiorny Dom Manekinów- zagadka rozwiązana:


BILIOGRAFIA

1.      Baranowski Bohdan, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981, Wydawnictwo Łódzkie.
2.      Bystroń Jan Stanisław, Literatura ludowa. Podania i legendy, [w:] L. Stomma (red.), Tematy, które mi odradzano : pisma etnograficzne rozproszone,  Warszawa 1980, Państwowy Instytut Wydawniczy.
3.      Kolberg Oskar, Dzieła wszystkie. Kaliskie, t. XXIII, Kraków-Warszawa 1964, Polskie Wydawnictwo Muzyczne : Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.
4.      Kor-Walczak Eligiusz, Baśnie i legendy kaliskie, Kalisz, EDYTOR.
5.      Łysiak Wojciech, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Międzychód 1993, Wydawnictwo "Eco".
6.      Pokropek Agnieszka, Sen – brat śmierci, „Polska Sztuka Ludowa. Konteksty” 1993, nr 3–4.
7.      Simonides Dorota, Hajduk – Nijakowska Janina, Opowiadania ludowe, [w:], D. Simonides (red.), Folklor Górnego Śląska, Katowice 1989 Wydawnictwo Śląsk.
8.      Slany Katarzyna, Groza w literaturze dziecięcej: od Grimmów do Gaimana, Kraków 2016, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Pedagogicznego.
9.      Sobczak Jerzy, Księga zjaw i duchów wielkopolskich czyli Przewodnik po nawiedzanych zamkach, pałacach i dworach oraz innych miejscach tajemnych, Poznań, Wydawnictwo Zysk i S-ka.
10.  Zowczak Magdalena, Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze ludowej, Kraków 2013, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
11.  Vargas Witold, Zych Paweł, Duchy polskich miast i zamków, Olszanica 2013, BOSZ.



Autor: Marta Kaleta.


Źródła internetowe

 1.Przystanek Nauka: Na Haloween, historie o duchach:
http://przystaneknauka.us.edu.pl/artykul/na-halloween-historie-o-duchach#

2. Krzywda Katarzyna, Upiorny Dom Manekinów- zagadka rozwiązana: