Oddajemy w ręce czytelników pierwszą część nowego
cyklu poświęconego zasłużonym Wielkopolankom. „Kobieto puchu marny!”- grzmiał w
jednym ze swoich wierszy Adam Mickiewicz, jednakże czy w jego stwierdzeniu
tkwiła racja? Analizując bowiem sylwetki Dam Wielkopolskich nasuną się nam
wnioski, iż oto mamy przed sobą biografie kobiet: inteligentnych, silnych i
wytrwałych – nie bojące się przeciwstawić swym postępowaniem stereotypom
kobiety dawnych epok. W prezentowanym zestawieniu znajdzie się miejsce dla
królowych i władczyń; w części drugiej poświęcimy uwagę córkom wielkich rodów
szlacheckich; aby w trzeciej części skupić się na przedstawieniu życiorysów
kobiet ważnych dla polskiej literatury i nauki. Znajdzie się tu także miejsce
dla bohaterek historii, które określilibyśmy mianem „skandalów obyczajowych”,
jak i niewiast stanowiących wzory do naśladowania.
Warto także zaznaczyć, iż nie wszystkie prezentowane
przez nas sylwetki posiadać będą miały ścisły związek z naszym regionem – w
przypadku niektórych z nich będzie to wyłącznie kwestia pochodzenia, bądź
pojedynczych (acz istotnych) epizodów w ich życiu. Warto jednak przedstawić ich
historię w kontekście naszego Regonu – nawet jeśli będzie to tylko krótka
opowieść.
Dobrawa (Dąbrówka) Przemyślidka.
Dobrawa. Thietmar pisywał o niej, że była taka na jaką wskazywało jej imię, czyli: "dobra". Ale czy tak naprawdę brzmiało jej imię?
W rodzimej historiografii zapisała
się jako pierwsza oficjalna (a przynajmniej chrześcijańska) żona Mieszka I –
małżeństwo to przyczyniło się do zawarcia sojuszu pomiędzy nowopowstałym
państwem polskim, a Czechami. Ukoronowaniem tego wydarzenia był chrzest Polski
w 966 r. – choć co oczywiste, nie przyczyniło się on od razu do obalenia
„dawnej wiary oraz zwyczajów”. Na to potrzeba było znacznie więcej czasu, a i
tak ślady pogańskich obrzędów zachowały się w tradycji wsi polskiej niemalże po
dziś dzień (bądź przynajmniej do II Wojny Światowej). Tematowi jednak
poświęciliśmy miejsce gdzie indziej, w tym miejscu skupimy się na nakreśleniu
sylwetki bohaterów tak znaczących przemian dla naszego kraju.
Co o nich wiemy? W zasadzie niewiele
– zarówno w przypadku życia prywatnego Mieszka I, oraz Dobrawy krąży wiele
przypuszczeń i domysłów. Według niektórych przekazów przyszły władca Polski
miał do siódmego roku życia… pozostawać ślepy. Liczba siedem w życiu tegoż
władcy wydaje się nie być przypadkowa, gdyż tyleż samo kobiet (nie jest pewnym: pogańskich małżonek – czy też konkubin)
zmuszony był odesłać, gdy zdecydował się zawrzeć małżeństwo z chrześcijańską
księżniczką. Niektórzy też (zwolennicy teorii o Wielkiej Lechii) poddają także
w wątpliwość, aby dzieło stworzenia państwa polskiego przypisywać wyłącznie
jego pierwszemu oficjalnemu władcy. Zdaniem zwolenników tej teorii Mieszko I
miał z znacznym stopniu okazać się dziedzicem dzieła Państwa Słowian
zapoczątkowanego przez jego przodków. Czy odbyło się to właśnie w ten sposób,
czy też Mieszko I był na tyle zdolnym i ambitnym politykiem, by osiągnąć ten
cel samodzielnie? Nie nam szukać tu teraz odpowiedzi.
Zamiast tego opowiedzmy sobie
trochę o jego pierwszej żonie –
Dobrawie, księżniczce czeskiej, córce Bolesława I Srogiego i jego żony Marii.
Nie jest znana dokładna data jej przyjścia na świat – toteż dochodzi tutaj do
rozłamu pomiędzy historykami. Pierwsi uważają, że zgodnie z tradycją: która
nazywała wydawać dziewczęta w młodym wieku, Dobrawa wyszła za starszego od
siebie Mieszka I jako nastoletnia dziewczyna. Inni z kolei twierdzą, że tak
wcale być nie musiało: dopatrują się w niej bowiem jako dojrzałej już wówczas
panny młodej. Pytanie tylko na ile? Niewiele starszej od ówcześnie
obowiązujących norm (które jako pannę młodą widziały dopiero co zakwitłe
dziewczę), czy też istotnie dojrzałej kobiety z bagażem doświadczeń (będącą
nawet wdową) [1]?
Wiadomo,
że miała ona siostrę Mladę – ale ta prawdopodobnie (na co wskazuje zresztą
imię), byłaby od Dobrawy młodsza, a także przeznaczona już do stanu duchownego.
Nie mogła zatem zostać żoną Mieszka(ale przecież nie musiała istnieć pomiędzy
nimi duża różnica wieku, mogło tylko chodzić o podkreślenie hierarchii
starszeństwa pomiędzy sistrami). Zwolennicy teorii o dojrzałym wieku księżnej
wskakują na fakt, że w porównaniu do pozostałych władczyń – żyć miała ona
wyjątkowo krótko. Zakładają zatem, że musiała ona być w pewnym stopniu
„zaawansowana” wiekiem, w chwili gdy wychodziła za mąż. Osobiście nie zgadzam
się z tym poglądem, gdyż niedługi okres życia (od zawarcia małżeństwa), nie
wskazywałby wcale na poważny wiek Dobrawy – wszak nie raz zdarzało się, że
kobiety umierały (i umierają w czasach nam obecnych) – po prostu młodo.
Niestety
trudno tę kwestię rozstrzygnąć, gdyż pewniejsza wydaje się być data jej śmierci
– 977 rok.
Problemów badaczom nastarczała także
poprawna wersja jej imienia. „Najwyższy czas przestać »dąbrówkować« i przyjąć prawdziwe brzmienie jej
imienia – z samego szacunku dla jej roli w dziejach Polski” – grzmiał wybitny
mediewista Gerard Labuda w jednym ze swoich ostatnich artykułów. W podobnym
tonie wypowiadał się także sześćdziesiąt lat wcześniej. I tylko zapomniał
uczciwie zaznaczyć, że inni naukowcy niekoniecznie popierają jego zdanie. Fakt,
że Dobrawę nazywają Dąbrówką nie wynika ze złośliwości czy braku szacunku, ale
ze zwyczajnej różnicy opinii (…).
Wg
zapisów Thietmara z Maseburga imię żony Mieszka I, a także matki Bolesława
Chrobrego brzmiało – Dobrawa. Za faktem
ten przemawia fakt, iż dziejopisarz znał bardzo dobrze języki słowiańskie – jednakże szkopuł w tym, że wersja użyta przez merseburskiego
biskupa nie była znana nikomu poza nim. W następnych wiekach imię księżnej
podawano na różne sposoby. Była Dubrawką, Dobrawką, Dobrowką, a wreszcie –
Dąbrówką. W żadnym tekście z epoki nie powtórzył się jednak zupełnie unikalny
zapis Dobrawa (…).Dawniej rozbieżność dało się zignorować, przyjmując, że
wszystko to są wersje późne i zniekształcone. W końcu Thietmar pisał zaraz po
śmierci Dobrawy, a kolejni kronikarze – dopiero sto lat później(…) [2].
Koronne
argumenty przeciwko Dobrawie już w 1932 roku wyliczył wybitny językoznawca
Tadeusz Lehr-Spławiński. Stwierdził, że Thietmar wprawdzie znał język
słowiański, ale przecież nie każdy jego dialekt. Umiał mówić po łużycku, a
przynajmniej formułować podstawowe zdania. Przy tym jednak, jak każdy Niemiec w tej
epoce próbujący zgłębić mowę wschodnich sąsiadów, popełniał liczne błędy. Interpretowanie imienia Dobrawy miało
być taką właśnie pomyłką [3].
Thietmar
usłyszał nie do końca jasne dla siebie czeskie słowo, bliższe Dąbrówce niż
Dobrawie, po czym dopasował je do innych imion, jakie kojarzył z południowego
Połabia. Wiele z nich zaczynało się od członu „Dobr-”, jak na przykład
Dobromir. Co więcej, języki germańskie znały imię Guta znaczące tyle co
„dobra”. Podobne tłumaczenie etymologii Dobrawy nasuwało się wręcz samo. A wraz
z nim – także zapis imienia [4].
Wariant z
Dąbrówką miał się pojawiać w rocznikarskich notatkach o czasach Mieszka I czy
Bolesława Chrobrego, które powstały, i to w
formie podobnej do tej zachowanej, nie później niż kronika Thietmara. Nie można
też wykluczyć, że stworzono je pod okiem arcybiskupa Radzima-Gaudentego lub
nawet ordynariusza Jordana. Przynajmniej pierwszy z nich był Czechem i na pewno wiedział, jak
powinno się zapisywać, bądź co bądź czeskie, imię zmarłej
władczyni. Podsumowując, dysponujemy
dwiema wersjami o podobnej wiarygodności. Tyle że pierwsza nigdy się nie
powtórzyła, a drugą powielano przez całe średniowiecze [5].
Świętosława (Sygryda Storråda?).
Wizerunek podpisywany w niektórych źródłach jako przedstawienie Świętosławy (Sigridy Storrady) - w rzeczywistości to ilustracja nordyckiego mitu, o olbrzymce Skadi wybierającej spośród bogów Asgadu swego przyszłego męża - Njorda.
Obok Wioli Opolskiej, o której
powiemy obie za chwilę, jest to chyba jedna z najbardziej enigmatycznych
postaci w naszym zestawieniu. Choć wzmianki o niej pojawiają się w
skandynawskich sagach, oraz kronikach historycznych – nie ma pewności, czy na
pewno istniała. Przeciwnicy teorii, twierdzącej jakoby postać ta miała istnieć
twierdzą, iż wątek jej niczym innym jest wynikiem zlepku kilku kobiecych
postaci pojawiających się w skandynawskich sagach.
Tymczasem entuzjaści twierdzą, że
osoba taka jak najbardziej istniała, choć o jej życiu wiadomo tak naprawdę
niewiele. Prawdopodobnie przyszła na świat jako córka Mieszka I i Dobrawy
Przemyślidki, około 960-972 roku. Około roku 980-984 wydano ją za mąż za władcę
Szwedów, Eryka Zwycięskiego – małżeństwo to posiadało niewątpliwie polityczny
charakter. Wychodząc za mąż za władcę wikingów przyjąć miała ona wówczas imię
Gunhilda, bądź Sygryda (z prostego względu jakim był problem z wymawianiem jej
słowiańskiego imienia, przez współplemieńców jej męża). Z czasem doczekać się miała także przydomków
takich jak Storrada ("mocna w słowach", "dumna") – otrzymała ten
skandynawski przydomek, kiedy spaliła żywcem króla Vestfoldii Haralda Grenske,
aby przestrzec innych „mało ważnych” królów przed proponowaniem jej małżeństwa [6].
O tym, że nie powinno się pogrywać z jej uczuciami, miał przekonać także wg
Pawła Jasienicy Olaf Tryggvason.
Odtrącił ją, co stało się przyczyną intrygi, która zakończyła się jego śmiercią
w bitwie pod Svold [7].
Problem
leży w tym, że rzekome doniesienia o życia Świętosławy pełne są nieścisłości.
Przyjmując, że Świętosława wychodząc za
mąż za Swena, wydała na świat następcę
tronu, a gdy jej mąż zmarł, rzuciła się w wir wielkiej polityki. Osobiście
doprowadziła do zawarcia pokoju z jego największym wrogiem, władcą Danii Swenem
Widłobrodym. W efekcie sama została żoną Swena, po czym pomogła mu w podbiciu
Norwegii. Ten ostatni krok miał być zemstą za to, że wcześniej norweski król
Olaf zerwał z nią zaręczyny, łamiąc jej serce.
W nowej
ojczyźnie urodziła czwórkę dzieci, w tym dwóch przyszłych monarchów:
władającego Danią Haralda I oraz Kanuta zwanego Wielkim – króla Danii, Anglii i
Norwegii. Na szwedzkim tronie zasiadał też jej syn z pierwszego małżeństwa,
Olof Skötkonung, trudno więc się dziwić, że historycy nadali Świętosławie miano
„matki królów”. Cała Skandynawia znalazła się przecież pod jej butem, a Bałtyk
stał się niemal jej prywatnym jeziorem. Przez kolejne stulecia jej potomkowie
rządzili połową Europy, w tym także księstwami Rusi. Sama Świętosława natomiast
zyskała nieśmiertelność jako bohaterka sag i legend. W opowieściach
powtarzanych przy biesiadnych stołach i na pokładach wikińskich łodzi
występowała jako budząca grozę femme fatale. Kobieta, której zdarzyło się nawet spalić żywcem
nieodpowiadającego jej kandydata na męża, by odstraszyć w ten sposób innych
pretendentów do korony [8].
Wymieniwszy czyny i wydarzenia, świadczące o wielkości Piastówny,
trzeba wymienić argumenty „za” i „przeciw” jej historycznemu istnieniu. Na jej
korzyść wzmiankują źródła pochodzące od:
- Thietmara z
Marseburga (wspomina on, że żoną Swena została polska księżniczka: córka
Mieszka I, zarazem siostra Bolesława Chrobrego – nigdzie jednak nie pada jej
imię);
- Adama z Bremy
wzmiankował jakoby żoną Eryka Zwycięskiego była polska księżniczka (znów jednak
brak tutaj jej imienia);
- wg wzmianki
zawartej w Encomium Emmae Reginae,
wynika że król Kanut Wielki przybył na ziemie słowiańskie, by zabrać swoją
matkę z powrotem do Danii (ale znów brak wskazania dokładnego pochodzenia owej
kobiety);
- wg Liber
ita of the New Minster and Hyde Abbey Winchester siostra Kanuta Wielkiego miała mieć na imię Santslaue – co niektórzy
odczytują jako uproszczoną wersję imienia Świętosława, które odziedziczyć
miałaby ona z kolei po matce.
Jak
z pewnością zwrócili uwagę czytelnicy, wymienione powyżej argumenty świadczące
„za” polskim, a zarazem piastowskim pochodzeniem „Matki Królów” – mimo braku
konkretów, wydają się być „nadinterpretacjami”. Wiadomo – miło byłoby wierzyć,
że kobieta o tak fascynującej historii, matka znamienitych władców pochodziłaby
z naszego kraju. Jednak pewności mieć nie możemy , a oto co ma „do powiedzenia”
strona przeciwna, sporu o istnienie Świętosławy. Niektórzy wręcz podają w tej
kwestii w wątpliwość ojcostwo Mieszka I – twierdząc, że ojcem Świętosławy był
niejaki Burysław (książę Obodrytów).
Podążając
dalej tym tropem niektórzy historycy poddają w wątpliwość, by bohaterka tego
wątku w ogóle była Słowianką: o małżeństwach
Eryka Zwycięskiego i Swena Widłobrodego traktuje sporo tekstów z epoki. Są one
jednak wzajemnie sprzeczne i rzadko kiedy podają rodowód królowych, a co
dopiero ich imiona. Ani razu nie występuje w nich żadna Świętosława i najwyższa
pora definitywnie przestać odnosić to imię do pochodzącej z Wielkopolski
władczyni [9]. Samo zaś imię
Świętosława miałoby być wydedukowane
przez historyków, ponieważ wiadomo, że Swen miał córkę Świętosławę. W związku z
tym arbitralnie przyjęto, że dziewczynka odziedziczyła imię po matce. Podobny
pomysł stoi jednak w sprzeczności z panującymi w Skandynawii obyczajami. Kultura
ówczesnej Szwecji czy Danii niemal wykluczała nadawanie dzieciom imion wciąż
żyjących krewnych i rodziców. Było to w złym guście, a nawet wierzono, że taki
krok może sprowadzić na rodzinę nieszczęście (…).
Eryk Zwycięski poślubił kobietę o imieniu Sygryda,
ale nie miała ona nic wspólnego z Polską. Zgodnie z pewną islandzką sagą była
córką szwedzkiego wikinga, Skoglara Toste. Istnieje też tradycja, wedle której
na starość Sygryda osiadła na Gotlandii. Na wyspie tej tymczasem rzeczywiście
znajdowały się dobra określane mianem „Sighridha leff” [10].
Jak było naprawdę? Tego się zapewne
nigdy już nie dowiemy – zatem uznać należy ten spór za nierozstrzygnięty.
Wiola Opolska.
Pieczęć Wioli Opolskiej.
Data jej narodzin, jak i pochodzenie
nie są do końca pewne – znamy natomiast datę jej śmierci: 7 września 1251 roku…
ale i w tym przypadku pojawia się niepewność co do tego: gdzie złożono jej
ciało. Według przypuszczeń badaczy jej życiorysu miała wówczas około
czterdziestu siedmiu lat, co z kolei oznacza, że mogła przyjść na świat ok.
1204 roku. Co zaś tyczy się jej narodowości: w obiegu funkcjonują dwa
przypuszczenia: Wybitny polski kronikarz
Jan Długosz pod rokiem 1251 zanotował: „Umarła księżna opolska Wiola, z
pochodzenia Bułgarka”. Zdaniem niektórych historyków, była córką cara
bułgarskiego Kałojana lub jego następcy Boriła. Istnieje też przypuszczenie, że
wcale nie była Bułgarką, tylko Węgierką, córką słynnego króla Emeryka
Węgierskiego (1174-1204) z dynastii Arpadów (…).Na chrzcie świętym nadano jej
imię „Wiola” (z łac. Fiołek) być może na
cześć męczennicy z Werony, której dzieje są równie enigmatyczne jak i jej
opolskiej imienniczki. Możliwe, że nigdy nie została świętą, a jej żywy do dziś
kult w Weronie jest tylko oznaką miejscowej tradycji [11].
Jej związek z Polską
przypieczętowało jej małżeństwo z księciem opolskim Kazimierzem I. Niewątpliwie
też związek ten został zawarty ze względów politycznych – aby przypieczętować
sojusz pomiędzy dwoma państwami: księcia opolskiego Kazimierza I poznała gdy
ten wracał z V wyprawy krzyżowej (1217 – 1218) do Ziemi Świętej w towarzystwie
króla węgierskiego Andrzeja II. Było to już po tym, jak w połowie 1217 r. wydał
zgodę na osiedlenie się w Opolu „gości” na prawie flamandzkim, co odczytywane
jest przez historyków jako akt pierwszej lokacji miasta. Z wyprawy krzyżowej –
traktowanej wówczas jako zbrojna pielgrzymka – książę Kazimierz przywiózł
legendarne relikwie św. Krzyża, które ofiarował kościołowi w Opolu [12].
Jednakże polityka wcale nie musiała
być jedynym powodem przy zawieraniu tegoż małżeństwa – co sugeruje chociażby
prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu
Opolskiego. Zdaniem pani profesor w
działaniu Kazimierza nie sposób dopatrzyć się realizacji jakichś związanych z
Bułgarią interesów politycznych. Mogli je mieć Węgrzy, ale nie Księstwo
Opolskie (…). Kazimierz brał udział w piątej wyprawie krzyżowej u boku
węgierskiego króla Andrzeja. Kiedy w styczniu 1218 roku ruszyli w drogę
powrotną, trasa ich wiodła m.in. przez Bałkany.
Po przekroczeniu granicy z Bułgarią król węgierski Andrzej został
zatrzymany przez cara Iwana Asena II, który zmuszał go do przyjęcia córki za
żonę – relacjonuje prof. Lenartowicz. – Ale król Węgier był żonaty. Jedynym
kawalerem w jego otoczeniu był Kazimierz I Opolski. Prawdopodobnym miejscem
przyjścia na świat Wioli było Tyrnowo, czyli stolica bułgarskiego carstwa [13].
Także i Henryk
Welc sugerował, iż parę połączyło przede wszystkim szczere uczucie – o samej
Wioli zaś pisywał, że była przede wszystkim towarzyszką życia Kazimierza,
ponadto mogła mieć także wpływ na niektóre jego decyzje polityczne [14].
Historia życia Wioli Opolskiej kryje
za sobą wiele zagadek – jednakże bez względu na to co ostatecznie połączyło ową
parę, pewnym jest że istniała pomiędzy nimi dość spora różnica wieku. W chwili
gdy na świat przyszedł ich pierworodny syn Mieszko II Otyły, ojciec jego liczył
sobie czterdzieści lat, matka zaś około szesnastu.
W
swych działaniach politycznych w niczym nie ustępowała swojemu mężowi. Gdy Kazimierz
zmarł 13 maja 1229 (lub 1230) roku – Wiola przejęła po nim władzę w mieście
którego był założycielem (choć podobno fakt jego powstania, wynikać miał także
z inicjatywy młodej księżny [15]). Rzecz jasna odbyło się to zgodnie z
ówczesnym prawem i obyczajami – gdyż księżna miała sprawować władzę w imieniu
swoich dwóch małoletnich synów: Mieszka II, oraz Władysława. Historycy oceniają
jej postać w następujący sposób: była ambitną i niezależną kobietą która nie
pozwoliła się usunąć w cień po śmierci męża. Tytułował się księżną z
Opola (Viola dei gratia ducissa de Opol – Wiola, z Bożej łaski księżna Opola) lub księżną opolską (ego…
dei miseratione ducissa Opoliensis –
ja, z Bożego zmiłowania księżna opolska). Władczyni postarała się o własną
pieczęć majestatyczną, która w polskiej sfragistyce uchodzi za wyjątkową. Na
zachowanej pieczęci Wioli z 1235 r. widać kobiecą postać siedzącą na tronie, z
nogami opartymi na podnóżku. Po jej obu stronach stoją małoletnie postaci –
zapewne jej synowie – w imieniu których sprawowała władzę w księstwie. Sposób
ułożenia rąk świadczy o wieku dziedziców. W otoku pieczęci widnieje napis:
„SIGILLVM VIOLE DVCISSE IN OPOLE”. Była to, co warto podkreślić, jedyna pieczęć
majestatyczna używana przez opolskich władców w XIII wieku. Ubiór, który
nosiła, świadczy o tym, że była niewątpliwie kobietą światową, świadomą własnej
wartości [16].
Niestety jak to historia nie raz
wykazała – mężczyźni nigdy nie byli nadto skorzy by dzielić się władzą z
kobietą (choć prześledziwszy inne postaci i dzieje – może to nawet i lepiej?).
Samodzielna władza Wioli nie miała trwać długo – choć od samego początku
sprawowała władzę nad powierzonymi jej ziemiami, przy pomocy możno władców, to
prawdziwy cios w jej ambicje i dumę przynieść miał rok 1232, kiedy to Henryk Brodaty przejął władzę
nad jej małoletnimi synami. Księżna nie zamierzała jednak pozostawać bierna,
ani pokorna – lecz podjęła zaciętą i wyrafinowaną walkę by odzyskać utracone
miejsce w ówczesnej polityce, jak i zabezpieczyć przyszłość własnych synów. Zagrała bardzo sprytnie i odważnie: za
pośrednictwem biskupa wrocławskiego Tomasza (1232-1268) – skonfliktowanego z
księciem wrocławskim – poprosiła o opiekę samego papieża Grzegorza IX. Papież
uległ i na mocy dokumentu (tzw. Bulla protekcyjna) wystawionego 3 grudnia 1233
r. objął Wiolę z synami i z księstwem opolsko-raciborskim swoją opieką. Odtąd
dzielna kobieta sama wystawiała dokumenty w imieniu małoletnich synów bez
udziału księcia Henryka Brodatego. Odwdzięczyła się też oczywiście biskupowi
Tomaszowi nadaniami dla kościoła katedralnego we Wrocławiu. Rządziła księstwem
opolskim do około 1238 r., bowiem z dokumentu wystawionego 24 września 1239 r.
przez jej syna Mieszka II Otyłego wynika, że był to pierwszy rok jego
samodzielnych rządów jako księcia opolsko-raciborskiego [17].
Istnieją
także entuzjaści teorii sugerującej, iż pomiędzy Henrykiem Brodatym, a Wiolą
Opolską miałoby dojść do romansu, w efekcie którego księżna ugrała co chciała [18]. Pomóc jej w tym miała jej egzotyczna,
uroda oraz bystrość umysłu, sprawiające iż stanowiła ona dość atrakcyjne
przeciwieństwo małżonki Henryka – Jadwigi Śląskiej, słynącej z pobożnego, wręcz
ascetycznego sposobu życia, a tym bardziej podejścia do kwestii małżeńskich
obowiązków. Jednakże późniejsze fakty, o których wiemy, dotyczące późniejszych
osiągnięć Wioli, oraz jej potomków wydają się zaprzeczać tej teorii.
Dlaczego
jednak wspominamy o jej postaci w kontekście kobiet zwężanych z Wielkopolską
Wschodnią? Z tego powodu, iż: zaradna
kobieta zatroszczyła się o siebie i swojego młodszego syna Władysława
przyjmując w 1238 r. od księcia wrocławskiego Henryka Pobożnego –syna Henryka
Brodatego – ziemię kaliską. Była regentką do 1243 r., kiedy to Władysław objął
samodzielne rządy jako książę kaliski. Nie wiemy czy to zasługa Wioli, w każdym
bądź razie tym zabiegiem udało się uniknąć podziału księstwa opolskiego między
synów Kazimierza i Wioli. Co prawda Władysław utracił władzę w Kaliszu już w
1244 r., ale dwa lata później po bezpotomnej śmierci brata Mieszka II Otyłego
objął księstwo opolsko-raciborskie. Rządził nim do 1282 roku. Kontynuował
rozpoczętą przez ojca budowę zamku w Opolu. W dziejach Polski zapisał się jako
„ojciec miast górnośląskich”[19].
Równie
dobrze przemyślane okazały się decyzje księżnej odnośnie losów jej dzieci –
starszą córkę Więcesławę odesłała do klasztoru norbertanek w Czarnowąsach, gdy
ta miała zaledwie siedem lat. W przyszłości potomkini zaradnej księżnej
cieszyła się tam zasłużonym tytułem ksieni (tj. przełożonej).
Mieszko II Otyły poślubił Judytę, córkę księcia
Konrada Mazowieckiego, który w dziejach Polski zapisał się… sprowadzeniem
zakonu krzyżaków. Na żonę młodszego syna Władysława wybrała księżniczkę
wielkopolską Eufemię, córkę Władysława Odonica, skonfliktowanego z księciem
wrocławskim Henrykiem Brodatym. Młodszą córkę Wioli – Eufrazynę wydano (z
inicjatywy jej brata Władysława) za księcia kujawskiego Kazimierza, któremu
urodziła czworo dzieci, w tym Władysława Łokietka, późniejszego króla Polski [20].
Jolanta Kaliska.
Wizerunek bł. księżny Jolanty Kaliskiej.
A oto i kolejna znacząca dla
Wielkopolski Wschodniej postać kobieca, która pochodziła z tych samych regionów
Europy, co omawiana przed chwilą bohaterka. Jednakże w przypadku księżnej
Jolanty, dysponujemy większą ilością sprawdzonych faktów dotyczących jej
pochodzenia. Nie jest co prawda do końca pewny rok jej przyjścia na świat, to
przyjmuje się, iż mógł to być 1244 rok (choć Żywot błogosławionej Jolanty, księżnej kaliskiej wskazuje na rok
1235 [21]). Miejscem narodzin był Ostrzyhom, zaś rodzicami jej byli król Węgier,
z dynastii Arpadów – Bella IV, oraz Maria Laskarina.
Rodzice księżny Jolanty, od
najmłodszych jej lat zadbali o to by wychowała się w atmosferze religijnej przesiąkniętych
pokorą, oraz ascezą. Ta surowa tradycja rodzinna była praktykowana w rodzie Arpadów
od dawna, bowiem wśród bliższych i dalszych krewnych Jolanty, natrafić można na
postaci osób okrzykniętych świętymi, bądź błogosławionymi.
Gdy osiągnęła
wiek pięciu lat została odesłana przez rodziców, na dwór księcia krakowskiego
Bolesława Wstydliwego, którego żoną była jej starsza siostra – Kinga (inna
wersja tegoż imienia to Kunegunda), w przyszłości także zresztą ogłoszona świętą.
Biorąc zatem cnotliwe wychowanie
młodej węgierskiej księżniczki, nie dziwi zatem fakt, że gdy nadszedł czas
zadecydowania o jej zamążpójściu wybór padł, na słynącego z niemniejszej
pobożności księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego. Wychodząc za niego Jolanta
liczyła sobie wówczas zaledwie dwanaście lat, po ślubie zaś przyjęła drugie
imię Helena, jednakże w późniejszych latach posługiwała się oboma jednocześnie.
Ze
względu na sytuację polityczną w Wielkopolsce, młoda księżna jeszcze przez dwa
lata zmuszona została pozostawać pod opieką swej siostry, oraz szwagra. W końcu
dołączyła do męża na jego dworze w Kalisz, z czasem też swoją hojnością,
współczuciem wobec potrzebujących zaskarbiła sobie miłość własnych poddanych.
Para doczekała się trzech córek: Elżbiety, Jadwigi (o której opowiemy sobie za
chwilę), oraz Anny.
Bolesław
Pobożny wsławił się w wielu stoczonych przez siebie bitwach - a co istotne dla Wielkopolan Wschodnich, to
właśnie on przyczynił się do przyłączenia Ziemi Wieluńskiej do terytoriów
naszego Regionu. Po śmierci swego brata Przemysława I (inny wariat imienia
tegoż władcy to: Przemysł I), wziął pod swoją opiekę jego dzieci – tym
samym oznaczało to, iż mógł on sprawować
władzę w Wielkopolsce Zachodniej, w imieniu małoletniego wówczas Przemysława II
(Przemysła II).
Po śmierci swego męża w 1279 roku,
Jolanta udała się na krakowski dwór swojej siostry, gdzie też przebywała przez
pewien czas. Ostatecznie do końca swego życia zdecydowała się pozostać w
klasztorze klarysek w Gnieźnie – gdzie też zmarła ok. 1304 roku, choć nekrolog
z Lądu, w opinii świętości podaje datę 17 czerwca 1298 r. Cnotliwe i pełne miłosierdzia
życie tej kobiety, a także cuda z jakich słynąć miało miejsce jej spoczynku
sprawiły, iż w przyszłości została ono ogłoszona przez Kościół Katolicki za
błogosławioną. Zgodnie z tradycją tegoż wyznania przyjmuje się, że bł. Jadwiga
Kaliska jest opiekunką Archidiecezji Gnieźnieńskiej, Kalisza, Wielkopolski,
oraz chrześcijańskich matek.
Jadwiga Kaliska.
Pieczęć Jadwigi Kaliskiej.
Przyszła na świat około 1266 –
1270/1275 roku w Kaliszu jako jedna z
córek omawianych powyżej Bolesława Pobożnego, oraz Jolanty Kaliskiej. Decyzją krewnych (którzy podjęli decyzję nie tylko w
jej imieniu, lecz także jej nieżyjącego ojca) wielkopolskiej księżniczce
przyszło zostać żoną ambitnego księcia zwanego Władysławem Łokietkiem (a
zarazem będącego wnukiem Wioli Opolskiej). Związek
miał wzmocnić Łokietka, a Jadwidze Kaliskiej zapewnić dostatnią przyszłość u
boku coraz silniejszego dynasty. Rzeczywistość okazała się o wiele bardziej
skomplikowana. Łokietek ustawicznie, przez całą swoją karierę wpadał w ogromne
tarapaty. I nadzwyczaj często to niezawodna małżonka go z nich wyciągała [22]
– zauważał w swym artykule Kamil Janicki. I jeśli uważnie przestudiujemy
życiorys królowej okaże się, że podobnie jak babka Władysława, także i ona (a
także w przyszłości jej córka Elżbieta), odznaczać się będzie nieposądzaną u
kobiety tamtych czasów – siłą polityczną.
W
1299 roku Władysław Łokietek, panujący dotąd nie tylko na rodzinnych Kujawach,
ale też w Wielkopolsce, uległ przeważającym siłom czeskiego króla Wacława II,
ostrzącego sobie zęby na polską koronę. Książę stracił wszystkie ziemie,
majątki i tytuły. Zmuszony był uciekać z kraju (…). To wtedy charakter
Jadwigi po raz pierwszy został wystawiony na decydującą próbę. Księżna, której
towarzyszyła trójka małych dzieci (córka Kunegunda oraz synowie Stefan i
Władysław) znalazła się bez środków do życia i bez jakiegokolwiek oparcia.
Obalona władczyni wiedziała, że Czesi nie omieszkają wtrącić jej do lochu,
wykorzystać do swoich gierek politycznych lub do zaszantażowania męża. Nie
mogła nawet być pewna tego, że ujdzie z życiem, jeśli znajdzie się na drodze
najeźdźców [23].
Przez pięć kolejnych lat Jadwiga,
mając pod swoją opieką małe dzieci (Stefana, Władysława i Kingę/Kunegundę)
zmuszona była radzić sobie sama – przetrwać pomógł jej chociażby fortel, dzięki
któremu pod przebraniem prostej mieszczki udało jej się przetrwać niepewne
czasy. Człowiekiem, któremu zawdzięczała chronienie był mieszczanin
radziejowski Gierek, któremu w przyszłości król Władysław odznaczył go tytułem
wójta.
Pozycję (i niewątpliwe życie)
książęcej pary ugruntowały kolejne wydarzenia, do których zaliczyć należy:
śmierć Wacława II, a także odzyskanie przez przyszłą parę królewską Małopolski,
Kujaw, oraz części Wielkopolski. W czasie tym – mimo nadchodzących sukcesów na
scenie politycznej, para została gorzko doświadczona przez los w życiu
prywatnym. Mimo radości, jaką książęcej parze sprawiły narodziny kolejnej córki
(Elżbiety), rok później w ich życiu zagościł gorzki smutek, gdy los upomniał
się o życie ich najstarszego syna – Stefana, a kilka lat później odebrał im
drugiego – Władysława. Nadzieję dynastii przyniosło przyjście na świat
kolejnych dwojga dzieci: Kazimierza i Jadwigi.
Pozycję
polityczną Łokietka umocnić miał mariaż polityczny zawarty pomiędzy księciem
świdnickim Bernardem, oraz jego najstarszą córką – Kingą (Kunegundą).
W 1311 roku los rzucił książęcej parze kolejne
wyzwanie: doszło wówczas do buntu krakowskich mieszczan, na czele których
stanął tamtejszy wójt – Albert. Sytuacja stawała się krytyczna, gdyż do
buntowników zaczęli dołączać przedstawiciele i mieszkańcy kolejnych dzielnic,
domagając się objęcia władzy przez nowego króla Czech – Jana Luksemburskiego.
I w tym
przypadku Jadwiga po raz kolejny zawiodła oczekiwań pokładanych w niej przez
swego małżonka, czego dowodem może być
chociażby fakt, iż: gdy Władysław Łokietek udał się do Nowego Sącza, w
celu zjednania sobie sojuszników – Jadwiga w tym czasie osobiście dowodziła
obroną Wawelu.
Całkiem możliwym było, że za
ówczesnym buntem stał człowiek z którym książęca para miała już wcześniej na
pieńku. Był nim zwierzchnik krakowskiej katedry – Jan Muskata. Hierarcha ten dał się poznać nie tyle jako
kapłan, co przede wszystkim jako wyrachowany polityk. Gdy po powrocie Łokietka
do kraju w 1304 roku rozgorzała wojna domowa, właśnie Muskata okazał się
głównym oponentem piastowskich rządów. Posłuszne mu oddziały podpalały wsie,
grabiły osady, rabowały mienie z kościołów. Biskup nie tylko nie poskramiał
podkomendnych, ale wręcz zachęcał ich do bezczeszczenia świątyń, którymi
zarządzali księża wierni Łokietkowi. Podobno był zdania, że topór to najlepszy
„klucz świętego Piotra” i że właśnie z jego pomocą należy wchodzić do
kościołów, jeśli żądanie kapitulacji nie wystarczy. Później hierarcha wszedł
też w konszachty z krakowskimi rajcami. Muskata był bez dwóch zdań człowiekiem
niebezpiecznym i nieprzewidywalnym. Mimo to Jadwiga wdała się z nim w otwartą
kłótnię. Zagroziła biskupowi, że wykorzysta swoje kontakty, by usunąć czeskiego
nominata z biskupstwa. Może i nie odniosła sukcesu, ale za to: udowodniła, że
nie zamierza się patyczkować z żadnym przeciwnikiem [24].
Jadwiga
pozwalała sobie na pogróżki, bo wiedziała, jak wysokie ma notowania w kurii
papieskiej. Z późniejszych lat znamy rozliczne przykłady jej wpływów.
Decyzją ojca świętego Jadwidze wolno było
uczestniczyć we mszy świętej nawet w przypadku rzucenia kościelnej klątwy na
kraj. Była też uprawniona do odwiedzania klasztorów klauzurowych i nocowania w
nich – zupełnie jakby sama była zakonnicą. Wreszcie papież ustanowił nawet
specjalny odpust, w myśl którego na zmycie kary za swoje grzechy mógł liczyć każdy,
kto modlił się za Jadwigę i jej małżonka.
Renoma księżnej miała oczywiście coś wspólnego z jej
osobistą pobożnością. Przede wszystkim jednak wynikała z tego samego zrozumienia,
które stało u podstaw sporu księżnej z Janem Muskatą. Jadwiga wiedziała, gdzie
sprawy wiary ustępują miejsca interesom. I gdzie do uniżonych suplik wypada
dołączyć sowitą ofiarę w srebrze.
Nie tylko mąż, ale i ona stała za wysłanym do
Awinionu poselstwem, którego celem było uzyskanie zgody na koronację. I
właściwe posmarowanie tam, gdzie tylko będzie to konieczne [25].
W 1320 roku, po wielu perypetiach
doszło ostatecznie do koronacji Władysława Łokietka na króla Polski. Z tej też
okazji władca otrzymał od swojej małżonki niezwykły dar – był nim Szczerbiec,
miecz koronacyjny królów polskich, a zarazem przedmiot obrosły legendą. Zgodnie
z podaniem przedmiot ten miał być powiązany z postacią pierwszego króla
polskiego – Bolesława Chrobrego. Niemniej jednak ten, który zwykł służyć
Władysławowi Łokietkowi, a także przetrwał do dzisiejszych czasów był darem,
który król otrzymał od własnej żony… a która odziedziczyła go po własnym ojcu –
Bolesławie Pobożnym [26].
Przez cały okres małżeństwa
Władysława i Jadwigi, kobieta z powodzeniem wspierała swoje męża w
podejmowanych przez niego przedsięwzięciach politycznych. Zadbała także o to,
aby jej wpływy nie zostały znacznie umniejszone także i po jego śmierci.
Niechętnie ustąpiła miejsca swojej synowej Aldonie Annie (pierwszej małżonce
Kazimierza Wielkiego), twierdząc że w kraju „królowa może być tylko jedna”.
Ostatecznie uległa jednak namowom syna i przyjąwszy oprawę wdowią, w postaci
ziemi sądeckiej zarządzając tamtejszymi ziemiami silną ręką. Wciąż też posiadała
silny wpływ na decyzje zapadające na królewskim dworze.
Początkowo
królowa wzbraniała się przed zrzeczeniem się przynależnych sobie praw i
przywilejów na rzecz wstąpienia do klasztoru. Ostatecznie zakonny habit
przywdziała w 1337, bądź 1338 roku wstępując do klasztoru klarysek w Nowym
Sączu – jednakże fakt ten nie oznaczał zrzeczenia się przez nią odprawy
wdowiej. Królowa zmarła rok (lub też dwa) po tym – 10 grudnia 1939 roku.
Elżbieta Łokietkówna.
Obraz przedstawiający zamach Feliksa Zacha na węgierską rodzinę królewską.
Na
sam koniec warto jeszcze powiedzieć sobie słów kilka o jednej z jej córek –
Elżbiecie (mimo iż jej postać z regionem Wielkopolski Wschodniej związana
bezpośrednio nie jest), która okazała się nie mniej wpływowym politykiem, niż
własna matka. Choć nie pozostawała związana z naszym Regionem, co swoje poprzedniczki
– pozostając królową Węgier nadal angażowała się w sprawy Wielkopolski. Poza
tym była w prostej linii potomkinią swoich zasłużonych dla całego regionu (jak
i jego Wschodniej części) poprzedniczek. Warto o niej sobie powiedzieć także ze
względu na fakt, iż zapisała się na kartach historii jako jedna z najbardziej
wpływowych władczyń tamtego okresu.
Urodzona
w 1305 roku, Elżbieta Łokietkówna zawdzięczała staranne wykształcenie
klasztorowi klarysek w Starym Sączu – z miejscem tym pozostawała blisko
związana przez całe swoje życie.
W 1320 roku poślubiła króla Węgier
Karola Roberta, który był już przedtem dwukrotnie żonaty z Marią – córką
księcia bytomskiego Kazimierza, oraz Beatrycze – córką cesarza Henryka III
Luksemburskiego. Oba te małżeństwa okazały się jednak bezdzietne – w
przeciwieństwie do tego zawartego z córką Władysława Łokietka i jego żony
Jadwigi Kaliskiej. Elżbieta
urodziła mu pięciu synów: Karola, Władysława, Ludwika – przyszłego króla Węgier
i Polski, Andrzeja i Stefana [27].
W 1330 r. na
Zamku Królewskim w Wyszehradzie Felicjan Zach, węgierski możnowładca dokonał
zamachu (co prawda nie do końca udanego) na rodzinę królewską. Podczas obiadu
Zach wtargnął do jadalni – był tak rozgniewany, że mieczem zranił króla, a
Elżbiecie odciął cztery palce u prawej ręki. Jedna z kronik wspomina, że Karol
Robert nie odniósł większych obrażeń, ponieważ… schował się pod stołem! Król
podjął decyzję o krwawej zemście – nie tylko na samym Felicjanie, ale na całej
jego rodzinie. Zwłoki Zacha poćwiartowano, a głowę umieszczono przy bramie
wjazdowej do zamku. Na karę śmierci skazano również dzieci i męskich potomków
do trzeciego pokolenia włącznie [28].
Wokół wydarzenia
tego narosło wiele nieścisłości, jeśli chodzi o konkretne powody kierunkujące
zachowanie Zacha. Istnieją przypuszczenia, iż zachowanie mężczyzny wynikało z
chęci zemsty oczyszczenia imienia swojej córki Klary, którą rzekomo miał uwieść
przebywający wówczas na Węgrzech brat królowej
- Kazimierz Wielki.
Zainteresowanych zapoznania się z tą wersją przebiegu sprawy zachęcamy
do zapoznania się artykułu, do którego odnośnik umieszczamy w przypisie [29].
Tymczasem zamykając wątek w tym miejscu, trzeba dodać że: jaka by prawda nie
była, to jednak cały narosły wokół zamach skandal nie miał szczęśliwego
zakończenia, zarówno dla samej Klary, jak i jej ojca oraz rodziny.
Pozostawiając ten mroczny, acz
niejasny wątek z dziejów rodu Piastów – skupmy się na tym jak węgierska królowa
Elżbieta zapracowała sobie na opinię jednej z najbardziej wpływowych kobiet
Europy.
Piastówna
rozstrzygała spory terytorialne, a jej ludzie mierzyli i potwierdzali granice
szlacheckich majątków. Władczyni brała też pod opiekę klasztory, zapewniała
protekcję miłym sobie dworzanom i rycerzom. Wreszcie – broniła praw pogardzanych
kobiet. W 1333 roku wydała na przykład dokument, w którym rugała urzędników za
to, że próbują ograbić pewną bezradną wdowę z dóbr pozostawionych jej przez
męża.
Jakby tego było mało, znane są tajemnicze „edykty”,
wydawane przez Elżbietę Łokietkównę prawdopodobnie bez żadnej konsultacji z
mężem. Królowa nakazywała w nich urzędnikom zwracać bezprawnie
zagarnięte posesje, nagradzała szkody, nakładała na poddanych opłaty, uwalniała
od ciężarów… Słowem, robiła to wszystko, co tradycyjnie należałoby uznać za prerogatywę
króla i nikogo więcej [30].
Nawet po śmierci swego męża, gdy w
roku 1342 władzę miał przejąć ich szesnastoletni syn Ludwik Wielki (w Polsce
zwany Węgierskim) – wszystko wskazywało na to, że to nie świeżo upieczony
młodociany władca, lecz tak naprawdę jego matka sprawuje władzę w kraju: rozliczne spośród dokumentów nowego monarchy
zawierają zapewnienie, że wydano je „zgodnie z łaskawą wolą najjaśniejszej i
najdostojniejszej pani, Elżbiety
królowej Węgier, matki naszej”. Władczyni dysponuje główną pieczęcią królestwa
(pozwalającą jej podejmować właściwie dowolne decyzje w imieniu syna), a
poddani często zwracają się bezpośrednio do niej, by potwierdziła tę czy inną
dyspozycję króla. Dochodzi też do sytuacji, gdy sądy zmieniają wyroki „ze strachu przed
królową matką”. „Posiadała taką władzę, jak żadna z królowych
węgierskich i tylko charakterowi jej i syna przypisać należy, że z tego powodu
nie przychodziło między nimi do nieporozumień” [31].
A oto i kolejne
przykłady tego na co Elżbieta mogła pozwolić sobie w kręgach władzy:
Po śmierci brata, Kazimierza Wielkiego,
i koronacji Ludwika w 1370 r. wróciła do Polski, by pełnić rządy regencyjne w
imieniu syna, który bardzo jej ufał i liczył się z jej zdaniem. Badacze
wskazują, że regencja była dla Elżbiety czymś ważniejszym niż tylko tymczasowym
stanem rzeczy. Posługiwała się tytułem „Elżbieta, z Bożej łaski starsza Królowa
Polski”, co wyrażało jej ambicje i przyrodzoność władzy. Zarządzała własnym
dworem i kancelarią oraz stawiała czoła wielu problemom, szczególnie napiętej
sytuacji w Wielkopolsce [32].
Zdobywszy uznanie jako polityk
posiadała uznanie, oraz wpływy w znaczniejszych dworach ówczesnej Europy… przed
jej autorytetem zmuszeni byli ugiąć się nawet przedstawiciele Stolicy
Piotrowej.
Góry złota, które Elżbieta zawiozła do Italii
pomogły przekupić samego papieża Klemensa VI i doprowadzić do ogłoszenia
jednego z synów monarchini, Andrzeja, królem Neapolu. Nastoletni dynasta zginął
jednak w zamachu zaraz przed swoją koronacją i to za wiedzą (a nawet
poduszczeniem) własnej żony – neapolitańskiej następczyni tronu, Joanny.
Łokietkówna wiedziała, że tak ohydna zbrodnia domaga
się najwyższej kary. Papież tymczasem torpedował śledztwo, a nawet otoczył
opieką domniemaną morderczynię. W odpowiedzi Elżbieta wysłała do kurii list
pełen jadu i otwartych gróźb. Przypomniała ojcu świętemu, że „dom węgierski jest tak
potężny, że każdy panujący pragnąłby się z nim połączyć” w sojuszu.
I że „jeśli dojdzie do zatargu z papieżem, to nie dom węgierski odstąpi od
Kościoła, ale raczej odpędzony będzie przez papieża”.
Nie kryła, jakie jest jej prawdziwe zdanie. Krew
Andrzeja została przelana nie tylko pod okiem papieża, ale wręcz za jego zgodą
i „przy jego protekcji”. Dała Klemensowi VI ostatnią szansę, by odpokutował za
swe grzechy i wydał bezpośrednich sprawców zbrodni. Gdy zamiast potulnej zgody
usłyszała puste frazesy o sprawiedliwości, która na pewno zostanie wymierzona,
udowodniła, że nie wolno z nią pogrywać.
Ludwik Węgierski wyruszył do Włoch i w ekspresowej
kampanii podbił Neapol, a podejrzewanych o udział w spisku miejscowych książąt
odesłał… prosto na dwór matki, by ta właściwie się z nimi porachowała. We
Włoszech nie utrzymał się tylko z uwagi na wybuch epidemii czarnej śmierci. A
na koniec spokorniały papież i tak błagał o odstąpienie od walki samą
Łokietkównę [33].
To tylko jeden z wielu przykładów
tego, jak ta niesamowita kobieta potrafiła postawić na swoim, i wywalczyć
własne (a przede wszystkim znaczące) miejsce w świecie polityki zdominowanym
przez mężczyzn.
Słynne były
także bogactwa, jakimi zwykła otaczać się owa węgierska królowa w trakcie swych
podróży: monarchini ciągnęła ze sobą
niemal siedem
ton srebra i pięć ton złota. Powiedzieć, że to była fortuna, to jak nic nie powiedzieć! Dla
porównania król Anglii z całego swojego państwa, ze wszystkich ceł, podatków i
opłat czerpał dochód kilka razy niższy. Na zebranie podobnej fortuny
potrzebowałby przeszło trzech lat. Król Polski, wyraźnie biedniejszy od
wyspiarza, uciułałby tyle, ale w sześć albo i siedem wiosen. Nawet uchodzący za
prawdziwego krezusa władca Francji gromadził podobną sumę przez cały niemal
rok, wyciskając ją z milionów poddanych i z dziesiątek zamożnych miast [34].
***
Kończąc naszą opowieść na temat
kobiet u władzy związanych z Wielkopolską Wschodnią – zamykamy wątek o
Elżbiecie Łokietkównie podsumowują go w następujący sposób. Władczyni zmarła w
1380 roku w Budzie, jej syn – Ludwik nosił koronę zarówno króla Węgier i
Polski. Gdy zmarł jego miejsce zajęła będąca jeszcze dzieckiem córka Jadwiga –
która jako jedyna kobieta w historii, dzierżyła tytuł: króla (sic!) Polski.
Zachowała go aż do swego zamążpójścia, gdy jako zaledwie dwunastoletnim
dziewczęciem poślubiła dużo starszego od siebie mężczyznę, z obcego sobie i
dzikiego kraju. Małżeństwo Jadwigi i Władysława Jagiełły dało początek nowej
dynastii (choć jak uważać chcą niektóre źródła: okupiony został on wyrzeczeniem
się osobistego szczęścia królowej). Młoda władczyni choć żyła i panowała
krótko, swą dobrocią serca i hojnością zaskarbiła sobie miłość i szacunek
poddanych. Jej legenda, oraz cuda do jakich miało dość za jej wstawiennictwem
sprawiły, że w XX wieku została ogłoszona świętą.
Wszystko co powiedzieliśmy sobie w
tej odsłonie cyklu, jest ze sobą ściśle powiązane – by ostatecznie poprzez
wybory dokonane przez starsze pokolenia, doprowadzić nas do finału historii
naszego kraju jaki znamy dziś. Jak się zdołaliśmy przekonać: niemały udział w
tym wszystkim miały kobiety związane z naszym Regionem. Jako Wschodni
Wielkopolanie możemy być z tego naprawdę dumni.
Przypisy.
[1] zob. Kamil
Janicki, Tajemnica sprzed tysiąclecia.
Czy księżna Dobrawa była wdową? Kim był jej pierwszy mąż?:
https://twojahistoria.pl/2018/02/11/tajemnica-sprzed-tysiaclecia-czy-ksiezna-dobrawa-byla-wdowa-kim-byl-jej-pierwszy-maz/
(stan na dnia 21.05.2018).
[2] Kamil
Janicki, Dobrawa, Dubrawka, Dabrówka –
jak naprawdę miała na imię pierwsza polska władczyni?:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/12/06/dobrawa-dubrawka-dabrowka-jak-naprawde-miala-na-imie-pierwsza-polska-wladczyni/
(stan na dnia 21.05.2018).
[3] Tamże.
[4] Tamże.
[5] Tamże.
[6] Świętosława-Sygryda-Gunhilda "Dumna"
Piastówna:
http://www.wladcy.myslenice.net.pl/Anglii/opisy/Swietoslawa-Sygryda-Gunhilda%20Piastowna.htm
(stan na dnia 21.05.2018).
[7] Tamże.
[8] Kamil Janicki, Jedna
rzecz, którą musisz wiedzieć o Świętosławie – prawdopodobnie nigdy nie
istniała:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/11/19/jedna-rzecz-ktora-musisz-wiedziec-o-swietoslawie-prawdopodobnie-w-ogole-nie-istniala/#4 (stan na dnia 21.05.2018).
[9] Tamże.
[10] Tamże.
[11] Księżna opolska Wiola, silna i niezależna:
http://polskiedziedzictwoslaska.pl/2018/02/21/ksiezna-opolska-wiola-ambitna-i-niezalezna/ (stan na dnia 21. 05. 2018).
[11] Tamże.
[13] Krzysztof Ogiolda, Księżna Wiola przybyła z Bułgarii
była silną kobietą. Taką pokochał Kazimierz I:
https://plus.nto.pl/magazyn/a/ksiezna-wiola-przybyla-z-bulgarii-byla-silna-kobieta-taka-pokochal-kazimierz-i,11919175 (stan na dnia 21.05.2018).
[14] zob. Tamże.
[15] zob. Tajemnice życiorysu Wioli Opolskiej:
http://www.24opole.pl/1711,Tajemnice_zyciorysu_Wioli_Opolskiej,wiadomosc.html (stan na dnia 21.05.2018)
[16] Księżna opolska Wiola… .
[17] Tamże.
[18] zob. Tajemnice życiorysu… .
[19] Księżna opolska Wiola…
[20] Tamże.
[21] zob. ks.
Piotr Skarga, o. Prokop Leszczyński, o. Otto Bitschnau, Żywot błogosławionej Jolanty, księżnej kaliskiej):
https://pl.wikisource.org/wiki/%C5%BBywot_b%C5%82ogos%C5%82awionej_Jolanty,_Ksi%C4%99%C5%BCnej_Kaliskiej (stan na dnia
21 maja 2018).
[22] Kamil
Janicki, Władysław Łokietek nigdy nie
zostałby królem, gdyby nie ona. Naprawdę warto znać historię tej niesamowitej
kobiety:
http://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/11/02/wladyslaw-lokietek-nigdy-nie-zostalby-krolem-gdyby-nie-ona-naprawde-warto-znac-historie-tej-niesamowitej-kobiety/#2 (stan na dnia
21. 05. 2018).
[23] Tamże.
[24] Tamże.
[25] Tamże.
[26] zob. Tamże.
[27] Elżbieta Łokietkówna. Królewna polska i
królowa węgierska:
https://historia.org.pl/2017/10/25/elzbieta-lokietkowna-krolewna-polska-i-krolowa-wegierska/ (stan na dnia
21.05.2018).
[28] Tamże.
[29] zob. Klara Zach i Kazimierz Wielki. Sprawa
domniemanego gwałtu polskiego króla na córce węgierskiego magnata:
https://historia.org.pl/2017/11/01/klara-zach-i-kazimierz-wielki-sprawa-domniemanego-gwaltu-polskiego-krola-na-corce-wegierskiego-magnata/ (stan na dnia 21.05.2018)
[30] Kamil
Janicki, Ta niezwykła Polka trzęsła całą
średniowieczną Europą. Dlaczego nigdy o niej nie słyszałeś?:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/10/22/ta-niezwykla-polka-trzesla-cala-sredniowieczna-europa-dlaczego-nigdy-o-niej-nie-slyszales/ (stan na dnia
21.05.2018).
[31] Tamże.
[32] Elżbieta Łokietkówna. Królewna polska i
królowa węgierska.
[33] Kamil
Janicki, Ta niezwykła Polka trzęsła całą
średniowieczną Europą…
[34] Tamże.
Bibliografia.
1.
Elżbieta
Łokietkówna. Królewna polska i królowa węgierska:
1.
Janicki
K., Dobrawa, Dubrawka, Dabrówka – jak
naprawdę miała na imię pierwsza polska władczyni?:
2.
Janicki K., Jedna rzecz, którą musisz wiedzieć o Świętosławie – prawdopodobnie
nigdy nie istniała:
3.
Janicki K., Tajemnica
sprzed tysiąclecia. Czy księżna Dobrawa była wdową? Kim był jej pierwszy mąż?:
4.
Janicki K.,Ta
niezwykła Polka trzęsła całą średniowieczną Europą. Dlaczego nigdy o niej nie
słyszałeś?:
5.
Janicki
K., Władysław Łokietek nigdy nie zostałby
królem, gdyby nie ona. Naprawdę warto znać historię tej niesamowitej kobiety:
6.
Klara Zach i
Kazimierz Wielki. Sprawa domniemanego gwałtu polskiego króla na córce
węgierskiego magnata:
7.
Księżna opolska
Wiola, silna i niezależna:
8.
Ogiolda
K., Księżna Wiola przybyła z Bułgarii
była silną kobietą. Taką pokochał Kazimierz I:
9.
Ks. Skarga P., o. Leszczyński P, o. Bitschnau O., Żywot błogosławionej Jolanty, księżnej
kaliskiej):
10. Świętosława-Sygryda-Gunhilda "Dumna" Piastówna:
11.
Tajemnice
życiorysu Wioli Opolskiej:
Źródła ilustracji.
1.
Dobrawa:
2.
Skadi i Njord:
3.
Pieczęć Wioli
Opolskiej:
4.
Jolanta Kaliska:
5.
Pieczęć Jadwigi
Kaliskiej:
6.
Obraz
przedstawiający zamach Feliksa Zacha na węgierską rodzinę królewską: