W tym tygodniu kończymy pierwszy blok tematyczny, poświęcony medycynie ludowej - a dokładniej symbolice ludzkiego ciała. Prezentowane treści odnosić się będą charakter uniwersalny - nie są ściśle powiązane wyłącznie z kulturą ludową Wschodniej Wielkopolski. Wiele jednak z przekonań dotyczących poszczególnych części ciała, były znane także i tutaj, jak np. określenia: "świński blondyn", "rudy to fałszywy człowiek", czy też gest układania placów dłoni w tzw. "figę" - aby uchronić się przed urokiem.
Za tydzień, przejdziemy do kolejnej części - tym razem poświęconej omówieniu zagadnienia choroby i ich postaci w kulturze ludowej.
Wybrane części
ludzkiego ciała i przekonania z nim związane.
Tak jak w tytule – poniżej
prezentujemy, wybrane: części ciała, narządy, a także jego pochodne, w ujęciu
kultury symbolicznej. Przedstawione poniżej przekonania odnosić się będą
zarówno do działu medycyny ludowej, ogólnej (ludowej) wiedzy na temat anatomii
człowieka, a także do uniwersalnych symboli mitycznych. Niniejsze opracowanie
staraliśmy się opracować, tak by wpasowywało się w nurt polskiej kultury ludowej
– niestety, nie udało nam się dotrzeć do publikacji, przedstawiającej omawiany
temat w kontekście Wielkopolski, tym bardziej Wschodniej. Niemniej jednak,
domniemamy, że opisane wierzenia na temat ciała ludzkiego są na tyle
uniwersalne, że mogą pokrywać się z przekonaniami na jego temat, pochodzącymi z
naszego Regionu.
Brzuch - symbolizuje obżarstwo, Żarłoczność,
smakoszostwo; głód, pożądliwość, zwierzęcość; gruby materializm (…), lenistwo; życie
w łonie matki, macierzyństwo, powiązane z mocą życiodajną, ; ciało (w przeciwieństwie do ducha), cielesność, zmysłowość,
laboratorium alchemiczne (…) wewnętrznego człowieka; czasem także: źródło myśli, rozum [1].
Dłoń – w symbolicznym geście mogła także
błogosławić, bądź leczyć. Duże, spracowane dłonie oznaczały kogoś pracowitego,
podobnie jak szerokie, lecz także i prostaka.
Z kolei delikatne, wąskie - kogoś kto
wykonuje lekką pracę, lub pracują na niego inni (np. arystokratę). Dłoń o
długich palcach oznaczała od zawsze artystę. W relacjach międzyludzkich jej
podanie oznaczało nie tylko powitanie, ale i przypieczętowanie umowy, a nawet - zrękowiny, lub zawarcie małżeństwa [2].
Głowa – uznawana za siedzibę duszy i rozumu,
oraz domenę męską ( o czym świadczy chociażby powiedzenie: „mężczyzna jest
głową rodziny, a kobieta szyją, która nią porusza”). Wierzono, że jeśli głowa
jest duża - to mózgu jest w niej dużo, ale jest rzadki – dlatego człowiek jest
głupi. Z kolei gdy głowa jest mała to mózg jest gęsty, skupiony -wówczas człowiek taki jest uważany za
mądrego mądry [3].
Gościec (kołtun) - wg wiedzy ludowej każdy miał
posiadać w sobie gośćca, lecz póki ten
uznawał, że było mu w ciele gospodarza dobrze, nie sprawiał problemów. Wszystko
zaczynało się, gdy istota ta zaczęła czuć się zagrożona (np. poprzez: stres,
zła dieta, przeciąg), wówczas zaczęła sprowadzać nań dolegliwości, w postaci
bólu w kręgosłupie, oraz kościach – w sporadycznych sytuacjach nawet paraliż.
Wszystko to było wynikiem prób wydostania się gośćca z ciała nosiciela. Jedyną
terapią jaką zalecano w takich przypadkach było, ułatwienie mu tego poprzez
wyhodowanie kołtuna. Wierzono bowiem, że poprzez rurki włosów gościec, zacznie
opuszczać ciało gospodarza - choć trwało to zazwyczaj bardzo długo, nawet
miesiącami. Dopiero, kiedy dolegliwości ustały, było to znakiem, że gościec
opuścił ciało gospodarza, wówczas dopiero, kołtun ścinano, zawijano w białą
chustkę i zakopywano pod drzewem [4].
Ponadto, kołtuny w kulturze ludowej
uważano za bardzo liczną i zróżnicowaną „rodzinę, która mogła liczyć sobie
nawet trzydzieści gatunków (sic!). Spotykano
więc osobniki z natury spokojne i wojujące, młodziaki i „dospałe”, ukryte,
czasowe czy dziewięciokrotne (przynoszące na raz tyle właśnie chorób). Co
więcej, pasożyty miały też płeć. Męskie przybierały na głowie formę kosmyków włosów, a żeńskie czapki.
Samice poznawano po tym, że składały na
Glowie nosiciela jaja, z których wylęgało się robactwo. Kołtuny pojawiały się
zazwyczaj za sprawą złej magii, ale część z nich była zaraźliwa, a niektóre
nawet dziedziczne [5].
Język – (ozór), przez wzgląd na moc sprawczą,
słowa, które powstaje z jego udziałem, kojarzony był kreacyjną mocą boską
(dlatego też pod względem symbolicznym spowinowacony był z: krwią, deszczem i
męskim nasieniem) [6]. W kulturze ludowej istniało przekonanie, że należy
uważać na słowa, bowiem te wypowiedziane w nieodpowiednim momencie, gotowe się
spełnić. W baśniach podaniach ludowych – ważnym było by dokładnie określić
czego się życzy wypowiadając życzenie, istocie która miała ją spełnić; podobnie
w magii – należało najdokładniej precyzować słowa zaklęć, aby osiągnąć pożądany
skutek – nie odwrotny.
Jego wygląd, w
powszechnym przekonaniu świadczyć miał o charakterze człowieka, bądź chorobie: wąski
język -miały posiadać osoby zjadliwe, czarny – obcy (demonizacja obcego, opierająca
się na przeciwieństwie swój-obcy); pryszcze i swędzenie na języku oznaczało,,
że ktoś kogoś obgaduje”; zaś biały lub
żółty nalot świadczył o chorobie. Dawni Germanie wystawiali język na złe, kiedy
indziej wysunięty język – jako substytut członka oznaczał sygnał zachęty [7].
Kał - (glot, gówno, kupa) - w niektórych
regionach w czasie „półpościa” rozbijano garnki z kałem, ale także stosowano go
w praktykach ochronnych przed zmorą i innymi złymi mocami (Górny Śląsk), lub
mających na celu wymuszenie na czarownicy, aby oddała mleko (Chełmskie). Wg
mitologii bułgarskiej, Bóg miał rzekomo stworzyć człowieka, właśnie z kału. Czarownice
wykorzystywały go do rzucania swoich uroków; podczas gdy znachorzy i medycy
zalecali go jako lekarstwo, przy schorzeniach takich jak: zastrzał, zranienia,
róża, łuszczyca, czy też nabrzmienie brodawek u dzieci. W przypadku
przeziębienia, lekarstwem na katar miało się okazać okadzanie wysuszonym kałem.
W weterynarii ludowej podawano kał
ludzki wewnętrznie bydłu przy wzdęciach, a koniom przy wstrzymaniu moczu [8].
Krew – posiadała w charakterze dwoisty
charakter, który swym znaczeniem nawiązywał do komunikacji między życiem, a
śmiercią. Jej czerwona barwa odwołuje do sfery życia – siedlisko duszy i
pogromcy złych mocy. Picie krwi, zjadanie surowego mięsa – odwoływać miało do
sfery dzikości - pozwalało na wejściu w posiadanie cech danej osoby, lub istoty
[9]. Ze względu na znajdującą się w
niej życiodajną moc, rozumiana była zatem jako niezbędny pokarm dla zmarłych. O duszach, które są tylko bezcielesnymi cieniami, opowiada się, że wciąż mają jeszcze potrzebę skosztowania odrobiny
życia i komunikowania się z żywymi [10].
Stąd w niektórych kulturach (min. Grecji) wlewano, specjalnymi otworami,
krew do grobów przodków, czy też wykorzystywano w rytuałach pogrzebowych [11]. Być
może zwyczaje te, jak i przekonanie na temat krwi, jako pokarmu zmarłych – dało
początek opowieściom o wampirach i innych upiorach, które atakowały żywych, by
móc skosztować ich krwi.
Skalanie
przynosił także kontakt z krwią: miesięczną, połogową (oraz ze wszystkimi
wydzielinami związanymi z tym okresem), a także dziewicza (np. u Inuitów).
Substancja ta,
znajdowała zastosowanie zarówno w medycynie - gęstą krew mają ludzie zdrowi, jasnoczerwoną – chorzy na anemię, ciemna
o smaku gorzkim – zepsuta [12], taką z kolei upuszczano, podczas
specjalnych zabiegów. Ponadto stosowana była także w magii – zwłaszcza tej o
charakterze matrymonialnym (szczególnie krew menstruacyjna) [13].
Poza tym krew, bardzo
często rozumiana jest w kontekście rodzinnego powinowactwa, także symbolicznego
– „braterstwo krwi”, kiedy to spowinowaceni poprzez odpowiedni rytuał ludzie,
obejmowani są wobec siebie takimi samymi prawami i obowiązkami, jak ma to
miejsce w przypadku osób, biologicznie z sobą spokrewnionych.
Kości (gnaty) – podtrzymują ciało, są wsparciem
mięśni – zwłaszcza kręgosłup. Istniało przekonanie, że dorośli i ludzie grubi -
mają grube kości, a chorzy i dzieci –
chude. Zgodne z wiedzą ludową kości miały rosnąć z człowiekiem i kurczyć się
wraz z nim. Jak już zaznaczyliśmy – miały one związek ze sferą śmierci, toteż
chętnie były wykorzystywane w nekromanckich praktykach [14].
Schemat słowiańskiego nazewnictwa poszczególnych części ciała.
Macica - już w starożytności (np. Grecy, Egipcjanie)
wierzono, że macica to istota żywa, demoniczne zwierzę (najczęściej żaba),
które może zmieniać miejsce w ciele ludzkim, powodując tym samym dokuczliwe
bóle. „Każdy człowiek, także mężczyzna, ma macicę, a gdy się ją poruszy,
wędruje po wnętrzu, nadyma się i sprawia ból kurczowy” w różnych częściach
ciała. Niekiedy podchodzi aż do gardła, wchodzi w stawy, palce, powodując także
nudności, odbijanie, wymioty. Wiele jest sposobów, aby macicę uspokoić, aby tej
dolegliwości zaradzić [15]. Przez wzgląd na fakt, iż uważano, że wędruje
ona po ludzkim ciele – zalecano zwabiać ją w pożądane miejsce poprzez
stosowanie zapachów przyjemnych, bądź też „przepłaszać” ją z miejsc
niewłaściwych poprzez wąchanie zapachów nieprzyjemnych. Robiono tak, gdy
przypuszczano, że znajduje się ona w górnej części ciała zamiast dolnej. Inna
„terapia” opierała się na przekonaniu, że macica „lubi” miejsca wilgotne –
toteż zalecano kobietom częstsze odbywanie stosunków seksualnych (kobiece
histerie, tłumaczono oddziaływaniem macicy na kobiece nastroje, właśnie z
powodu rzadkiego pożycia).
Z wyglądu przypominać miała ona czasem żabę, bądź owada o
wielu odnóżach. Wierzono też, że potrafiła przeżyć swojego nosiciela: Na Mazurach zanotowanie zdarzenie, gdy ze
świeżego trupa wyjęto ruszającego się jeszcze stworka. Natychmiast polano go
wrzątkiem i kwasem, lecz istota zamiast umrzeć – urosła. Dopiero gdy ktoś
znający się na rzeczy chlusnął na macicę wołowym rosołem, ta zmarniała
natychmiast i zdechła [16].
Komiczna jest także relacja dotycząca aktywności tego
narządu, zamieszczona w „Wielkiej Księdze Demonów Polskich” autorstwa A. i B.
Podgórskich: „Chłop pewien z okolic
Kozienic, upiwszy się utrzymywał, jakoby macica jego wyrwała mu się z
wsewątpiów (wnętrzności)i skakała po stole jak żaba. Gdy zwracano uwagę jego,
że jest nieprawdopodobieństwem, aby chłop posiadał macicę, odpowiedział, że
gadają tak tylko panowie, ale że pewnikiem każdy ma macicę i tak już jest od
pokunów (początków) świata” [17].
Mocz – (siki, siuśki, szczochy, uryna). Jasnożółty występuje u człowieka zdrowego,
ciemny i gęsty u ludzi chorych i starych, czerwonawy u ludzi z podwyższoną
temperaturą, zielonkawy u ludzi chorych na wątrobę, białawy u cierpiących na
reumatyzm, mętny przy owrzodzeniu żołądka [18]. Istniał kultury zakaz oddawania moczu: do wody czy ognia (bo to
święte żywioły). Podawano go niekiedy jako afrodyzjak, bądź odpędzano za jego
pomocą uroki (np. smarowano uszy zauroczonym koniom). W medycynie ludowej
posiadał zastosowanie w kuracjach: na porost włosów, przy kobiecych chorobach,
chorobach skóry, ranach i zatruciach alkoholowych [19].
Nogi- (giry, kulasy, kulochy) - owłosione nogi zapowiadały bogactwo, u kobiet – podkreślać miały ich zmysłowość,
namiętność; brak włosów u mężczyzn oznaczał ich słabowitość, chorowitość . Z
kolei koślawość nóg była źle widziana, gdyż postrzegano je jako naznaczenie
przez złe duchy – które charakteryzowały właśnie nogi tego typu.
Istniał
kulturowy zakaz machania nogami pod stołem, gdyż mówiło się, że w ten sposób:
„huśta się diabła”, albo „kopie się grób dla rodziców”. Skrzyżowane nogi, w
trakcie rozmowy ( na zasadzie magii podobieństw), miały krzyżować plany, szyki,
układy [20].
Nos – kinol, nochal, knuka. Wierzono, że przy kichaniu oczyszcza się zaropiały, zaziębiony mózg, a dokładnie –
„zepsuta” wybielała krew, która wydziela się w płucach i żyłami dochodzi do
głowy, a następnie kanałami uchodzi do nosa [56]. Podobnie jak inne,
przytaczane tutaj części ciała- swoim wyglądem miał świadczyć o charakterze
człowieka: nosy mały i prosty – człowiek dobry;
garbaty, kościsty, krzywy – zły; zadarty -
dowcipny, przemądrzały ,zgryźliwy.
Wierzono, że niektóre upiory w
ogóle nie posiadają nosa (Bułgaria), bądź mają żurawie (Serbołużyczanie), albo czerwone
(wschodni Słowianie). Nos, a właściwe zjawiska jakie go dotyczyły – mogły być
odczytywane jako znaki wróżebne: kichanie - na kielicha, bądź swędzenie - na
kłótnię [21].
Oczy – (gały, ślepia). Panuje powszechne przekonanie, że są
one zwierciadłem duszy. Ponadto, w
wymiarze symbolicznym: prawe oko łączono
niejednokrotnie z aktywności, przyszłością i słońcem, lewe — z biernością, przeszłością
i księżycem [22].
Wg ludowych przekazów
kolor oczu ma świadczyć także o charakterze
człowieka: niebieskie – „życie królewskie”, posiadaczami ich są ludzie
dobrzy, łagodni; czarne – „życie marne”,
ludzie fałszywi, rzucający uroki, piwne (brązowe) – „życie dziwne”; siwe – „życie poczciwe”,
bure – „życie ponure”, zielone (kocie) – „życie szalone” [23]. Warto dodać, że
ostatni z wymienionych kolorów oczu, przypisywany był czarownicom, bądź innym
istotom demonicznym, gdyż swoją barwą odwoływał się do sfery natury – dzikości,
chaosu. Ponadto, istniało także
powszechne przekonanie (bez względu na kolor), że niektóre osoby posiadają tzw.
„uroczone oczy”.
Wokół oczu
narosły także pewne stereotypu, opierające się na dychotomii: swój – obcy. Wg ludowych
przekonań sąsiadów: Mazurzy mieli się rodzić ślepi, a zdolność widzenia uzyskać
dopiero po upływie trzech dni, z koeli
Litwini - po dziewięciu dniach ( stąd
pogardliwe określenia, w stosunku do nich: śleporód, dziewięciodniowiec).
Palce - w tradycji
astrologicznej ^kciuka przyporządkowywano Wenus, palec wskazujący — Jowiszowi,
palec środkowy — Saturnowi, palec serdeczny — Słońcu, a mały palec — Merkuremu
(…). Palec serdeczny otrzymał
swą nazwę stąd. Że wierzono, iż jest on bezpośrednio związany z sercem za pośrednictwem
szczególnej żyły lub nerwu; z nim łączy się także symbolika miłości i
wierności, zwłaszcza gdy chodzi o palec serdeczny lewej dłoni (strona serca [24]).
Tymczasem
duży palec u nogi, był uważany za szczególnie wrażliwy – wierzono, że jeśli
pociągnie się za niego śpiącego, to ten wyjawi wszystkie sobie znane tajemnice;
poza tym dawni Słowianie, żegnając się ze zmarłym, całowali go właśnie w tenże
palec [25]. Tzw. kwitnięcie paznokci
można dowiedzieć się o losie człowieka, który jest związany z konkretnym palcem:
gdy dotyczy kciuka i palca dużego – przyniesie szczęście, na serdecznym –
zamęście, na małym – śmierć [26]. Znachorzy,
chcąc uleczyć kogoś kreślili sobie znane symbole na ich ciele, wykorzystując w
tym celu palec serdeczny. Tymczasem, aby
zabezpieczyć się przed urokiem należało uczynić min [27].
Paznokcie – przez wzgląd, na przekonanie - że rosły one
także po śmierci, wiązano je ze sferą śmierci (tak jak włosy i zęby). Dziecku
obcinano paznokcie dopiero po ukończeniu roczku – w przeciwnym razie można by
pozbawić go sił witalnych, jeśli zaś urodziłoby się ono bez paznokcie – mogłoby
się źle chować. Niekiedy noszono je przy sobie w woreczku, a następnie wkładano
zmarłemu do trumny (miały się przydać do „wdrapywania się na szklaną górę” [28].
Słowianie wschodni składali z nich
ofiary, la duchów domowych i leśnych – wkładając je w szczeliny ścian i chałup.
Wg mitologii nordyckiej wierzono, że z obciętych paznokci, zostanie wzniesiony
statek bogini świata umarłych - Hel, którym przybędzie ona do świata żywych, w
trakcie Ragnorak.
Wykorzystywano je także w medycynie ludowej,
jak i magii (min. wierzono, że cyrograf jest podpisywany krwią pochodzącą spod
paznokcia) [29].
Penis – w najprostszym ujęciu: symbol płodności
i seksualności. W starożytnym Rzymie, jego przedstawienia we wzwodzie miały
odpędzać złe duchy, zapewniać szczęście. Staropolskie określenia tej części ciała
to: kuś (Kusie, kuśka), korzeń, żołądź, kwiatek , koń, pies,, baran, kur,
ptaszek, kogut, wrzeciono, tłuk, kluczyk wiosło ,szabla, pika, bijak, cep,
młot, piszczałka, smok, piszczałka, bestyja, pyje, kiełbaska, huj, on,
paluszek, oracz, marcypan stojący.
Powiedzenia:
byłbym ci ja zakonnikiem, żeby nie z tym bestyjnikiem, żenidło jeszcze nie
urosło (o tym co się nie chce żenić), żenidło wywiędło się do dołu (nie jest w
stanie odbyć stosunku) [30].
Pępek – uważany był za środek ciała – co też miało
symboliczne odniesienie w powiedzeniu: pępek świata.
Piersi (kobiece)– pod względem biologicznym – służą do karmienia
potomstwa, pozostają jednakże uważane za seksualny wyznacznik atrakcyjności
kobiety. Powszechnie przyjęło się, że za atrakcyjne uchodzą piersi duże, bądź
średnie, jędrne – „tak aby było za co złapać”.
Plecy – znajdują się z tyłu ciała człowieka - czyli
stronie cechowanej, w kulturze negatywnie, z tego też powodu to właśnie tam
starano się przerzucać wszelkie uroki (trzykrotnie spluwanie za siebie, przez
lewe ramię). Posiadanie garba, było postrzegane jako oznaka kary bożej – toteż
garbatego uważano za „naznaczonego” przez Boga. W związku z czym nie pokładano
w nim zaufania, wierzono bowiem że jest z natury złośliwy, przynosi
nieszczęścia. Serbołużyczanie twierdzą,
że Bóg stworzył ludzi, a czart garbatych [31]. Garbate plecy cechować miały:
czarownice, diabły, a także inne istoty pochodzące z bestiariusza ludowego – czasem uważano wręcz, że owe pleców nie posiadały wcale [32].
Ręce – od starożytności wierzono, że są one
połączone wraz z sercem za pomocą specjalnych żył - dlatego też wierzono, że
siła rąk zależy od serca lub płuc. Obrośnięte ręce oznaczać miały człowieka,
którego w przyszłości czeka bogactwo, a drżące – nerwowego lub „niedopitego”.
Wszystkie gesty pozytywne wykonywano prawą ręką (witanie się, zawieranie umów,
dawnie jałmużny, żegnanie w trakcie modlitwy, etc), zaś wszystkie nieczyste -
lewa (rzucanie uroków), choć w przypadku ich zdejmowania zdarzało, się
że znachor aby pomóc choremu musiał przeżegnać się właśnie lewą rękę – uczynić
gest symbolicznego przeciwieństwa , wobec zwyczaju i kierunku cechowanego
pozytywnie [33].
Serce – w kulturze ludowej słusznie uważane za narząd niezbędny do życia,
ale także: siedlisko uczuć, emocji, intuicji, a w niektórych kulturach - inteligencji. O dobrym człowieku mawia się,
że ma wielkie serce, a o złym – że ma małe. Wierzono też, że dwa serca,
podobnie jak dwie pary zębów – posiadają upiory [34].
Skóra – uważano ją za „worek” oblekający ciało
człowieka. Jej kolor świadczyć miał o stanie zdrowia, a także pomaga rozpoznać
człowieka od upiora (gdyż te – w zależności od rodzaju, posiadać miało odmienny
od człowieka kolor skóry ). Człowieka piegowatego uważano za niezbyt
atrakcyjnego, ale posiadającego szczęście w miłości; zaś kobiety z licznymi,
bądź niezwykle widocznymi pieprzykami na ciele postrzegano jako bardzo atrakcyjne, posiadające wysoki
temperament seksualny [35].
Sperma – w dawnej medycynie ( od czasów
starożytnej Grecji), pokutowało przekonanie, że powstaje ona w mózgu – a w niektórych
regionach uważano, że męski członek, stanowi przedłużenie. Co oczywiste – jej
symbolika powiązana była z kultem płodności
- toteż deszcz (podobnie jak i
rosa) w wierzeniach rozumiany był jako
boskie nasienie (ojca-niebo) zapładniający ziemie (matkę-ziemię). Z tego też
względu sperma – podobnie jak krew menstruacyjna, stosowana była jako składnik
afrodyzjaków [36]. Poza tym legendarna mandragora, zyskiwała swoje niezwykłe
właściwości, wyrastając w nie byle jakim miejscu – tam, gdzie skapnęło nasienie
wisielca.
Stopy – w średniowieczu uważano
je za symbol ludzkiego pożądania – znajdujące się w symbolicznej apozycji, w
stosunku do głowy. Mycie stóp gościom przez gospodarza, uważane było za oznakę
jego gościnności, zaś w kontekście ogólnym – całowanie stóp było wyrazem
szacunku, pokory. W zwyczajach ludowych i
prawie postawienie na czymś stopy rozumiano jako znak
wzięcia tego w posiadanie. W szczególności w starożytności było zwyczajem
stawianie stopy na pokonanym wrogu na znak całkowitego poddania go sobie [37].
Ponadto
wierzono, że –w przeciwieństwie do człowieka, istoty nadprzyrodzone posiadają
stopy: kurze, kopyta, psie [38].
Ślina – uważano, że kiedy się splunie, to
przekształca się we „flegmę”, zaś zła oznaką miało być kiedy chory miał sucho w ustach i nie mógł
„splunąć”; w trakcie przeziębienia uważno, że
flegma uchodzi nosem w trakcie kataru [39]. Ponieważ utożsamiano ją
życiodajnymi siłami (podobnie jak spermę) – służyła przy odczynianiu uroków, a
także lecznictwie ludowym: przy zranieniach, chorobach skory, oczu,
ukąszeniach.
Z tego też
względu wynikały kulturowe zakazy Istniał zakaz plucia: na ziemię, ogień ,wiatr
i psie gówno – bo mogłoby to sprowadzić, na plującego chorobę [40].
Twarz – postrzegano ją jako obraz duszy,
podobnie jak imię (w myśleniu magicznym - to „prawdziwe), stanowi o tożsamości
człowieka. Rumiana oznaczała – zdrowego człowieka;, blada – chorego; dołki w policzkach
miały wskazywać, że ktoś jest kochliwy; zaś na
podbródku – osoby, których domeną była mądrość - podobnie myślano o
ludziach z wysokim członem, łysych [41].
Tyłek – bochenek, buła, dupa, dupiszcze,
pierdnica, rzyć (pośladki to półrzytki), pupa, pyzdra, Dura, smrodnica,
zadnica. Wierzono, że właśnie tędy uchodzi dusza wisielca, a samo puszczanie
wiatrów (choć wstydliwe) – postrzegane było jako oznaka zdrowia („gdyby nie ten
dech, to by człowiek zdech”). Ponadto, aby zrobić komuś na złość, albo
odpędzić złe duchy – wypinano się w ich kierunku, właśnie tylnią częścią ciała
[42] (np. aby obrabować ,lecącego w powietrzu tracha, z podań Zachodniej
Wielkopolski – kobieta powinna wypiąć w jego kierunku pupę i wypowiedzieć
stosowną formułkę).
Usta – (gęba, japa,
morda, pysk). Wg wierzeń ludowych, to właśnie nimi miała uchodzić dusza z
umierającego. Całowanie połączone było ze sferami: świecką (okazywanie uczuć),
sakralną (całowanie św. Obrazów, relikwii), jak i medyczno-magiczną (ustami
zbierano uroki, choroby).
Ich
wygląd, mógł także świadczyć o charakterze człowieka: szerokie, wydatne -
charakteryzowały namiętnych i szczerych;
wąskie – złośliwych, jędzowatych; małe- skąpców; drobne – nieśmiałych,
małomównych; krzywe, z plamami – wiedźmy [43].
Uszy – niekiedy uje także za siedzibę pamięci – stąd:
dzieci pociągano za uszy, by zaostrzyć im pamięć. Wg powszechnych
przeświadczeń, zdradzać miały także charakter człowieka: odstające – ludzie
mądrzy, ale i także niegrzeczni; duże- muzykalni, ciekawscy, lubiących
podsłuchiwać, małe – ludzie złośliwi.
Ponadto: duże uszy miały mieć czarownice,
topielice - odstające, a diabły – spiczaste [44].
Wagina- podobnie jak męski członek, powiązana
była ze sferą seksualności, płodności. Stąd też jej symboliczne przedstawienia,
odwoływać miały do min. kultów wegetatywnych, gdzie ludzka sfera płciowa
odgrywała znaczącą rolę. W dawnych
kulturach powszechnym było bowiem, odbywanie rytuałów nawiązujących do życia
płciowego – np. oranie pola przyrównywano do stosunku seksualnego między żoną,
a mężem, a niekiedy nawet dochodziło do sytuacji, kiedy to mężczyzna,
pozostając nagim symulował stosunek z
ziemią. W myśl ludów rolniczych ziemia, kojarzona była z matką
(matka-ziemia), w której wnętrzu znajdować się miały formy życia, które ona –
niczym brzemienna kobieta, miała wydać na świat (określenie: „łono
matki-ziemi”). Przekonanie to przekładało się nawet na sposób pochówku, w
niektórych kulturach, gdzie ciała nieboszczyków, składano w ziemi w pozycji
embrionalnej. Wiara, ta wynikała z przeświadczenia, że ziemia (podobnie jak
woda), zawiera w sobie pierwiastki (zarodki) życia, a zatem wszystko od niej
pochodzi i musi wrócić – aby potem móc się w niej znów odrodzić. Wynikiem tych
wierzeń, były przekonania, że zmarli złożeni w ziemi odradzają się w postaci roślinnej
[45] [46].
Staropolskie określenia na genitalia żeńskie to:
pole, łączka, włosiany gaik, wełenka, runo, branek, mysz, kotka, kokoszka,
gumno, obora, kuchenka, pokoik, gmach rozkoszny, zameczek, skrzyneczka, studzienka,
krosienko, moździerz, donica, kądziel, pica, kuciapa, siusia (siuśka),
sikawica, bestyjka [47].
Włosy - (kudły). Postrzegano je jako siedlisko sił
witalnych – dlatego też, postrzyżyn dokonywano
w odpowiednim wieku, w przeciwnym razie uważano, że można by tym rytuałem komuś
zaszkodzić. Przeświadczenie to potwierdza biblijna przypowieść o Samsonie.
Obcięte włosy starannie przechowywano w tajemnicy, lub palono – tak by nie
wpadły w niepowołane ręce, w przeciwnym razie, ktoś mógłby za ich pomocą,
zesłać na daną osobę urok.
Rozpuszczone
włosy w swej symbolice odwoływać się miały do stanu natury – dzikości (toteż
uważano, że czarownice, boginki i inne
żeńskie istoty nadprzyrodzone chadzają w rozpuszczonych włosach). W wielu
kulturach przyjęło się, aby panny posiadały włosy splecione w warkocz, podczas
gdy mężatki zasłaniały je w ogóle
stosownymi nakryciami głowy. Włosy rozpuszczano i targano na znak żałoby, na
pogrzebie lub tuż po zgonie kogoś bliskiego. Czyniono tak także (z wymienionych
względów), w trakcie magicznych rytuałów – posiadało to, to samo znaczenie
symboliczne co rytualna nagość. Np. We Francji uważano, że włosy to siedlisko
diabła – i obcięcie ich pozbawia mocy czarownice.
Ponadto, mogły
także świadczyć o cechach charakteru: blondyni – mili, dobrzy, delikatni, choć
czasem chłodni; tzw. „świńscy blondyni” ( kolor kojarzony z Niemcem), uważani
byli za gburowatych. Brunetów – posądzano o zły charakter, a jeśli posiadali
dodatkowo kręcone włosy – to posądzano ich o nieróbstwo, bądź bycie
złodziejami. Szczególnie napiętnowani
byli rudzi – rzekomo: fałszywi, obłudni, chytrzy, złośliwi, wredni, zazdrośni,
mściwi – kolor ich włosów, miał być oznaką ciążącej na nich karze boskiej.
Szacunkiem zaś darzono łysych ( „mądrej głowy się włos nie ima”), a także ludzi
o siwych włosach – cechować ich miała mądrość, oraz elegancja. Ponadto o cechach charakteru świadczyć miały
także cechy włosów, takie jak: kręcone- człowiek dowcipny, ale głupkowaty;
zwichrzone- człowiek niespokojny;
twarde, sztywne – człowiek zły;
delikatne i miękkie- osoba dobra,
gęste – oznaczały po prostu człowieka zdrowego. Nie przychylnie patrzono na
długie włosy u mężczyzn – mawiano, że taki jest głupi i nieładnie wygląda [48].
Zęby - w średniowieczu
zęby były wykorzystywane do praktyk magicznych (podobnie jak krew, włosy i paznokcie)
mających na celu zaszkodzić, jednakże – uważano, że kości zmarłych miały
za zadanie chronić. Po śmierci wkładano je zmarłym do trumny – by zmarli nie przychodzili
ich szukać (u Żydów). Wg senników
ludowych, śniące się zęby (zwłaszcza wypadające) – zwiastować mają czyjąś
chorobę, bądź śmierć.
Człowiek z
zębami drobnymi lub szparą między siekaczami, uważany był za zalotnego;
dziewczyny – miały być bałamutne; zaś kobiety
o drobnych , spiczastych zębach uważano za sekutnice.
Zgodnie z
powszechnym przekonaniem – wierzono, że osoba, która urodziła się z dwoma
rzędami zębów – zostanie upiorem. Istoty nadprzyrodzone wyobrażano sobie w
następujący sposób: diabła – z psimi zębami, upiora –spiczastymi,
czarownice- miały nie mieć zębów wcale,
boginki – posiadały za to kły świńskie [49].
Autor: Marta Kaleta.
Przypisy.
[1]
W. Kopaliński, dz. cyt., hasło: brzuch.
[2]
zob. A. Paluch, dz. cyt., s. 28.
[3]
zob. Tamże, s. 32-33.
[4]
Zob. P. Zych, W. Vargas, Bestiariusz słowiański. Część druga. Rzecz o
biziach, kadukach i samojadkach, Olszanica 2016, BOSZ, s. 54.
[5]
Tamże.
[6] zob.
R. Jarosiński (red.), hasło: język, [w:] Leksykon symboli,
Warszawa 1991, Wydawnictwo ROK Corporation SA.
[7]
zob. A. Paluch, dz. cyt., s. 38.
[8]
zob. Tamże, s. 39.
[9]
P. Kowalski, hasło: krew, [w:] Leksykon znaki świata: omen, przesąd,
znaczenia, Wrocław-Warszawa 1998, PWN, s. 251.
[10] Tamże, s. 252.
[11]
zob. Tamże.
[12]
A. Paluch, dz. cyt., s. 46.
[13]
zob. Tamże, s. 46-49.
[14] zob. Tamże, s. 46.
[15]
Tamże, s. 55.
[16] P. Zych Paweł, W. Vargas, dz. cyt., s. 104.
[17] B. i A. Podgórscy, Wielka Księga demonów polskich.
Leksykon i antologia demonologii ludowej, Katowice 2005, Wydawnictwo KOS,
s. 280-281.
[18]
A. Paluch, dz. cyt., s. 58.
[19]
zob. Tamże.
[20]
zob. Tamże, s. 68-69.
[21]
Tamże, s. 69.
[22]
zob. Tamże, s. 69-70.
[23]
R. Jarosiński, dz. cyt., hasło: oko.
[24] A. Paluch, dz.
cyt., s. 73-74.
[25]
R. Jarosiński, dz. cyt., hasło: palce.
[26] zob. A. Paluch, dz.
cyt., s. 78.
[27]
Tamże.
[28]
zob. Tamże.
[29] Tamże, s. 80.
[30] zob. Tamże.
[31]
zob. Tamże, s. 61.
[32]
Tamże, s. 83.
[33]
zob. Tamże.
[34]
zob. Tamże, s. 91.
[35]
zob. Tamże, s. 95.
[36]
zob. Tamże, s. 96.
[37]
zob. Tamże, s. 97-98.
[38]
R. Jarosiński, dz. cyt., hasło: stopy.
[39]
zob. A. Paluch, dz. cyt., s. 99.
[40] Tamże, s. 103.
[41]
zob. Tamże.
[42] zob. Tamże, s. 105-106.
[43]
zob. Tamże, s. 107.
[44]
zob. Tamże, s. 111-112.
[45] zob. M. Eliade, Ziemia-kobieta-płodność, [w:] Traktat
o historii religii, Łódź 1993, Wydawnictwo Opus.
[46] zob. M. Eliade, Roślinność: symbole i ryty odnowienia, [w:] Traktat
o historii religii, Łódź 1993, Wydawnictwo Opus.
[47]
zob. A. Paluch, dz. cyt., s. 113-114.
[48]
zob. Tamże, s. 63-64.
[49] zob. Tamże, s. 115-122.
[50]
zob. Tamże, s. 127-128.
Bibliografia.
1. Eliade Mircea, Ziemia-kobieta-płodność, [w:] Traktat
o historii religii, Łódź 1993, Wydawnictwo Opus.
2.
Imieliński
Kazimierz (red.), Seksuologia Kulturowa,
Warszawa 1980, PWN.
3. Jarosiński
Roman (red.), Leksykon symboli, Warszawa
1991, Wydawnictwo ROK Corporation SA.
4.
Kopaliński
Władysław, Słownik symboli, Warszawa
1991, Wiedza Powszechna
5. Kowalski
Piotr, Leksykon znaki świata: omen,
przesąd, znaczenia, Wrocław-Warszawa 1998, PWN.
6. Libera
Zbigniew, Rzyć, aby żyć: rzecz
antropologiczna w trzech aktach z prologiem i epilogiem, 1995, Liber Novum.
7.
Łeńska-Bąk
Katarzyna, Sztandara Magdalena (red.), Doświadczane,
opisywane, symboliczne. Ciało w dyskursach kulturowych, Stromata Anthropologica (seria), t. III , Opole 2008,
Wydawnictwo Uniwersytetu Opolskiego.
8.
Moszyński
Kazimierz, Medycyna, [w:] Kultura Ludowa Słowian, t. II, Kraków 1934, Polska Akademia Umiejętności.
9.
Paluch
Adam, Etnologiczny atlas ciała ludzkiego
i chorób, Wrocław 1995, Wydawnictwo
Uniwersytetu Wrocławskiego.
10.
Podgórscy Barbara i Adam, Wielka
Księga demonów polskich. Leksykon i antologia demonologii ludowej, Katowice
2005, Wydawnictwo KOS.
11.
Słupecki
Leszek Paweł, Mitologia skandynawska w
epoce wikingów, Kraków 2006, Zakład Wydawniczy „Nomos”.
12. Zych
Paweł, Vargas Witold, Bestiariusz słowiański. Część druga. Rzecz o biziach,
kadukach i samojadkach, Olszanica 2016, BOSZ.
Spis ilustracji.
Schematy ogółnosłowiańskiego nazewnictwa związanego z poszczególnymi częściami ciała pochodzą ze strony Facebook: "Drzewo Przodków".
Schematy ogółnosłowiańskiego nazewnictwa związanego z poszczególnymi częściami ciała pochodzą ze strony Facebook: "Drzewo Przodków".
Pozostałe, czyli szkice Leonardo da Vinci, przedstawiające:
1. Wnętrze
ciała ludzkiego
2. Głowa:
3. Układ
kostny:
4. Mięśnie
rąk:
5. Serce:
6. W
łonie matki: