poniedziałek, 4 września 2017

Jak Wschodniwielkopolanie diabła malują?




Dziś prezentujemy przed czytelnikami szkic postaci diabła w folklorze – choć publikowane przez nas treści posiadać będą charakter analizy ogólnej, to jednak poszczególne przykłady odwoływać się będą bezpośrednio do tradycji ludowej Wschodniej Wielkopolski.
Pragniemy także zaznaczyć, iż zamieszczone ilustracje pochodzą z projektu Bogowie Polscy, zamieszczanego  pod następującymi adresami:



Biorąc pod uwagę negatywną postać diabła wiążącą się nieodłącznie z wiecznym potępieniem dziw bierze, że postaci demoniczne w polskim folklorze ludowym zyskały sobie większą popularność, niżeli aniołowie. Być może wynika to z faktu, iż aniołowie, podobnie jak postać Boga, wydawały się przeciętnemu chłopu zbyt odległe, w swym wymiarze ideologicznym. Bliższy niż sam Bóg Ojciec wydawał się być Chrystus, którego w sztuce ludowo przedstawiano w wieloraki sposób, bądź opowiadano o nim apokryficzne opowieści. Podobnie rzecz ma się z Maryją – postrzeganą jako postać wyrozumiała, współczująca, wielkiego serca – jak każda inna matka. To właśnie ona, w swej istocie najbliższa prostemu ludowi pośredniczyć miała pomiędzy nim, a swoim Synem, czy też samym Bogiem.  W religijności kultury ludowej to właśnie ona wydaje się najbardziej zdominować katolicki  „panteon”, choć przecież zgodnie z chrześcijańskimi doktrynami nie jest w niej najważniejszą postacią. O jej popularności świadczą chociażby: ilość świąt kościelnych poświęconych jej osobie, a także powstanie odłamu Mariawitów.
Ważność postaci Maryi w życiu religijnym ludu, wynikała zapewne z dawnych, przedchrześcijańskich jeszcze tradycji, odwołujących się do kultu wegetatywnego - tak istotnego w życiu społeczeństwa, którego życie codzienne opiera się na rolnictwie. W nim ważną rolę odgrywała postać bogini Matki, zwanej chociażby na wschodzie słowiańszczyzny – Makoszą. Wraz z napływem chrześcijaństwa jej miejsce w religijno-magicznym sposobie myślenia przejęła Matka Boska. Podobnie rzecz się ma z postaciami świętych, wśród których każda postać, niczym pogańskie bóstwo – posiada określoną sferę działalności. To do Maryi, oraz świętych zwracano się w „pierwszej instancji”, dopiero potem Jezusa Chrystusa, aniołów, czy też do Wszechmogącego Boga.

Przeciwieństwem tej niebiańskiej hierarchii były oczywiście całe zastępy bytów demonicznych – to właśnie pomiędzy nimi toczyć się ma nieustanna walka o władzę nad światem, w którą też uwikłany jest rodzaj ludzki. Z jednej strony człowiek jest nieustannie zachęcany do dążenia osiągnięcia zbawienia, a jednocześnie nie rzadziej wystawiany na pokuszenie przez wrogie jemu moce.
Diabeł to postać – symbol, skupia w sobie wiele różnorodnych relacji znaczących (jako ważny element struktury ludowego świata, jak i „szeroki”  symbol), co w sferze wierzeń ludowych oraz w folklorze nadaje mu ambiwalentny charakter [1]. Jest on istotą chtoniczno – akwatyczną. Na ziemi pojawia się zawsze w najbliższym sąsiedztwie ludzi. Najczęstszym miejscem jego kontaktu z człowiekiem był las. Tu prawdopodobnie przejął wiele cech i funkcji demonów  i duchów leśnych. Spotykano go nadto na drodze, w polu, mieszkaniu. Nie było takiego miejsca na ziemi, gdzie nie doszłoby do takiego spotkania [2].
Publikując poprzednie części bestiariusza, zdążyliśmy niejednokrotnie zaznaczyć sytuacje, w których dawne bóstwa pogańskie pod wpływem chrześcijaństwa zatraciły swój pierwotny charakter, bądź zostały zdegradowane do pomniejszych istot nadprzyrodzonych.  Wiele z tych postaci, o których nie mamy pojęcia uległo całkowitemu zapomnieniu.
Niewątpliwie do reliktów starej wiary, należą postaci dwóch najbardziej znanych diabłów polskich – Rokity i Boruty.






Pierwszy z nich prawdopodobnie pełnił funkcje bóstwa,  bądź ducha opiekuńczego wód, podmokłych terenów - na co wskazuje jego nazwa, wywodząca się od „rokiciny”, czyli wierzby  porastającej mokradła.  Tam wodzić miał ludzi po wertepach, aby gubili drogę i topili się w bagnach lub rzekach [3]. Jego imię pojawia się także w relacjach dotyczących rytuałów czarownic z okolic Kalisza.
Drugi z wymienionych polskich diabłów pełnił zapewne funkcje bóstwa opiekuńczego lasu, na co wskazuje etymologia jego imienia, zapożyczona od słowa „bor”, „bór”, czyli „sosna”. Do innych nazw, którymi go określano należały: borowiec, borowik, borowy, błotnik, czart borowy, duch leśny, leśny, leśny Boruta [4]. Pod Pleszewem utożsamiano go z błędnym ognikiem, który sprowadza dobrych ludzi z właściwej drogi do topieli(…). Wojciech Szulczewski pisał, że w południowej Wielkopolsce  „opisują go jako wielką postać, złośliwą i gburowatą, wyrządzającą ludziom w lesie  napotkanym najróżniejsze psoty”. Natomiast w Kaziopolu pod Rogoźnem o brzydkim człowieku mówiono: „ten wygląda jak Boruta” [ 5].


Syntezę cech wielkopolskiego diabła przedstawił Otto Knoop: „Diabeł jest mieszkańcem piekła. To stary, dumny, zbuntowany anioł, mający pewien rys rycerskości. Przede wszystkim nie jest fałszywym podstępnym stworzeniem, lecz można powiedzieć, że jest uczciwym, złym duchem. Rzadko opuszcza piekło. Nie zwodzi ludzi, a tylko dręczy tych, którzy prowadzili złe życie. Często jest nawet poprawiaczem grzeszników. Zbyt wielkiego drania do piekła nie przyjmie. Charakterystyczna jest też jego pogarda dla Żydów. Bywa, że zawiera kontakty ze szlachtą, z chłopem się jednak nie zadaje” [6]. Wizerunek takiego diabła daleki jest temu przedstawiany w doktrynie chrześcijańskiej, gdzie diabeł jawi się jako potężny demon, który potrafi opętać, czy też zwieść człowieka na złą drogę. Nie jest mu także w stanie przeciwstawić się zwykły śmiertelnik, lecz jedynie kapłan, i to nie byle jaki – egzorcysta, który przy pomocy Boga, oraz aniołów (przede wszystkim archanioła Michała) stara się przepędzić złego ducha, a i tak nie zawsze się mu to udaje. Podobnie jest w przypadku wierzeń dotyczących złych duchów, pojawiających się w wątkach związanych z procesami o czary – nie jawią się one już jako niemalże nieszkodliwe, na swój sposób sympatyczne  byty.
Różnice wynikają zapewne z różnic kultur pomiędzy społeczeństwem wiejskim, gdzie zachowało się wiele archaicznych wierzeń oraz rytuałów, a także mieszczańskim, które bardziej podporządkowywało się  kanonom narzucanym przez kościół.







W kulturze ludowej pojawiają się postaci diabła, które owszem starają się nakłonić człowieka do złego, czy też zdobyć (na chwilę) jego duszę, ale ostatecznie w większości przypadków (dzięki sprytowi bohatera opowieści), udaje się podstępem oszukać piekielnika. W wiejskiej tradycji złe duchy jawią się nawet jako poczciwcy, czy wręcz  budzą sympatię.  Być może jest to kolejny dowód na to, że pod obliczami owych diabelskich postaci kryją się pogańskie duchy, których dawny charakter daje o sobie znać w ludowych podaniach. A być może nadawanie takich, nie innych cech diabłu jest sposobem „oswojenia go”, bo zgodnie z  religijno-magicznym sposobem myślenia – to co oswojone przestaje być groźne (nawet śmierć). Jak już zostało to wytłumaczone w rozdziale poświęconym magii oraz czarownicom – władzę nad nieznaną, groźną siłą może zapewnić poznanie  jej imienia… bądź nadanie jej nowego, w przypadku diabłów. Bardziej swojskiego, jak np. Marcinek, Kacperek, Jasio (imiona wymieniane w materiałach źródłowych dot. procesów o czary w wlkp.). Inne uzasadnienie przedstawiać może następujący cytat: uważano w Wielkopolsce, że nie wolno używać określenia „diabeł”, bowiem samemu zainteresowanemu jest ono miłe. Chętniej stosowano słowa zastępcze. Gdy mówiono  np. „czart przeklęty” , wówczas musiał uciekać. Ponadto określano go terminem: kusy, czart, bies, czarny, ten rogami, z piekła, piekielnik, kaduk, zły, czarny smok, siła nieczysta, antychryst, jacheta, jaźwiec, skrzat [ 7].
Otto Knoop notował także, że chłop wielkopolski, widząc nadciągającego w trąbie powietrznej diabła, spluwał i trzykrotnie wołał: „Świńskie gówno!”, by pola nie uległy zniszczeniu [8].
Geneza nazw takich jak: bies, czart wywodzi się z czasów jeszcze przedchrześcijańskich i stanowić może potwierdzenie tego, co już sobie powiedzieliśmy. Tymczasem pozostałe określenia, zwłaszcza „czarny”, „ten z rogami”, mogą wynikać z tabu polegającego na nie wymienianiu imienia złego, gdyż może on przybyć i przysporzyć większych kłopotów. 

Diabły - rzecz jasna, rekrutowały się ze społeczności piekielnej. Często wyobrażano je sobie jako bogato ubranych szlachciców, o słusznej postawie, który posiadać miał na głowie parę rogów, a także ogon oraz kopyta. Wizerunek ten oparty jest na opozycji „swój-obcy”, która dalece dominowała mentalność wiejskiej wspólnoty.  Srogi szlachcic poza tym, że mógł wieść żywot rozpustnika i hulaki, należał przede wszystkim do odległego stanu społecznego. Nie był zatem „swój”, podobnie jak i inne wymieniane przez nas w dalszej kolejności postaci.
Ponadto w rolach diabłów, „obsadzani” byli także pozostali „inni”, rozumiani jako: innowiercy, przybysze z daleka, a nawet…  postaci historyczne - zdrajcy narodu!
Z tego też względu diabły ”ubierano” w stroje mieszczan, czy przybyszów z dalekich krajów – w tej roli chętnie widywano Niemców. Warto tutaj jednak nadmienić, iż miał tutaj proces demonizacji obcego, który językiem, obyczajami, sposobem ubioru odbiegał od powszechnie spotykanych zwyczajów, czy też mody. „Niemcem” w mentalności dawnych mieszkańców dawnej wsi, określano po prostu obcokrajowca, który mawiał innym językiem – mógł być nim np. Francuz, Holender, Szkot. „Niemieckie” diabły zwykły nosić trójkątny kapelusz, wysokie buty, frak,  oraz spiczastą bródkę – by wymienić ich najbardziej uogólniony wizerunek. Innym razem ubrany były bardzo „tajemniczo”, tj. w czarny płaszcz, cylinder etc. Wszystko zależało od „mody” epoki, a najważniejszym motywem był fakt odróżniania się swym wyglądem od reszty społeczeństwa.
W końcu warto pamiętać, że najprostszym wizerunkiem diabła w polskiej kulturze był wizerunek rogatego półczłowieka-półkozła, przypominającego greckiego Pana, czy też satyry. Złe duchy mogły pojawiać się także w postaci zwierzęcej, najczęściej był to: kozioł, baran, koń, pies, zając, gęś, kruk, czasami także i kot. O symbolice tych zwierząt zdążyliśmy już jednak wspomnieć pry okazji omawiania duchów wielkopolskich.

Autor: Marta Kaleta.


Przypisy.

[1] K. Piątkowska, Cechy zewnętrzne diabła w wierzeniach i epice ludowej – próba określenia kanonu, „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Etnograficzna”, 1984, nr 23, s. 5.
[2] W. Łysiak, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Międzychód 1993, Wydawnictwo "Eco", s. 62.
[3] zob. B. i A. Podgórscy, Wielka Księga demonów polskich. Leksykon i antologia demonologii ludowej, Katowice 2005, Wydawnictwo KOS, s. 386.
[4] zob. Tamże, s. 62.
[5] W. Łysiak, dz. cyt., s. 71.
[6] Tamże, s. 62.
[7] Tamże, s. 59-60.
[8] Tamże, s. 83.



Bibliografia


1.       Baranowski Bohdan, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981, Wydawnictwo Łódzkie.
2.       Baranowski Bohdan, Pożegnanie z diabłem i czarownicą, Łódź 1965.
3.   Brückner Aleksander, Mitologia słowiańska i polska, Warszawa 1985, PWN.
4.   Burszta Józef, Obraz kultury ludowej regionu kaliskiego w „Dziełach” Oskara Kolberga, „Rocznik Kaliski”, t. III, 1970.
5.   Gieysztor Aleksander, Mitologia Słowian, Warszawa 1986, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe.
6.   Kolberg Oskar, Dzieła Wszystkie. Kaliskie i Sieradzkie, t. XLVII,  Wrocław-Poznań 1967, Polskie Wydawnictwo Muzyczne: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.
8.   Linkner Tadeusz, Słowiańskie bogi i demony. Z rękopisu Bronisława Tentowskiego, Gdańsk 1998, Marpress.
9.   Łowmiański Henryk, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979, PWN.
10. Łysiak Wojciech, W kręgu wielkopolskich demonów i przekonań niedemonicznych, Międzychód 1993, Wydawnictwo "Eco".
11. Moszyński Kazimierz, Kultura Ludowa Słowian, t. II, Kraków 1934, Polska Akademia Umiejętności.
12.  Pełka Leonard, Polska Demonologia Ludowa, Warszawa 1987, Iskry.
13. Piątkowska Krystyna, Cechy zewnętrzne diabła w wierzeniach i epic ludowej – próba określenia kanonu, „Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etngraficznego w Łodzi. Seria Etnograficzna”, 1984, nr 23.
14. Podgórscy Barbara i Adam, Wielka Księga demonów polskich. Leksykon i antologia demonologii ludowej, Katowice 2005, Wydawnictwo KOS.
15. Stomma Ludwik, Antropologia kultury wsi polskiej XIX wieku. Oraz wybrane eseje, Łódź 2002.
16. Tomicki Ryszard, Religijność ludowa, [w:] Etnografia Polski. Przemiany kultury ludowej, t. II, Red. M. Biernacka, Wrocław  1981, Ossolineum.
17. Wróblewski Tadeusz, Demony i wyobrażenia demonologiczne, [w:] Kultura ludowa Wielkopolski, t. III, J. Burszta (red.), Poznań 1967, Wydawnictwo Poznańskie.
18. Znaniecki Florian, Thomas  Wiliam, Podstawy religijne i magiczne [w:] Chłop polski w Europie i Ameryce, t. I, Warszawa 1976, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza.
19. Zowczak Magdalena, Biblia ludowa. Interpretacje wątków biblijnych w kulturze ludowej, Kraków 2013, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
20. Zych Paweł, Vargas Witold, Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach, Olszanica 2015, BOSZ.
21.  Zych Paweł, Vargas Witold, Bestiariusz słowiański. Część druga. Rzecz o biziach, kadukach i samojadkach, Olszanica 2016, BOSZ.
22. Zych Paweł, Vargas Witold, Święci i biesy, Olszanica 2015, BOSZ.


Źródła ilustracji.

1.      Boruta, ilustracja pochodząca ze strony (04. 09. 2017):
2.      Rokita, ilustracja pochodząca ze strony (04. 09. 2017):