niedziela, 24 lutego 2019

Smaki Regionu Wielkopolski Wschodniej, cz. 2: Na chłopskim i pańskim stole.


Dziś kontynuować będziemy temat podjęty tydzień temu, dotyczący ogólnej charakterystyki potraw spożywanych w obrębie naszego Regionu - Wielkopolski Wschodniej. Dokończymy prezentację potraw spożywanych w chłopskiej izbie, ale i pokrótce  podpowiemy jakie posiłki jadano na pańskim stole. Zaś za tydzień przejdziemy do przedstawiania konkretnych przepisów, z wybranych części naszego Regionu.
Tymczasem - skończywszy na omawianiu potraw mącznych, przejdźmy do potraw opierających się na warzywach i owocach.






Giuseppe Archimbaldo, "Lato".


Kapusta. Choć spożywano ją zarówno w postaci świeżej, jak i ukiszonej, to najwięcej ciekawostek wiąże się z ową drugą formą jej spożywania i przechowywania. Pierwszą z regionalnych ciekawostek stanowić może fakt, że pow. gnieźnieńskim kiszoną kapustę nazywano: „krową w beczce”. Drugą niech będzie to, że w Kaliskiem i Konińskiem rozróżniano, aż trzy rodzaje kiszonej kapusty. Za najlepszą uważano zakwaszone białe liście ze środka główek. Kwaszono je osobno i gotowano tylko w dni świąteczne. Drugi rodzaj stanowiły pozostałe, oprócz zewnętrznych, liście zawiniętej główki. Za najgorszą uważano trzeci rodzaj. Były to zewnętrzne liście główek kapusty, często zielone i źle oczyszczone. Nazywano je „razową kapustą”. Kobiety opowiadają, że była ona bardzo ciemna, co przypominało chleb razowy”.
Zebrane materiały wykazują, że we wschodnich powiatach województwa, do dzisiejszego dnia dokładało się do kiszonej kapusty różne jarzyny, w pozostałych zaś powiatach układa się w beczce tylko pokroją i osoloną kapustę. W Kaliskiem na dno beczki kładzie się liście wiśni. Następnie umieszcza się pokrojoną, osoloną kapustę, przesypując marchwią, cebulą, jabłkami lub czerwonymi buraczkami. Do beczki prócz pokrojonej kapusty  kładzie się również całe główki, uważając, że liście w całych główkach są dłużej trwałe. Wspominają, że dawniej kiszono tylko całe  główki. Kapustę następnie ubija się w beczce. Obecnie coraz częściej ubija się tłuczkiem, dawniej jednak zawsze deptały kobiety, które kładły do tej funkcji męskie kalesony  [1].

Co oczywiste z kapusty gotowało się i nadal  przyrządza zupy. Najbardziej znaną jest „kapuśniak”, zwany także „kapuśnicą” – co interesujące w jej podawaniu, ziemniaki w przeszłości zastępowano kaszą jęczmienną.
Zaś kapuśniak przyrządzony z młodej kapusty to – „parzybroda”. Pokrojoną kapustę kładzie się do garnka i gotuje razem z ziemniakami. Po ugotowaniu zupę zalewa się mlekiem lub krasi tłuszczem [2].
Kiszoną kapustę najczęściej gotowano – czy to jako zupę, czy też samodzielne danie przyprawiane tłuszczem, oraz gotowane z dodatkiem grzybów. Świeżą kapustę gotowało się doprawioną octem, cukrem i tłuszczem – a niekiedy podgotowuje się ją  tłuszczem i niewielką ilością wody – tak przyrządzona kapusta nazywa się „prażoną kapusta”, bądź „przymuszaną [3].


Brukiew. To obecnie zapomniane warzywo, które wcześniej z kolei wyparło rzepę. Sporządzano z niej zupę zwaną „więdką” – brukiew kroi się w plastry i dokłada się ziemniaków, mniej więcej w stosunku 2/3 brukwi i 1/3 ziemniaków (pamiętajmy, że zupa ma wyjść gęsta! – przyp. autorki). Po ugotowaniu  ugniata się potrawę tłuczkiem od masła, a następnie krasi słoniną. Za specjał uważało się jadanie brukwi z peklowanym mięsem wieprzowym lub baraniną. Kto nie posiadał tłuszczu do kraszenia, zalewał ugotowaną brukiew mlekiem [4].

Groch i fasola.  Wielkopolanie bardzo cenili sobie grochówkę, którą latem jadano z „przymuszoną” kapustą, a zimą z kiszoną. Znana była także słodko-kwaśna zupa gotowana  fasoli. Do rozgotowanej fasoli wlewa się do smaku trochę octu i następnie słodzi. Należy słodzić karmelem, tzn. zbrunaconym cukrem. Do „słodko-kwaśnek” fasoli jada się utarte ziemniaki [5].
Fasolę i groch mieszano też z kapustą w przypadku potrawy stałej jak: groch z kiszoną kapustą, oraz fasola ze świeżą.

Pokrzywy. Znana była ongiś w regionie, potrawa przyrządzana z młodych pokrzyw („żagówek”) nazywana „jarmużem”. Liście pokrzyw kroi się i zaparza gotującą się wodą, a następnie gotuje się z mięsem. Na koniec zasypuje się kaszą. Innym sposobem spożywania tej potrawy jest mieszanie ugotowanych liści z utartymi ziemniakami. Inny rodzaj „jarmużu” – to potrawa przygotowywana w opisany sposób, w której miejsce pokrzyw zajmują liście ćwikły, brukwi i lebiody [52]. Sam jarmuż rozumiany jako gatunek rośliny nie była zbyt popularna w naszym Regionie [6]. 





Pieter Bruegel (starszy), „Chłopskie wesele".


Zupy owocowe, czyli bryje.  Nazywano je także „kwaśnym”, lub „czerniną” (podobnie, jak tę potrawę gotowaną z krwi kaczki bądź gęsi), a sporządzano najczęściej z suszonych: gruszek i jabłek (tu znów ciekawostka: w Poznaniu dodawano do niej też suszone grzyby). W Kaliskiem zupę z suszonych gruszek, zagęszczaną mąką, nazywa się „pamułą”, natomiast zupę z suszonych śliwek zowią „kwaskiem”. O samej „bryi” mówią w Krotoszyńskiem: „bryjka jak bestyjka”. Jada się ją z tartymi ziemniakami lub na gęsto,  ugotowaną fasolą [7].
Przepis na „pamułę” udało nam się odnaleźć w książce Hanny Szymanderskiej, pt. „Kuchnia polska. Potrawy regionalne”:

Składniki:
1 kg gruszek
5 szklanek wody
Kieliszek białego wytrawnego wina (niewątpliwie okoliczni chłopi niejednokrotnie obywali się bez tego składnika –przyp. autorki)
Łyżeczka mąki
½ szklanki śmietany
Sól
cukier

Obrane i pozbawione gniazd nasiennych gruszki wkładamy do garnka, zalewamy gorącą wodą i gotujemy. Gdy są miękkie, miksujemy, ew. przecieramy przez sito, doprawiamy do smaku solą i cukrem, wlewamy wino, zagotowujemy. Śmietanę rozkłócimy z mąką, wlewamy do zupy, mieszamy, podgrzewamy (nie gotujemy). Podajemy z ziemniakami [8].


Kasza i ryż.  Traktowane były często zarówno jako dania samodzielne, jak i dodatki do potraw np. do kapuśniaka lub „jarmużu”, zaś krupnik zwykło się nazywać na Pałukach: „kursikiem z kaszy”. Kaszę wykorzystywano także do wyrobu kaszanek, oraz klusek – wspomniane wcześniej kluski gryczane, lub gotowane z ryżu bądź kaszy jaglanej nazywane warokami, lub naworkami (ugotowane na wodzie jagły (lub ryż) zasypywano mąką, a kiedy się zaparzyły, wykładano łyżką kluski na talerz i kraszono. Najchętniej kraszono masłem i spożywano je z kapustą świeżą lub kwaszoną [9].

Sery.  Najbardziej rozpowszechnioną potrawą z sera (twarogu), jest w Wielkopolsce „gzik”, „gzika”. Rozdrobniony ser miesza się mlekiem, bądź śmietaną (lub rozwadnia wodą), a następnie doprawia się solą, bądź cebulą. Tak przyrządzone danie, jada się z ziemniakami, bądź stosuje jako smarowidło na chleb. Choć znane jest zarówno po Wschodniej, jak i Zachodniej części Wielkopolski, to kojarzone jest przede wszystkim jako potrawa poznańska.
Kolejną formą przyrządzania twarogu na wsi wielkopolskiej były „kaski”, choć dziś już raczej odchodzą w zapomnienie. Jak jednak wspominała Barbara Michalakówna, autorka jednej z prac na które się w tym artykule powołujemy – miała okazję skosztować ich w trakcie swoich badań terenowych w pow. krotoszyńkim. Uduszony ser miesza się z kminkiem lub koperkiem i soli do smaku. Z sera ugniata się gomółki, czyli „kaski”, które następnie suszy się na deseczkach wyłożonych słomą. Tylko we wschodnich powiatach używa się nazwy „gomółki”. Gospodynie mówią, żę dzisiaj więcej smaży się sera. Ser, który uprzednio musi zacząć fermentować, smaży się, dodając, aby był bardziej smaczny, masła i jajko [10].
W zachodniej i środkowej części przeważał ser suszony o kształcie wydłużonym, w części północnej i wschodniej  o kształcie okrągłym. Suszony ser o kształcie wydłużonym nosił w zachodniej części nazwę typ „kaska”, w części południowo-wschodniej i wschodniej nazwę typu „krajanka”. Natomiast ser suszony o kształcie okrągłym, lekko spłaszczonym, w pasie wschodnim (sporadycznie na zachodzie) określany był nazwą typu „gomułka” a n południu i północy nazwą „piecka” [11].
Ponadto istniał zwyczaj dodawania pokruszonego sera do odsmażanych klusek, czy też placków smażonych z surowego sera (jedzonego z cukrem), bądź pierogów. Wszystkie te sposoby spożywania potraw z twarogu w ten sposób uznane zostały przez autorkę za rzadkie, bądź zanikające.

Mięsa i ryby. Jak już zasygnalizowaliśmy to sobie wcześniej – chłop wielkopolski (w ogóle polski) rzadko jadał mięso – zazwyczaj z okazji świąt, bądź  uroczystości rodzinnych. Spożywano mięso zarówno wieprzowe, kozie, baranie (skopowe), drobiowe - a popularną potrawą powstałą na jego bazie, w formie zupy jest oczywiście rosół. Większość osób kojarzy sposób jego przyrządzania, z wykorzystaniem przede wszystkim mięsa drobiowego (bądź mieszanego) – ty bardziej dziwić może fakt, że niegdyś gotowano to danie na mięsie skopowym [12]. Wielkopolskim obyczajem praktykowanym w niektórych regionach (np. we Wągrowcu) był zwyczaj zjadania w dniu św. Marcina (dies natalis: 11 listopada) gęsi.
Kolejnym  zaskoczeniem może być fakt dodawania do tej zupy, przez mieszkańców pow. konińskiego przyprawy jaką jest – cynamon! W tej też części regionu podaje się to danie wraz z kluskami, wykonanymi z tartych ziemniaków [13]. Starsi Wielkopolanie pamiętają, że dawniej jadali rosół z grochem lub fasolą. Jadają też rosół z ziemniakami lub ryżem. Kolberg wspomina, że do rosołu jadano też pęczak lub jagły. W powiecie gnieźnieńskim zwykło się mówić: „co do rosołu to kluski”  [14]. Zaś rosół przyrządzany z wędzonego mięsa nazywano – „gołym rosołem” i z reguły jadano z ziemniakami.





 Floris Claesz Van Dijck  „Martwa natura z orzechami, owocami i serem”.



Kolejną ludową zupą jest tzw. „kwaśne” – pod którą z kolei kryje się kilka różniących się od siebie potraw, wszystko zależy od składników jak i sposobu przygotowania.
Pierwsza wersja zakłada przyrządzenie tego dania z solonego mięsa. Peklowane mięso gotuje się w wodzie z przyprawami jak rosół i przyprawia octem.  Następnie zabiel się „kwaśne” maślanką lub mlekiem z mąką. „Kwaśne” jada się z kluskami z ziemniaków lub z ziemniakami. Coraz częściej do „kwaśnego” przygotowuje się makaron z pszennej mąki.
Innym rodzajem zupy z peklowanego mięsa jest kwas. Gotuje się go jak „kwaśne”, zamiast octu  używa się jednak kwasu z kiszonej kapusty. Celem nadania zupie odpowiedniego smaku dodaje się do niego suszonych grzybów, gruszek czy jabłek.
(…)
„Kwaśnym” od zakwaszania octem bywa też czasem nazywana czernina, czyli rosół gotowany z suszonym owocem i zagęszczany krwią zmieszaną z mąką. Czerninę gotuje się z kaczek, gęsi, królików lub mięsa wieprzowego. Ważną przyprawę stanowi majeranek. Czerninę jada się najczęściej z kluskami z ziemniaków, lub z ziemniakami.
Starsze gospodynie pamiętają, że  dawniej zabijano bardzo mało drobiu. Hodowany drób sprzedawano, a jadano więcej królików. Zupę z królików nazywano też „muską”. „Kwaśne” oznaczało również zupę z flaków [15].
Co się zaś tyczy dań z podrobów, dodać należy że z wieprzowych serc i płuc gotowano potrawę nazywaną „letkie”. Ugotowane  płuca i serce kroi się i następnie słodzi cukrem i zakwasza octem. Na zakończenie zagęszcza się mąką. Wątrobę, jeśli nie używało się jej do wyrobu wędlin, gotowało się z cebulką i zabielało śmietaną z mąką (…). Z gotowanych nóg przyrządza się dzisiaj, jak dawniej, studzieninę, zwaną w powiecie gostyńskim „nozimne” [16].
Tymczasem przytaczany przeze mnie naprzemiennie z B. Michalakówną, A. Brencz dodaje od siebie następujące określenia związane ze spożywaniem mięsa, a także przybliża zakres ich występowania:
„lubawe” oznaczające chude mięso (nie znane we wschodniej Wielkopolsce), nazwa „kiszka” występuję na terenie Wielkopolsk w dwóch znaczeniach  - na północy, zachodzie i południowym wschodie używana na oznaczenie wszelkich wyrobów mięsnych we flaku oraz na pozostałym obszarze oznaczającym kaszankę. Bardzo rozbudowane  na terenie Wielkopolski są określenia galrety z nózek, pojawiają się tutaj takie nazwy jak „zimne nogi” i „trzęsionka” występujące samodzielnie bądź fakultatywnie  z wyjątkiem części południowej, północnej i zachodniej.  Na południu występują nazwy typu „naziemne” i derywaty od „siadać” („sidlina”, „siadłe nogi”, „siadłe giry”). Dla zachodu i  północy charakterystyczną nazwą jest „zylca” (…). Także tylko na północy nazwa „okrasa” oznacza surowy tłuszcz gęsi na chleb i do kraszenia potraw, co wiązać można z pomorską tradycją spożywania gęsiny [17].
           
            Omawiając kwestię spożywania mięs na wielkopolskiej wsi, trzeba jeszcze wspomnieć o daniach rybnych, oraz sposobach przechowywania mięsa tych zwierząt. Co może dziwić – popularnym sposobem konserwacji rybiego mięsa było jego suszenie śledzi, ryby zawieszano za ogony nad kotliną, a następnie gdy uznano,  że przysmak jest gotowy spożywano go z ziemniakami, bądź chlebem [18].
Jeszcze przed drugą wojną światową często jadano smażone na oleju śledzie, które po usmażeniu zalewano wodą przegotowaną z octem, liściem bobkowym i cebulką (…). Jadano je z ziemniakami. Do dzisiaj przygotowuje się wymoczone solone śledzie z osłodzonym mlekiem lub śmietaną. Dokłada się cebulę i jada z ziemniakami gotowanymi w łupinach [19].
            Jak odnotowywała B. Michalakówna z ryb najbardziej ceniono karasie, okonie zaś w pow. gnieźnieńskim nazywane miały być (co znamienne) „glapami”. Autorka przytacza także zanotowaną przez O. Kolberga fraszkę, stanowiącą dowód tego jak wartościowano poszczególne gatunki ryb:

Karasie pannom,
Szczupaki mężatkom,
Drobne rybki wdowulinkom,
A żabki babkom [20].

Innymi potrawami przyrządzanymi z ryb były oczywiście zupy. B. Michalakówna w swej pracy wymienia ich dwa rodzaje. Pierwszy polegał na gotowaniu rybiego mięsa  z kwasem z kiszonej kapusty, suszonymi owocami i grzybami, nie zagęszczano jej mąką. Tak przyrządzoną potrawę jadano wraz z ziemniakami, bądź pszennymi kluskami, nazywano ją zaś: „kwasem z ryb”, bądź „gołym kwasem”.
Drugi rodzaj zupy przyrządzany był na wywarze z gotowanej brukwi. Młodsze gospodynie oprócz brukwi kładą jeszcze włoszczyznę. Zupę zagęszcza się mąką mieszaną z mlekiem lub śmietaną. Podobnie jak poprzednią spożywa się ją z ziemniakami lub pszennymi kluskami [21].
Na terenach Zachodniej Wielkopolski – a dokładniej: pow. gostyńskiego i leszczyńskiego przyrządzało się niegdyś zupę ze śledzi – „szadramochę” (Gostyńskie), „śledziewkę”. Zagotowuje się łebki od śledzi i zagęszcza mąką rozmieszaną w wodzie, w której moczyły się śledzie. Jada się ja z ziemniakami [22].
                        W końcu wspomnieć należy także o przyrządzanym z ryb bożonarodzeniowym specjale – „szarym sosie”, który w Wielkopolsce kwaszono octem i słodzono karmelem. O nim mowa jednak w innym miejscu.

                Jaja. Prócz gotowania i smażenia jaj znano także potrawy takie jak min. „kwaśne jaja”.  Gotuje się wodę i przyprawia ją solą, cebulą i pieprzem pachnącym i octem. Następnie wbija się w zupę jajka, które po ugotowaniu  wyjmuje się. Zupę zagęszcza się mąką zmieszaną z wodą. Jeśli zupę słodzi się karmelem, noi ona nazwę „szare jaja”. Do zupy jada się tarte ziemniaki [23].
            Popularna była także znana nam dobrze dzisiaj jajecznica, którą dawniej przygotowywano z reguły dla chorych dzieci. Natomiast w pow. krotoszyńskim mawiano o niej, że dzięki sposobu jej przyrządzania: „można jednym jajkiem nakarmić wiele osób” [24]. W powiatach zachodnich znano ją pod imionami takimi jak: „klepka”, „kleponka”; „ślepe jaja” (pow. gostyński); „tempaczem” (pow. lezczyński);  „mocka” (pow. rawicki) [25].



„Jaskółki odleciały i podwieczorek ze sobą zabrały” – czyli co i kiedy jadano w poszczególne pory dnia?



Vincent van Gogh, "Jedzący ziemniaki". 


            Śniadanie. Latem jadano je o godz. 6, zaś zimą o 7.30, i zazwyczaj bywało dość zróżnicowane – wszystko zależało od pory dnia i roku. Latem gdy pracowano więcej w polu jadano zupę z mąki, którą z kolei kraszono słoniną; zimą jadało się najczęściej zupy mleczne. Bywało też, że w ciągu tygodnia jadano zupy zabielane mąką, w niedzielę dania mleczne. Częściej jednak na niedzielne śniadanie spożywają chłopi chleb smarowany z kiszką i kawę lub placek drożdżowy z kawą. Do pierwszej wojny światowej w okolicach Gniezna  jadano na śniadanie w niedzielę kluski żytnie zagniecione na wodzie i zalane po ugotowaniu mlekiem.
            We wschodnich powiatach Wielkopolski przyrządzają na śniadanie barszcz. W pozostałych częściach Wielkopolski zupa z mąki tzw. „naworka”, i polewka – to najczęściej spożywane zupy śniadaniowe. W powiecie pleszewskim jedzą jeszcze lub do niedawno jedzono na śniadanie „pyrki z gziką”, lub z „tłustym”, tzn. ze skwarkami czy też z masłem. Kiedy nie starczało okraszenia, jadało się „klepkę z pyrka”. W Kaliskiem w okresie, kiedy brakowało mleka, gotowano na śniadanie pamułę z ziemniakami [26].

            Drugie śniadanie nazywane było „przedpołudkiem” (północna Wielkopolska), „pośniadaniem” (Kaliskie i Wieluńskie), „podobiadem”, „podobiadkiem” (Konińskie) - jadano je jednak sezonowo, gdy dłużej pracowano w polu. Zazwyczaj zabierano wówczas ze sobą gotowany groch, bób, tarte ziemniaki – w późniejszym okresie chleb, kiełbasę i  ser.

            Obiad. Zazwyczaj spożywano go między 12-14 godziną, a pracującym w polu zanoszono posiłek w dwojakach, bądź trojakach. Najlepsze gotowano na niedzielę, ale i wówczas rzadko na wiejskich stołach gościło mięso.
63-letnia informatorka B. Michalakówny, pochodząca z Chodzieży, tak oto zdradzała potencjalny plan obiadowy na cały tydzień:

Poniedziałek - zupa z ziemniaków – „zuptówka”
Wtorek – kluski z ziemniaków
Środa – tarte ziemniaki z kapustą
Czwartek – kluski z ziemniaków
Piątek – gęsty groch z łojem przesmażonym z cebulą
Sobota – żurek i smażone ziemniaki
Niedziela – kulanki albo jarmuż [27].

Tymczasem pani Maria Siwak ( lat 66, Miechkowo, powiat Szubin). Na pytanie, co gotować na obiad, odpowiedziała: „Zagon kartofli i bruzde maślanki”[28].

Podwieczorek. Podobnie jak drugie śniadanie, jadano go w okresie wzmożonej pracy na polu (od Wielkanocy do 8 września), ok. godz. 16. W Kaliskiem istniało nawet powiedzenie: „ Jaskółki odleciały i podwieczorek ze sobą zabrały” [29]. Wśród starszych pokoleń spożywano wówczas jako posiłek bób, dopiero po wojnie zaczęto zabierać ze sobą chleb ze smalcem, serem, masłem, etc.

Kolacja. Jak podwieczorek  podobny jest do drugiego śniadania, tak kolacja często przypomina śniadanie – pisywała B. Michalakówna [30]. Na koniec dnia często spożywano zupę z ziemniaków, czy też same te warzywa podawane z masłem, serem – latem pijano do tego także maślankę, lub zsiadłe mleko. Jesienią, gdy spotkano się na darciu pierza jadano tzw. „drugą kolacje” – czyli „podkurek” (mniej więcej o godz. 23-24).  Z kolei wieczorem, gdy prace związane z tym zwyczajem dobiegały końca, organizowano uroczysty posiłek nazywany - „pirzyokiem” [31].



A tymczasem na pańskim stole…




Lilly Martin Spancer, „Kiss Me and You'll Kiss the 'Lasses”.
 

            Zdążyliśmy już opowiedzieć sobie – dość obszernie o tym z czego składały  się posiłki jadane przez mieszkańców wsi naszego Regionu. Pora teraz powiedzieć sobie słów kilka na temat posiłków spożywanych na ziemiańskich dworach – po części uczyniliśmy już to wcześniej, przedstawiając opisy potraw spożywanych na Wielkanoc oraz Boże Narodzenie. Wniosek jaki nasuwa się po przestudiowaniu jadłospisu ziemiańskiego, opiera się głównie na spostrzeżeniu że kuchnia dworska w większym stopniu niż chłopska (co zrozumiałe) ulegała większym wpływom pochodzącym z innych części kraju, zagościły w nich także potrawy z obcych krajów europejskich. Wpływ na to miały chociażby zabory, pod którymi znajdowała się niegdyś Polska, lecz także i fakt odbywania podróży przez ziemian, sprowadzanie na dwory zagranicznych kucharzy, czy też w końcu- zawieranie małżeństw pomiędzy osobami, wywodzącymi się z różnych regionów Polski. W końcu zdecydowanie zamożniejsi od chłopów ziemianie, mogli pozwolić sobie na bogatszą, oraz bardziej urozmaiconą dietę.
            Niemniej jednak w menu, wśród wyszukanych potraw gościły także dania inspirowane tradycjami regionalnymi. Jeden z naszych informatorów, w trakcie prowadzonej korespondencji, zapytany o to co jadano na co dzień w jego rodzimym dworze, podzielił się takimi oto wspomnieniami na ten temat:

Kiedy mieszkaliśmy w Gościejewie pod Koźminem, lata 1945 - 49, gdzie był własny drób i czasem dziczyzna, zdarzało sie, ze Matka gotowała na specjalne okazje cos “poznańskiego”, np. czernina, a na drugie pieczeń z kaczki w sosie własnym i “kluchy na lumpie” czyli kluski gotowane na parze (jak Państwo pewnie wiedza, tutaj “lump” to ścierka, luźno rozpięta na dużym garnku, na której kładło się drożdżowe “bułki” i gotowało pod pokrywka na parze). Do tego zwykle kartofle pure i buraczki. Niebo w ustach. Zamiast kaczki mogła być też sarnina lub zając. 


Jeszcze inny przepis na danie, podawane ongiś na dworze w XIX w., w Brudzewie, odnaleźć można na kartach "Kulinarnej Spiżarni Krainy Nocy i Dni", wydanej z inicjatywy Stowarzyszenia LGD7 - Kraina Nocy i Dni:

Brudzewska Rolada Ziemniaczana z serem i boczkiem.

Ciasto:

400 g ziemniaków
1/2 kg mąki
50 g drożdży
1/2 łyżeczki cukru, sól
1 szklanka letniego mleka
2 jajka
250 g białego sera trzykrotnie zmielonego 

Nadzienie:

400 g przerośniętego boczku
4-5 duże cebule (600 g)
30 g sklarowanego masła
200 g startego sera żółtego
po 4 łyżki posiekanego szczypiorku, natki pietruszki i majeranku.

Dodatkowo:

2 żółtka, 2 łyżki mleka, 4 łyżki nasion dyni

Ugotowane w mundurkach ziemniaki, obrać i wycisnąć przez prasę. Dodać mąkę, w środku zrobić zagłębienie. Drożdże i cukier wymieszać w szklance - wlać do zagłębienia, dodać trochę mąki z brzegu i przyrządzić papkowy zaczyn. Przykryć i odstawić na 20 minut w ciepłe miejsce, aby ciasto urosło. Na brzegu mąki rozprowadzić jajka, biały  ser i sól. Zaczynając od środka, wyrobić gładkie ciasto dodając resztę mleka. Przykryć i odstawić w ciepłe miejsce na 30 minut. 
W tym czasie boczek pokroić w kostkę i wraz z posiekaną cebulą smażyć na maśle 5 minut. Schłodzić. Ciasto zagnieść, rozwałkować. Nałożyć cebulę, boczek wraz z tłuszczem, posypać startym serem żółtym i ziołami. Ciasto zwinąć. Blachę wysmarować tłuszczem, położyć roladę. Roztrzepać żółtko z mlekiem, posmarować roladę i przybrać pestkami z dyni. Piec w piekarniku nagrzanym do 200 °C przez około 35 minut. 
Roladę można podawać na zimno, lub na gorąco z sosem czosnkowym   [32].

O innych inspiracjach wyniesionych m .in. z kuchni dworskiej, które zostały z czasem rozpowszechnione przez Józefę Hoffmanową, pisywaliśmy w serii artykułów poświęconych jej osobie (a dokładniej: proponowanym przez nią przepisom).
Poniżej prezentujemy przykładowe jadłospisy obiadów, proponowanych dla ziemiańskich gospodyń przez Karolinę Nakwaską [33]. Co prawda proponowane przez nią propozycje potraw nie koniecznie są inspirowane charakterystycznymi dla Wielkopolski Wschodniej potrawami, jednak jej podręcznik adresowany był do szerokiego grona odbiorców ziemiańskich Pań Domu, a zatem jej radami mogły się kierować ziemianki, zamieszkujące majątki w naszym Regionie. 



W ramach ilustracji przedstawiamy fotografię pochodzącą z albumu pt. Kaliszanie: People of Kalisz, prezentującą jadłospis z dworu w Kokaninie.



Przykładowe jadłospisy, dla dworu wiejskiego wg Karoliny Nakwaskiej:


Obiad na 5 osób

Zupa: Rosół z grzaneczkami
Siekane: z kapustą     
Sztuka mięsa: Biała, po włosku, ziemniaki na parze
Pieczyste: Kurczęta, albo baranina
Wety: owoce, konfitury, ser, itp.


Obiad na 5 osób (wersja 2)


Zupa: barszcz prosty
Sztuka mięsa:  zraziki zawijane z ziemniakami  przecieranymi
Pieczyste: gołębie nadziewane
Mącznik: gruszki z ryżu, lub pączki dmuchane
Wety: owoce,  pomarańcze, itp.

Obiad na 8 osób.


Zupa: barszcz z uszkami, rurą i innymi przyprawami
Paszteciki: francuskie
Sztuka mięsa:  Polędwica pieczona z ogórkami nadziewanymi
Potrawa: Vol-au-vent z kapłona z knedlami
Jarzyna: Groch zielony na sposób francuski
Pieczyste: sarnina bądź mięso z kuropatwy z rożna
Mącznik: ryż ze śmietanką kawową
Wety: owoce jakie są, kompot mieszany, ciasta, bakalie.


Obiad na 12 osób.

Zupa: królewska  (bądź  inna)
Paszteciki:  pasztet rakowy
Sztuka mięsa:  Polędwica na sposób sarniny
Potrawa:  Mózgi z sosem tatarskim
Druga: Węgorz z tatarska
Jarzyna: Groch na angielski sposób
Pieczyste:  indyczka z truflami
Sałata: zimowa
Mącznik: Meryngi czy tort hiszpański
Wety: owoce, suche konfitury.


Obiad  na 18 osób, danie na dwa półmiski

Pierwszy pólmisek
Zupa:  zupa z przecieranej dziczyzny
Paszteciki: francuskie z pieczarkami
Sztuka mięsa:  Polędwica pieczona z rydzami na około
Zimna potrawa: Magnonaise
Ryba: Szczupak po flamandzku
Jarzyna:  kalafiory
Pieczyste: bażant
Mącznik: pianka z moreli, Lintzen tort
Wety: owoce, biszkopty, ser
Drugi półmisek
Zupa: chłodnik (paszteciki i polędwica dla wszystkich)
Potrawa: Indyk en Bechamel (czyli indyk z sosem beszamelowym)
Ryba:  łosoś lub jesiotr
Jarzyna : cztery jarzyny: szpinak, soczewica, szczaw, groch
Pieczyste:  Sarnia pieczeń, sałata, galareta ananasowa.


Obiad postny na 6 osób

Zupa:  piwo grzane z serem
Paszteciki: śledzie w papilotach
Potrawa: okonie w potrawie
Jarzyna:  szparagi lub rydze
Pieczyste: karasie smażone
Mącznik: babka ryżowa

Obiad postny na 6 osób (wersja 2)


Zupa:  polewka migdałowa z ryżem
Paszteciki: jaja z serdelami na muszlach
Potrawa:  pasztet z dorsza
Jarzyna:  kalarepa lukrowana
Pieczyste: smażony karp
Mącznik: naleśniki przekładane


Obiad postny na 5 osób, przy niedostatku ryb


Zupa:  barszcz zabielany
Paszteciki: jaja nadziewane
Jarzyna:  ziemniaki z pieca
Mącznik:  Kaszka na grzybowym smaku
Wety: Kasztany, śmietanka czyli serek


Przykład obiadu dla samych dzieci.


Zupa:  rosół z kaszką
Potrawa: podróbki z wczorajszej indyczki
Jarzyna: szparagi krajane
Pieczyste:  Kurczę a la Saint-Mene-hould
Mącznik: grzanki smażone
Wety: serek pigwowy


Wigilia Bożego Narodzenia na dwa półmiski (18 osób)


Pierwszy pólmisek
Polewka migdałowa z ryżem
Serdele w cieście
Łosoś obsmażany ze serem
Szczupak
Czerwona kapusta z krązkami lina
Karp smażony
Ciasto kasztanowe
Na wety: bakalie, jabłka, gruszki, winogrona, kasztany, konfitury, itp.

Drugi pólmisek
 Zupa z ryb
Paszteciki z knedlami z ryb
Węgorz z sosem ostrym
Kapusta kwaśa ze śledziem
Jesiotr na sposób polędwicy
Sałata zimowa
Nougat, masa migdałowa
Galareta stołowa

Święcone na 20-30 osób


Baby: szafranowe duże, koronkowa, z rodzynkami
Placki: Lukrowane – jeden biały, drugi różowy
Mazurki: marcepanowy z konfiturami, makaronikowy
Szynki: piękna wieprzowa, wędzona, cielęca lub sarnia
Pieczenie: Baranek nadziewany, prosię, indyk, polędwica wołowa
Pasztety: Gorący, czyli wol-au-vent z drobiu, z knedlami; zimny ze zwierzyny
Kiełbasy: po półmisku: odgotowanych i drugim  - odsmażonych
Jaja: na twardo ugotowane (Nakwaska zalecała podać takich w postaci sztuk 60)
Rosół w filiżankach
Polewka winna
Przydatki: Masło świeże , serdelowe, ze serem „szapzinger”, przerabiane, sos szwajcarski, strachino, cytryny, musztarda, sos tatarski, ostry; sałaty, ocet, oliwa, oliwki, ogóreczki, jarzyny marynowane, wódki: słodkie, miętowe, anyżowe, likwor maraschino, ratafje.


Słowniczek kulinarny gwary ostrowskiej.



Fritz Wagner, "W piwnicy winnicy".

Na koniec tej części pragniemy czytelnikom zaprezentować ciekawostkę w postaci słowniczka gwary ostrowskiej, dotyczącego zwrotów odnoszących się do przyrządzania posiłków, oraz poszczególnych składników. Na materiał ten natrafiliśmy w książce: „ Ostrowskie smaki. Specjały mistrzyni Józefy Hoffmannowej”, wydanej w 2012 roku, z inicjatywy Biblioteki Publicznej im. Stefana Rowińskiego w Ostrowie Wielkopolskim [34].

angryst – agrest
antopf – pożywna zupa z wielu składników
auszpik – galareta
bania – dynia
bedki – grzyby
bibry – jarzyny (np. bibry z mamrami – jarzyny rozgotowane w wodzie)
bimber – wódka
bonbony – cukierki
centryfuga – maszynka do oddzielania śmietany od mleka
chabasy – sporo mięsa, kiełbasy
chruściki – faworki
czernina- czarna polewka
czerstwe  - stare pieczywo
dróbka – podroby
durszlak – cedzak, sito
faryna – cukier
fifka – rozwodniona kawa lub słaba herbata, lura
firlejka – drewniany przyrząd służący do mieszania
flaszka – butelka
framuga – piekarnik
funt – ½ kg
galarepa – kalarepa
galart / galat – galaretka z mięsa
gicz – boga cielęca
glanc – lukier, pomada (np. szneka z glancem – polukrowana drożdżówka)
gorek – garnek
gzika – biały ser z śmietaną lub mlekiem
hyćka  – czarny bez
jarmuż – kapusta
jądka – ziarenka
jodło – jedzenie
kałdun – żołądek wołowy / krowi
kanka – metalowe naczynie na mleko
karmonada – kotlet schabowy
kartoflanka- zupa ziemniaczana
kierzynka – urządzenie do wyrobu masła
kisnąć – kisić
kiszka – kaszanka
klemki/klymki – cukierki – landrynki
kluchy na łachu – pampuchy, kluski na parze, (w Kaliszu i Poznaniu – pyzy)
knebloszka – wątrobianka, kiełbasa
kopystka – warzecha, kopyść
krupy- kasza
krychane – pokrojone, rozdrabniane ( np. krychane pyrki – pokrojone ziemniaki)
kszan – chrzan
kwarta – litrowy garnek
kwaśne – biały barszcz
latufka – kuchnia letnia
leberka- wątrobianka, pasztetowa
liść bobkowy -  liść laurowy
luńt – duży kawał (np. luńt kiełbasy – duży kawałek kiełbasy)
makocz – makowiec
marjanka – majeranek
młodzie – drożdże
myrdać – mieszać
myrdyrdum – kwaśne mleko, rozcieńczane wodą
natron – soda oczyszczona
nudle- makaron, kluski
okrasa – słoina
ostrugać – obrać
paćka – gęsta, zawiesista papka
pajda -  gruby kawałek chleba
pietrucha – pietruszka
plyndze -  placki ziemniaczane
poćka – zasmażka z mąki rozprowadzona wodą, przyprawiana do smaku
pojdka- jajecznica z jajek z mąką
polewka – zupa z kwaśnego lub słodkiego mleka zaprawiona mąką
polonik – kuchenne naczynie z kamionki, przeznaczone na żywność
pora – por
prawdziwki – borowiki
prużyć/pryczyć/smyrlić –gotować
pyry, pyrki – ziemniaki
rabarber/ rzewień – rabarbar
redyski – rzodkiewki
serwolatka – kiełbasa
skibka, sznytka – kromka chleba
skopowina/szkopowina- baranina
smak – wywar
smaka – apetyt ( w sensie: mieć apetyt na…)
snelka – kromki najczęściej czerstwego chleba, zalewane mlekiem lub wodą
spucnąć – zjeść ze smakiem, szybko
sułtanki – rodzynki
szabel – fasolka szparagowa
szagole/szagówki – kopytka
szajbka – sitko z dużymi otworami w maszynce do mielenia
szmalec – smalec
szneka – drożdżówka
ślepe jaje – zasmażka z mąki rozprowadzona wodą z  roztrzepanym jajkiem
świętojanki – porzeczki
trzensionka – galaretka
trzepać – ubijać
ukulać – utoczyć
upyrczyć/upitolić/upichcić – ugotować
wek – słoik
wietrznik – ciasto z kremem, ptyś
wodzianka – rozkruszony chleb zalany wodą, ewentualnie okraszony  skwarkami
wtranżalać, nawtranżalać – jeść z apetytem, łapczywie, objadać się
wygarować/wyruchać- wyrosnąć (wygarowane ciasto – wyrośnięte ciasto)
wytąkać – wybrać pozostałości po jedzeniu, np. skórką od chleba
zemleć – zmielić
zgliwiały- spleśniały, nieświeży; również: zakruszony ser do smażenia
zielone – włoszczyzna 
ździebko – odrobina 



CDN... Za tydzień  zapoznamy czytelników z wybranymi przepisami,
zarówno kuchni tradycyjnej, jak i współczesnej 
- wywodzących się z tradycji kulinarnych Ziemi Kaliskiej.



Przypisy.



1. B. Michalakówna, Pożywienie, [w:] Kultura ludowa Wielkopolski, t. III, J. Burszta (red.), Poznań 1967, Wydawnictwo Poznańskie, s. 425.
2. Tamże, s. 426.
3. zob. Tamże.
4. Tamże.
5. Tamże, s. 427.
6. Tamże.
7. Tamże.
8. Tamże, s. 429.
9. H. Szymanderska, Kuchnia polska. Potrawy regionalne, Wydawnictwo Świat Książki 2010, s. 109.
10. B. Michalakówna, dz. cyt., s. 430.
11. Tamże.
12. A. Brencz, Wielkopolska jako region etnograficzny, Poznań 1996, Wydawnictwo Naukowe UAM,  s. 145.
13. zob. B. Michalakówna, dz. cyt., s. 431.
14. zob. Tamże.
15. Tamże.
16. Tamże.
17. Tamże, s. 432.
18. A. Brencz, dz. cyt., s. 142.
19. zob. B. Michalakówna, dz. cyt., s. 432.
20. Tamże, s. 433.
21. Tamże.
22. Tamże.
23. Tamże.
24. Tamże.
25. Tamże, s. 434.
26. Tamże.
27. Tamże, s. 437.
28. Tamże.
29. Tamże, s. 420.
30. Tamże, s. 437.
31. Tamże.
32.  W. Ranuszkiewicz (opracowanie red.), Kulinarna Spiżarnia Krainy Nocy i Dni,  Bydgoszcz  2013, s. 98.
Publikacja dostępna także pod adresem internetowym:

33. K. Nakwaska, Dwór Wiejski: dzieło poświęcone gospodyniom polskim przydatne i osobom w mieście mieszkającym, T. II, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe 1988, s. 389-402. 
80.
34. zob. Ostrowskie smaki. Specjały mistrzyni Józefy Hoffmannowej, Biblioteka Publiczna im. Stefana Rowińskiego,  Ostrów Wielkopolski 2012.
 

Bibliografia.


1.      Brencz Andrzej, Wielkopolska jako region etnograficzny, Poznań 1996, Wydawnictwo Naukowe UAM.
2.      Michalakówna Barbara, Pożywienie, [w:] Kultura ludowa Wielkopolski, t. III, J. Burszta (red.), Poznań 1967, Wydawnictwo Poznańskie.
3.      Nakwaska Karolina, Dwór Wiejski: dzieło poświęcone gospodyniom polskim przydatne i osobom w mieście mieszkającym, T. II, Wydawnictwo Artystyczne i Filmowe 1988.
4.      Ostrowskie smaki. Specjały mistrzyni Józefy Hoffmannowej, Biblioteka Publiczna im. Stefana Rowińskiego,  Ostrów Wielkopolski 2012.
5.      Ranuszkiewicz Waldemar (opracowanie red.), Kulinarna Spiżarnia Krainy Nocy i Dni,  Bydgoszcz  2013.

Publikacja dostępna także pod adresem internetowym:
6.     Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu, Kaliszanie: People of Kalisz, Art Studio Olesiak 2003. 
7. Szymanderska Hanna, Kuchnia polska. Potrawy regionalne, Wydawnictwo Świat Książki 2010.



Spis  i źródła ilustracji.



1.      Giuseppe Archimbaldo, „Lato”
2.      Pieter Bruegel (starszy), „Chłopskie wesele”:
3.      Floris Claesz Van Dijck  „Martwa natura z orzechami, owocami i serem”
4.      Vincent van Gogh, „Jedzący ziemniaki”
5.      Lilly Martin Spancer, „Kiss Me and You'll Kiss the 'Lasses”
https://archive.org/details/brooklynmuseum-o1452-kiss-me-and-youll-kiss-the-lasses
6. Jadłospis dworu w Kokaninie:
Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu, Kaliszanie: People of Kalisz, Art Studio Olesiak 2003.
7.      Fritz Wagner, „W piwnicy winnicy”