wtorek, 23 maja 2017

Był taki czas, był taki świat...czyli ballada o Olędrach z Puszczy Pyzdrskiej (+ film).




Dzisiejszy artykuł na stronie stanowić będzie pierwszą część „spotkania” z Puszczą Pyzdrską, które zaplanowaliśmy na dwie części. Niemniej już teraz zaznaczamy, iż w przyszłości będziemy starać się powracać do tego tematu i dodać coś nowego.
Pierwsza część, którą macie Państwo przed sobą stanowić będzie krótką prezentację na temat bohaterki niniejszego opracowania – Puszczy Pyzdrskiej, oraz jej mieszkańców. Przedstawimy pokrótce najważniejsze fakty, przybliżymy historię osadnictwa na jej obszarach. W końcu skupimy się na jej mieszkańcach – Olędrach, których podszyty wspomnieniami portret obejrzeć będą mogli Państwo w zamieszczonym przez nas materiale filmowym. W drugiej części przedstawimy świadectwo Stanisława Ciszewskiego, który poprzez swoją relację ze Stawiszyna przybliżył kilkanaście faktów z życia codziennego pyzdrzańskich Olędrów.
Druga część opracowania, ukaże się niebawem na łamach naszego portalu, a traktować będzie o pyzdrzańskiej architekturze, oraz wyposażenia wnętrz domów.
Na sam koniec wstępu chcielibyśmy serdecznie podziękować panu Przemysławowi Kowalskiemu, prezesowi LOT "Puszcza Pyzdrska", za zgodę na udostępnienie na naszej stronie filmu „Ludzie z żelaznych domów”, dostępnego także na stronie Towarzystwa Kulturalnego „Echo Pyzdr”:
 
http://www.echo.org.pl
Oraz materiałów o architekturze dostępnej na portalu projektu:

http://www.puszczapyzdrska.com


To właśnie dzięki bogatym materiałom, udostępnionych na w/w stronach, było możliwe przygotowanie opracowań na nasz portal. W przypisach oraz bibliografiach odnajdziecie Państwo, odnośniki pod którym znaleźć można obszerniejsze opracowania, poruszanych przez nas tematów.

O Puszczy Pyzdrskiej i „tajemniczych” Olędrach słów kilka.




O Puszczy Pyzdrskiej zapewne słyszał niejeden Wielkopolanin. Ba! Wręcz wstyd nie wiedzieć o istnieniu tak pięknego i dzikiego zakątka przyrody, który swym położeniem znajduje się w obrębie granic Wschodniej Wielkopolski!
Puszcza swoją nazwę zawdzięcza faktowi, że blisko 1/6 jego obszaru stanowiła w latach 1387-1793 własność miasta Pyzdry. Naturalne granice tej krainy geograficznej tworzą od zachodu,
północy i wschodu rzeki: Prosna, Warta i Powa
[1]. Rozciąga się ona na terenie kilku gmin: Blizanów, Chocz, Gizałki, Grodziec, Mycielin, Pyzdry, Rychwał, Rzgów, Stawiszyn i Zagórów [2].
Do naszych czasów zachował się jednak zwarty kompleks leśny o powierzchni 16,5 tys.ha oraz położone blisko trzy inne kompleksy leśne o powierzchni od 1,1 do 1,4 tys.ha. Dodatkowo w ich sąsiedztwie znajduje się ponad 300 mniejszych lasów [3].


Osadnikami osiedlającymi się na terenach Puszczy byli tzw. „Olędrzy”, choć nazwa ta jest poniekąd myląca, gdyż nie przybywali oni jedynie z terenów Holandii, na co wskazywać mogłoby użyte przed chwilą określenie. Byli to koloniści osadzani w czasach zaboru pruskiego przez władze okupacyjne Prus. Osadnicy olęderscy przybywali na zaproszenie polskich właścicieli ziemskich u schyłku istnienia I Rzeczypospolitej migrując do Polski za chlebem. Przeważający udział w tym ruchu mieli osadnicy wyznań ewangelickich (głównie luterańskiego) narodowości niemieckiej i niekiedy polskiej, w ponad 1/3 uczestniczyli w nim jednak również katolicy i Polacy [4]. Przybyli na te ziemie osadnicy pochodzili także z krajów takich jak: Szkocja, Czechy, Węgry [5].


Jako ciekawostkę przytoczyć można także przekaz ludowy, wyjaśniający pojawienie się na terenie puszczy Olędrów:


„Wiem to od Niemca Horna, co tu żył przed nami. Nie byliśmy uczeni tej historii w szkołach. To chyba było jak Polska była w zaborze. Były tu tylko lasy. Przysłano tu tych Niemców, co tam cos w Niemczech nabroili. Tu byli przywiezieni i musieli pracować. Tam z Niemiec byli wygnani i tu się przesiedlili i karczowali te lasy. I tylko z tego żyli, co ten las im dał. Niektórzy starsi mówili, ze „jada na Olędry”, nie na Kaźmierkę, tylko na Olędry. A to od tych Niemców się wzięło. Tu nikt wcześniej nie gospodarował...” [6 ]”.



Osadnicy, o których tu mowa przyczynili się w XVIII i XIX w. do wykarczowania ok. 50% powierzchni puszczy tworząc tylko w latach 1746-1793, a więc w ciągu niespełna półwiecza – 58 osad z własnymi kościołami, szkołami i cmentarzami [7]. Tereny na jakich przyszło im zamieszkać były niezwykle trudne – podmokłe, bagniste. Prowadzenie na nich gospodarki wymagało od nowych przybyszów wysokiej kultury rolnej, oraz doskonałej znajomości melioracji. Dlatego też osady wybudowane przez przybyłych z oddali osadników, nazywa się w naukach humanistycznych – powstałymi na tzw. prawie olęderskim [8].


Choć sama architektura zabudowy pyzdrskiej puszczy była niezwykle różnorodna, to jednak najbardziej charakterystycznymi i rozpoznawalnymi dla tego obszaru pozostają tzw. „domy z żelaza”, czyli te budowane, z pozyskiwanej na torfowiskach rudy darniowej. O charakterystyce zabudowań puszczańskich osad opowiemy szerzej następnym razem kolejnej części artykułu, która ukaże się na naszej stronie w dziale „Kultura Materialna”.



Tymczasem pragniemy przedstawić „wyrywki” z życia społecznego w obrębie Puszczy, które ze wspominanych wcześniej względów pozostawało złożone i różnorodne. Będą to reminiscencje, z czasów – świata, których już nie ma, a wspomnienia o nich stopniowo odchodzą w zapomnienie. Przyczyną tego jest fakt, iż po zakończeniu II wojny światowej, gdy wysiedlono potomków olędrów ewangelicko-niemieckich, wiele tych wsi się wyludniło. Na obszarze do niedawna intensywnie zagospodarowywanym poprzez karczunek i melioracje pod potrzeby rolnictwa nastąpiła naturalna sukcesja roślinna, a porzucone łąki zamieniły się w bagna. Lokalnie zaczęto używać dla puszczy określenia „Wielkopolskie Bieszczady”,które w skrócie wyjaśnia specyfikę obszaru [ 9].


Film, który prezentujemy czytelnikom, będzie prezentacją wspomnień osób, które pamiętają jeszcze dawnych osadników puszczańskich – stanowić on będzie zakończenie rozdziału historii, w który na zawsze zapisali się „Olędrzy”.


Poniżej postaramy się przybliżyć Państwu, zarys kultury obrzędowej pyzdrskich osadników.




Życie codzienne olęderskich osadników

Opisując tę część artykułu, poświęconą życiu codziennemu, oraz zwyczajom Olędrów, w dużej mierze, podobnie jak Zbigniew Chodyła powołam się na relacje Stanisława Ciszewskiego z okolic Stawiszyna z 1889 roku.
Jak zauważają teksty źródłowe, integracja Olędrów z polskimi chłopami nie była większa, niż było to konieczne.  Choć mieszkano nieopodal siebie, starano się zbytnio nie wchodzić sobie w drogę, - nie mieszać w sprawy „sąsiadów”.  W przekazach brak wzmianek o tym, by dochodziło do małżeństw mieszanych, a jeśli takowe się zdarzały – musiały mieć miejsce niezwykle rzadko.Przedstawiane materiały dotyczą opracowywanego przez Z. Chodyłę okresu lat 1746-1793, a także relacji Ciszewskiego z roku 1889. Biorąc jednak pod uwagę naturę ludzką, można wysnuć przypuszczenie, iż do mieszanych małżeństw dochodzić mogło, podobnie jak do luźniejszych relacji między "sąsiadami", ale z pewnością sytuacje te należały do rzadkości. Pamiętać należy, iż relacja Ciszewskiego, oraz publikacja Chodyły odwołują się do wcześniejszych okresów dziejów osadnictwa w Puszczy Pyzdrskiej. W późniejszych latach, zwłaszcza w XX w.,stosunki społeczne ulegały przemianom. Co więcej Olędrzy zazwyczaj nie posługiwali się językiem polskim, ani nie przejawiali inicjatywy przyswojenia go sobie – w przeciwieństwie do rosyjskiego, którego niektórym zdarzało się opanować. Osadnicy olęderscy stanowili zatem raczej zamkniętą grupę społeczną [10]. W porównaniu do polskich chłopów ich gospodarstwa prezentować się miały okazalej – bogaciej, a  jednak wypominano im brak szacunku do cudzej własności, oraz brak przywiązywania się do ziemi.  Jako zalety osadników Ciszewski dostrzegać miał w Olędrach zaradność  i gospodarność , dzięki którym nie widać było wśród nich różnic społecznych, jakie widuje się pomiędzy bogatszymi, a biedniejszymi gospodarzami. Cenił także ich obycie w świecie, oraz wynikający z tego faktu brak postawy uniżonej w stosunku do innych.  Wypominał im jednak zbytnie przywiązanie do zabobonu, którym wg niego mieli zarażać swoich polskich sąsiadów [11].  







Opisy ich wyglądu zazwyczaj od razu podkreślają różnice w wyglądzie polskiego chłopa, a olęderskiego osadnika. W przeciwieństwie do Polaków byli to ludzie mniej rośli, lecz za to bardziej przysadziści, rośli i silni [ 12].  Nadmienia się, iż w przeciwieństwie do polskiego chłopa zazwyczaj byli gładkolicy, gdyż często zwykli golić zarost na swojej twarzy [13].
Ubiór ich opisywano następująco:


Olędrzy także jak i miejscowi chłopi, nosili często szare lub niebieskie, sukmany, ale te były krótsze i o odmiennym kroju. Z nakryć głowy prawie nigdy nie nosili kapeluszy, lecz czapki sukienne, a w zimie czarne, barankowe [...].Olęderki natomiast (zarówno mężatki jak i dziewczęta) chodziły w pasiastych wełniakach swego wyrobu i takich fartuchach oraz zakładały kaftan barchanowy lub inny. W lecie natomiast zamiast wełniaków nosiły perkalowe suknie. Na głowy zakładały chustki wełniane, ale ciemne, miejskiego typu, które wiązały w taki sam sposób, jak kobiety wszystkich stanów. Nogi obuwały w trzewiki” [14].



Niemniej, jak zauważył Z. Chodyła, bywało i tak, iż: „ubierano się odpowiednio do zwyczajów przyniesionych z miejsc pochodzenia, inaczej – co oczywiste – na co dzień, a inaczej od święta, w odzież chyba głównie własnej produkcji, z płótna lnianego i wełny owczej, ale też częściowo szytą z sukna kupowanego w miastach i miasteczkach”[15]. Nie inaczej było zapewne w przypadku zwyczajów codziennych, oraz obrzędów związanych z obrzędowością rodzinną, czy też świąteczną. Różnice w obyczajowości osadników olęderskich z czasem mogły się ujednolicić, początkowo mogły wśród nich występować różnice wynikające z faktu pochodzenia poszczególnych rodzin, z różnych regionów, czy też krajów.
 Ciszewski wymienia następujące zwyczaje:

Gdy szło o zwyczaje olędrzy święcili w Trzech Króli: bursztyn, mirę, przestęp, majeranek i czosnek, który miał chronić od złego człowieka. Święcili też wtedy w tym samym celu tak zwane „czarcie łajno“ (asafetydę, smrodzieniec), którym się okadzali” dając jeszcze jeść krowom przeciwko oczarowaniu, szczególnie na nowiu i przed Zielonymi Świątkami. Wprowadzili też znany później polskim chłopom sposób leczenia bydła przez zadawanie oleju zwierzęcego. Tak oni, jak i polscy chłopi, przy leczeniu ludzi, jak i bydła, przywiązywali dużą wagę do rozmaitych „dziewięciorakich” ziół, traw, korzeni, kropli i maści. Uważali też, że chorować może ktoś np. z oczarowania przez „cioty” [czarownice], Oprócz ziół ulubionym
lekarstwem były różne sadła: jak oto: psie, niedźwiedzie, lwie [sic!], jaź wiecowe (borsucze), które miały pomagać używane wewnątrz, jak i zewnątrz. Środek przeciwko robakom u dzieci, aby był skuteczny należało przygotowywać nie w domu, lecz za domem. Stosowali też i inne, magiczne sposoby leczenia. Środkiem radykalnie pomagającym dziecku, które „krzyczy od rana do wieczora”, [rzekomo] [16].


Tymczasem, przytaczany przeze mnie często w tym tekście Z. Chodyła, nadmienił także, że w czasie uroczystości rodzinnych (chrztów, wesel) i przy innych okazjach miano obowiązek (w ramach dworskiego monopolu i przymusu propinacyjnego) pić wódkę i piwo w pańskiej karczmie lub z pańskich gorzelni i mielcucha [17].

Opracowała: Marta Kaleta

Przypisy.

[1] Z. Chodyła, Zarys najstarszych dziejów osad Olęderskich w Puszczy Pyzdrskiej 1746-1793, s. 5, publikacja dostępna pod adresem internetowym http://www.puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/zarys_dziejow.pdf , stan na dnia 23.05.2017.
[2] Puszcza Pyzdrska. Wzornik Zabudowy, s. 6, publikacja dostępna pod adresem internetowym: http://puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/wzornik_zabudowy.pdf , stan na dnia 24. 05.2017.
[3] Z. Chodyła, dz.cyt., s. 5.
[4] Tamże.
[5] Wzornik..., s.6.
[6] W. Kowalska, Puszcza Pyzdrska, podróż sentymentalna, publikacja dostępna pod adresem internetowym:http://www.puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/puszcza_pyzdrska_podroz_sentymentalna.pdf , stan na dnia 23. 05.2017.
[7] Z. Chodyła, dz.cyt., s. 5.
[8] zob. Wzornik..., s.6.
[9] Z. Chodyła, dz.cyt., s. 5.
[10] ] Z. Chodyła, dz.cyt., s. 136-137.
[11] Tamże.
[12] Z. Chodyła, dz.cyt., s. 134-135.
[13] Tamże.
[14] Tamże.
[15] Tamże, s. 134.
[16]  Tamże, s. 136-137.
[17]  Tamże, s. 134.

Źródła ilustracji.

Kowalska Wiesława, Puszcza Pyzdrska, podróż sentymentalna

Bibliografia

1. Ciszewski Stanisław, Notatka etnograficzna z okolic Stawiszyna, w pow. Kaliskim, ,,Wisła Miesięcznik Geograficzno-Etnograficzny”, 1889, T. III, z. 2.
2.  Chodyła Zbigniew, Zarys najstarszych dziejów osad Olęderskich w Puszczy Pyzdrskiej 1746-1793: 

 http://www.puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/zarys_dziejow.pdf
3.  Kowalska Wiesława, Puszcza Pyzdrska, podróż sentymentalna:

 http://www.puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/puszcza_pyzdrska_podroz_sentymentalna.pdf
4. Puszcza Pyzdrska. Wzornik Zabudowy

 http://puszczapyzdrska.com/images/stories/PDF/wzornik_zabudowy.pdf

piątek, 19 maja 2017

Prawdy z ziemi WYDARTE, czyli o początkach państwa Polskiego

Na samym początku pragniemy zaznaczyć, iż niniejszy tekst ukazał się już kiedyś w jednym z czasopism. Jednakże my, otrzymawszy zgodę autorki zdecydowaliśmy się umieścić go także i u nas. Warto podkreślić, iż przedstawiana w nim treść stanowi prezentację hipotezy, która nie zawsze znajduje poparcie w środowisku naukowym. Warto jednak zapoznać się z jej treścią, aby wyrobić sobie na jej temat własny pogląd. Z tego też względu, niniejszy materiał zdecydowaliśmy się umieścić w dziale "Ciekawostki", zamiast "Z kart historii".
Do artykułu dołączamy także materiał filmowy w postaci filmu dokumentalnego -  "Ukryte gniazdo dynastii".






Większość z nas uczono na lekcjach historii, że pierwszą siedzibą Piastów i zarazem „kolebką” państwa polskiego było Gniezno. Informacja ta wywodzi się z kroniki Galla Anonima, a żaden z późniejszych dziejopisarzy nie ośmielił się jej zanegować. Jednak wyniki badań archeologów z użyciem metody dendrochronologicznej w sposób oczywisty przeczą tej wiedzy. Początków państwa Piastów można się doszukiwać już na 100 lat przed powstaniem grodu gnieźnieńskiego, a więc także przed panowaniem Mieszka I. 

            Dowody archeologiczne pozwalają przypuszczać, że już Siemomysł, a nie jego syn Mieszko, rozpoczął ekspansję terytorialną i jednoczenie ziem polskich pod władzą Piastów. Świadczy o tym spalenie i zniszczenie przez Piastów całej sieci dawnych grodów plemiennych w Wielkopolsce w IX-X wieku. Za czasów Mieszka I rozpoczęła się budowa nowych grodów na terenie całej Wielkopolski.

            Z badań dendrochronologicznych wynika, że gród w Gieczu zbudowano w latach 60. IX wieku, zaś gród w Gnieźnie dopiero około 940 roku. Wcześniej Gniezno odgrywało rolę miejsca kultu pogańskiego. Prawdopodobnie to Giecz stał się on punktem wyjścia do powstania państwa Piastów. Archeolodzy i historycy z Poznania (m. in. Zofia Kurnatowska), twierdzą, że Giecz jest jedynym przykładem grodu centralnego monarchii piastowskiej o poświadczonej archeologicznie tradycji sięgającej okresu przedpaństwowego, oraz że u podstaw decyzji pierwszych Piastów o utrzymaniu i rozbudowie grodu leżały pobudki nie tylko strategiczne, ale także silna więź łącząca dynastię z tym miejscem, będącym być może jej siedzibą rodową. W drugiej połowie X wieku rozpoczęła się budowa w południowej partii grodu palatium książęcego z kaplicą pałacową. Zarys fundamentów budowli, wykazuje duże podobieństwo do reliktów palatium na Ostrowie Lednickim. Jednak inwestycję w Gieczu z trudnych do ustalenia przyczyn przerwano już na poziomie fundamentów, o czym świadczy brak śladów destrukcji naziemnych elementów konstrukcyjnych. Można przypuszczać, że wynikało to z przeniesienia głównego ośrodka państwa Piastów do Gniezna.

            Jednak Giecz nie jest jedynym ośrodkiem, który powstał w IX wieku i przetrwał burzliwy okres, kiedy Piastowie niszczyli grody należące do innych plemion. W Kaliszu, w dzielnicy Zawodzie, zachował się gród, który również powstał w drugiej połowie IX w. (około 870 r.) Od tej pory systematycznie go rozbudowywano, zaś w promieniu 30 km od niego istniały 24 mniejsze grody, pełniące zapewne funkcję strażnic. Aż dziewiętnaście z nich istniało w okresie wczesnopiastowskim, a jeden pochodził z czasów plemiennych. Prof. Andrzej Buko twierdzi, że mogą być to dowody na pochodzenie dynastii Piastów z Kalisza. Rangę Kalisza we wczesnym średniowieczu uzasadnia także jego starożytny rodowód i tytuł „najstarszego grodu na ziemiach polskich”, który zawdzięcza mapom Ptolemeusza (nowa interpretacja jego mapy ziem polskich zawarta jest w książce Lubomira Czupkiewicza „Polanie zachodni i ich państwo”) i licznym znaleziskom archeologicznym, świadczącym o ciągłości osadnictwa i dużym znaczeniu miejscowości na szlakach handlowych od starożytności (I-II w.) do czasów słowiańskich. Na Zawodziu już w VIII w. istniało cmentarzysko ciałopalne (z conajmniej jednym dużym kamiennym kurhanem) i prawdopodobnie także miejsce kultu pogańskiego, na miejscu którego w XI wieku stanął pierwszy drewniany kościółek. 

            Ponadto w 2002 roku w kaliskiej dzielnicy Wydarte odkryto pozostałości grodziska, którego drewniane fortyfikacje są datowane metodą C14 na VII-VIII w., co oznacza, że jest to najstarszy obecnie znany gród słowiański w Wielkopolsce. Ponadto, samo istnienie dwóch dużych grodów w tak bliskim sąsiedztwie to fenomen na skalę ogólnopolską. To zadziwiające odkrycie zostało przemilczane w mediach.

Liczne artykuły w popularnych gazetach (Gazeta Wyborcza, Newsweek, Rzeczpospolita) oraz najnowsze podręczniki historii nie pozostawiają wątpliwości, że to właśnie gród w Gieczu był pierwszą siedzibą rodu Piastów. Nie wspominają jednak ani jednym słowem o odkryciach w Kaliszu, gdyż mogłoby to zburzyć uporządkowaną wizję wczesnośredniowiecznej Polski i poddać w wątpliwość teorię o Gieczu jako „kolebce Polski”.

            Niedocenianie roli Kalisza w początkach państwa polskiego może wynikać z braku niemal jakichkolwiek wzmianek o tym obszarze w kronikach i dokumentach średniowiecznych – jedynie kronika Galla Anonima zawiera krótką informację o odebraniu grodu przez Bolesława Krzywoustego zwolennikom jego brata Zbigniewa. Dlaczego tak wielkie i dynamicznie rozwijające się skupisko osadnicze było przez wieki ignorowane, jakby chciano je wymazać z ludzkiej pamięci, a przynajmniej umniejszyć jego znacznie? Gdyby Kalisz był faktycznie „kolebką” Piastów, czy mógłby być pomijany w źródłach, a zwłaszcza w kronice Galla Anonima? Wymieniając grody, z których pochodziły oddziały wojów Bolesława Chrobrego, kronikarz wspomniał między innymi Giecz, lecz nie padło ani słowo o Kaliszu lub jego okolicach. Czy rodzinny gród Piastów, lub po prostu duży i ważny ośrodek, nie wystawiłby swemu władcy drużyny wojów? Dlaczego pradawna i potężna Kalisia miała pozostać w ludzkiej pamięci tylko jako mało znaczący i niezbyt waleczny gród zbuntowany przeciw Krzywoustemu?

            Odpowiedź na te pytania podsuwa teoria Lubomira Czupkiewicza, według której Kalisz pierwotnie nie należał do Piastów, lecz do „konkurencyjnego” plemienia, kryjącego się pod nazwą „Goplanie” lub „Glapianie”. Nazwa w brzmieniu oryginalnym - Glopeani - pochodzi z Geografa Bawarskiego, według którego posiadali oni aż 400 civitates – grodów (ta liczba jest podważana jako niewiarygodna). Do niedawna Glopeanów identyfikowano ze skupiskiem osadniczym w rejonie jeziora Gopło na Kujawach i nazywano ich „Goplanami”. Jednak współczesne prace naukowe (m. in. „Początki Polski” Zofii Kurnatowkiej) dowodzą, że rejon ten należał do plemienia zamieszkującego ziemię gnieźnieńską. Nowsze hipotezy tłumaczą nazwę Glopeani jako "Glapianie" i utożsamiają z nią skupisko osadnicze w dorzeczu górnej Warty i Prosny, którego centralnym ośrodkiem był Kalisz. Zachowały się tam unikalne w skali całej Polski nazwy miejscowości: Glapiniec k. Kalisza, Glapiniec k. Sieradza, Glapiniec k. Ostrowa Wielkopolskiego czy Glapiniec k. Pleszewa. 

            Niezależnie od rzeczywistej liczby posiadanych grodów, prawdopodobnie było to liczne i znaczące plemię, mogące stanowić konkurencję dla Piastów. Jednak w tajemniczych okolicznościach zniknęło z kart historii - podobnie jak wczesnośredniowieczny Kalisz. Prawdopodobnie odpowiadała za to „polityka historyczna” rządzącej dynastii, która chciała zatrzeć pamięć o dawnym potężnym plemieniu, pod władzą którego zjednoczyła się duża liczba grodów (co sugerował Geograf Bawarski), zanim nastąpiła ekspansja Siemomysła. Być może pierwszym Piastom trudno było kontrolować Wielkopolskę Wschodnią z ośrodka Gnieźnieńskiego, o czym może świadczyć brak drużyny wojów z tamtych obszarów, a także fakt, że pomimo wielu prób nie udało się odnaleźć w żadnym z kaliskich grodów śladów palatium – siedziby księcia, w której mógłby się zatrzymać na czas pobytu w tej okolicy. 

O wyjątkowości Kalisza świadczy także zbiór unikalnej ceramiki z XIII-XIV wieku, odnaleziony na Zawodziu. Naczynia są pokryte różnorodnymi znakami, w tym świaszczycami, co Andrzej Buko próbuje tłumaczyć praktykami kultowymi i magicznymi, utrzymującymi się jeszcze długo po wprowadzeniu chrześcijaństwa. 

            Dlaczego tak ważne jest odkrycie i upowszechnienie prawdy o początkach państwa polskiego? Co za różnica, skąd wywodzili się Piastowie, lub jaki ród władał wschodnią Wielkopolską?.. Dochodzenie tej prawdy daje nadzieję, że nie jesteśmy skazani na wersję historii stworzoną przez krzewicieli chrześcijaństwa (od Galla Anonima począwszy). Odkrywane są coraz liczniejsze dowody (głównie archeologiczne), że w okresie przedchrześcijańskim mogła istnieć silna i zjednoczona wspólnota plemienna – być może to owe legendarne „400 grodów”. Nie damy sobie wmówić, że wszystko co konstruktywne i kulturotwórcze przyszło na polską ziemię wraz ze znakiem krzyża, a wcześniej była tylko dzicz i chaos. Być może historia mogła potoczyć się inaczej: zamiast władcy, który sprzedał wiarę i tradycję przodków w zamian za pomoc w podbijaniu plemion pomorskich i który zapoczątkował dynastię pieniaczy i bratobójców, dzielących kraj na wszystkie możliwe sposoby, mielibyśmy unię słowiańską pod znakiem świaszczycy... W Kalisii nie odkryto pozostałości palatium. Być może rządził nią wiec...


 Autor: Agnieszka Skarżycka.



 "Ukryte Gniazdo Dynastii", to film dokumentalny z serii: "Tajemnice początków Polski", którą swoją premierę miał w 2014 roku. Reżyserem przedsięwzięcia jest Zdzisław Cozac, zaś materiał prezentowany w filmie został nakręcony w oparciu o scenariusz zarówno reżysera, jak i  dr hab. Tadeusza Baranowskiego.


Niniejszym oświadczamy także, że powyżej prezentowany materiał filmowy nie został zamieszczony przez nikogo z naszego zespołu, lecz odnaleziony w sieci pod odnośnikiem, do którego odsyłamy na naszej stronie.

Bibliografia: 

1.         T. Baranowski, E. Pudełko, J. A. Splitt, „Pradzieje i wczesne średniowiecze regionu kaliskiego”, Kalisz 2003
2.         Piotr Bojarski, „My nie z Gniezna, ale z Giecza”, Gazeta Wyborcza, 2007-07-02
3.         Andrzej Buko, „Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej”, Warszawa 2005
4.         Lubomir Czupkiewicz, „Polanie zachodni i ich państwo”, Wrocław 1998
5.         Zofia Kurnatowska Początki Polski, Poznań 2002
6.         Gerard Labuda, „Początki państwa polskiego”, Kraków 2002
7.         Głos Wielkopolski, 2008, za: kalisz.naszemiasto.pl/inne/specjalna_artykul/638888.html
8.         Kalisia Nova, 10/2006
9.         Kalisia Nova, 11/2002
10.       www.giecz.pl
11.       http://www.wprost.pl/ar/110258/Kod-Piastow/